Skocz do zawartości

AndrzejC

Modelarz
  • Postów

    2 286
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez AndrzejC

  1. AndrzejC

    Koszt lotu modelu

    Koszty tej naszej zabawy są wymierne. Każdy wie ile w tą swoją zabawę , lub sport wkłada. A ja przed chwilą wróciłem z warsztaciku,. Nastałem się min przy tokarce, wymyłem łódkę przed malowaniem, wyrasowałem i zmontowałem silnik koledze. I właśnie jest godzina 23 z okładem , a ja się czuję wypoczęty, zrelaksowany i mam pomysły co jutro będę robił... Wyłączyłem się od zusów ,które w pojutrze muszę zapłacić, faktur, robót wszelakich w pracy, namolnych klientów, inteligencików,co rozumy pozjadali . Od wszystkiego... Jak wchodzę do mojego warsztaciku ok 19.00 to się wyłączam i zaczynam odpoczywać. I nawet jak ten "odpoczynek" trwa tak jak np dzisiaj to jutro wstanę rześki i psychicznie wypoczęty... I to jest największy zysk z tej naszej zabawy, niezależnie od tego, że kasę w tą naszą zabawę wkładamy... A.C.
  2. AndrzejC

    Koszt lotu modelu

    Ja nie wiem, o co im chodzi, ale oni tam w tej sekcji M też sami do końca nie wiedzą... Jedni są za, drudzy przeciw. A niektórzy za,a nawet przeciw. Trzeba by dokładnie zgłębić ten temat: http://modelteam.com.pl/forum/viewtopic.php?f=10&t=2648&p=21205&hilit=limiter#p21205 Jak ja bym miał tam coś do gadania, to tak jak napisałem wcześniej. Jedną klasę bym puścił na żywioł, niech robią co chcą i niech się leją... Jedyne ograniczenie 42V,żeby gościa nie zabiło I róbta co chceta. I zobaczymy co z tego wyjdzie. U nas w FSR tez były próby ograniczeń ilości nitrometanu. I sprawa upadła prędzej niż się narodziła... Więc wprowadzanie ograniczeń takich czy innych wg mnie nie jest dobrą sprawą. Jedyne ograniczenia wprowadzone od początku przepisami są właśnie w kat FSR STD. I zawodnicy się z tym pogodzili i sami pilnują, żeby tych przepisów nie łamać. I przepisy są niezmienione od samego początku. I akceptowalne dla wszystkich zainteresowanych. A.C.
  3. AndrzejC

    Koszt lotu modelu

    Tak się składa , że nic co dotyczy łódek szybkich nie jest mi obce. Pragnę donieść, że akurat w tym temacie przepisów i ich zmian, to w tej wrażej organizacji NAVIGA jestem przedstawicielem zawodników sekcji FSR wybranym demokratycznie przez zawodników państw członkowskich tej organizacji. I to my razem z kolegą ze Słowacji składamy wnioski o zmianę tych, czy innych reguł a nie ktoś anonimowy i nikomu nie znany. I jak słyszę albo czytam takie teksty, że nie jestem w temacie, albo winna jest organizacja, to mi po prostu ręce opadają. A dzięki jednemu sfrustrowanemu, i być może gdzieś tam na jakichś zawodach pokrzywdzonemu koledze, mamy całkowicie mylny obraz sytuacji, który jest błędnie odbierany przez osoby postronne. I owszem, nasza organizacja od łódek ma bardzo wiele grzechów na sumieniu, które mogą nawet doprowadzić do jej upadku, ale na pewno nie grzeszy w temacie zmian przepisów. ____ A kolega Łukasz z miejscowości Wyry jak coś do mnie ma to proszę bezpośrednio... A.C.
  4. AndrzejC

    Koszt lotu modelu

    Nie wstydź się i spróbuj... Koleżko. A.C.
  5. AndrzejC

    Koszt lotu modelu

    Tu bym się spierał... Jarek, Ty weź sobie takie trochę szybsze letadełko i rozpędź się i pizgnij nim o wodę Nudno na pewno nie będzie. A.C.
  6. AndrzejC

