



-
Postów
3 069 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
20
Treść opublikowana przez samolocik
-
Darku, jest to 14 pasków tkaniny w cudowny sposób wklejonych w balsę. Nie wiem jak, być może statecznik jest sklejony z 2 deseczek baslowych i podczas klejenia są wklejane zawiasy. Nic sensowniejszego nie przychodzi mi do głowy... Budowa tymczasem posuwa się do przodu. Zabieramy się za wykonanie otworów w kadłubie. Otwory są potrzebne do montażu wyposażenia. Tutaj spotało mnie miłe zaskoczenie, tj. wszystkie potrzebne otwo są już narysowane, więc odpada mierzenie itd. Otwór pod serwa jest dopasowany wielkością pod serwa Hitec serii 65xx ale oczywiście można sobie wykonać dowolny w zależności od potrzeb. Jest wiele technik wykonanywania otworów. Można nawiercić otwory na rogach a potem wyciąć malutką tarczą lub małym brzeszczotem, można nawet delikatnie nacinać pilnikiem. Ja wybrałem metodę z nawierceniem otworu i frezowaniem zgrubnie dremelkiem a potem dopracowaniem kształtu ilnikiem półokrągłym typu iglak. Do frezowania warto założyć okulary ochronne celem zabezpieczenia oczu choćby przed wgryzającym się pyłem szklanym. Poniżej zgrubnie wyfrezowane otwory. Zajęło to z 8 minut. A tutaj już dopracowane pilniczkiem otwory. Nie ma pośpiechu, lepiej wolniej a dokładniej. Korzystając z okazji, że zrobiłem bałagan frezowaniem i szlifowaniem postanowiłem dopasować rurę węglową ogona do głównej części kadłuba. W tym celu papierem ściernym o gradacji 120 zeszlifowałem cały żelkot aż do laminatu z części kadłuba, na którą nasuwa się rurę węglową. To nie wystarczyło, musiałem również szlifować od wewnątrz rurę węglową wykorzystując do tego grupy papier ścierny nawinięty na kołek.
-
Na początek ustaw zalecany przez producenta środek ciężkości. Kiedyś w modelach Cyber-fly był podany prosty przepis na środek ciężkości jednopłatów: 1/3 od krawędzi natarcia do lotów rekreacyjnych lub 1/4 do walk powietrznych. Jeżeli wszystko prawidłowo sklejone i trzyma geometrię (skrzydła równoległe do statecznika poziomego a pionowy pod kątem prostych do wcześniej wymienionych) to spróbuj pochylić silnik lekko w dół dając podkładki lub zapałkę pod gone śriby mocujące silnik. Przy starcie gaz nie więcej niż do połowy co pozwoli Ci zapanować nad modelem, potem gaz, trymowanie pow. sterowych a potem ew. dalsze wychylenia silnika według potrzeb obserwując jak lata model.
-
Minęło trochę czasu od ostatniego wpisu. Wiadomo, wakacje, obowiązki i takie tam . Natchnienia na grafikę, którą miałem pokryć skrzydło brak, więc robię dalej. W międzyczasie pomalowałem skrzydło 3-cią warstwą lakieru i w odróżnieniu od poprzednich warstw malowanych firmowym lakierem nitro "Arthobby" ta warstwa została pomalowana lakierem wodnym do parkietów. Zadowolony nie jestem, ponieważ nie udało się równo pomalować. Być może za mało zmatowiłem papierem ściernym drugą warstwę lakieru nitro. Gdybym miał powtórzyć to użyłbym również lakieru nitro. [edit 28.08.2017 lakier wodny schodzi razem z taśmą malarską, którą zabezpieczałem płaty przy wykonywaniu wnęk na serwa dlatego odradzam lakier wodny na lakier nitro] Następny etap to malowanie statecznika poziomego i steru kierunku. Zrobiłem sobie na szybko podkładkę do ich schnięcia po pomalowaniu wbijając w piankę szpilki modelarskie. W ten sposób mokre elementy będą leżały na końcówkach kilku szpilek co pozwoli im wyschnąć nie przyklejając się. Oczywiście w trakcie schnięcia należy lekko przeschnięte elementy obracać góra-dół aby zapewnić dobre odparowanie rozpuszczalnika z lakieru. Po wykonaniu wyżej pokazanej podkładki wyznaczamy ekierką i w miarę miękkim ołówkiem (aby nie robić wgnieceń w balsie przy rysowaniu) oś symetrii statecznika poziomego, czyli linię prostopadłą dzielącą statecznik na pół. Linia ta jest nam potrzebna na tym etapie do orientacji, w którym miejscu wkleić wzmocnienia z tkaniny szklanej pod śruby mocujące statecznik do belki kadłuba. Wycinamy dwa prostokąty z grubszej (góra statecznika) i cieńszej (dół statecznika) tkaniny szklanej. Ja wyciąłem paski o szerokości ok. 2cm i długości krótszej o ok. 5mm od przestrzeni pomiędzy krawędzią natarcia statecznika a linią zawiasu. Teraz mieszamy żywicę do laminowania L285 z utwardzaczem i po wymieszaniu wylewamy do