Skocz do zawartości

AKocjan

Modelarz
  • Postów

    1 011
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez AKocjan

  1. 1 godzinę temu, pengo napisał:

    Naprawdę uważasz że Multiplex celowo by osłabiał skrzydła dodając zastrzały? Przecież oni tworzą świetne konstrukcje i wątpię aby zależało im aby model było łatwiej rozbić i trudniej naprawić. Funcubowi zawsze brakowało zastrzałów i nie tylko przez wyginające się skrzydła podczas ciasnych zakrętów czy pętli, tylko po prostu ze względów estetycznych.

     

    Swoją drogą bardzo ładna wersja starego weterana na którym sam 10 lat temu uczyłem się latać :)

    Stare funcuby są rewelacyjne ;), mam dwa w swojej "flocie". Ich praktycznie nie da się rozwalić, tutaj nawet nokia 3110 z nimi przegrywa ;).

  2. W dniu 8.08.2020 o 21:28, Kropka napisał:

    Noker, no widzisz jak mnie zawstydziłeś… na trzy lata : ]
     

    Ad rem, temat „Łosia” był z mojej strony niezakończony. Finałem prac 3D może być – w moim subiektywnym odczuciu – albo animacja albo fizyczny, rzeczywisty model. Covid, a właściwie plany elit te już wdrażane pod pretekstem walki z epidemią i te przewidziane na przyszłość niedaleką, spowodowały że uznałam iż do listopada b.r. powinnam uporać się z zaległymi pracami (bo nie wiemy co nas czeka). Zaległymi pracami, czyli animacja PZL.37 oraz dokończenie modelu Lockheed L-14 Super Electra.

    Załączam zwiastun animacji PZL 37. Rendery do finalnej postaci animacji jeszcze będą się z tydzień robić. Gotowych jest 4 500 renderów, finalnie przewiduję około 7 000. Potem poprawki i montaż i udźwiękowienie -- całość powinna być gotowa przed wrześniem (tego roku : )

     

     

     

     

    Przepięknie się prezentuje, mistrzostwo. 

  3. 26 minut temu, robertus napisał:

    Masz jakieś zdjęcia jak go montowałeś?

    Na pewno zanim go zmontowałeś to szukałeś w internecie co tam ludzie piszą, Poprawiałeś  w jakiś sposób fabrykę?

    montowany według instrukcji dołączonej do modelu (w internecie też można znaleźć: https://cdn.shopify.com/s/files/1/1052/4162/files/F-4PhantomII.pdf) Nie robiłem chyba wtedy zdjęć. Nic nie poprawiałem, przeniosłem tylko do przodu środek ciężkości o jakieś 5 mm względem podanej wartości w instrukcji.

  4. @robertus moja opinia jest pozytywna. Model stabilny, zarazem bardzo przyjemnie reaguje na stery. Ma dość spore prędkości kątowe jeżeli chodzi o beczki. Jak na EDF'a  - na  klapach ląduje w miarę z niską prędkością. Może lądować na trawiastym lądowisku. 
    Charakterystyka przeciągnięcia -  zwala się na skrzydło, ale toleruje wysokie katy natarcia. 

    Wadą są dość duże straty w kanałach, Silnik jest jeden 90 mm a wloty powietrza / dysze wylotowe  dwie.  Ja na lipolach 6S 4500 mah mogę utrzymać się w powietrzu przez około 3-4 min (latając w miarę makietowo) 

    Na co trzeba uważać:
    Ster wysokości podczas transportu jest narażony na obciążenia ze względu na jego geometrię, warto wykonywać  częste przeglądy podzespołów jego napędu.

    Skrzydła / kompozytowy nos można szybko zdemontować, demontaż płytowego steru wysokości wymaga więcej czasu.
    Do Forda Focusa mieści się cały po złożeniu tylnych siedzeń :D (stojąc na brzuchy na skrzynce)

    Model wyposażyłem również w ciśnieniowy prędkościomierz - prędkość przelotowa około 80 km/h, maksymalna 120 km/h 

    • Dzięki 1
  5. 3 godziny temu, Krzysiek "Viper" napisał:

    @AKocjan

    F-14 Na dwóch EDF-ach i ze zmienną geometrią skrzydeł robi wrażenie. Na żywo nie widziałem ale filmów sporo. Pierwsza wersja miała EDF-y 70 ki teraz wsadzili 80-ki i to lata na 12s 

    BTW F,-14 to mój ulubiony myśliwiec.