    Koszt lotu modelu

    Sprawa jest prosta. W tym naszym sporcie modelarskim jest tyle kategorii na tyle zróżnicowanych, że każdy może znaleźć klasę , która mu odpowiada. Po co likwidować tą kategorię gdzie trzeba używać "kosmicznych" baterii. Zostawić, ale jako jedną z możliwości do wyboru. I albo kategoria się obroni albo nie... Proste? Proste... U nas w FSRach także są klasy droższe i tańsze. Choćby ten nasz FSR STD o którym piszę od długiego już czasu na tym forum Kategoria wyścigu specjalnie wprowadzona po to,żeby by było po taniości. W STD taniej się nie da I na początku nasz słynny "Geniusz" z okolic Konina wrzeszczał, odwodził od budowy... A tu okazało się, że geniusza dawno nie ma, a klasa niedługo dojdzie do pełnoletności, rozwija się dobrze, przekroczyła granice i nie ma zamiaru upadać.. Więc tanio także w wyczynie można, jak się okazuje . I więcej luzu... Modelarstwo to całkiem przyjemny sport, tylko niektórzy tego nie rozumieją A.C.
  7. AndrzejC

    Koszt lotu modelu

    No, to jak ja nie jestem w temacie, to kto wg Ciebie w tym temacie jest:? Co? No kto... Znajdź mi takiego co jest bardziej. A tak w ogóle przestań zawodzić, obrażać się na cały świat, i na mnie, tylko jak masz zacięcie to zacznij się porządnie ścigać. Bo w bkońcu walory do tego ścigania masz. A jak nie chcesz, to jak to zwykł gadać mój największy fan z Warszawy : Nie bździj A.C.
  8. AndrzejC