wanienki, z której będę ją nabierał na wałek i malował statecznik oraz ster kierunku. Jeżeli ktoś z Was się zastanawia, czy warto mieć w/w żywicę to zdecydowanie polecam. Nie śmierdzi, świetnie przesącza, czas po którym zaczyna żelować jest długi co zapewnia spokój podczas pracy a wykonany laminat jest czysty i wytrzymały. Malujemy wałeczkiem rozprowadzając równomiernie żywicę po powierzchni. Statecznik leży na kuchennym ręczniku papierowym. Po pomalowaniu jednej strony mokrą kładziemy również na ręczniku. Pewnie się zastanawiacie ile żywicy wchłonie balsa? W moim konkretnym przypadku gąbkowy wałek chłonął jej większość i na prawdę trzeba było się starać aby wystarczyło 14g. rozrobionej żywicy do pokrycia całości powierzchni malowanej żywicą. Ster kierunku leży sobie i schnie na wykonanej podkładce. A my w tym czasie zajmiemy się wklejeniem wzmocnień pod śruby z tkaniny szklanej. Jak już mamy pomalowany żywicą statecznik poziomy to nakładamy w jego środku (wcześniej wyznaczaliśmy linię) paski tkaniny. Grubszy z jednej a cieńszy z drugiej strony lekko przyciskając je. W przypadku cieńszej tkaniny prawie powinno się udać przesączyć ją żywicą która jest naniesiona na statecznik podczas malowania. Jeżeli pasek tkaniny jest suchy w którymkolwiek miejscu to nakładamy na niego żywicę i rozprowadzamy choćby palcem do całkowitego przesączenia tkaniny. Jeżeli żywicy jest za dużo to ściągamy ją ręcznikiem/chusteczką delikatnie naciskając nią miejsce, w którym żywicy jest za dużo. Niestety z tego etapu nie udało się zrobić zdjęcia - obie ręce były potrzebne do wykonania opisanych czynności Aby paski tkaniny dobrze przylgnęły do powierzchni wcześniej opisaną metodą, czyli powoskowane woreczki, gąbka z góry a miękka szmatka od dołu, deseczka z góry i niezawodna sól wielicka wykonujemy docisk i pozostawiamy do czasu związania żywicy. Poniżej efekt laminowania z dociskiem. Tkanina dobrze przylega do powierzchni. Teraz odtłuszczamy powierzchnię statecznika (wcześniej była dociśnięta nawoskowanymi woreczkami). Użyłem metody domowej, czyli dobrze odciśnięta gąbka wcześniej zamoczona + kropelka płynu do mycia naczyń (takiego, który dobrze się spłukuje, np. Ludwik); gąbką przecieram statecznik a potem wycieramy do sucha ściereczką i suszymy. Uwaga! Nie należy statecznika nadmiernie moczyć. Gąbka ma być wilgotna a nie cieknąć z niej woda a płynu trochę bo potem rzeczywiście będzie trzeba polać stateczni wodą żeby spłukać płyn do mycia naczyń. Po dobrym wyschnięciu szlifujemy statecznik i ster kierunku drobnym papierem ściernym wygładzając powierzchnię i ew. nierówności w miejscu wlaminowania pasków tkaniny. Po przeszlifowaniu i wytarciu pyłu miękką lekko wilgotną szmatką i przesuszeniu nanosimy warstwę lakieru nitro w sprayu aby zabezpieczyć powierzchnię przed wilgocią i nadać jej ładny wygląd. Na zdjęciu malowane element leżą na przygotowanej wcześniej podkładce, na którą nałożylem papier przebijając wystające szpilki. W ten sposób ochroniłem piankę przed pomalowaniem - będzie mi kiedyś potrzebna. Wysokość, z której nanosiłem lakier nie jest prawidłowa - musiałem zrobić zdjęcie nie ginąc od oparów rozpuszczalnika. Standardowo rozpyla się lakier z odległości około 30cm i lepiej jest nanieść go mniej a 2 razy (drugi raz po przeschnięciu 1-ej warstwy) niż więcej i zbierać szmatą zacieki. Po wyschnięciu cieszymy się przygotowanymi do dalszych prac elementami.
-
Tak, dotyczy to OC jednakże szkodę można spowodować latając konkretnym sprzętem. Postaw się w roli firmy ubezpieczeniowej. Czy Dasz lepsze warunki lub dopuścisz do ubezpieczenia jeżeli szkodę spowoduje "bliżej nieokreślone latające coś"? Wykupi u Ciebie ubezpieczenie modelarz a potem dajmy na to zbuduje niekoniecznie zgodnie z zasadami sztuki konstruktorskiej model 4 metrowy o wadze 40kg a ten się rozleci nad dajmy na to samochodem. Czy nie jest mniejszym ryzykiem ubezpieczenie od szkód modelu samolotu uznanego producenta, który lata w miejscu do tego przeznaczonym? Andrzeju, spróbuj negocjować. [edit] nie rozmawiajmy o najniższych składkach. Płacenie najniższych składek to iluzja ubezpieczenia a nie prawdziwe ubezpieczenie. Wystarczy przeglądnąć oferty ubezpieczeń turystycznych I porównać co dostajemy za najniższe składki a co za wyższe.