     

    F-4 Phantom II w locie prezentuje się świetnie. Widzę też że starasz się latać makietowo. Ładne ujęcia. 

     

    Ja co prawda latam makietami heli ale EDF-y też mi się podobają. Funcubem takim jak skasowałeś z kolegą bawię się 3 rok. Jeszcze mi się nie znudził. Nawet zakręty na plecach robi ? 

    Dzięki, F-14 również bardzo mi się podoba. Obecnie Freewing zaprezentował bardzo ładnego miga 29 (również dwie turbiny 80mm 2x 6S). Nie wiem czy na coś się nie skuszę :D

    Funcuby to pancerny bydlaki, oba już naprawione :D.

    • Lubię to 1
  6. 17 godzin temu, Cybuch napisał:

    Morze inaczej. Czy profil symetryczny jest profilem nośnym?. Morze tak będzie łatwiej?.

    @Cybuch Ale dlaczego teraz przywołujesz nagle profil symetryczny ? Na niezerowym kącie natarcia ma niezerowy współczynnik siły nośnej -  więc może wytwarzać siłę nośną. 
    sym.png.55e500af9c70062624f024f0c30238a6.png
     

     

    17 godzin temu, Cybuch napisał:

    Co Ty wiesz o wyprowadzaniu z korka ?

    Muszę wiedzieć ;) taka praca. Powszechnie przyjęło się, że z korka wyprowadzamy kierunkiem (wychylając go w przeciwną stronę do kierunku rotacji). Lotki / ster wysokości w korku są mało efektywne - stery te powinny pozostać w neutrum. Ewentualnie ster wysokości lekko wychylony w dół. Tylko tu trzeba uważać, bo jeśli wychyli się go za mocno (w dół) to zaraz po wyprowadzeniu z korka można wpaść w plecowy.  Ważne również żeby statek powietrzny był właściwie zaprojektowany, Ster kierunku nie powinien być w cieniu aerodynamicznym, np za statecznikiem poziomym w trakcie korkociągu. 

     

    A i wyprowadzamy na małej mocy ... zapomniałem dopisać bo myślę o szybu szybu ;) 

  7. To podstawowe terminy dotycząc dynamiki lotu, (obrót wokół osi podłużnej - przechylenie / obrót wokół osi pionowej - odchylenie / obrót wokół osi poprzecznej - pochylenie) - jest to powszechnie używane na uczelniach czy w literaturze (w lotnictwie). 
    https://www.dbc.wroc.pl/Content/1773/PDF/Praca doktorska Roman Róziecki.pdf
    https://wml.wat.edu.pl/images/itl/zaiul/dokumenty/LUPID_LAB-SZTUCZ_HOR_2018.pdf
    W publikacjach dotyczących modelarstwa również:

    fot.png.9d9d4aef98071ac32dbc701843731078.png

     

     

    19 minut temu, stema napisał:

    Pochylenie jest to obrót statku powietrznego dookoła jego osi poprzecznej. Kąt pochylenia jest równy 0°, gdy wykonywany jest lot w płaszczyźnie poziomej.

    Natomiast nie używa się pojęcia pochylenia do góry czy do dołu.

    Operuje się w nomenklatorze pojęciem kąta pochylenia.

     

    Potocznie używa się opuszczenie nosa, zadarcie nosa.

    fakt tak jest bardziej precyzyjnie "kąt pochylenia" tu się zgodzę 

  8. 4 minuty temu, Cybuch napisał:

    Co do slotów to wyraźnie napisałem , że nie mam uwag. Czytaj uważniej. Co do kątów ujemnych to nadal nie rozumiesz zagadnienia.

    W locie nurkowym dalej lecisz na dodatnich kątach . Przemyśl. Przestań z tymi filmikami , nic nie wnoszą do tematu.