    Koszt lotu modelu

    Krótko. Jak się nie ma miedzi to się w domu siedzi. Że drogo? No to zawsze musi znaleźć się ktoś winny. Tu akurat organizacja. A czy w tej "winnej" organizacji to siedzą jakieś ufoludki, czy ktoś nieznany z imienia i nazwiska, oraz osobiście? Przypuszczam, że wątpię. W poszczególnych sekcjach o sprawach tych sekcji decydują ZAWODNICY. A NAVIGA ma głęboko w ... na jakich akumulatorach , czy paliwie zawodnicy będą startować. Myślę,że niektórzy tu obecni mają trochę dziwne podejście do tej naszej zabawy. Po pierwsze trzeba rozgraniczyć modelarstwo jako zabawę i modelarstwo jako sport. Jeżeli ktoś chce się bawić, to niech się bawi na poziomie na jaki go stać. Ale jeżeli delikwent chce startować i osiągać wyniki na poziomie światowym, to czy chce, czy nie chce MUSI ładować pieniądze w ten swój sport . I nie ma inaczej. I nie biadolić, że drogo, że wyścig zbrojeń, że ktoś winny. W naszym sporcie są pewne reguły, które pozwalają wszystkim ścigać się w takich samych ramach, czyli przepisach ustalonych na początku. I to jest w porządku, ale wszelkie nakładanie jakichś ograniczeń właśnie po to, żeby było taniej, to już wg mnie w porządku nie jest. Wyczyn, to wyczyn i kosztować musi. I wszystko co najlepsze do zdobycia i najlepsze techniki najnowsze pomysły powodujące , że można wygrać powinny mieć zastosowanie. Jedynym kryterium powinno byc bezpieczeństwo zawodników i kibiców. I nic więcej A jak się kasy nie ma to i przymusu startowania także nie ma... Tak jak napisałem na początku.... A rekreacyjne pływanie łódkami , czy latanie dla samego pływania, czy latania, jakie by ono nie było dla mnie jest nudne, bo jaka jest przyjemność pływania czy jeżdżenia w kółko samemu przez pół godziny? Dla mnie,akurat żadna ...Ale wyścig to już zupełnie coś innego. Więc ten baniak paliwa przy takim rekreacyjnym pływaniu samemu, wystarcza na bardzo długo. Ale też przy napędzie spalinowym praktycznie nic nie ogranicza czasu tej zabawy. Co w elektrykach jest główną wadą. Mało prądu-mało latania, czy pływania. o jeżdżeniu nie wspomnę . A.C.
  9. Zaraz tam asiory... Po pierwsze zrób sobie wygodny serwis, żebyś nie musiał klęczeć jak ten z filmiku, bo to niewygodne. Po drugie jakby ten gościu pomyślał; to by sobie zmienił biegunowość w rozruszniku i palił od przodu. I na pewno by mu to lepiej szło. Po trzecie, Jak widać gościu nie miał regulatora paliwa i nic nie mógł z tą łódką zrobić oprócz machania sterem jak cepem Miał za duże wychylenia steru. Łódka nie powinna być nadsterowna bo szybciutko odfrunie nawet na mniejszym gazie. Po czwarte gościu pływał, ale ta łódka się męczyła, a on chyba nie wiedział dlaczego... Świadczą o tym te wąsy spod kadłuba. I takich gości jest właśnie bardzo dużo . Patrzą i nie widzą . A wystarczy troszkę pogłaskać łódkę tu i tam i na pewno szybciej popłynie. Inna rzecz ,że w tej łódce chyba stary MDS był zamontowany. A temu silnikowi nawet super nitrowane paliwo nie pomoże . Co najwyżej szybciej się rozleci. Tak czy inaczej w samym uruchamianiu wielkiej tajemnicy nie ma. Nie ma potrzeby zalewania silnika strzykawką. Wystarczy na początku przytkać gaźnik palcem, żeby zaciągnął paliwo, ale nie za dużo bo się zaleje. A jak się zaleje , to odkręć trochę świecę, ale nie za bardzo i tak odpalaj. Nic się nie stanie. Jak odpalisz, zdejmiesz żarzenie i szybko dokręć tą świecę. żeby Ci w oko nie dała Obroty musisz ustalić igłą w gaźniku ale na odkręconym regulatorze paliwa. Jak uzyskasz najwyższe, to wtedy odkręć trochę igłę, bo na wodzie będziesz regulował paliwo regulatorem i musisz mieć jakiś zakres tej regulacji. Tak,żebys mógł zarówno zmniejszyć , jak zwiększyć dopływ paliwa do gaźnika. Ot i cała tajemnica. Musisz pamiętać o igle od wolnych obrotów i tak ustawić, żeby silnik słuchał gaźnika. Nauczysz się bo top nie jest trudne. A jak sobie nie dasz rady, to albo do mnie zapraszam, albo do Torunia do Bogdana No i na zawodach Cię widzę obowiązkowo. BRZEG DOLNY 10-12. maja. A.C.
  10. AndrzejC

    Koszt lotu modelu

    Jeżeli nie startujemy zawodniczo, to wg mnie o wiele taniej wychodzi napęd spalinowy. Każdy żarowy silnik spalinowy będzie pracował na paliwie standardowym tzn metanol + olej rycynowy. Kwestia ustawienia silnika( stopień sprężania gaźnik ,świeca itp). Paliwo wykonywane własnoręcznie jest chyba najtańszym wariantem. 5 kg oleju rycynowego koszt 135 zł http://www.lonaen.com/en/glowna/12-olej-rycynowy-5000-ml-5-l.html 1 kg metanolu ok 4 zł. do nabycia: Każda większa hurtownia chemiczna Co nam daje w sumie ok 6-7zł za litr paliwa... jak się dobrze pokombinuje to jeszcze taniej wyjdzie. Olej kosmetyczny ale do rekreacyjnego latania czy pływania w zupełności wystarczy. Można dokupić dodatki myjące w sklepach modelarskich ale to wtedy, kiedy chcemy latać bardziej wyczynowo. Z nitrometanem są ostatnio problemy co do zakupu, ale mogę zapewnić, że można się bez niego obejść... I, jakby nie liczył, napęd spalinowy wychodzi nam dużo, dużo taniej niż elektryczny... Czyli z jednej bańki oleju wychodzi tyle paliwa ile niektórzy przez kilka sezonów nie zużyją . Cały czas chodzi o tzw niedzielnych lataczy, czy pływaków. Bo wyczyn modelarski to już faktycznie kosztuje dużo więcej. A.C.
  11. AndrzejC

