Skocz do zawartości

Moje inne hobby, smacznego ;-)


TeBe
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  Przynajmniej wiesz co jesz !  UWIELBIAM biala smazona  na wolnym ogniu. Smakuje pewnie podobnie  jak Twoja z piekarnika .

 

Najlepsza biala w Malmö robi pewien Serb  :D  . Smakuje jak polska domowa ( no i zadnych "ulepszaczy" ).     Robi klasyczna surowa biala , a druga czerwonkawa z mocna papryka ( tyle ze obie w cienkiej  kiszce ) . Piecze tez prosiaczki ( mozna sobie kawalek zamowic ) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać po naszym forum i po coraz większej ilości stron w necie, że ludzie mają dość chemicznego jedzenia. I dobrze, na pewno zdrowiej, a często wcale nie drożej choć dobre składniki niestety kosztują. Z drugiej strony co komu po taniźnie jak je "potaniacze" - wodę z mającymi tę wodę utrzymać w wyrobie substancjami wiążącymi - karagenami, skrobiami, żelatynami...

Co tam można znaleźć? Strach się bać....

http://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/ile-miesa-w-miesie,134404.html

Sztuczne wędzenie

 
Naukowcy stworzyli aromat, który w zapachu, kolorze i smaku przypomina dym drzewny. To właśnie tym aromatem spryskiwane są wiszące płaty mięsa w procesie produkcji.
Mięso takie jest nastrzykiwane, moczone w solankach i... lakierowane. Inspektorzy z inspekcji handlowych ostrzegają, że takie praktyki mogą być niebezpieczne dla zdrowia konsumentów, ponieważ w sztucznie wędzonym mięsie występuje niebezpiecznie wysokie stężenie wielofosforanów. Nadmiar tych substancji powoduje u dzieci niedorozwój kości a u starszych osób osteoporozę. 
 
Co kryje się za tajemniczymi oznaczeniami E…?
E250 to azotyn sodu, który konserwuje mięso. Jest to substancja, która ma działanie rakotwórcze. Z niektórych krajów została całkowicie wycofana z użycia. Nie powinny jej spożywać niemowlęta do 6. miesiąca życia i osoby z nadciśnieniem. 
 
E120 to kwas karminowy, który działa jak barwnik nadający wędlinom piękny, różowy kolor. Uzyskuje się go ze zmielonych owadów zwanych czerwcami kaktusowymi. Owady te są hodowane z Południowej Ameryce. Kwas karminowy konserwuje mięso i nadaje mu czerwony kolor.
 
E425 to guma konjac. Spożyta z większych ilościach wywołuje biegunkę i bóle brzucha.
 
E407 to karagen, który działa jako stabilizator i zagęstnik. Powstaje z wodorostów morskich. Potencjalnie jest szkodliwy. Może wywołać zapalenie jelit, owrzodzenia, guzy a nawet nowotwory.
 
E621 to glutaminian sodu. Ten polepszacz smaku może wywołać alergię i otyłość.

 

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/ile-miesa-w-miesie-czyli-co-kryja-w-sobie-wedliny-raport_36515.html

 

Zresztą dziś podrabia czy "ulepsza" się już prawie wszystko...

https://www.vismaya-maitreya.pl/teorie_spiskowe_glod_zysku_-_falszowanie_jedzenia.html

nawet "kiszoną" kapustę...

 

Kapusta kwaszona czy kiszona

W okresie wiosennym, kiedy jest sezon infekcji wirusowych, zaleca się większe spożycie produktów bogatych w witaminę C. Takim produktem jest kapusta kiszona. Jednak czy łatwo ją kupić w sklepach? Niestety nie. W większości przypadków dostępna jest kapusta kwaszona. Kapustę kiszoną robi się poprzez szatkowanie kapusty, ubijanie oraz dodatenie przypraw. Potem pozostaje już teraz czekać około dwa tygodnie, aby nastąpił proces fermentacji.

