



-
Postów
1 771 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
23
Treść opublikowana przez Czaro
-
Mistrzostwa Świata F3B w Jesenniku niedaleko Nysy
Czaro odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
A ja życzę powodzenia całej drużynie Bez wyjątków. Z Wojtkiem w składzie, termikę powinniście latać śpiewająco. -
Mistrzostwa Świata F3B w Jesenniku niedaleko Nysy
Czaro odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
W takim razie tym bardziej mi przykro -
Mistrzostwa Świata F3B w Jesenniku niedaleko Nysy
Czaro odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Jak długa była historia tego modelu? -
Mistrzostwa Świata F3B w Jesenniku niedaleko Nysy
Czaro odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
No to mi się dostało Powodzenia! Pamiętajcie: "Dzida i do przodu!" -
Was macht Sie im Forum?
-
Mistrzostwa Europy F3J Włocławek.
Czaro odpowiedział(a) na a74BACK temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Czy któryś zespół korzysta z klasycznej metody holowania, czy wszyscy już z wyciągarek? -
Chciał przehandlować kilka modeli, które mu zalegają na stanie. No ale biznes nie wyszedł i frustracja rośnie, bo u forumowiczów brak funduszy... taka w Polsce polityka. Pewnie liczył, że tu więcej takich, co zarabiają w Deutschland?
-
Po takim poście od razu chce się jeździć na zawody c'nie?
-
F5J Jantar Magic czyli zupełnie nowy Jantar
Czaro odpowiedział(a) na Wiesiek1952 temat w Motoszybowce
Otóż to! Trymy na statecznikach to szumy. I tak najbardziej się liczy to, w którą stronę i jak zrobi się TEN zakręt. -
Mistrzostwa Europy F3J Włocławek.
Czaro odpowiedział(a) na a74BACK temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Bardzo bym się zdziwił, gdyby młodzi kupili te modele specjalnie pod zawody ME F3J. Obstawiam, że powód był bardziej prozaiczny. -
Mistrzostwa Europy F3J Włocławek.
Czaro odpowiedział(a) na a74BACK temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
U seniorów sieczka. Po części cieszę się, że w tym nie startuję Przy takim poziomie ponad 94% u naszego najlepszego zawodnika, to bardzo dobry wynik. U juniorów widać spory dystans. Niestety przy tak drogich modelach, bez wsparcia systemowego, trudno będzie o lepsze wyniki. -
Gdyby mnie ktoś zarzucił, że latam modelami z "sieciówki" tobym ... przytaknął i zacząłbym je zachwalać, bo to całkiem dobre modele są! Często żarty, w szczególności ironiczne, puszczane przez internet, są odczytywane na opak. Nic więc dziwnego, że tamten również. Wojcio szacuneczek za ten post. I życzę powodzenia. A wszystkim więcej dystansu. Do wszystkiego.
-
Mistrzostwa Europy F3J Włocławek.
Czaro odpowiedział(a) na a74BACK temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Ilu wchodzi do finałów? 9S i 6J? -
Mistrzostwa Europy F3J Włocławek.
Czaro odpowiedział(a) na a74BACK temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Co za różnica, czy w linii jest 5 czy 15 stanowisk? Ci ze środkowych miejsc mają tak samo trudno Różnica jest dopiero później, jeśli w trakcie grupy jest tylko jeden znaleziony komin i tworzy się akwarium. W f5j jest zdecydowanie mniejsza dynamika startu, zaś sporo większe pole manewru. W f3j kierunek startu jest tylko jeden. -
Mistrzostwa Europy F3J Włocławek.