    @Cybuch 
    Lecisz po prostej na stałej wysokości - masz ustabilizowany kąt natarcia  - powiedzmy 3  stopnie.  Nagle ciągniesz drążek na siebie samolot zaczyna pochylać nos do góry, kąt natarcia rośnie. Jak za bardzo pociągniesz możesz przekroczyć kąt krytyczny i przeciągnąć - prawda ?   To samo tyczy się zakrętu. Przeciągnięcie dynamiczne  


    A teraz na odwrót odpychasz drążek, kąt natarcia analogicznie maleje i może przejść na ujemne kąty natarcia. Czasem piloci przy wyprowadzaniu z korka/ przeciągnięcia zbyt gwałtownie odpychali drążek od siebie wprowadzając samolot w korkociąg plecowy (przekroczenie  kąta krytycznego, tylko że na ujemnych kątach natarcia) ....  (0:24 sekunda filmu).   

     

    Brak mi słów 

  9. @Cybuch bez komentarza:


     

    Na klapach też możesz wejść na ujemne kąty natarcia:


    Czodalpha.thumb.png.0d539bde7ef12cc563632db955f8824f.png

    lecąc z odpowiednią prędkością znajdziesz się na ujemnym kącie natarcia (czerwona kropa) współczynnik siły nośnej nadal będzie dodatni. 
    niebieska charakterystyka - klapy
    zielona - konfiguracja gładka 

    Bordowa krecha odnosi się do ujemnych kątów natarcia w przypadku oddania drążka sterowego od siebie
     

    @Cybuch mam rozumieć, że działanie slotów również źle opisałem :D.... porażka 

  10. @Cybuch
     

    20 godzin temu, Cybuch napisał:

    Nie wymyślaj.

    Wcześniej zadałem pytanie , kiedy samolot leci na ujemnych katach natarcia.

    Przepraszam , ale nie otrzymałem odpowiedzi albo nie doczytałem.

    Nie wykręcaj się slotami do lądowania . Wilga sloty ma na stałe i w działają w całym zakresie prędkości nie tylko przy lądowaniu.

    Czy wiesz jakie zadanie one spełniają?.


    nie zauważyłem wcześniej Twojego pytania odnośnie ujemnych kątów natarcia. Kiedy samolot na nic leci, to w sumie zależy od wielu czynników. Typu samolotu / fazy lotu itd
    Tak z grubsza, kilka przykładów jakie mi się nasunęły: 
    - niektóre lekkie maszyny przy dużych prędkościach będą lecieć na ujemnym kącie natarcia, (zależy od profilu skrzydła, jego charakterystyki aero.)
    - na klapach, B 52 jest na to dobrym przykładem
    - podczas wykonywania manewrów - oddanie drążka od siebie)  
    - w sumie lecąc w locie odwróconym również 

    Słońce świeci .... wilga ma stałe sloty - przecież to chyba widać, że ma stałe sloty, jakie to ma znaczenie w naszych rozważaniach ? Samolot został zaprojektowany jako STOL.  
    Sloty jakie spełniają zadanie - opóźniają efekt oderwania  powietrza opływającego górną powierzchnię skrzydeł, dzięki czemu skrzydło może wejść na większy kąt natarcia (kąt krytyczny jest większy), a tym samym wykrzesać z siebie większą wartość współczynnika siły nośnej. Czasem sloty są wyłącznie przed lotkami, aby opóźnić efekt oderwania w ich rejonie, a tym samym poprawić sterowność poprzeczną przy małych prędkościach, na kątach krytycznych.  Kilka maszyn miało również sloty na usterzeniu (jakiś dwusilnikowy Dornier z usterzeniem typu H (na statecznikach pionowych); F-4 Phantom na płytowym sterze wysokości- któraś z wersji chyba) Zadanie to samo tylko na usterzeniu (opóźnienie przeciągnięcia). 

    21 godzin temu, Cybuch napisał:

    Nie latam zabawkami.

    no to forum dla ludzi latających zabawkami, część za takie określenie swoich dopieszczonych "maszyn" może Ciebie tutaj zeżreć  ;D, ogólnie dla mnie modele to część hobbistyczna wielkiej pasji do lotnictwa, taki miły dodatek na weekend ;)- kiedy do pracy się nie idzie ;(.