    Koszt lotu modelu

    No to popatrz Grzesiek jak ,żeś przyoszczędził... Jeszcze C trochę paliwka na trening zostało Nie mówił nikt, że tanio będzie... Tanio to jest jak się coś Małego Modelarza wytnie i sklei . To też modelarstwo. A.C.
  12. Myślę,że dobrym cięgnem będzie odpowiedniej grubości, żyłka od kos. Na rynku są dostępne różne grubości i kolory. Materiał użyty na te żyłki jest praktycznie niezniszczalny. Gorzej z pancerzem, ale to też da się znaleźć. Ja dobieram pancerze do linek na miejscu, tzn w firmach sprzedających materiały do pneumatyki. Oni tam mają rurki z metra o różnych średnicach. I niby teoretycznie rurki jednego rodzaju mają być w jednym rozmiarze, a nie są. To zależy od materiału (dla nas każdy rodzaj tworzywa jest dobry) I można zgrać linkę z rurką, tak, żeby nie było luzów. Jak firma duża, to dobrze jest przed zakupem pogadać z magazynierem. Jak gość łebski to pokaże co ma i pomoże. W Warszawie pełno jest takich firm od pneumatyki. A blisko Piaseczna jest ELESA GANTER. Składnica wszelkiego rodzaju szpejów do naszych modeli. Cięgna ze sklepów modelarskich wg mojej oceny są do bani, bo albo linka za miękka lub za krucha i łamliwa, albo pancerz do niej. A.C.
  13. Przypomniałem sobie o takim jednym filmiku, który powinien się nazywać : "Budowa FSRa w Pigułce" https://www.youtube.com/watch?v=hco2Ia8dR_k Niejaki Jorg B. z Berlina, z resztą koleżka po fachu ... Często razem się ścigaliśmy. Ostatnio rzadziej, ale filmik pokazuje w skrócie jak się te nasze łodzie buduje. Jak widać, ta budowa niewiele wspólnego ma z klasycznym modelarstwem. A.C.
  14. AndrzejC