Czaro odpowiedział(a) na a74BACK temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Polacy na dobrych miejscach z szansą na finał. Niezły początek -
F5J Jantar Magic czyli zupełnie nowy Jantar
Czaro odpowiedział(a) na Wiesiek1952 temat w Motoszybowce
Przepraszam, że czepiam się słówek, ale co to za dziwna faza przelotowa, której ustawienia klap są bardziej zbliżone do termiki, a nie "normal"? Moim zdaniem przelot raczej powinien być szybki, a nie ustawiony na snucie się. -
Ryzykownie eksperymentujesz na docelowych foremnikach. Znajdź jakieś stare formy, albo zrób sobie płaską płytkę z żelkotu i kilku warstw tkanin i wtedy, eksperymentalnie dobierz właściwą kombinację rozdzielacz / lakier / żywica. Na pocieszenie powiem Ci, że każdy przez to przechodzi Spróbuj znaleźć wosk bezsylikonowy. Można po nim malować jednowarstwowo.
-
Latanie F3F w okolicach Wrocławia - rozpoczynamy
Czaro odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
No proszę... A na mnie się krzywo patrzą, kiedy na pytanie, jak rzucać wyżej, odpowiadam "zrób tysiąc rzutów", albo jak nauczyć się centrowania kominów - "zrób tysiąc kółek w kominie" -
F5J Jantar Magic czyli zupełnie nowy Jantar
Czaro odpowiedział(a) na Wiesiek1952 temat w Motoszybowce
Lepiej niż Vertigo??! -
Mistrzostwa Europy F3J Włocławek.
Czaro odpowiedział(a) na a74BACK temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Udanej imprezy! Wszystkie drużyny w tych składach, co w zgłoszeniach? -
Latanie F3F w okolicach Wrocławia - rozpoczynamy
Czaro odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Ale chodzi o odblokowanie psychiki, żeby dłużej rozpędzać, wybierać niższy profil lotu i jak najniżej niżej trzeci nawrót? Czy zaczynać wcześniej zakręty, nie czekając na sygnał z bazy? -
Mam pomysł, żeby w f3k założyć zawodnikom takie coś: i po każdych zawodach dokonywać wpisów, w przypadku dalszych niedolotów. Może f5j również przystąpi do tej inicjatywy?
- 5 090 odpowiedzi
-
- motoszybowce
- f5j
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziękuję. Dobre słowo jest tutaj: https://pfmrc.eu/index.php/topic/80882-mistrzostwa-%C5%9Bwiata-f3k-14-20072019-jakabszallas-w%C4%99gry/
-
Pozwolę sobie dopisać jeszcze kilka słów o finałach: Cały wieczór poprzedniego dnia zastanawiałem się, kogo wziąć na pomocnika. Czy Sebastiana, z którym przelatałem wszystkie rundy eliminacyjne? Nie powinno się zmieniać składu, kiedy dobrze idzie. Ale inni piloci z pewnością podobierają sobie za pomocników innych, świetnych zawodników, którzy akurat do finału się nie dostali. Jak więc miałbym konkurować np. z dwoma legendami współpracującymi ze sobą? Ja i junior u boku? Zdecydowałem więc, że moim pomocnikiem będzie Olek Synielytsyi. Olek na poprzednich MŚ sam wszedł do finału, któregoś razu wygrał PŚ w Zielonej Górze, jest świetnym i doświadczonym zawodnikiem. Nigdy z nim nie latałem, ale liczę na to, że będę potrafił polecieć tak jak czuję, po swojemu, a dopiero w chwilach słabości wesprę się na jego radach. Pierwszym zadaniem finałowym są "ostatnie 2 po 4min". Jest koło 9 rano, słońce już