Skocz do zawartości

AKocjan

Modelarz
  • Postów

    1 011
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez AKocjan

  1. @robertus
    Albo to awaria lotek - ewidentnie są one wychylone zgodnie z kierunkiem obrotu wokół osi, albo próbując wyrównać lot po zakręcie pociągnąłeś w drugą stronę. To nie pogoda, bo wszystko się dzieje zgodnie z wychyleniem sterów (a lotki są mocno wychylone) .

    Sprawdź układ sterowania - ja bym się na tym skupił. Raczej mało prawdopodobne żebyś na lotkach się pomylił. Resztą sterów próbujesz przeciwdziałać zderzeniu z ziemią bardzo dobrze 

    lotka.png

  2. 7 minut temu, Bartek Piękoś napisał:

    "Poczuł że ląduje, lepiej próbować na dwa punkty ;). Przynajmniej aż do czasu pełnego opanowania modelu  "

    Mój komentarz dotyczył lądowania Karasia i Jastrzębia.  Przestraszyłem się twardego przyziemienia tych pięknych modeli. Piloci według mnie niepotrzebnie próbowali przyziemić na małej prędkości (szczególnie karaś). Pamiętaj lecąc niepowtarzalnym pięknym modelem masz stracha/tremę. A to trochę paraliżuje układ nerwowy. Dlatego lepiej sobie lądować na większej prędkości. Taki już jest organizm ludzki. Nie przeskoczysz tego. Zobacz ile na YT filmów z rozbitymi pięknymi modelami. Ci wszyscy piloci latać nie potrafią? Po prostu nie biorą pod uwagę czynnika ludzkiego i tyle. Stąd moja uwaga. @Bartek Piękoś. BTW ten model lata na Bobrownikach ? Dobrze rozpoznaję ? 

  3. 1 minutę temu, robertus napisał:

    Słowo "incydent" spoko,

    Natomiast jak patrzę na miniaturkę filmu

    image.png.0fe1e8fefdb0a7988e237c1d66a5ab7b.png

     

    "Groźny incydent" i do tego czerwone PULL UP! to bardzo mi się to kojarzy z kolorową prasą i click-bait'em. Ale to takie moje prywatne odczucie. Incydent jak najbardziej był i był groźny, dla modelu na pewno.

    Skusiłem się na to "pull up" żeby bardziej zaciekawić ludzi niezwiązanych z modelarstwem xd. Taka prawda. Przyznaję się bez bicia. :D  

     

  4. @Bartek Piękoś z jakim przytupem? Nie przesadzaj. Wtrąciłem się w temat problemów z utrzymaniem kierunku rozbiegu. Z tym tematem sam walczę   od wielu lat (od symulatorów po modele),  bardzo trudna sprawa wymagająca sporego wyczucia. Żaden wstyd, szczególnie jak się oblatuje nowy model. Naprawdę więcej życzliwości, zaufania. Nie może być tak, że zamyka się niektóre tematy wyłącznie dla wybranych. Mamy się dzielić na doświadczonych / niedoświadczonych. Wzajemnie wyrzucać sobie brak umiejętności ?  Na jakiej podstawie ? Kto ma uprawnienia żeby to oceniać w sposób obiektywny? Komisję powołamy? Będziemy sprawdzać wykształcenie ?  Mierzyć godziny spędzone w powietrzu? Ważyć modele? Czy my się znamy aż tak dobrze, żeby porównać i określić   umiejętności swoich rozmówców? Apeluję o większą otwartość i życzliwość.  Wiele osób dobrze lata modelami, nie ma jednak środków finansowych czy czasu na ogarnięcie  modelu konstrukcyjnego. Dlaczego takie osoby mają być zepchnięte na drugi plan, pozbawione jakiegokolwiek głosu?

     

    22 godziny temu, robertus napisał:

    krzykliwym tytułem rodem z tabloidów

    @robertus w tabloidach to przeważnie masz hasła typu "awionetka runęła na ziemię" .  Ogólnie w lotnictwie "incydent" - to niebezpieczna sytuacja / niezgodność z procedurami.  Jakieś odstępstwo od normy. Dlatego takiego terminu użyłem xd :D 

  5. 3 godziny temu, robertus napisał:

    Nadmiar prędkości, w jakim sensie? Gdybyś miał większą prędkość to byś przeszedł przez wir i nawet go nie zauważył, a tak leciałeś wolno i zerwało strugi na chwilę.

    Poza tym super się wybroniłeś. Jeszcze nie czas na reklamówki.

     


    W sensie nadmiar prędkości umożliwiający wykonanie w miarę gwałtownego manewru na granicy przeciągnięcia. Po przejściu przez wir udało się wyrównać lot. Najlepiej nie pchać się do "gipsu" i nie latać w zagrożeniu turbulencji. Te wiry mogą być dość nisko niebezpieczne, więc przed samym przyziemieniem mogą załatwić samolot. Zwiększyć prędkość podejścia znacznie nie dam rady, bo później nie zdążę się ustabilizować przed lądowaniem. Dolnopłat podatny jest na efekt wpływu ziemi. Model niosłoby przez całą długość pasa. Mógłbym już nie zdążyć wylądować. Tam za drugim razem jak leciałem z większą prędkością prawie pasa mi brakło xd Ogólnie często zatrzymuję się kilka metrów przed końcem .

     

  6. 3 godziny temu, robertus napisał:

    Tak myślę, że może dlatego, że dotychczas nikt tak drobiazgowo nie rozkładał publicznie na czynniki pierwsze incydentów jakie miał w karierze. Założę się, że każdy analizuje swoje incydenty czy kraksy, ale nie robi z tego filmów i do tego tak szczegółowych jak Ty.