    WEBRA F 61 LS ABC

    No, jak nie zadziałał... MUSIAŁ! Nie ma takiej opcji i takiej tulei, żeby nie chciała wyjść. Musiałeś coś źle robić. Za pomocą trytek tuleja wychodzi ZAWSZE. I się nawet nie spieraj... . Ale. ( i tu zapomniałem napisać) w silnikach, w których są pierścienie na tłokach Trzeba bardzo uważać, ponieważ przy mocniejszym wyciskaniu można uszkodzić tłok i połamać pierścień. I wtedy d.pa. Pozostaje Kolega MASK (Pozdrawiam). ... Jakimś cudem ma wiedzę i dostęp do pierścieni wszelakich A.C.
  15. https://www.chmielnik-jakubowy.pl/bycza-zolc-kto-ja-dodaje-piwa/ https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/zolc-bydleca-w-piwie-posel-pis-alarmuje/1ynj7 Dodawanie żółci do piwa to pic i fotomontaż Co nie zmienia faktu ,że tanie piwo w Polsce to zwykła berbelucha. A.C.
  16. Rosyjski język to prawie taki jak nasz... 0 problemów. A na zawodach jak się dobrze wciągnąć w dyskusję , to nawet chiński, czy hiszpański nie jest trudny... . Dogadać się można bez problemu... Nawet w narzeczu kantońskim. Tłumacz oczywiście jest potrzebny. Najlepszym tłumaczem są dwie ręce i nasza WYBOROWA, bo od innych wynalazków egzotyczni rozmówcy cuś za szybko odlatują i przestają rozumieć co się do nich gada A.C.
  17. Coś w tym musi być Kiedyś dawno temu w naszym mieszkaniu malowanie ścian robił malarz pokojowy, mojego ojca kolega. Niejaki Wiącek. Pamiętam, że miał dwóch synów (bo opowiadał) i zdaje mi się, że mieszkał na Wróblej... Ciekawe... A Wrocław już wtedy miał ponad pół miliona mieszkańców . A.C.
  18. A koledzy zauważyli, że oni wtedy w "głębokim poważaniu" mieli jakąkolwiek ochronę, lub zabezpieczenia? Żaden nie miał ani kasku , ani pasów. Co najwyżej pilotkę i gogielki. Ale za to wszyscy występowali w krawatach... Kij tam z bezpieczeństwem, ale krawacik obowiązkowo być musiał I często biała czyściutka koszula. Szyk i elegancja. Nie to co teraz... A.C.
  19. W całej rozciągłości się z Kolegą zgadzam , ale... Wszystko jest pięknie, wszystko można wyliczyć. Tyle,że teoria swoje a praktyka swoje. Ciekawe czy jest jakiś wzór matematyczny, który wyliczy, że trzmiel albo chrabąszcz może latać... Ten wzór może i jest dobry ale nie do naszych łódek. Ja w tym nie widzę jednego zasadniczego parametru: CIĘŻARU modelu. Ten wzór być może jest dobry dla dużych łodzi, czy samochodów gdzie masa nie jest brana pod uwagę z urzędu , bo nie ma takiego pędu powietrza, który by mógł dużą baryłkowatą łódź, czy samochód wprowadzić w lot na wysokości krawężnika . A jakby nawet to, to jest powyżej jakichkolwiek pomiarów i nikt normalny nie wsiądzie do łodzi w czasie huraganu, czy tajfunu. A z naszymi małymi łódkami jest zupełnie odwrotnie. One w zasadzie płyną na granicy pływalności. I dla nich na wodzie zawsze jest huragan... Pomijam, już przyspieszenia, których żaden człowiek by nie wytrzymał... A opór powietrza jest brany, o ile pamiętam już przy prędkości 30 km/h. Proponuję wystawić rękę za okno w samochodzie przy tej prędkości... I wszystko będzie jasne. Z ręką wszystko będzie OK, ale z lekkim modelem? No to już nie do końca . Pan Rawski budował swoje łódki w taki, a nie inny sposób, bo nie miał wyjścia. Gdzieś te swoje srebrocynki i motory wcale nie małe musiał upchnąć. A poza tym budował je z balsy i innego drewna. Teraz te elektryczne stateczki są budowane zupełnie inaczej. I mają zupełnie inne kształty. Czasem takie bardziej kosmiczne... No i sprawa zasadnicza: Niektóre łódki pływają dużo szybciej niż te 65 km/h. Faktem jest, że dla niektórych to jest granica nie osiągalna, ale to juz jest ich problem Nawet taki prosty STD potrafi popłynąć powyżej 50 km. Co do tunelu z podanego linka, to raczej trzeba by to potraktować jako ciekawostkę. Tak jak sprawdzanie siły ciągu i sprawności śruby w wannie w łazience . A.C.