mocno grzeje, wiatru nie ma wcale, więc wybieram najlżejszy model. Liczę na to, że jeśli nie znajdę mocniejszej termiki, która już powoli się budzi, to "lekkim duszkiem" utrzymam się w byle czym. W pierwszym rzucie cała grupa idzie daleko za hotel. Nie widzę alternatywy, więc lecę ze wszystkimi, ale leciutki model nie jest zbyt chętny do tak dalekiego lotu. Zatrzymuję się w spotkanym po drodze drobnym noszeniu, w którym zyskuję trochę wysokości, ale po pewnym czasie je gubię. Olek podpowiada mi nie lecieć do oddalającej się grupy, lecz wrócić po drzewach nad hangary. Teraz lekki model ma okazję się wykazać. Łapię jakieś minimalne ruchy powietrza i dolatuję maxa. Do drugiego rzutu nikt się wcześniej nie wyrywa. Robi się swoisty "All Up" na cztery minuty. Wszyscy jadą na pamięć, nad hotel. Część trochę w prawo, część w lewo, ja zostaję na środku, bo czuję, że tu nosi. Po kilku kółkach mam najlepsze noszenie, bardzo mikre, ale w porównaniu do innych modeli jednak najlepsze, co nastraja mnie pozytywnie i chyba wyłącza czujność. Po minucie tracę przewagę i grupa z prawej strony zaczyna górować. Tak lekkim modelem kiepsko się przeskakuje, więc kręcę się dalej nad dachami budynków lotniskowych w nadziei, że "coś" mnie zabierze. Niestety nie. Mój wynik 4:00 i 2:35, daje 823pkt, bo trzech wyciągnęło maksa. Runda druga to "3x3:20". Słońce praży, termika coraz mocniejsza, wiatru dalej nie ma, więc biorę standardowy model. Będzie znacznie lepiej pokonywał dalsze odległości w poszukiwaniu dobrych noszeń. Pierwszy rzut i z całą grupą lecę nad hotel, gdzie jest dobre powietrze i powoli zaczynam się wznosić. Cały lot wygląda bezpiecznie. Start do kolejnego lotu również udany, ale tym razem dobre powietrze jest nad głową. Nie trzeba daleko lecieć i wykręcam się komfortowo. Trzeci rzut "przez plecy" do tego samego noszenia, w którym latałem przed międzylądowaniem, ale zdążyło się już trochę przesunąć. Początkowo nie mogę znaleźć centrum i tracę troszkę wysokości, ale kiedy w końcu mnie zabiera, model wznosi się błyskawicznie. Mój wynik z tej rudny to 9:57 - najlepszy do uzyskania zgodnie z regulaminem. Chyba pierwszy raz w życiu, robię to zadanie z najmniejszą możliwą stratą. Trzecia runda to Poker. Ponieważ wyjątkowo, jak na finały, tym razem organizator ogłosił, że będzie jedno skreślenie najgorszego wyniku, przede mną twardy orzech do zgryzienia. Ci z maksami z pierwszej rundy z pewnością będą ryzykować pełny czas. Ja nie powinienem, bo już jeden słaby wynik mam. Ponieważ mam wrażenie, że termika się umacnia wkładam w standardowy model mały balast. Pomoże w dalekim i długim locie, jeśli trzeba będzie z jednego rzutu wykorzystać cały czas startowy, lub przynajmniej jego większość. W czasie przygotowawczym nie znajdujemy jednak z Olkiem nic dobrego, więc zaczynam bezpiecznie od 1:00 na przeczekanie i rozpoznanie. W trakcie tej minuty część grupy znajduje noszenie nad otwartymi łąkami, po przeciwnej stronie lotniska, niż hotel. Szybko oceniam sytuację, że jestem w stanie ich dogonić, deklaruję "W" i po szybkim starcie gonię za