-
Ubezpieczanie nie wiadomo jakiego sprzętu latającego, który spowoduje nie wiadomo jakie uszkodzenia i nie wiadomo komu jest bardzo ryzykowne. Jeżeli latacie czasem komercyjnie to spróbujcie negocjować podając konkretny sprzęt którym latacie podając jego podstawowe parametry, wyposażenie i producenta oraz bliżej określcie co to za działalność, gdzie wykonywana itd. To pomaga w negocjacjach bo firma ubezpieczeniowa zna konkrety i może wobec tego określić wielkość potencjalnego ryzyka co kończy się większym zaufaniem, więc i lepszymi warunkami w postaci niższej składki lub dopuszczenia konkretnego sprzętu.
-
O kurcze, rzeczywiście nie napisałem jaka. Poprawiłem poprzednią "żywicę" 5 minutową w opisie na klej epoksydowy. Już uzupełniam o nazwę żywicy L285, której użyłem do laminowania.
-
Bartek, tak to wymyślił konstruktor i się sprawdza. Za dźwigar pomiędzy połówkami skrzydła robi zalaminowanie miejsca łączenia podwójną tkaniną na żywicę epoksydową co przy sztywnym pokryciu fornirowym wypełnionym sztywnym styropianem daje dobrą wytrzymałość - wystarczającą do założonego przez producenta zastosowania modelu.
-
A ten dodatkowy karton ma takie same uszkodzenia jak firmowy? Jeżeli tak to firma kurierska winna. Jeżeli nie to sprzedający. Generalnie współczuję. Dać kasę i dostać uszkodzony produkt jest okropnie wkurzające.
-
Następny etap to sklejenie połówek płatów centropłata z użyciem wykonanych klocków oraz zalaminowanie miejsce połączenia połówek dwoma warstwami tkaniny szklanej. Jest to wymagane aby skrzydło nie złożyło się poprzez złamanie w jego środku podczas wykonywania modelem podczas lotu różnych ewolucji. Należy jednak pamiętać, że większość modeli firmy Arthobby nie jest przeznaczona do ewolucji akrobatycznych, więc przed zakupem należy zapoznać się z opisem modelu a potem latać zgodnie z założoną konstrukcją modelu. Opisywany model SERENA posiada dźwigar wzmacniający skrzydło i jest przewidziany do lotów na zboczu w słabym i umiarkowanym wietrze. 1. Aby nie pobrudzić stołu a jednocześnie zapobiec przyklejeniu się centropłata do podłoża podczas ew. wycieku kleju nakleiłem na stół woreczek używany do mrożonek. Powierzchnię ma tak śliską, że z pewnością nic się do niej nie przyklei. 2. Aby się upewnić, że klocki są doszlifowane właściwie i umożliwiają prawidłowy wznios skrzydeł włożyłem je złożyłem połówki razem. Pozwoli mi to również na wcześniejsze przygotowanie odpowiedniej wielkości przedmiotu, który podłożę pod uniesioną połówkę aby podczas klejenia nie opadła. Na zdjęciu są widoczne 1kg woreczki z solą, których użyję do stabilizacji klejonych połówek centropłatu. 3. Teraz oklejamy taśmą krawędzie płatów zostawiając ok. 0,5mm nieoklejonego forniru od strony klejenia. 4. W tym etapie nawet nie starałem się robić zdjęć ponieważ do sklejania połówek użyłem kleju epoksydowego 5 minutowego, którego nikomu a zwłaszcza początkującym nie polecam do wykonania tego etapu prac przy modelu. Dlaczego? Czas nakładania kleju przed jego żelowaniem jest za krótki, szczególnie latem gdy jest ciepło i jak wiadomo z chemii reakcje chemiczne w wyższej temperaturze zachodzą szybciej. Można nie zdążyć z posmarowaniem otworów przez wyschnięciem kleju! Dlatego lepszy będzie klej 30 lub lepiej 60 minutowy gdyż da nam możliwość wolnego i dokładnego posmarowania klejem styropianu, wypełnienia nim rowków pomiędzy fornirem a styropianem oraz posmarowania klocków i otworów na klocki a następnie złożenie płatów razem i ich stabilizację. Na poniższych zdjęciach płaty już w trakcie sklejenia, ustabilizowane woreczkami z solą. Z góry miejsce klejenia przyciśnięte solą poprzez woreczek foliowy. Uwaga! Koniecznie zadbajcie o to, aby krawędzie płatów w miejscu klejenie stykały się w tej samej płaszczyźnie a płat miał prawidłowy wznios. Wznios skrzydła podany w instrukcji to 5cm z każdej strony, czyli jeżeli jeden płat leży na stole płasko to z drugiej strony powinien być uniesiony na 10 cm - nie zapomnijcie, że kleimy część płata, więc aby sprawdzić wznios należy przyłożyć do pomiaru końcówkę płata. 5. Połączenie sobie schnie, więc korzystając z wolnego czasu bierzemy się za oszlifowanie balsowych końcówek skrzydeł. W tym celu rysujemy długopisem linie pomocnicze wyznaczające środek krawędzi. Następnie za pomocą papieru ściernego naklejonego na klocek szlifujemy końcówki do żądanego kształtu a potem polerujemy drobnym papierem ściernym. 