




Ares
Modelarz-
Postów
2 013 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
17
Treść opublikowana przez Ares
-
Pompę budowałem samemu. Posiłkowałem się artykułem Patryka Sokół w nieistniejącym już czasopiśmie "RC Przegląd modelarski" Agregat to lodówkowiec mający dobre 25 lat. Zbiornik zrobiłem z dużej gaśnicy a wyłącznik próżni jest mechaniczny : wykonany z dwóch szczelnie zlutowanych ze sobą dekielków od litrowych słoików , gdy podciśnienie wzrasta dekielki sie zapadają i dźwignia rozłącza zasilanie( jest zrobiona regulacja więc można ustawić dowolne podciśnienie) . Wakuometr kupiony za kilkanaście złotych w internecie. Węże zbrojone aby się nie zapadały z Brico. Gdybyś miał jakieś pytania mogę zrobić zdjęcia i wysłać na PW. W dziale warsztat jest mój wątek z budowy mojej pompy : zapraszam do poczytania. To bardzo pomocne urządzenie . Przy vb jest niezbędne ale można również wykorzystać tą technikę przy oklejaniu rdzeni styro balsą ( tylko trzeba zmniejszyć podciśnienie w stosunku do tego stosowanego przy laminowaniu) Nie ma możliwości uzyskać takiej siły docisku jaką wytwarza pompa stosując ciężarki, akumulatory , cegły itp. i co ważne podciśnienie a raczej ciśnienie atmosferyczne dociska bardzo równomiernie element co zmniejsza mozliwosc deformacji. Polecam budowę pompy. Nie jest to zbyt trudne a gotowe pompy są drogie więc lepiej pomyśleć nad własna konstrukcją.
-
Mariuszu ,masz rację jeśli chodzi o spływ ale jeśli chodzi o natarcie pozwól ,że wdam sie z Toba w polemikę. W profilach laminarnych stosowanych w modelach szybowców krawdź natarcia i w w ogóle odwzorowanie profilu w przedniej części jest bardzo ważne, przez byle jaki nosek można zepsuć skrzydło. Więc warto sie przyłożyć do wykonania krawędzi natarcia. Ale jak słusznie napisałeś krawędź spływu powinna być najcieńsza jak to tylko możliwe ( tutaj bardziej ogranicza konstruktora technologia i praktyczna ekspoatacja tj. odporność na uszkodzenia cieniutkich spływów) no i gładkość powierzchni to również kluczowy parametr. Przy ręcznym wykonaniu bardzo trudno ustrzec się drobnych niedoskonałości kształtu ale trzeba maksymalnie jak to tylko możliwe dążyć do jak najlepszego odwzorowania profilu: to procentuje. Nigdy tego nie sprawdzałem ale myślę ,że schrzaniony profil laminarny będzie miał osiągi jak zwykły prosty profil i potem jest model z super profilem , oczekujemy po nim cudów a lata jak piankowy Easy Glider . Takie jest moje zdanie . Pozdrawiam.
-
Marku dokładnie tak zrobiłem jak napisałeś natrcie było złapane taśmą w 3 miejscach i spływ podobnie, ale najwyraźnej musiałem w pośpiechu trochę po skosie przyłożyć dolny mylar i tak już poszło do worka. Generalnie uważam nawet ,że zbyt mocno cofnąłem mylary i teraz gdybym robił jeszcze raz to przysunąłbym je bliżej noska. Pompa jest sprawna i daje wystarczające podciśnienie , worek jest szczelny a mylary solidnie zukosowałem na natarciu więc myślę ,że wszystko by się docisneło. Druga sprawa to aby ręcznik sie nie przyklejał do noska włożyłem między ręcznik a mylary kawałki zwykłej folii . przez to tkanina na natarciu jest trochę taka jakby powstały lekkie zacieki od żywicy (może za słabo odsączyłem z żywicy natarcie?) To niestety defekt ale pocieszam się ,że do poprawy. A może znasz jakiś sposób jak skutecznie zabezpieczyć nosek przed przyklejeniem ręcznika papierowego? Jeśli znasz taki patent to podziel się proszę wiedzą. Będzie trochę szlifowania i