     

  11. @wiktoreksz oczywiście że dałem ciała, wytraciłem prędkość i przeciągnąłem samolotem na małej wysokości ;). Przeanalizowałem kraksę, wysunąłem wnioski. Jak dotąd błędu nie powtórzyłem ;). A samolot zaliczył już dużą liczbę lądowań po tym poważnym incydencie ;). Cóż zdarza się, kiedy procedur się nie przestrzega. Teraz się nie certolę, jak najdrobniejszy szczegół mi nie pasuję odchodzę na drugi krąg. Po co ryzykować. Ląduję zawsze na sporym zapasie prądu ;)

    Co do czasów drugiej wojny światowej, uważasz że wszystko tam było dopracowane ? Jeśli chodzi o szkolenie? procedury?  W czasie wojennej zawieruchy liczył się czas. Wypadków było mnóstwo podczas startów / lądowań. Ciężkie samoloty były nowością. Skok pomiędzy 1930- 36 rokiem był olbrzymi w lotnictwie. Z dwupłatowców armie przeszły na szybkie samoloty bojowe. Duża liczba myśliwców nie miała na początku wersji dwuosobowych. Jeśli pilot nie potrafił wyczuć samolotu ginął, albo kończył z ciężkim uszczerbkiem. Forsowano lądowanie na trzy punkty, ponieważ tak lądowano od czasów I wojny światowej, metoda była znana i powszechnie uważana za właściwą, umożliwiała ona lądowanie na krótkich pasach startowych. Więc jeśli chodzi o operacje wojenne miała duże plusy. Myśliwce były forsowane i nikt za bardzo nie przejmował się stratami. Fabryki szybko dostarczały nowe egzemplarze, a pilocie przeważnie wychodzili cało z wypadków przy lądowaniu. 

    1 godzinę temu, wiktoreksz napisał:

    A czy Kolega AKocjan latał  "na ciężkich samolotach wyposażonych w klapy i podwozie chowane, napędzanych silnikami o mocy większej niż 1500 KM ? Jeśli tak to zwracam honor i przepraszam." Jeżeli nie to żenua do sześcianu.

    Il 2 Sturmovik się liczy ??

  12. @Cybuch  mam rozumieć, że latałeś na ciężkich samolotach wyposażonych w klapy i podwozie chowane, napędzanych silnikami o mocy większej niż 1500 KM ? Jeśli tak to zwracam honor i przepraszam .

    Opisałbyś te filmy, bo za bardzo nie wiem o co Ci chodzi, w jednym jest pokazany wyłącznie sam dobieg myśliwca P-47, bez widocznego przyziemienia. W innych na przemian lądowania na 2 / 3 punkty. Technika lądowania na Wildze polega chyba wyłącznie  na lądowaniu na 3 punkty, przynajmniej podniesionym znacznie nosem do góry. zresztą ten samolot ma sloty, inaczej to chyba się nie da. Miałem przyjemność kiedyś się tym samolotem przelecieć, niesamowite wrażenie- ze względu na kąty natarcia na jakich ten samolot lata. Tylko że Wilga ma obciążenie skrzydeł na poziomie około 80 kg/m^2. Myśliwiec z okresu II wojny światowej przy dość podobnych rozmiarach  160 kg/m^2 - praktycznie dwa razy więcej. Stąd większe trudności przy lądowaniu, łatwiej o błąd. Dlatego piloci obecnie wolą przeważnie bezpieczniej lądować na dwa punkty, odciążyć konstrukcję.