6. Wracamy do centropłatu. Na początek docinamy dwa 35mm szerokości paski cieżkiej i grubej tkaniny szklanej załączonej do zestawu a potem dwa paski o szerokości 50mm. Jak słusznie zauważył na PW kolega (uzupełnię) włókna pasków tkaniny powinny się krzyżować pod kątem 45 stopni a nie jak dociałem pod kątem 90 stopni zgodnie z instrukcja producenta. Oczywiście połączenie paskami dociętymi wg. strony producenta również wytrzyma ale lepsze wytrzymałościowo na skręcanie jest to pod kątem 45 stopni. Na poniższym zdjęciu pokazałem kolejność i długość przyklejanych pasków z tkaniny szklanej. Wąski pasek ciężkiej tkaniny z dołu i góry - paskek górny nie zachodzi na dolną część płata i odwrotnie. Na to szeroki pasek lekkiej tkaniny na dolną część - również nie zachodzi na górną część płata. Następnie pasek szerokieji lekkiej tkaniny na górną część płata ale dłuższy, tak aby zachodził ok. 2-3cm z obu stron na dolną część płata. Dlaczego nie każda warstwa tkaniny zachodzi na górną i dolną powierzchnię płatów? Dlatego aby nie tworzyć zgrubień, które uniemożliwią prawidłowe zamocowanie skrzydła w jego łożu w kadłubie. Przed laminowaniem naklejamy paski taśmy malarskiej dającej w sumie 54mm miejsca pomiędzy nimi na naklejenie taśm z tkaniny szklanej. Żywica, której użyłem do laminowania to żywica L285 z utwardzaczem H285, która zaczyna żelować po upływie 1 godziny, jest rzadka co umożliwia dobre przesączenie tkaniny i wsiąknięcie w fornirowe pokrycie skrzydła oraz, co ważne przy laminowaniu w domu ma akceptowalny zapach. Nakładamy pędzlem żywicę do laminowania a na nią kładziemy pasek grubej tkaniny, następnie pędzlem z góry lub palcem jak kto woli naciskamy lekko tkaninę aż do jej przesączenia. Jak trzeba dodajemy żywicy. To samo na dolnej powierzchni łączenia. Następnie już bez nakładania żywicy przykładamy cienką tkaninę z dołu i dociskamy a następnie z góry i dociskamy. Ilość żywicy nałożonej wcześniej powinna wystarczyć aby przesączyła się cieniutka tkanina. Po przesączeniu ręcznkiem kuchennym ściągamy nadmiar żywicy ale tak aby nie przesunąć tkaniny. Ponieważ profil skrzydła jest w dolnej części lekko wklęsły to nałożona tkanina nie jest dobrze dociśnięta do powierzchni skrzydła. Dlatego wykonałem proste dociśnięcie miejsca laminowanego miejsca aby uzyskać docisk tkaniny na całej powierzchni. Warstwy licząc od dołu stanowią: - dwie gąbki kuchenne, - folia nasmarowana woskiem od strony skrzydła, - skrzydło, - folia nasmarowana woskiem od strony skrzydła,, - dwie gąbki kuchenne, - płaska deseczka, - 2kg soli w woreczkach jako docisk. Po bodajże 12 godzinach ściągnąłem obciążenie i przeszlifowałem delikatnie miejsce laminowania drobnym papierem ściernym aby usunąć ew. wystające nitki tkaniny. Po przeszlifowaniu pora zabrać się za malowanie skrzydła. Poniżej zestaw użyty do tej czynności, czyli: miękki i w miarę duży pędzel co najważniejsze taki, któremu przy malowaniu nie wypada włosie. Usuwanie włosków z pod schnącego pod pędzlem lakieru to koszmar. Dlatego wybrałem pędzel ze sztucznym dobrze osadzonym włosiem. Lakier do malowania. Na przestrzeni lat producent pisał o naniesieniu pierwszej warstwy z CAPONU, który także zabezpiecza przed ciemnieniem drewna (kiedyś Koledzy na forum wypowiadali się, że Capon kupiony w markecie spożywczym jest rzadki jak woda w porównaniu do tego kupionego w typowym budowlanym) a potem dwu-trzy krotnym malowaniu lakierem nitro. Obecnie producent poleca naniesienie minimum 2 warstw rozprowadzanego przez siebie lakieru nitro z dodatkiem sproszkowanej celulozy + jako warstwa wykańczająca ten sam lakier lub inny. Zasada jest taka, że każdą warstwę oprócz ostatniej po nałożeniu pędzlem lekko szlifujemy papierem ściernym gradacji od 800 w górę. Ostatnia warstwa musi bć naniesiona ostrożnie aby nie porobić zacieków, więc albo lakier w sprayu i delikatnie pryskamy albo rzadszy lakier pędzlem. Ja wybrałem metodę malowania 2 warstwami lakieru producenta + jakiś motyw graficzny + ostatnia warstwa lakierem jednoskładnikowym do parkietów co zapewni lepszą twardość powierzchni skzrydła niż zwykły lakier nitro. Do malowania będzie potrzebna nam jakaś "podkładka" aby odkładać do wyschnięcia