W przypadku kapusty kwaszonej, tylko początek produkcji jest podobny. Kapustę się szatkuje, ubija i zalewa octem oraz dodaje cukier i substancje konserwujące. Nie ma tu żadnej fermentacji. Zdrowym i bogatym w dobroczynne bakterie kwasu mlekowego, witaminy i przeciwutleniacze jest jedynie kapusta kiszona, a kapusta kwaszona to podróbka bogata w kwas octowy.

 

A potem wydaje miliardy na leczenie alergii, raków, schorowanych dzieci... Złudna oszczędność....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja widze co ludzie do koszykow laduja , to mnie czesto przerazenie ogarnia !

 Rozumiem , ze nie wszystkich stac na prosciutto , albo jamon serrano , ale truc sie pseudowedlinami i jeszcze za to placic ?  W Szwecji ( przynajmniej tutaj na poludniu ) zaginela kultura wytwarzania wedlin w domu. Jedzenie jest tak tanie , ze ludzie niestety odpuscili .Ja mam jedna pania na wsi gdzie chociaz jajka i podstawowe warzywa mam niczym nie napedzane . Mleko Szwedzi maja takie co tydzien tylko stoi ( nie UHT chyba ) , no i  sery twarde maja WSPANIALE ( bez dodatku oleju ITP ).Poniewaz mieszkam kilkset metrow od morza ( i portu rybackiego ) , rybki prosto z wody ( lub ich wedzarni ) sa u nas na stole 2-3 razy w tyg. Jak sie troszke pokombinuje , to mozna jakosc jedzenia troszke podniesc . Czy to pomoze dluzej zyc ? Nie wiem , ale moze przynajmniej czlowiek lepiej sie czuje ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj pieczywko na weekend - inny (biały) chlebek z chrupiącą skórką, bez zakwasu - łatwy do zrobienia, wymaga tylko czasu na wyrośnięcie - można zarobić wieczorem a piec rano, lub wyrobić rano a piec wieczorem...

Przepis:

3 szklanki mąki typ 650 pszennej,

1 łyżeczka suchych drożdży,

1,5 szklanki letniej wody,

garstka siemienia lnianego i trochę czarnuszki, (jak kto lubi - my bardzo, zresztą z różnymi ziarenkami można sobie tu pokombinować),

 

Wszystko wymieszać wieczorem,

post-3384-0-65695000-1517001918_thumb.jpg

 

przykryć folią, i odstawić do rana (w temp kuchennej).

post-3384-0-40263000-1517001959_thumb.jpg

 

Rano wyłożyć na stolnicę wysypaną mąką, trochę pozagniatać i włożyć do foremki glinianej posmarowanej smalcem i posypanej mąką owsianą (może też to być blaszka do pieczenia, choć tego nie praktykowaliśmy).

Na wierzch włożonego ciasta można posypać lekko kminkiem co doda smaczku.

Odstawić na dwie godziny przykrywając ściereczką...

Wstawić do zimnego piekarnika, nastawić na temp. 230°C i piec około godziny. (gdyby w trakcie za mocno się rumienił to zmniejszyć temp do ok 200°C, i odwrotnie - jak kto lubi bardziej spieczony to przed końcem podkręcić...)

 

Po wyjęciu formy z pieca wygląda tak,

post-3384-0-40582300-1517002388.jpg

 

i należy zaraz (gorący!) wyjąć z formy, najlepiej na kratkę bądź ściereczkę by para wodna mogła swobodnie odparować.. (by był chrupiący)

post-3384-0-28238900-1517002614_thumb.jpgpost-3384-0-87625700-1517002632_thumb.jpg

 

po ostygnięciu..

post-3384-0-12863700-1517002665_thumb.jpg

 

posmarowany masełkiem i lekko osolony.... pychota :P ...

post-3384-0-93288800-1517002709_thumb.jpg

(wstyd się przyznać, ale sam opędzlowałem zaraz prawie połowę foremki jeszcze ciepłego :ph34r:... i żona chcąc nie chcąc nastawiła zaraz następny..  ;):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czemu tak jest, ale niemieckie.. chleby są z reguły obrzydliwe.