    Pokażę swoje przykłady, ukazujące jak łatwo pilot może spierniczyć lądowanie na trzy punkty:
     


    Na koniec jeszcze lotniskowce, gdzie trzeba było lądować na trzy punkty z małą prędkością:



    W modelach ze względu na mniejsze bezwładności wszystko szybciej się dzieje, dodatkowo nie mamy podstawowych przyrządów pokładowych (a jeśli już mamy to nie są to precyzyjne urządzenia - przeważnie); nie siedzimy w kokpicie. Dlatego w większości przypadków modelarze lądują Warbrdami na dwa punkty. Co widać na filmach, różnych kompilacjach itd.  Tylko najlepsi na dobrze poznanych modelach lądują na trzy punkty (warbirdach)

    PS zamiast się sprzeczać proszę zaprezentować własne lądowania na trzy punkty warbirdami. Może się w jakiś weekend spotkamy na jakimś lądowisku ? :D
     

  13. @latacz nie mogłem odbić w lewo w taki sposób, żeby trzymać się cały czas po lewej stronie prowadzącego ... bo wylądowałbym w krzakach.   Prowadzącemu uciekł samolot. Spodziewałem się tego przed startem, dlatego wystartowałem z lekkim opóźnieniem. Formacja się rozbiła. Myślałem, że jesteśmy już bezpieczni i czas pomyśleć o powrocie na swoją pozycję. Prowadzący jednak wykonał manewr skrętu w lewo, a ja błędnie wykonałem manewr uniku.

    Jak słusznie zauważyłeś, dużym błędem był brak porozumienia odnośnie informowania przez prowadzącego o planowanych manewrach, o tym przed lotem nie wspomniałem.  Poinformowałem wyłącznie prowadzącego o tym, żeby nie robił gwałtownych manewrów, co można zresztą usłyszeć na filmie.  

  14. @piotr28 jak zawsze czepialstwo o słówka.  Była mowa o samolotach wyposażonych w klasyczne podwozie. Z twojej listy wyłącznie trzy samoloty takowe mają. Klasyczne akrobaty w modelarstwie to lekkie modele,  o geometrii zbliżonej do  Extry, Sbacha, Su 26, Zivko itp. Takimi modelami ląduje się w miarę łatwo na 3  punkty (mam sbacha).

    Orlikia, T6, czu Iskierkę  widzę w formie ładnej makiety z chowanym podwoziem, będą już to trudne modele do ogarnięcia w pilotażu, tak samo jak warbirdy z okresu WWII (mogą być zaliczone do tej samej grupy odnośnie poziomu trudności) 

  15. 5 godzin temu, wiktoreksz napisał:

     Napisał Kolega wcześniej, że to poradnik dla początkujących, potem że dla początkujących na warbirdach. To zdecydowana różnica. Z obserwacji lotniskowych i forumowych wynika, że tymi trudniejszymi modelami latają ludzie, którzy są już po samolotach szkolnych (podstawy latania) i akro (pilotaż bardziej zaawansowany). A że praktycznie wszystkie popularne samoloty akro mają podwozie klasyczne, więc zazwyczaj potrafią już prawidłowo ocenić prędkość, wysokość, moment zaciągnięcia drążka, czyli słowem: wylądować. Co więcej, całkiem dobrze wychodzi im prawidłowe lądowanie na 3.

     

    Kiedyś popularne było powiedzenie: nie ucz ojca dzieci robić.

    @wiktoreksz samolotem akrobacyjnym bardzo łatwo się ląduje, zazwyczaj są to dość lekkie maszyny, ze skrzydłami o małym wydłużeniu. Nie mają chowanego podwozia czy klap. Śmigają na znacznie większych zakresach kątów natarcia. Za to przy warbirdach jest znacznie mniejszy margines błędu, trzeba bardzo uważać. Zawsze pierwsza styczność z warbirdem będzie mniejszym lub większym zaskoczeniem ;) 

  16. Ciekawe czy ten nowy będzie miał równie wytrzymałe skrzydła - w odniesieniu do kraks ;). Zastrzały zdradzają coś niepokojącego, skrzydła mogły zostać celowo wybebeszone z usztywnień, żeby łatwiej było je uszkodzić w czasie kraksy. Stary funcub jest praktycznie niezniszczalny. I to była  jego wada - dla producenta ;).

    Ciekawe dlaczego ogólnie ruszali konstrukcję skrzydeł, skoro stara wersja pod tym względem wypadła świetnie.