malowane części skrzydła. Ja do tego celu użyłem połówki pudełka od modelu ponieważ malowałem w trakcie ładnej pogody, więc lakier schnął wstępnie tak szybko, że nie kleił się do krawędzi pudełka. W innym przypadku zamierzałem wbić szpilki w jakąś deskę lub sturopian i opierać malowane elementy na szpilkach z obciętymi łebkami. W trakcie malowania ważne jest aby nie robić zacieków dlatego co jakiś czas należy sparwdzać, czy np. jak malujemy górną powierzchnię skrzydła to lakier nie pociekł pod spód. Jeżeli tak się stało to należy ściągnąć go pędzlem lub szmatką. Szlifowanie przeprowadziłem owijając papier ścierny na gąbkę do mycia naczyń i szlifując ruchami okrężnymi raz w lewą, raz w prawą stronę. Jeżeli możecie to zakupcie papier ścierny, w którym ziarna są przyklejone do papieru lub jasnej tkaniny ponieważ papier ścierny czarny potrafi zostawiać smugi na szlifowanej powierzchni. Jak pamiętacie nie szlifowaliśmy posmarowanych klejem epoksydowym i wzmocnionych tkaniną szklaną krawędzi łączenia płatów. Po naniesieniu pierwszej warstwy lakieru i jej przeschnięciu jest dobry moment aby przeszlifować je. Po przeszlifowaniu należy skrzydło przetrzeć miękką i leciuko zwilżoną szmatką lub jak ja szmatką z mikrofazy, która świetnie wykrywa niedoszlifowane elementy zaczepiając się na nich. (ok, akurat taką zwędziłem z kuchni, w innym starłbym pył nawilżonym ręcznikiem kuchennym :-) Po wyschnięciu nanosimy następną warstwę lakieru. Na razie zatrzymałem się na 2 warstwach ponieważ do piątku nie będę miał ani chwili aby posiedzieć przy modelu. Może w międzyczasie wpadnie mi pomysł na wakacyjną grafikę na skrzydło.
-
4. Teraz na chwilę odkładamy klocki i wykonujemy rowki w styropianowym rdzeniu płatów, które będą sklejone razem. Wykonujemy je wzdłuż całego profilu skrzydła nacinając styropian nożykiem i wydłubując go do pokrycia fornirowego tak aby powstał rowek, w który wprowadzimy klej. Wykonanie takich rowków i wypełnienie klejem da nam po jego wyschnięciu mocniejsze połączenie połówek płatów. Po wykonaniu rowków wycinamy w styropianie otwory pod klocki wzmacniające. Otwory mają mieć głębokość 1cm (długość klocka to 2cm, więc po 1cm wejdzie w lewy i 1cm w prawy płat). Jeżeli posiadamy nożyk z dłuższym ostrzem to jednymi ze sposobów aby nie zagłębić ostrza więcej niż 1cm jest zaznaczenie na ostrzu pisakiem niezmywalnym kreseczki na ostrzu lub naklejenie w linii 1cm taśmy malarskiej. W tej czynności ważne jest to aby otwory nie były większe niż 2-3mm od klocków (szkoda ładować kleju ab wypełnić dziury w styropianie) oraz aby wydrapać styropian dokładnie do forniru - klocek wzmacniający musi być przyklejony do wewnętrznych fornirowych powierzchni skrzydeł aby połączenie było odporne na ściskanie śrubami mocującymi skrzydło. Wycinamy nożykiem obrys otworów. Wydłubujemy nożykiem styropian. Aż do uzyskania wymiarowych otworów (te większe na poniższym zdjęciu jeszcze nie są wykończone w 100%) 5. Mając otwory, czyli posiadając możliwość dopasowywania podczas obróbki klocków wracamy do ich wykonania. Jak pamiętacie przykładaliśmy klocki do profili skrzydła aby odrysować ich kontury na klockach, następnie wyrysowywaliśmy linie pomocnicze umożliwiające proste cięcie/szlifowanie oraz określające zgrubnie kształt, do którego dążymy. Wstępnie obcinamy klocki ostrym nożem zbliżając się do wyrysowanego kształtu (koniecznie nożem ze sztywnym ostrzem dla naszego bezpieczeństwa) Następnie za pomocą papieru ściernego szlifujemy klocki do pożądanego kształtu przymierzając je co jakiś czas do otworów w płatach. Na tym etapie jest wskazana cierpliwość. Klocek musi wchodzić w otwory w taki sposób aby nie powodował wybrzuszenia forniru! W przeciwnym razie pomijając kwestie estetyczne, skrzydło nie będzie prawidłowo leżało w łożu skrzydła. Delikatny luz pozwoli na prawidłowe wklejenie klocka. Podczas szlifowania klocków i ich pasowania do otworów należy również po włożeniu ich sprawdzać, czy możliwe jest uzyskanie prawidłowego wzniosu skrzydeł po zbliżeniu płatów. Mając przygotowane w powyższy sposób klocki i płaty możemy zabrać się do ich sklejenia. (jak nie zasnę to uczynię to dzisiaj wieczorem ;-)
-
A dlaczego na rozpalarce Masz odbiornik zamiast testera serw, który zastępuje odbiornik i nadajnik w zakresie regulacji obrotów silnika?