Bo pewnie zawierają.... zmielone ludzkie włosy... :o

https://calkiemzdrowo.pl/szokujaca-prawda-o-swiezym-pieczywie-z/

https://www.salon24.pl/u/planetaludzi/477929,czarne-zloto-rynek-ludzkich-wlosow

 

A nam sie zdawało, że takie "racjonalizatorskie" pomysły skończyły się wraz z upadkiem III Rzeszy... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie kupujecie łososia nie-hodowlanego? Podobno ten z marketu za 50-60PLN to hodowlany badziew, ale nie mam porównania więc pytam.

 

Nie wszystkie hodowlane to badziew . Hodowlane sa dzisiaj ; kury , indyki , swinie , krowy , kozy i inne zwierzeta ,a  jednak to mieso jemy . Sa hodowle i "hodowle" . U nas ( w Szwecji ) KAZDY artykul jest dokladnie opisany i wiadomo co z czym i dlaczego. Na szwedzkim miesie - szwedzka flaga , wiec np. obrzydliwej dunskiej wieprzowiny nie kupuje ( wieprzowiny i tak  prawie nie jadam , to tylko przyklad ). Szwedzi to bardzo uczciwy narod i ich "prostestanckie" podejscie do zycia ( dzisiaj w wiekszosci to ateisci , ale cos tam jeszcze w nich siedzi ) nie pozwala tak tylko dla lepszego zysku wsypac soli drogowej do marmolady ( to tez tylko przyklad  ;)  ). Tutaj pracowalo sie lata na swoja marke i za pare marnych groszy szkoda tracic reputacje. Wiadomo ze Losos z LIDLa to nie ten sam ktorego kupi sie w drogich delikatesach. Ale w delikatesach Pani potrafi opowiedziec historie Lososia od stanu ikry do tego plasterka ktory lezy na wadze  :D  . No i jak zwykle CENA najczesciej jest wyznacznikiem jakosci ( nie zawsze , dlatego napisalem NAJCZESCIEJ ).

Lepiej mniej , a dobrze  . Ja takiej zasady trzymam sie od lat , nie mam nadwagi i chorobstwa mnie omijaja . Do tego duzo ruchu ( w moim przypadku 10 000 do 15 000 km rocznie na rowerze ) i dalej to juz tylko modele lepic i latac  ;)

 

 P.S. Moj tesc jest szefem kuchni w jakims norweskim gorskim hotelu. Mowi ( i nie tylko , bo wracajac , zawsze cos dowiezie wiec wimy o co chodzi  ) ze takiego miesa jak w Norwegii to jeszcze w zyciu nie jadl. Tam krowy , owce , renifery, losie ( moze losie to i u nas wolno  ;) ) i kozy chadzaja sobie wolno , jedzac czysta gorska trawke. To sie zwyczajnie pozniej czuje przezuwajac. Problemem jest jedynie sposob w jaki oni to przygotowuja !   Kuchnia norweska to jest jakas totalna porazka , ale jak im smakuje , to niech sobie tak jedza. Tesc chcial wprowadzic troche srodkowoeuropejskich ( jest Slowakiem ) "innowacji" i wlasciciel hotelu nawet kiwal glowa ze smakuje OK, ale skonczylo sie tak ; Jan , rob po naszemu , zeby klientom smakowalo , a wy ( personel ) doprawiajcie sobie jak chcecie  :D .

To raczej mocno uproszczony tok rozumowania, wiec i wnioski niekoniecznie musza byc calkiem trafne.

 

A zwrociles moze uwage na to, ze w Polsce z mleka niektorych gatunkow (a moze niezaleznie od gatunku, od niektorych producentow) nie da sie zrobic pianki do kawy? Wiesz dlaczego? Bo w takim mleku za malo bialka sie znajduje.

 

W ubieglym roku bylismy z zona krotko w Polsce. Znajoma chciala nas poczestowac latte macchiato. Ale pianka nie wyszla. Nieco skonsternowana tym faktem kobieta poszla zaraz do sklepu za rogiem po inne mleko, kupila ze trzy jego rodzaje, a uparta pianka nadal nie chciala dac sie zrobic. Pilismy wiec espresso. Tak ze trzy dni pozniej znajoma nie dawala za wygrana, chwycila bardziej z przypadku, anizeli z premedytacji mleko od rolnika i od razu wyszla piekna pianka.