  17.  @Bartek Piękoś
     

    W dniu 29.07.2020 o 23:41, Bartek Piękoś napisał:

    Co Ci daje równoważenie ciężaru siłą nośną, jak Ty masz tą równowagę zaburzyć, obniżając lot? Słyszałeś o samolocie Starfighter? Jeśli tak, to wiesz, że choroba wieku dziecięcego F104 to ogromne obciążenie jednostkowe i duża prędkość oderwania i przyziemienia. Przypomnij sobie, ile było z tego powodu problemów z bezpiecznym posadzeniem maszyny. A Starfighter nie jest tu jedynym przykładem.

    I masz jakąś fobię przed przeciągnięciem ;)


    Wiesz dlaczego ogólnie piloci mieli problemy z lądowaniem odrzutowcami ?  Ponieważ byli przyzwyczajeni do silników tłokowych - gdzie wzrost mocy miałeś na zawołanie. Silnik turbinowy odrzutowy potrzebował do tego czasu (aby się rozkręcić) Więc często piloci kończyli swoje życie przed progiem pasa. Jeśli do tego dochodzi jeszcze prędkość przeciągnięcia powyżej 280 km/h - to przy lądowaniu trzeba było naprawdę uważać. Nie pamiętam dokładnie, ale F-104 lądował przy około 300 km/h. Klasyczny myśliwiec z  okresu II wojny światowej wyląduje na dwa punkty przy prędkościach w granicach od 150-180 km/h. Nie stanowi to jakiegoś wielkiego problemu. Więcej z tego korzyści.

    Co do przeciągnięcia, niestety jest ono odpowiedzialne za bardzo dużą liczbę wypadków w lotnictwie "lekkim" z podstawową awioniką.  szczególnie w fazie lotu na małej wysokości (start / lądowanie). Stąd moja "fobia", warto poczytać raporty PKBWL:

     

     

     

     

    W dniu 29.07.2020 o 23:41, Bartek Piękoś napisał:

    "Więc jeśli prędkość pionowa jest w miarę przyzwoita obciążenie będzie zacznie mniejsze niż w przypadku lądowania z pełnym wytrzymaniem."

    Jeśli wytrzymanie będzie poprawne, lądowanie na 3 koła da równie niewielkie przeciążenia + 1 ogromną zaletę: kontrolowanie samolotu wolniej lecącego wymaga znacznie mniejszej precyzji ruchów a błędy są mniej brzemienne w skutkach.

    Zdajesz się to w ogóle pomijać, albo o tym nie wiesz.

    Tak jeśli idealnie wytrzymasz na odpowiedniej wysokości,  bardo łatwo tutaj niestety jest popełnić błąd i źle wyczuć moment. Przeciągnąć przedwcześnie, czy wytrzymać na zbyt dużej wysokości. Wtedy mamy twarde lądowanie z obciążeniem podwozia. Zresztą pokazywałem przykłady, jak maszyna potrafiła wysoko się odbić po wytrzymaniu. Nie mówiąc już od przedwczesnym przeciągnięciu (przykład z Seafire). Lądując na dwa punkty pilnujesz praktycznie stałych parametrów, samolot Ci nie przeciągnie nagle. Masz większą prędkość, większe szansę na pokonanie podmuchu wiatru. Samolot jest sterowniejszy. Zresztą skoro łatwiej i bardziej poprawnie historycznie jest lądowanie na trzy punkty to dlaczego często piloci warbirdów lądują na dwa punkty? 

    W odniesieniu do początkującego modelarza na warbirdach  - jak on ma precyzyjnie wyczuć moment wytrzymania dopiero ucząc się latać na takich modelach ?

     

    W dniu 29.07.2020 o 23:41, Bartek Piękoś napisał:

    Przeczytaj, co napisałeś. Boisz się niskiej prędkości, bo stery mniej efektywne, ale jednocześnie pomijasz, że mała prędkość=mała energia, w tym moment zadzierający po odbiciu.

    Wybiórcze (tendencyjne) interpretowanie teorii.

    Duża prędkość, większe siły aerodynamiczne, przeciwdziałające momentowi zadzierającemu wynikającemu z twardego przyziemienia. Pokazywałem to na przykładach zarówno modeli jak i prawdziwych samolotów. 

     

    W dniu 29.07.2020 o 23:41, Bartek Piękoś napisał:

    "Przy lądowaniu na dwa punkty po odbiciu jest pełna kontrola - czas na reakcję (odejście na drugi krąg w razie potrzeby)".