-
Wykonanie klocków wzmacniających: 1. Przykładamy klocek do przekroju płata (środek klocka do wyznaczonego wcześniej punktu przejścia śruby mocującej skrzydło) i zaznaczamy pisakiem na styropianie krawędzie klocka oraz profil skrzydła na klocku. To samo robimy dla obu klocków. Wyznaczenie krawędzi klocka na styropianie jest nam potrzebne do określenia wielkości otworu na klocek, który w nim wykonamy. Kształt profilu wyrysowany na klocku jest potrzebny do jego obrobienia aby zmieścił się w w/w otworze. 2. Następnie na klocku rysujemy linie pomocnicze, które wstępnie określają docelowy kształt klocka. Wstępnie ponieważ podczas strugania i szlifowania klocka należy go wielokrotnie przymierzać tak aby wykonać go w taki sposób, aby wchodził do otworów bez wyraźnego wcisku a jednocześnie był dopasowany oraz aby zapewniał wznios skrzydeł wykonany przez producenta poprzez obcięcie płatów pod odpowiednim kątem. Uwaga. Kąt wzniosu skrzydeł narysowany na klocku a pokazany na poniższym zdjęciu jest zbyt duży - zrobiłem to dla celów poglądowych aby łatwiej złapać o co chodzi. attachment=135189:IMG_6260.JPG]
-
Dziękuję Wam za wszystkie uwagi, w miarę wolnego czasu będę poprawiał opis, jeżeli zajdzie taka potrzeba. No to "lecimy" z tematem ;-) Odrywamy taśmę klejącą od płatów a następnie krótkimi ostrymi nożyczkami odcinamy tkaninę jak najdokładniej nam się uda. Dlaczego krótkimi? Bo łatwiej nimi ciąć na wewnętrznych krzywiznach. Teraz będziemy wykonywać połączenie połówek centropłata. Dlaczego akurat teraz? Bo zależy nam na wczesnym zaczęciu malowania skrzydła, co pozwoli na jego dłuższe schnięcie podczas, gdy będziemy montowali pozostałe elementy modelu. Aby rozpocząć malowanie musimy mieć sklejony centropłat. Zgodnie z instrukcją producenta przykładamy połówkę centropłata do łoża skrzydła tak, aby leżała w środku łoża, czyli przecinała środki otworów na śruby mocujące skrzydło. Następnie pisakiem lub długopisem zaznaczamy na połówce centropłata środek każdego z dwóch otworów. Zaznaczone punkty posłużą nam jako punkty wyznaczające położenie środka drewnianych klocków wzmacniających które wkleimy po ich wykonaniu. Wzmocnienia mają za zadanie uchronić płat przed zgnieceniem podczas przykręcania go śrubami do kadłuba - przez klocki będziemy później wiercić otwory na śruby mocujące Jakie narzędzia i materiały będą nam potrzebne do wykonania klocków? 1. Dobrze naostrzony i z niegnącym się zbytnio ostrzem - drewno na klocki jest twarde więc nożem segmentowym lub z giętkim ostrzem możemy sobie zrobić krzywdę na skutek braku kontroli nad jego ostrzem podczas wykonywania cięcia. 2. Papier ścierny naklejony na klocek drewna. 3. Załączone do zestawu dwa kawałki drewna w kształcie sześcianu. Tutaj uwaga, profil skrzydła w miejscu przewidzianym na wklejenie klocka w jego przedniej części jest grubszy niż klocek, więc aby uzupełnić szczelinę trzeba wykorzystać kawałek drugiego kawałka drewna.