polerowania ale trudno. Na zdjęciach widać szczegóły choć w naturze to natarcie wygląda lepiej. Bardzo się cieszę z gładkości powierzchni i z tego ,że w miejscu dźwigara nie ma dołków górek: jest idealnie ,pod palcem nic nie można wyczuć i pod światło też zero skazy. Spływ prosty i ostry , płaty odporne na zginanie i skręcanie : generalnie super.....tylko to natracie Na zdjęciach centropłaty są prowizorycznie połączone, bo docelowo na środku płata będzie łączone skrzydło a uszy będą przyklejone na stałe. Spływ jeszcze nie przycięty ( odejdzie około 8-10mm) stan surowy po wyjęciu z worka. To obciążenie to jest odlany z betonu bloczek o masie około 20kg a obciążyłem płat w celu właśnie uniknięcia deformacji podczas laminowania. Być może nie jest to konieczne ale ja wolę mieć pewność ,że wszystko pozostanie proste i równe a obciążenie to gwarantuje a z pewnością nie zaszkodzi. Z tego co widziałem na filmikach Norberta Winglebsa należy obciążyć element : on używał starych akumulatorów. Zresztą przeliczając na 1dm2, obciążenie wywierane na płat wcale nie jest wbrew pozorom takie duże a mam gwarancję ,że płat się nie zdeformuje podczas żelowania żywicy a potem podczas wygrzewania ( pod tym pbciążeniem grzałem element 12 h w temp.40st.) Chyba bym się nie odważył tak zrobić ale napisz coś więcej (jaka dokładnie folia jakie podciśnienie itp.) bo to ciekawe. Propo obciążenia Wojtku to wrzucam filmik na którym m.in. się wzorowałem (pod koniec widać ,że rdzeń w worku jest obciążany akumulatorami)
-
Dziękuję. Efekt oceniam jako dobry. Ogólnie jest lepiej niż sobie to wyobrażałem ale jak wspomniałem nie podoba mi się krawędź natarcia. Jestem przyzwyczajony do szlifowania natarć z listewki pod szabloni wtedy jest idealnie a tutaj mam widoczne niedoróbki. Najgorzej że w jednym centropłacie przesunął się mylar i był trochę po skosie. Powiem tak: element wyprowadzę do właściwego kształtu, tak aby krawędź była właściwa ale muszę w kolejnych częściach skrzydła dopracować ten defekt. Narazie mam 2 centropłaty po 350mm a teraz mnie czekają uszy po 500mm zbieżne. Będzie troszkę trudniej. Piszę z pracy także zdjęć teraz nie wrzucę. Na dniach zrobię fotkę centropłatów to będzie widać jak wyszło. Gramatury tkanin zastosowałem mocno na wyrost: ale to centropłat i będzie łączony także postanowiłem zrobić solidniej Tkaniny są 1x 24g/m2, 1x48g/m2 po całości i dodatkowo"keson" 1x 24g/m2. Wiem że to dużo na uszach raczej będzie mniej aby się wyrobić z masą. Generalnie jak kiedyś pisał Marek płaty są podatne na wgniotki, wystarczy lekko przycisnąć palcem i już pod światło widać dołek. Ale za to powierzchnia jest idealnie błyszcząca i łatwo po wcześniejszym wlaminowaniu pod pokrycie zawiasu odciąć lotki i klapy co przy drewnianych płatach jest zawsze większym lub mniejszym problemem. Ogólnie to a propo podsumowania vb jest bardzo fajne do motoszybowców a do modeli f3k wręcz nie ma innej lepszej technologii jednak myślę że gdybym miał keson z tkaniny węglowej to z pewnością płat zyskałby na trwałości. Ale to dopiero w kolejnych skrzydłach. Zresztą mam Easy Glidera który lata już 15 lat sezon w sezon jako model to latania wszędzie, natarcie wygląda jak piła do cięcia drewna a model lata i łapie termikę? Tak więc nawet jak w Virgo lekko wgniecie się gdzie niegdzie natarcie to nie będzie tragedii. Zawsze można poprawić mikrobalonem przeszlifować i już ? Dzięki ?A ja życzę szybkiego powrotu do zdrowia i budowy Delfina.