nimi. To pierwszy mój błąd. Trochę bliżej, ale z boku krążą dwa modele, markując inne noszenie. Trzeba było podlecieć do nich. Kolejnym moim błędem było założenie krążenia bliżej, niż była goniona przeze mnie grupa. Nie trafiłem w ich noszenie, tylko jakieś marne strzępy, więc teraz sobie wypominam, że trzeba było pójść głębiej. Po kilku kółkach przy malejącej wysokości, pozostawiam to miejsce i wybieram lot nad zabudowania pobliskiej fermy. Tam trafia mnie dynamiczny bąbelek, który jest moją ostatnią nadzieją.Najpierw kilka kółek nad "nawietrzną" jakiejś szopy, a kiedy czuję, że się urywa, zaczynam odchodzić w tył. Niestety po kilku kółkach gubię go. Może powinienem szukać go bardziej "z wiatrem", ryzykując zgubienie modelu w zabudowaniach gospodarstwa? Wszak to Mistrzostwa Świata i warto stawiać na jedną kartę. Już tego się nie dowiem, bo po odpuszczeniu bąbelka nad fermą, nie znajduję nic innego ciekawego, ale przynajmniej ląduję bezpiecznie. Tylko 1:00 zaliczone i 100pkt. Po-raż-ka. W czwartej rundzie lecimy "Ostatnie 3". Zadanie wydaje się łatwe w takiej pogodzie, szczególnie, że jest zapas czasu startowego. Postanawiam zmienić też pomocnika, żeby dać Sebastianowi szansę na "wzięcie udziału w finałach". Olek jest świetny chłopak, jednak po jego podpowiedziach już wiem, że ma trochę inny styl latania. Bardzo się przejął swoją rolą i było mu strasznie przykro po moich słabych lotach, więc nie chcę sprawdzać, gdzie jest jego granica. Z dobrze mi znanym pomocnikiem wstępuje we mnie nowa energia. Postanawiamy poczekać chwilę i zobaczyć gdzie lepsi znajdą termikę na pierwszy lot. Nie zajmuje im to dużo czasu i wrzucam się w pewniaka. Ponieważ większość grupy startuje przed mną, w drugim locie również mam klarowną sytuację, gdzie jest bardzo dobre noszenie, w dodatku bardzo blisko pola. Do trzeciego lotu wszyscy się czają. Kilka modeli startuje dość wcześnie i leci daleko z wiatrem. Dość ryzykowny to lot, jednak nie widzę innego rozwiązania i również tam lecę. Powietrze jednak nie jest tam wystarczająco dobre, więc postanawiam skorzystać z możliwości zbalastowanego modelu i polecieć gdzieś indziej. Trafiam wreszcie w dobre noszenie i bezpiecznie dolatuję trzeciego maxa. Piąta runda to lot na pięć minut. Zaraz po starcie czasu startowego czuję, gdzie jest termika. Nie czekam na innych, rzucam i łapię dobrą termikę z wiatrem, niedaleko za polem. To zadanie to łatwizna. Wszyscy wykręcają się w tym samym powietrzu i robią 5:00. Jedyne emocje towarzyszą zderzeniu Chorwata z Francuzem. Model Pierra traci w tym zderzeniu statecznik i spada. Jego pomocnik biegiem przynosi model, a Pierre zapasowym modelem startuje dosłownie w ostatniej sekundzie, tak aby do końca czasu startowego zmieścić pełne 5 minut. Ostatnia runda finałowa - "All Up" wydaje się już formalnością. W dobrej termice można sądzić, że wszyscy zrobią dobre wyniki i kolejność zawodników pozostanie bez zmian. Rzeczywiście tak się dzieje. Pierwszy rzut łatwizna - z całą grupą nad hotel, który generuje piękną termikę. Drugi rzut w przeciwną stronę, nad otwartą