  20. Dyskusja zeszła na tematy ogólne, a łódka choć skończona i pływa, nie została opisana do końca. Ta łódka jest osłonięta pokrywami prawie całkowicie. Nad silnikiem pokrywa ma dwa wypiłowane otwory po to, żeby silnik spalinowy mógł sobie pobierać powietrze, a że potrzebuje tego powietrza dużo, więc i otwory tez są dość duże. Takie zakrywanie silnika ma swoje wady i ma też zalety. Są więc i zwolennicy i przeciwnicy tego rozwiązania. Zaletą jest osłona silnika przed wodą i zmniejszony opór aerodynamiczny, co w tych naszych szybkich FSRach jest jedną ze spraw zasadniczych. Łódka powinna mieć kształty opływowe. A najlepiej jakby można było sprawdzić kadłub w jakimś tunelu aerodynamicznym w celu usunięcia oporów. Kiedyś szukałem takiego tunelu żeby sprawdzić moje łódki, ale niestety nie udało mi się znaleźć. Jakby ktoś z kolegów coś wiedział w tym temacie to proszę o informację. Głowna wadą pokrywy jest mały dostęp powietrza do przedziału i przez to gorsza praca silnika. Wada jest tez to, że silnik pracuje w komorze prawie zamkniętej gdzie jest bardzo duża wilgotność i to także dla motorka dobre nie jest. Mamy co prawda specjalny otwór w kadłubie do usuwania wody w czasie płynięcia łódki, ale woda w przedziale silnikowym jest zawsze. Koledzy mają problem z mocowaniem pokrywy do kadłuba. Ja też. Stosowane są jakieś zawiasiki meblowe lub fikuśne patenciki . Jedne gorsze, drugie lepsze. Zawiasiki spełniają zadanie , ale wyglądu żadnego nie mają . Ja sobie poradziłem w sposób widoczny na zdjęciach. Zastosowałem modelarskie zawiasy do lotek w dużych modelach samolotów i tych wałeczków do mocowania linek do serw. Muszą być te największe z możliwych., lub jeżeli te kupne są za małe, to trzeba sobie wytoczyć większe. Jak się to odpowiednio obrobi i dopasuje, to wychodzą nam całkiem gustowne i niezawodne zawiasy do pokrywy. Takie zawiasy zastosowałem w poprzednich moich łódkach i zdały egzamin. Trzeba to wszystko zmontować bez oporów tak, żeby pokrywa zamykała się sama pod wpływem pędu powietrza. Jako zamka użyłem małego magnesu neodymowego wmontowanego w pokład w odpowiednim miejscu. Sposób prosty i od dawna sprawdzony tych naszych kadłubach Łódka zawodnicza bezwzględnie musi mieć uchwyt do wyjmowania jej z wody przez obsługę na łodzi. W tym kadłubie zastosowałem uchwyt , który się sprawdził w STD, tylko trochę większy , bo i łódka tez jest trochę większa. Szczegóły na zdjęciach. A.C.
  21. A wiesz kto ma gdzieś blisko? A.C.
  22. A czy przypadkiem jesteś w posiadaniu takiego Logera? O dokładności napisałem: Nie ważne czy dokładna. Ważne, żeby pomiary były porównywalne. Jeżeli nawet przekłamuje, to zawsze przekłamuje tak samo. Dla mnie nie jest ważne jak szybko płynie, tylko czy coś się zmieniło w prędkości po zmianie ustawień w łódce. Na oko nie da się tego zrobić, bo tak, czy inaczej płynie szybko i w sumie różnicy nie widać. A.C.
  23. Ja chętnie bym pogadał z Kolega Markiem, ale czy Marek będzie chciał gadać ze mną? A.C.
  24. Marek, możesz zademonstrować Twój przyrządzik? Andrzej
  25. Chodzi o dokładny pomiar prędkości na wodzie podczas treningów. GPS Graupnera pokazuje wskazania z dokładnością do 1-go km. A to dla mnie za mało. Potrzebuję dokładniejszych wskazań, bo w tych miejscach po przecinku można wyczytać czy np zmiana ustawień modelu coś dała czy nie. Np zmiana śruby, zmiana długości rury itp. Wskazania prawidłowe nie są mi tak bardzo potrzebne. Dla mnie ważne jest , żeby GPS pokazywał tak samo w tych samych warunkach. Wtedy mamy porównanie wyników. Jeżeli wyścig trwa pół godziny, to nawet to drugie miejsce po przecinku ma duże znaczenie, bo to nam może dać przepłynięcie o 100m dalej. A to może dać wygraną... Wspomniany GARMIN wskazuje prędkość do dwóch miejsc po przecinku, ale nie wysyła danych na odległość. I bazujemy na prędkości maksymalnej, która zapisuje się na wyświetlaczu . Trzy razy sprawdzam te same ustawienia i mam jakieś porównanie, ale to jest troszkę upierdliwe i zabiera dużo czasu na treningach. Owszem Garmin i inne GPSYy zapisują dane w pamięci i można to później odtworzyć, ale ja potrzebuję tych danych na miejscu tu i teraz. No i GPS Graupnera działa z dużym opóźnieniem, co także nie jest korzystne, bo czasem stawu może zabraknąć zanim wskaże to co powinien. Pod tym względem GARMIN i inne GPSy sa o niebo lepsze. Czy ktoś ma jakąś wiedzę w tym temacie? Są inne np https://www.sm-modellbau.de/UniSens-E czy ktoś tego używał? A.C.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.