-
Witam,post pod postem ale co tam robota idzie więc piszę Centropłaty zalaminowane: wyszło dobrze ale nie obyło sie bez mankamentów. Może najpierw napiszę to co wyszło: A więc powierzchnia wyszła idealnie gładka, dźwigary nie wystają, spływ prosty i wystarczająco wytrzymały i ostry jak brzytwa. Wytrzymałość na zginanie i skręcanie mur-beton. Jeszcze nie ważyłem ale to jutro. Natomiast do poprawy jest natarcie ,niestety chyba bez szpachlowania żywicą z mikrobalonem i szlifowania się nie obejdzie. W jednym centropłacie przy składaniu mylarów lekko się przesunał jeden z mylarów i dodatkowo troche jest skaza. To nic ,początki są zawsze trudne a natarcie to słaby punkt tej technologii. Muszę pomyśleć i zrobić jakiś szablon do szlifowania aby to natarcie precyzyjnie obrobić.Na szczęście centropłat jest o obrysie prostokątnym więc powinno sie udać. Teraz kilka zdjęć z procesu laminowania a gotowe centropłaty wrzucę jutro bo zaraz wychodzę z domu na nocną zmianę i czasu juz brak. Kila zdjęć rdzenia przygotowanego do laminowania , mylary po woskowaniu , stanowisko pracy , całość w worku i na koniec moja skromna osoba przy pracy. Podciśnienie jakie uzyskałem to -0,7Bara. Można było więcej ale szkoda męczyć agregat. Myślę ,że to wystarczy. Proszę mojej relacji nie traktować jako poradnika: ja się uczę vb i z pewnością popełniam jeszcze sporo błędów Jeśli ktoś szuka porad to odsyłam do znakomitych relacji choćby Czarka , Marka lub Rafała B. w dziale HLG/DLG.
-
Oczywiście ,jeśli chodzi o konstrukcję to jestem pewien projektu aerodynamicznego, gorzej ze mną bo mogę popełnić jakiś błąd i model może gorzej latać. Ale może nie będzie tak źle. Laminowanie w worku spędza mi sen z powiek a najbardziej się martwię odwzorowaniem krawędzi natarcia: ważna rzecz a to bolączka tej technologii. Ostatecznie natarcie w razie czego poszpachluję microbalonem i pod szablon wyszlifuję. Na wielki plus vb przemawia idealna gładkość powierzchni oraz możliwość wykonania bardzo cienkiej i stosunkowo wytrzymałej krawędzi spływu. Wszystko ma swoje zalety i wady: doświadczeni koledzy pisali ,że w vb można robić naprawdę fajne nowoczesne płaty o wyrafinowanych kształtach , ja dopóki nie ogarnę technologii unikam eliptycznych obrysów itp. ręcznie trudno wyprowadzić kształt rdzenia ( przynajmniej mnie) a do cnc (frezarka lub ploter) dostępu nie mam. Jak na obecne standardy Virgo to prosty model ale jesli będzie dobrze latał będę szczęśliwy. Wyczyn i własne projektowanie pozostawiam doświadczonym kolegom którzy mają ku temu możliwości intelektualne a także czasowe i finansowe: mamy tu na forum kilku takich ludzi którym choćbym chciał nigdy nie dorównam Można za to czerpać od nich wiedzę i pytać co bardzo ułatwia mi pracę. Jako budowniczy modeli zawsze korzystałem z książek modelarskich jednak obecnie do współczesnych technologii takowych nie ma, pozostaje internet. Z tyłu zostać nie chcę bo trzeba iść do przodu na tyle na ile sie potrafi. Oby tylko funduszy nigdy nie zabrakło. Zachęcam wszystkich do budowy modeli. Jest to piękna rozrywka i nauka przez zabawę ale również kuźnia charakteru . Pozdrawiam
-
Nie moja branża , ale model jest naprawdę piękny i bardzo naturalny. Gratuluję . Gdyby nie tło pomyślałbym ,że to prawdziwy czołg. Chylę czoła! Pozdrawiam.