przestrzeń i znowu w mocne, obszerne noszenie. Pomimo, że krąży w nim cała grupa, każdy możne znaleźć sobie dogodne dla siebie miejsce i nie ma potrzeby ryzykować zderzenia. Trzeci rzut znowu nad hotel i "ostatni komin zawodów". Wszyscy się wykręcają i komfortowo kończą rundę z kompletem maksów. Klasyfikacja ustalona po 3 rundzie już się nie zmieniła. Wygrywa Niemiec Henry Sander, świetny pilot, sprawny fizycznie młody chłopak, wspierany przez monstrualny zespół swojej reprezentacji. Następny Holender Bastiaan Duijghuisen, bardzo wysoki, podczas rzutów gnie się jak guma, a jego modele szybują do stratosfery. Trzeci jest legendarny Gorilla - Tobby Herrera. To chyba nie przypadek, że podium składa się z najwyżej rzucających zawodników w całym finale. Udział reprezentacji w Mistrzostwach był dofinansowany ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki. Zbiór wszystkich galerii zrobionych przez Izę podczas wyjazdu: Budapeszt Cup: https://photos.google.com/share/AF1QipPUbHTgZkMmfMgh0OpipQFXlPbjLfl05Cq3SNTDfSrbZb_HWB8F1DMjQTXGi21iLg?key=UUNaUHF6Q0dMdmtDcHhpQWNRMi1SMXE5VTZWc0tB https://photos.google.com/share/AF1QipOZiVXAXoEhtr0qvhKeAcRm9-UyjEeLbB_K3kqqKSMGk5L4dU8pyt6hAaVexsm5VA?key=NmtGU3hlbUIzM2lCbEhGS0V2ak1KbmVfbkw2Ny1B Procesing i ceremonia rozpoczęcia MŚ: https://photos.google.com/share/AF1QipPyPA2RTTDzsnh_oD4aze2N83-7xq1w59rSgjIzVaZTBpl_yVMjKcjvkL4jJhlnWw?key=VGtjOUxRdDBnVzB2TWoxNUVmbGFHR3RlSUIxMXB3 Eliminacje: https://photos.google.com/share/AF1QipNN_5pK5JJMvwfV53iHRd6STeAG3Hk6NcEIpbTaJa3EjoPXNt-NmM5NciwwkI45Ng?key=clFNYldyVzNfZ253bmVrOGY5RkFfN3RlXzFVdEhn https://photos.google.com/share/AF1QipOjkPv3w9WuRjt0q8IgrXJqgAEGbbtueKMQG76UmduCU6Wz06ZtyDL7dVzI-8n3Bg?key=X0E4c2htOWxpYnk0THZqWkdCOExTN2ZWVTQzY0Zn https://photos.google.com/share/AF1QipNynrbdzuw3s4228A7YPw-25Mry-ed9lr-pgwgKA9f-qcA-37AFmEZmb0jg6fFIlg?key=bko2TnNWS3BFV251UlF3clFSU2xJMlF6ZnhaNWZR Finał i zakończenie: https://photos.google.com/share/AF1QipM6TaZN3CU7iAvxZydWE1SXaeiA8ZRmDZevK-iFCtUOjhebN5HztBYdB3fCpafRIw?key=cGktTHBiV3NiWkthaGFsLUJVbklBWVV4RzYzRkFn https://photos.google.com/share/AF1QipMiPL0bAdxjf4Pl0-uThJv7H9n4qxQIixxkTAdyetZjTeD-N2nRw1fabiiY2NBgMw?key=aXdfUEJqdFhlYlktT0ctZGdhQ1gxUkhCdG92Y2tB
-
Dziękuję za cenną uwagę. Postaram się zapamiętać, bo z pewnością długo jeszcze będę wspominał ten wyjazd A teraz dalej lecimy z zaległymi relacjami Prognozy na czwarty dzień zawodów i zarazem ostatni dzień lotów eliminacyjnych są optymistyczne. Słaby wiatr, sporo słońca, wysoka temperatura i możliwość burz popołudniu. Oznacza to, że większość zawodników okopie się na swoich pozycjach i punkty zdobywane w poszczególnych konkurencjach będą raczej wyrównane. Szczególnie, że w planie na dziś mamy takie zadania jak "Ostatnie 3", "3 z 6", oraz "Big Ladder". Z tego zestawu tylko ostatnie zadanie może mieć większy wpływ na tabelę wyników, z tej racji, że jest to konkurencja "na styk" i nawet różnica kilku sekund, spowoduje różnicę w wyniku. Już w drugiej grupie dnia leci Łukasz. Po obserwacji poprzedniej wie, że będą to zawody na najmniejsze straty wysokości w