-
Tak, jak napisał Łukasz instrukcja od producenta jest bardzo szczegółowa. Wracając do smarowania klejem epoksydowym i wzmacniania tkaniną szklaną. Jak to życiu bywa wczoraj okazało się, że klej który posiadałem na stanie jest w kiepskiej kondycji i nie chciał stwardnieć a czekałem ponad 4 godziny. Trzeba było odłożyć wszystko na dzisiaj a w międzyczasie zakupić w markecie budowlanym nowy klej. Z dostępnych i schnących dłużej niż 10min był tylko klej gospodarczy fm DRAGON. (Uprzedzając fakty ten klej jest z tych bardziej gęstych, więc jeżeli możecie nabyć inną rzadszy np. firmy UHU to będzie lepszy. Do klejenia tych małych kawałków tkaniny od biedy wystarczy, nada się też do sklejenia połówek średniopłata, natomiast nie polecam jej do późniejszego wzmacniania klejenia paskami tkaniny gdzie żywica musi wsiąknąć lekko w fornir i dobrze przesączyć warstwy tkaniny.) Nakładamy składniki na coś, na czym będziemy mieszać klej. Ja zwykle do małych ilości używam jednorazowych kieliszków do alkoholu. Ich lekko wypukłe dno jest do tego świetne, po wytarciu kleju chusteczką można używać użyć ponownie. Ilość nałożonych składników zależy od proporcji podanej przez producenta. W moim konkretnym przypadku proporcje to 1:1 co oznacza taką samą ilość żywicy co utwardzacza. Oba składniki następnie mieszamy energicznie przygotowanym wcześniej patyczkiem. Po wymieszaniu nakładamy klej patyczkiem na styropian, elementy balsowe i fornir - czyli na cały bok płatu dbając aby klej nie dostał się do otworów na bagnety. Jeżeli dostanie się to najszybciej można go usunąć patyczkiem kosmetycznym z watą używanym do czyszczenia uszu lub czymkolwiek. Co w tej czynności jest najważniejsze? Należy zadbać aby klej pokrył dokładnie całą smarowaną powierzchnię co zabezpieczy styropian przed dostaniem się do niego lakieru nitro w trakcie malowania powierzchni płatów. Kleju należy nałożyć na tyle dużo aby mogł przesączyć nakładaną za chwilę tkaninę. Po nałożeniu kleju przykładamy wcześniej odcięty kawałek tkaniny szklanej a następnie pędzlem dociskamy go od góry tak aby klej przesiąknął przez nałożoną tkaninę. Jeżeli okaże się, że daliśmy w niektórych miejscach za mało kleju to zawsze można go dodać od góry tak aby również została przesączona tkanina wystająca poza profil skrzydła - będzie ją łatwiej odcinać. Nie, nie zawsze udaje się pięknie docisnąć pędzlem i czasem trzeba używać docisku np. paznokciem ;-) Pobrudzone w ten sposób ręce po wstępnym wytarciu papierem lub szmatką myjemy ciepłą wodą z mydłem. Po zakończonym smarowaniu i oklejaniu tkaniną myjemy pędzle w rozpuszczalniku do wyrobów epoksydowych nalewając go do słoika i stukając pędzlem w jego dno/mieszając itd. następnie wyciągamy i wycieramy ściereczką a słoik zakręcamy - rozpuszczalnik jeszcze się przyda. Ze względu na wydobywający się podczas czyszczenia zapach jest to ryzykowna czynność w domu jeżeli mieszkamy z koleżanką/małżonką itp. więc zachowajmy środki ostrożności :-)
-
Cześć Łukasz, lipol + UBEC ponieważ mam taki zestaw wolny a enelopy musiałbym zakupić. Przyszła pora dnia, gdzie modelarz mający rodzinę może resztkami sił dowlec się do jakiegoś stołu i wspomagany kawą lub innymi trunkami spróbować wykrzesać z siebie resztkę energii aby ją spożytkować na budowę modelu. Właśnie to czynię :0-) Zaczniemy od skrzydeł, tych paskudnych, które trzeba szlifować malować, kleić i wykonywać inne kosmiczne czynności , które mogą doprowadzić wielu do pasji lub jak mnie do obojętnego, automatycznego ich wykonywania i patrzenia się jak praca powoli przesuwa się do przodu. Czynność pierwsza - zabezpieczenie styropianu na łączeniach końcówek płatów z centropłatem. Dlaczego to robimy? Dlatego aby po pierwsze lakier nitro nie wytopił styropianu osłabiając miejsce łączenia płatów a po drugie aby ta część nie niszczyła się podczas eksploatacji - wiadomo styropian lubi się utleniać i brudzić. Zabezpieczenie z reguły wykonuje się malując żywicą lub klejem epoksydowym styropian i wzmacniając cienką tkaniną np. 25g, drugi sposób jaki spotkałem to przyklejenie żeberka zamykającego wykonanego z cienkiej sklejki 0,3 do 0,5mm lub balsy. Zanim zabezpieczmy styropian należy zabezpieczyć przed ubrudzeniem klejem lub tłustymi palcami fornir, którym oklejone jest skrzydło. Dlatego warto umyć ręce przed rozpoczęciem prac. Do tej czynności będą nam potrzebne: - tzw. malarska taśma klejąca do oklejania forniru, - ostry nożyk do cięcia taśmy, - ściereczka dobrze zbierająca pył. Na początek czyścimy z pyłu drzewnego miejsca płatów, gdzie przykleimy taśmę klejącą. Po co? Pył powoduje słabe przyklejanie się taśmy co może spowodować, że pod odstającą taśmę dostanie się klej i pobrudzi płat. Następnie oklejam taśmą każdą końcówkę płatów, których mamy 4szt, poza końcówkami, które po sklejeniu razem stanowią środek skrzydła. Na co należy zwrócić uwagę? Na to aby taśma dobrze dolegała do krawędzi kończącej się przy styropianie. Pozostała część taśmy nie musi być idealnie dociśnięta do forniru. Po wykonaniu czynności przy każdym płacie powinniśmy mieć ich 4 oklejone końcówki. Czynność druga to posmarowanie styropianu klejem epoksydowym i wzmocnienie tkaniną. Do tej czynności będą nam potrzebne: - 4 kawałki tkaniny szklanej o gramaturze 25 do 50g - klej epoksydowy o czasie utwardzania, przy którym czujemy, że zdążymy wykonać czynność zanim klej zacznie żelować - latem jest cieplej więc żeluje szybciej. W moim przypadku to klej 30minutowy, - patyczek i naczynie lub cokolwiek do mieszania kleju + chusteczki higieniczne do wycierania paluchów, patyka i naczynia. - pędzel nie za twardy, którym będziemy smarować styropian a potem wciskać klej w tkaninę. Zbyt twardy pędzel spowoduje rozejście się nitek tkaniny, ściąganie jej ze styropianu podczas próby rozprowadzania po tkaninie kleju itp.