-
Słuchaj Przemka bo On jest "starym wygą" i niejednym modelem już w życiu latał. Możesz mu zaufać a pisze prawdę, pod którą ja też podpisuję się obiema rękami. Ja napiszę krótko: zrobiłbym tak jak napisał Przemek a model kupiłbym Easy Glidera (moim zdaniem najlepszy model z epp) i wtedy nauka nauka i .....nauka pilotażu : przynajmniej jeden sezon regularnego , skrupulatnego latania (a w domu przemyśliwania i eliminowania błędów). Potem jakiś prosty samolot z epp (to samo kolejny sezon) a dopiero wtedy model który przedstawiłeś. Niestety tutaj nie da się pójść na skróty.Zrobisz jak zechcesz ale szkoda kasy i czasu...etap nauki jest procesem trudnym i czasem męczącym jednak każdy to przechodził i aby autentycznie potem cieszyć się z latania trzeba bez pośpiechu przejść etap nauki. Tyle ode mnie.
-
Dziękuję , ja się dopiero uczę laminatów ( 20 lat robiłem modele RC ale balsowe i styro +balsa) także nie wiem czy efekt końcowy będzie zadowalający: plan jest taki aby model poprawnie latał a kwestię estetyki dopracuję w kolejnych skrzydłach. Jest to bardzo fajna technologia do modeli motoszybowców/szybowców RC ale wymaga troche osprzętu i wolnego czasu. Ale ogólnie polecam : stosując tkanine szklaną można dość niskim kosztem uzyskać dobre skrzydła z idealnie gładką powierzchnią co przy profilach laminarnych ma niebagatelne znaczenie.
-
He he , jako modelarz "silnikowy i motoszybowcowy" zawsze wygodnie sobie stałem z nadajnikiem także dlg będzie miłą odmiennością. Leszka ....właściwie Pana Leszka znam z widzenia około 20 lat Jako nastolatek oglądałem z wypiekami na twarzy zawody rakiet w Przylepie : ja początkujący amator a On już doświadczony zawodnik. W tamtym roku troszkę pogadaliśmy i zainteresowałem się lataniem u nich w klubie, raz na jakiś czas rzecz jasna bo te 60km to jednak troche jest. Kolejny rzutkarz obok mnie to Bartek ten od Albatrosa DLG mimo ,że mieszkamy od siebie 25km to znamy sie tylko z forum Jak się trochę ten paskudny covid uspokoi to może się poznamy : ja narazie pomino ,że zaszczepiony siedzę w chacie i nigdzie bez potrzeby nie chodzę. Przynajmniej mam czas na robienie modeli. A właśnie: raz jeszcze dzięki za cenne wskazówki , bez Twojej pomocy był nie ruszył z vb
-
He , he może DLG będzie dla mnie pretekstem aby troche potrenować zarówno samym rzucaniem jak również zimą na siłce ? Same plusy: mniejszy brzuch i wyższa wysokość po rzucie Ja gruby nie jestem ale z kondycją u mnie marnie, w pracy ruszam się niewiele bo większość czasu spędzam przy komputerze więc odrobina ruchu się przyda. Stosunkowo niedaleko ( 60km od mojej miejscowości) mam silną grupę rzutkarzy na lotnisku w Przylepie pod wodzą L.Małmyga także z nauką rzutów nie powinno być problemu. Zresztą i tak planuję się do nich zapisać aby należeć do jakiegoś stowarzyszenia.....ech te przepisy.
-
O widzisz, to jestem bardzo tym faktem zaskoczony: myślałem ,że szklany model jak sie za mocno rzuci to może się połamać. W takim razie cieszę się ,że nawet budżetowym modelem przy pewnej wprawie można rzucić naprawdę wysoko To mnie motywuje jeszcze bardziej aby spróbować DLG. Właśnie o to chodzi: czasami brakuje czasu aby polatać większym modelem a dlg można po lub przed pracą wyskoczyć na chwilę i polatać/porzucać.
-
Dzięki Czarek , ja mam ambicje zbudować model samemu (ewentualnie kupię rurkę ogonową bo zwinięcie jej poprawnie i lekko to już pewna sztuka i chyba mnie to przerasta) więc moja droga do zabawy w dlg będzie długa i wyboista? Narazie chcę dokończyć Virgo i przy okazji pouczyć się technologii vb a potem być może zabiorę się za chyba SuperGee bo tak myślę będzie najrozsądniej. Ja jestem amator więc nie marzę o rzucaniu wysoko : wystarczy 30 - 40m i jak będzie nosiło to polatam te kilka minut. I tak szklanym modelem za mocno lepiej nie rzucać. Obecnie jestem na etapie marzeń: mam nadzieję że się spełnią? Jurku mam 35 lat jestem przeciętnej postury i nie mam szczególnych problemów ze zdrowiem także krzywdy sobie nie zrobię ?A odrobina ruchu na świeżym powietrzu się przyda zwłaszcza zimą i wiosną nie da się zmarznąć na lotach.