słabiutkich zerkach nad hangarami i asfaltowym pasem startowym. Przeważnie po 2 minutach lotu, z wysokiego rzutu wykręca zaledwie parę metrów wysokości! Wszyscy krążą w 2-3 rozproszonych podgrupach, każdy zawodnik podlatuje pod drugiego szukając "lepszego" powietrza. Nawet najwyżej rzucający zawodnicy nie mają łatwo, robiąc ostatni lot "na rzęsach". W kolejnej grupie lecę ja. Niby wiem, że z każdą chwilą termika będzie coraz mocniejsza, a duszeń o tak wczesnej porze jeszcze nie ma, ale czuję ogromną presję. Żeby wypaść z finałów musiałbym w dzisiejszych kolejkach stracić ponad 40 sek, co jest mało prawdopodobne, ale jednak możliwe. Wystarczy jedna zła decyzja - lot nie w tę stronę, aby zaliczyć lądowanie dobrych kilkadziesiąt sekund wcześniej, niż konkurenci. Na szczęście udaje mi się opanować emocje i pierwszy lot kończę z dużym zapasem wysokości. Po drugim rzucie również znajduję dobre noszenie i już jestem spokojny o wylatanie kolejnego maxa, kiedy nad lotniskiem pojawia się Cessna i wykuje niski przelot nad pasem startowym. Kierownik zawodów ze względów bezpieczeństwa wstrzymuje konkurencję, każe wszystkim lądować i mój wewnętrzny dramat będzie musiał rozpocząć się od początku. Jednak podbudowany dwoma poprzednimi lotami, wykonuję pewnie całe zadanie i zdobywam 3x3. Rafał w następnej grupie trafia na piękną termikę. Wszyscy wylatują komplet. Następnie lecimy podobną konkurencję, jednak z limitem do 6 rzutów. Słońce przygrzewa, i powietrze pracuje coraz mocniej, ale mocne noszenia są rzadkością. Łukasz postanawia na swoją grupę wybrać lekki model. Niestety pogoda z pozoru łatwa doprowadza do skrócenia drugiego lotu z lądowaniem w granicy pola. Nawet (jeszcze) aktualny Mistrz Świata popełnia błąd. Ostatnie 3 minuty Łukasz wykręca w szerokim noszeniu z rozproszonym towarzystwem. Rafał leci w swojej grupie pewnie. Niestety jedno kółko w kominie robi nie w tę stronę, wypada z noszenia i traci 24 sek do maxa. Szkoda, bo szło dobrze. Ja znowu idę jako kłębek nerwów. Staram się uspokoić, bo przecież ostatnio wielokrotnie latałem w słonecznej pogodzie, z silną termiką. Postanawiam polecieć, tak jak lubię, tzn. pomimo ciszy włożyć do modelu trochę balastu. Może starty i lądowania nie są łatwe, ale model tnie powietrze i potrafi polecieć bardzo daleko w poszukiwaniu noszenia, a kiedy je znajdzie i tak się uda wykręcić wysokość. Wszak w takim słońcu termika musi pracować mocno. Plan udaje się idealnie i znowu wylatuję komplet punktów, zresztą tak jak i cała moja grupa. Zamieniamy się w polu z juniorami. Teraz oni lecą "Ostatnie 3 po 3". Loty Adama tym razem to majstersztyk. Jeden z najsilniejszych - Amerykanin popełnia błąd, gdy w ostatnim rzucie leci zbyt odważnie i za nisko za linie drzew. Adam postanawia polecieć inaczej. Pomimo, że leci lekkim modelem, a coraz ciemniejsze chmury generują mocniejsze podmuchy wiatru, odlatuje do tyłu, za strefę na koniec pasa, znajduje komin i nabiera wysokości na tyle dużo, że bezpiecznie wraca do pola dowożąc "tysiąca". Grupa Sebastiana walczy już z solidnymi podmuchami. Warunki są