-
Dziwny to rynek jeżeli jednoosobowe firmy są przedstawicielami firm ubezpieczeniowych i banków. Ostatnio odkryłem listę firm współpracujących z bankiem, gdzie mam konto. I co znalazłem? 2-3 strony firm majązych nazwę a potem kilkanaście tysięcy osób z prywatnymi adresami - czyli pracowników. Nie dziwię się, że nie będąc pracownikiem danej firmy a jedynie jednoosobową firmą w bardzo małym zakresie reprezentującą chlebodawcę można mieć obawy, że pracodawca pozbawi Cię pracy za utratę zysku z różnych powodów, np. z powodu zabierania głosu w imieniu firmy choc nie jesteś jej pracownikiem a tym bardziej uprawnionym do zabierania głosu publicznie. Co do reklamy jednoosobowej firmy na forum to jest dział GIEŁDA i pewnie tam przedstawiciele choćby wspomniani jednoosobowi towarzystw ubezpieczeniowych mogą się bezstresowo reklamować nie będąc posądzonymi o nic. Długo i zawile napisałem? Gdyby życie było prostsze to napisałbym w kilku słowach ;-) {edit} udało mi się wrzucić do polisy zapis: ..."Ubezpieczenie OC obejmuje odpowiedzialność za szkody spowodowane przez modelarza oraz jego modele w trakcie ich budowy, przechowywania, transportu, przygotowań do lotu oraz lotów: treningowych, pokazowych oraz w trakcie zawodów modelarskich."...
-
Stefan, dlatego że nie każdy agent ubezpieczeniowy życzy sobie udostępniania swoich danych osobowych na publicznym forum lub nie życzy sobie publikacji swoich danych w dyskusjach o ubezpieczeniach.
-
Mariusz, Podaj proszę na wiadomość prywatną namiary na Twojego agenta.
-
Easy Glider lata jak tępa dzida. Szukaj czegoś lepszego, choćby Soliusa.
-
przedszkole F5J nim kupię Jantara (lub coś podobnego)
samolocik odpowiedział(a) na Bax temat w Motoszybowce
Zdjęcie wnęki serwa jest w instrukcji montażu dołączanej do modeli. Jak będę miał chwilę to mogę wrzucić jutro z rana. W zasadzie to prostokąt wycięty w skrzydle, wydłubany styropian do czysta i wklejona ramka z deseczek balsowych. Niczego więcej nie ma. -
przedszkole F5J nim kupię Jantara (lub coś podobnego)
samolocik odpowiedział(a) na Bax temat w Motoszybowce
Tomek, nie przeciąłem delaminażu. Na szczęście na razie nic nie robiłem przy modelu. Myślałem, że w wersji z wklejonymi zawiasami lotki będą już odcięte. Leń się we mnie odezwał :-) Jak wykonałeś wcięcie pozwalające wychylać się lotkom w dół? Trójkątnym pilnikiem tak jak jest w instrukcji pokazane, czy też nożykiem? Wcześniej czeka mnie klejenie i malowanie skrzydła, więc czasu trochę mam do etapu odcinania lotek i klap. Dziękuję za zdjęcia. -
Pozostaje zakupić pixela z Modelot i dorobić zgrabny bagażnik dachowy na ten model. Pewnie 25x10x210cm by wystarczył a ustawiony w pionie zajmowałby tylko 10cm i pewnie zmieściłby się obok standardowego bagażnika dachowego :-)
-
Tak jak napisałem, nie ubezpieczają modeli powyżej 5kg, czyli ubezpieczają modele ważące od 1g do 5kg włącznie i koniec. [edit] no nic, będę musiał odchudzić jeden model...
-
Dostałem ofertę od TUiR Allianz Polska S.A. na kontynuację ubezpieczenia. Jest niestety warunek, że nie ubezpieczają modeli powyżej 5kg. Czy Macie takie samo ograniczenie u swoich ubezpieczycieli? Jeżeli tak to będę musiał sprzedać jeden z moich modeli albo pytać o ubezpieczenie za granicą :-(
-
Easy Star II