    Czyli im mocniejszy kangur, tym lepiej;). Poza tym wg Twojej teorii złe lądowanie na lotniskowcu (zawsze na 3 punkty) to brak kontroli, niemożność dodania gazu i ponowienia próby. Nie za dużo tych uproszczeń?

    Za odbicie od pasa odpowiada energia wynikająca z prędkości pionowej opadania, prędkość postępowa wpływa wyłącznie na skutki wynikające z odbicia. 
    - Duża prędkość postępowa możesz się ratować, masz siły na sterach. 
    - mała prędkość postępowa- czekasz co samolot / model zrobi. 

    Lądowanie na lotniskowcach to katorga dla samolotów myśliwskich z okresu II wojny światowej. Nikt tam podwozia nie oszczędzał. Trzeba było lądować na trzy punkty, bo inaczej liny by się raczej nie złapało. A wypadków było mnóstwo.

    Nie słyszałem, żeby ktoś po wojnie zabytkowym myśliwcem lądował na lotniskowcu w formie pokazów. Coś chyba to oznacza prawda ?
     

     

    W dniu 29.07.2020 o 23:41, Bartek Piękoś napisał:

    "Tak ale cała zabawa ma miejsce na bezpiecznej prędkości, przy dobrej sterowności samolotu."

    Prędkość przy przyziemieniu na 3 koła też może i powinna być bezpieczna. Powinna być efektem treningu.

    Mój poradnik dotyczył nauki latania warbirdem, więc najpierw ten trening trzeba przejść - zaczynając właśnie od nauki bezpiecznego lądowania na dwa punkty. Później można ćwiczyć trudniejsze sztuki.

     

    W dniu 29.07.2020 o 23:41, Bartek Piękoś napisał:

    "Wytrzymania takowego nie ma, bo praktycznie cały czas mamy równowagę pomiędzy  siłą nośną / ciężarem samolotu."

    Brak zrozumienia teorii. Chyba że zostawiłeś sobie furtkę w sformułowaniu "praktycznie".

    W lądowaniu na 3 punkty też możesz mieć równowagę, ale wtedy nie wylądujesz.

    Zasady dynamiki Newtona do powtórzenia. Jak to tam szło ? Pierwsza zasada:  Jeśli na ciało nie działa żadna siła, bądź siły równoważą się, to te ciało pozostaje w spoczynku bądź porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym. Czyli chyba jednak może wytracać wysokość ?  W momencie przyziemienia kiedy układ nam się sypie część energii przejmuje podwozie (uginająca się opona, amortyzator ) , dodatkowo zaleca się delikatne oddanie drążka do neutrum, żeby zmniejszyć kąt natarcia a tym samym "przykleić" samolot do ziemi. Unikając odbicia. Zresztą możesz poczytać o technice lądowania na dwa punkty (wheel landing - tak na to mówią) 

     

    W dniu 29.07.2020 o 23:41, Bartek Piękoś napisał:

    Na koniec zapytam, w takim razie dlaczego piloci prawdziwych warbirdów lądują na dwa punkty ?"

    Przypomina mi się Twoje słynne już na forum zdanie, że "warbird  ma większe opory" (czy jakoś tak:)

    Nieuważnie czytasz własne wątki. Już było napisane, że lądowanie na 2 punkty daje w wielu maszynach lepszą widoczność.

    Poza tym, piloci warbirdów to raczej zdolni goście, radzą sobie z gładkim posadzeniem maszyny przy większej prędkości.


    Z tego co pamiętam, powiedziałem, że warbird na wysuniętych klapach i podwoziu stawia na tyle duże opory, że można pozwolić sobie na strome podejście do lądowania. Od to. Ktoś to jakoś wykorzystał i zrobiła się z tego afera. 
    Tak lądowanie na dwa punkty daje lepszą widoczność, jednak nie tylko:
    - zmniejsza ryzyko przeciągnięcia przed samym lądowaniem
    - odciąża podwozie 
    - w razie błędu łatwiej zapanować nad samolotem

    wada
    - wydłużony dobieg 
    Pozdrawiam 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.