bardzo trudne i nasz pilot kiepsko sobie radzi. To będzie jego najgorszy wynik w tych zawodach - 717pkt. Mateusz leci jako następny i trafia w pogodę, którą lubi. Co prawda wyżej rzucający, mocniejsi zawodnicy mają większe możliwości, ale i tak pewnie uzyskuje 925pkt. Do obiadu organizator chce jeszcze odlatać juniorskie "3 z 6". Sebastian chce odreagować poprzednią, utopioną rundę i lata pięknie. Pewnie wylatuje w dobrej termice trzy maksy. Grupa Mateusza zmaga się z porywistym wiatrem od nadchodzącej groźnie wyglądającej burzy. Pogoda jest zaskoczeniem dla naszego pilota i uzyskuje tylko 870pkt. Nadchodzi burza i zawody muszą zostać przerwane. Dłuższą przerwę wykorzystujemy na spokojne zjedzenie obiadu i chwilę odpoczynku. Zaraz po wypogodzeniu zawody zostają szybko wznowione. Adam pewnie wylatuje dwa czasy. Jednak ostatni musi ostrożnie wyciągać na rzęsach, jednak kolega z Izraela, jakimś sposobem wyciąga trzeciego maxa. Adaś dostaje solidne 984pkt. Rusza ostatnia runda seniorów: "Big Ladder", w spokojnych warunkach, bez termiki, bez wiatru, taka runda na snucie się. Prawie jak na ostatnich Mistrzostwach Polski w Zalesiu. Rafał pewnie zalicza kolejne loty, jednak przed ostatnim rzutem robi krótką pauzę, żeby wypuścić przodem lepszych zawodników i zobaczyć gdzie jest lepsze powietrze - stąd strata kilkudziesięciu punktów. Łukasz lekkim CX5 rzuca bardzo wysoko i potem cierpliwie snuje się nad lotniskiem wylatując kolejne czasy. Ostatni 3 minutowy lot przemienia się w samotną walkę w parterze na granicy pasa w dalekim zerku. Na styk dolatuje w pole, z zapasem mniej niż 1 metra słysząc syrenę kończącą czas startowy. 995 pkt to świetny wynik! Ja w napięciu muszę czekać do ostatniej grupy. W takim powietrzu nie trafię raczej duszenia, które szybko posadzi mnie na ziemię. Muszę po prostu solidnie rzucać i "wysnuć" te loty, nie robiąc nic głupiego, a wtedy na pewno zachowam miejsce w finale. Plan udaje się zrealizować idealnie. Sumarycznie 9:47 nie daje mi pełnego 1000, bo z pewnością ktoś w grupie zrobił 10min bez 5-6 sek, ale to już nie ma znaczenia. Jestem w stanie pogodzić się ze spadkiem o jedną pozycję, ale najważniejsze jest, że wchodzę do finałów Mistrzostw Świata. W wieczornym powietrzu swoją "Dużą drabinkę" muszą jeszcze odlatać juniorzy. Mateusz leci niemal idealnie - sumaryczny czas 9:49 to świetne 993pkt. Adam tak samo - tylko kilka sekund zgubionych w lądowaniach i 990pkt. Sebastian natchniony świetnymi lotami kolegów z drużyny wychodzi na start pewny siebie. Pewnie wykonuje swoje loty, jednak w ostatnim braknie 30sek. Wieczorna pogoda, w dodatku po burzy jest bardzo delikatna i zwyczajnie widać, że Sebastian swoim Snipe lata dopiero od tygodnia. Nie jest wlatany w ten model na tyle, żeby móc dogonić najlepszych na świecie. Jednak 943pkt za ostatnią grupę w tych zawodach, to i tak jeden z lepszych jego wyników. Po czterech dniach eliminacji kończymy na miejscach: ja 10, Rafał 45, Łukasz 50. Drużynowo 7. Juniorzy Adam 12, Sebastian 15, Mateusz 18. Drużynowo 4 miejsce (brakło marnych 100pkt do trzeciego!!!)