-
Tak , z pewnością J.Grzesica ma radio pulpitowe ( chyba jakiś Graupner MC) ale nadajnik trzyma w ręce bez szelek lub paska. A mnie chodzi raczej o to czy da sie porzucać mając radio na szelkach na tyle wysoko żeby raz na jakiś czas złapać termikę ,tak rekreacyjnie. Jednak widzę ,że 99% ludzi trzyma nadajniki w ręce i steruje kciukami. Ot, taka uroda tej klasy. Skoro latam z pulpitem to i sterować kciukami sie przyzwyczaję jeśli będzie taka potrzeba .
-
Masz dużo racji. Ja jakoś nigdy nie potrafiłem sterować kciukami. Także być może trzeba by latać jak wszyscy i się przyzwyczaić albo nie budować dlg?.
-
Witam. Nie wiem czy temat w dobrym dziale: najwyżej moderator przeniesie: A więc, być może niedługo zajmę się amatorsko dlg/ f3k i mam pytanie. Czy da się efektywnie rzucać używając do sterowania nadajnika typu pulpit powieszonago na szyi? Wiem, że zamach radiem dodaje wysokości w rzutach ale ja już 15 lat latam pulpitowo i nie chcę zmieniać nawyków. Wiadomo że wysokości będą niższe, jednak ciekawy jestem co sądzą o tym doświadczeni rzutkarze? No powiedzmy czy są możliwe rzuty na około 40m? O ile pamięć mnie nie zawodzi J. Juraszek tak latał może ktoś pamięta jak rzucał?
-
Z pewnością najlepiej będzie wkleić bezpośrednio do rurki węglowej. Klejenie postaraj się zrobić solidnie bo to dość neweralgiczny punkt.
-
Zrób otwór 3,1mm ,wiertło zawsze ma niewielkie bicie także otwór wychodzi ciut większy niż średnica wiertła i myślę ,że będzie w sam raz.
-
Prawidłowo to powinno się przykleić ostatnie żeberko centropłata lub pierwsze żeberko ucha pod dokładnie takim kątem jak kąt wzniosu i wtedy nie będzie żadnych szpar i dziur. Jeśli tak nie zrobiłeś to pewnym kompromisem jest zrobienie tego tak: Przyklej do ucha żeberko z grubszej balsy np.5-8mm. ustaw ucho pod wymaganym kątem i wyszlifuj to żebro tak aby płaszczyzna żebra stanowiła kąt prosty z deską montażową wtedy gdy ucho jest podniesione o wartość docelowego wzniosu. Też nie będziesz miał żadnych niedoróbek. Ogólnie jeśli masz w planach budowę modeli z drewna bardzo polecam zakup "starych" książek modelarskich np. W.Niestoj "Zdalnie sterowane modele szybowców" ( na Allegro można dostać za kilkanaście złotych) .To kopalnia wiedzy na temat budowy modeli. Jest tam mnóstwo rożnego rodzaju "patentów" co i jak zrobić aby było to prawidłowe. Polecam.
-
Czarku dobrze kombinujesz tylko mnie chodzi o coś innego: chodzi o małą powierzchnię styku dźwigara z paskiem sklejki . Połączenie materiałów węgiel/drewno bałbym się kleić Soudalem (znam ten klej ). Natomiast skrzynkę bagnetową skleiłem z rdzeniem żywicą uzupełniając drobne niedokładności żywicą z microbalonem.W tym konkretnie miejscu Soudal byłby nawet lepszy ale nie miałem go więc zastosowałem żywicę. Myślę ,że całość po zalaminowaniu płata i usunięciu styroduru z pomiędzy dźwigarów a wklejeniu tam wypełnienia z balsy z rurką na bagnet będzie wystarczająco wytrzymała. Prawidłowo powinieniem rozciąć rdzeń i pomiedzy pasy dźwigara wkleić wypełnienie z balsy, (może owinąć nicią kevlarową ?)i to wkleić w rdzeń ale dużo z tym pracy i dlatego uprościłem sobie nieco budowę. Troszkę to wydaje się delikatne ale powinno wytrzymać. Jestem przyzwyczajony do budowy płatów konstrukcyjnych z balsy lub styro +balsa i niektóre nawyki wychodzą a tutaj to zupełnie inna technologia.