Gdybym wiedzial o Waszych problemach , to bym Wam pomogl . JA uzywam TAKIEGO do moich kaw , a kawki robie w TEJ oto maszynie . Zapraszam !!!

post-6937-0-50329300-1517236987.jpg

post-6937-0-20570400-1517237335_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W rzeczywistosci smak niemieckiego chleba dyktowany jest pewna tradycja - takie a nie inne mieszanki maki, taki a nie inny sposob wytwarzania.

Prawdą jest, że zwłaszcza na południu Niemiec wiele małych miejscowości ma osobnie postawione np gdzies przy strumyku małe budyneczki gdzie znajduje się wspólny dla wszystkich piec chlebowy, do którego chodzą z koszkami wyrośniętego ciasta (wg umownego grafiku pojedynczo lub grupkami) tamtejsze Hausfrauen..(sam widziałem..)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdą jest, że zwłaszcza na południu Niemiec wiele małych miejscowości ma osobnie postawione np gdzies przy strumyku małe budyneczki gdzie znajduje się wspólny dla wszystkich piec chlebowy, do którego chodzą z koszkami wyrośniętego ciasta (wg umownego grafiku pojedynczo lub grupkami) tamtejsze Hausfrauen..(sam widziałem..)

 

 Slowacy chodza natomiast z zacierem do takich malych gorzelni ( niektore pewnie tez przy strumyczkach )  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

na ich samodzielny wypiek moga sobie pozwolic raczej ludzie zwiazani zawodowo z wlasnym domem,

Wcale nie, wątpię by większość piszących w tym temacie zawodowo związana była z domem, To takie samo zajęcie jak modelarstwo - potrzebuje tylko trochę wolnego czasu, chęci, i... odwagi... bo przecież to żadna "czarna magią" jak się na początku może komu wydawać... W dodatku jeszcze dzisiaj, kiedy z nabyciem adekwatnej wiedzy i środków nie ma żadnych problemów... No jasne, że w hotelu byłoby trudno chleb upiec, ale już w wynajętej kwaterze (byle by z jakim piekarnikiem).... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, mimo, że nie tak dużym, ale jednak jakimś wolnym czasem do takiego pieczenia dysponować trzeba, a jak człowiek padnięty to o czym innym marzy...

Ja jednak Was namawiam jeśli tylko będziecie mieli trochę swobodnego czasu i sił na spróbowanie tego z ostatniego mojego przepisu, Roboty naprawdę nie aż tak dużo, receptura nie jest jakaś krytyczna żeby miał nie wyjść(w razie czego służę radą), a smak....  cóż, myślę, że jak raz spróbujecie to i Wam się spodoba... Trzymam kciuki !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli prawdziwy Człowiek Renesansu, gratuluję !

Każde hobby czy zamiłowanie jakie by nie było (chyba, że do rzeczy kompletnie nagannych ;) ) godne jest podziwu i jego autorowi należy się uznanie.

Przynajmniej ja tak uważam, i chyba nie będę całkiem odosobniony w tej kwestii...

P.S. A temu młodemu człowiekowi gratuluję odwagi podjęcia trudnej decyzji o drodze nie na skróty (jak niestety robi wielu młodych dzisiaj :( ) i trzymam za niego kciuki ! Szacunek!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

 

Za to drugi raz w wątku pochwale się sushi :) Zakochałem się w tym żarciu.

 

 

Ja tez, juz bardzo dawno temu.  Wkrotce lecimy z zona na wakacje na Tasmania.  A tam "owoce morza" - ryby, krewetki, osmiornice, calamari etc to podstawa!  No i czerwone wino.  Wiem, wiem kiedys sie mowilo, ze do ryb tylko biale wino ale teraz sie zmienilo, jak kto lubi  ^_^ .

 

 

 

W życiu bym chyba tego nie ruszył :)...

 

 

A moze sprobuj, najgorzej to pierwszy raz :D ..

 

Podstawa oczywiscie jest aby ryby byly swieze, szczegolnie jesli sa surowe.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.