-
Witku to jest styrodur a kupiłem go w lokalnym sklepie budowlanym już kilka lat temu. Sprzedawca mówił ,że jest to odmiana stosowana do ocieplania fundamentów. Płyty są grube chyba na 10cm także najpierw ciąłem na plastry po 5cm i dopiero z tego rdzenie. Nie potrafię powiedzieć jaka to firma gdyż kupowałem na sztuki .Rzeczywiście materiał jest solidny i wydaje się bardzo jednorodny. Jest dosyś elastyczny ale daje się obrabiać papierem ściernym. Typowy styropian do vb się nie nadaje ponieważ jest za miękki oraz ze względu na strukturę trudno z niego wyciąć cieniutki laminarny prolil do szybowca.
-
Dzięki, przyznam że miałem szczęście przy wycinaniu i raczej chyba nie udało by mi się jeszcze raz tak dobrze wyciąć? Choć z cięciem ręcznym jest tak że trzeba mieć świadomość że za pierwszym razem może nie wyjść. Tnie się kilka sztuk i wybiera najlepsze. Ja robiłem ręcznie ale ramkę dla wygody podwiesiłem na sznurku i ręcznie nadawałem posuw drutu.
-
No fakt o tym nie wspomniałem : ten zakręt do zbocza to też błąd. Moim zdaniem dobry pilot nie powinien robić takich szkolnych błędów. Jasne ,że każdy czasem zrobi jakąś głupotę ale bez przesady. Właśnie na tym polega wyczucie modelu aby nie dopuszczać do przekroczenia pewnych minimalnych wartości czy to prędkości czy przechyłu itp. Nie twierdzę ,że on lata źle ale na tym pierwszym filmiku zrobił głupotę jak nowicjusz i tyle. Nie każdy Jurku. Modele szkolne są raczej nie do przeciągnięcia choć w tym konkretnym przypadku jak słusznie zauważyłeś ten zakręt do zbocza na małej wysokości był gwoździem do trumny.
-
Dziś miałem wolne ale niestety dopiero wieczorem czas pozwolił żeby coś porobić. A więc przy rdzeniach centropłata wzdłuż dźwigarów wyciąłem gorącym drutem szczelinę tak aby połączyć pasy dźwigarów górny z dolnym w miejscu gdzie będzie bagnet łączący połówki płatów. W szczeliny te wklejone zostały paski sklejki 0,6mm. Po konsultacji z doświadczonym modelarzem już wiem ,że bolączką płatów w technologii vb jest właśnie wykonanie poprawnie skrzynki bagnetowej. Czy moje rozwiązanie się sprawdzi? trudno powiedzieć ,dźwigary są szerokie i płaskie więc zbyt dużej powierzchni klejenia tam nie ma. Co prawda w środku pomiędzy dźwigarami będzie rurka na bagnet a reszta przestrzeni będzie wypełniona balsą i microbalonem ale jak to sumarycznie będzie się sprawować zobaczymy. Rozważam jeszcze owinięcie nicią odcinka dźwigara gdzie będzie bagnet. Myślę ,że w lekkim termicznym modelu rozwiązanie to wytrzyma. Parę zdjęć: Wszystkie drobne niedokładności wykonania zostały poszpachlowane żywicą z mikrobalonem ale to już po robieniu zdjęć.
-
Nic się nie przejmuj Danielu , wszystko jest tak jak powinno być. Masa modelu jest ważna ale nie ma co przesadzać z "odchudzaniem" konstrukcji. Taka konstrukcja płata żeberkowego gwarantuje mocną , stabilną i sztywną konstrukcję która wytrzyma lata. A masa wcale nie będzie za duża. Tak powinno się budować modele konstrukcyjne. Ogólnie Delfin to nie jest leciutki model termiczny więc siłą rzeczy nie ma sensu planować łapania nim termiki w bezwietrzny letni wieczór: jak ktoś tak chce latać to lepiej zbudować F5J lub F3K. To jest model uniwersalny i można latać w różnych warunkach pogodowych ( oczywiście bez przesady). Działaj bo budujesz podrecznikowo!