    A że każdy doświadczony pilot ma sporo takich sytuacji, to rozwodzenie się i rozdmuchiwanie każdej przygody do niebotycznych rozmiarów, krzykliwym tytułem rodem z tabloidów a gdy spojrzysz do środka to okazuje się, że przygoda jakich wiele. To w tym momencie robi się trochę śmiesznie.

    Rób co lubisz i nie oglądaj się na innych, hobby masz dla siebie czy dla "lajków"? 

    Ja też analizuję, ale po swojemu ;)

    Każdy powinien robić to co lubi ;), o to w tej zabawie właśnie chodzi. 

  7. Ja nie rozumiem dlaczego wszyscy się ze mnie wyśmiewają. Lubię bardzo latać modelami. Analizuję wszystkie swoje kraksy / niebezpieczne sytuacje aby uniknąć powtórzenia błędu. Poza tym również lubię to robić. Dla mnie to rozrywka. Każdy powinien cieszyć się swoim hobby a nie szukać haków na kogoś. Jedni budują piękne modele - nie mogę się napatrzeć na zdjęcia prezentowanego na naszym forum Karasia ;) . Inni tylko latają modelami, bo to ich właśnie pasjonuje. Nie widzę tu żadnego problemu. Każdy ma się cieszyć swoją pasją. Nie róbmy sobie pod górkę. 


     

    • Lubię to 2
    • Dzięki 1
  8. @grzegor 
     

    8 godzin temu, grzegor napisał:

    Wpadłeś w jakieś malutkie duszenie nad trawką albo rotorek

    Nie takie malutkie. Modelem sporo latam, nigdy nie miałem aż tak poważnej akcji wynikającej od strony pogody. ;).  Problem wystąpił lokalnie, więc to mógł być jakiś mały wir,  coś w rodzaju diabełka pyłowego ;)

    Nadmiar prędkości i wysokości się przydał ... ta moja stroma ścieżka z lądowaniem na dwa punkty się sprawdziła  :) 

  9. 5 godzin temu, piotr28 napisał:

    Bardzo ciekawe...Można tak napisać jak się lata może na hali sportowej,w środku...a nie na powietrzu.Jednego razu jest taki wiatr,innego inny,różne kierunki,termika jest lub nie ma itd. itd.Jakoś nie wyuczyłeś się tych procedur bo któryś już raz znowu zaskakuje Cię pogoda.Przypominam-nie latamy w laboratorium tylko w terenie gdzie pogoda jest zmienna.I wszystko i w każdej chwili może się wydarzyć.Jak zwykle,procedury, procedurami...a pogoda swoją drogą.Pogoda nie ma procedur i schematów .



    @piotr28  W spicie zdarzyło mi się coś takiego pierwszy raz, na około 150 lotów (zaskoczenie w wyniku pogody). Kilka razy świadomie wystartowałem, przy zbyt silnym wietrze, ale to inny temat. Brak cierpliwości. Na szczęście nie skończyło się to kraksą. 
    Obecnie coraz więcej uwagi poświęcam meteorologii, warto sobie przed lotami sprawdzić kierunek wiatru. jego siłę. Na lądowisku mam wskaźnik wiatru w postaci tasiemki na wędce. Dzięki czemu mogę na bieżąco dobierać kierunek lądowania. Jeśli jest zbyt silny wiatr odpuszczam latanie cennymi modelami, biorę "lipo 3S" flotę. Funcuba, Sbacha czy szybowiec. Jeśli nie jestem pewien warunków atmosferycznych, sprawdzam na początku funcubem czy mogę latać czymś cenniejszym. Ogólnie największe ograniczenia co do wiatru ma mój Spit. Mam sentyment do tych samolotów, więc staram się uważać. 
    Oczywiście jeśli się lata dużo, kiedyś coś zaskoczy. Tylko że czym grubsza akcja, tym mniejsze prawdopodobieństwo jej nastąpienia ;). W każdym razie trzeba ograniczać zagrożenia do minimum. Jak widzisz moja opracowana procedura lądowania uratowała  model. ;) Więc jednak się to przydaje.

     

     

    5 godzin temu, piotr28 napisał:

    Tak tak.....na pewno będziesz miał czas obserwować trawkę przed lotniskiem..już to widzę..Poobserwuj jeszcze wcześniej chmurki na niebie,okoliczne drzewa,krzaki,i koniecznie pośliń palec jak będziesz lądował ,żeby wiatr zbadać.Takie głupoty piszesz jak byśmy wszyscy mieli zatrzymany czas  i możliwość przepatrzenia okolicy do lądowania przez pół godziny...

    Staram się obecnie zerkać. Na ile jest ot skuteczne? nie wiem... . Odnośnie filmu, Prawdopodobnie wpadłem w diabełka pyłowego, czy jak się to zwie. Wiatru ogólnie nie było, więc można było to wtedy wypatrzeć. Przynajmniej na moim lądowisku (przed progiem pasa rośnie wysoka nawłoć). Do badania kierunku wiatru mam wskaźnik, jak wcześniej pisałem ;). Przed lądowaniem zawsze sprawdzam. 

     

     

    5 godzin temu, piotr28 napisał:

    Porównywałeś.Twierdziłeś też że latanie Twoim Spitem a potężną makietą z silnikiem benzynowym,niczym się nie różni...tak,tak,pamiętamy..


    Pełnowymiarowy samolot, nie model.

    Co do moich słów odnośnie porównania modeli (mały warbird vs duży)
    Mijasz się z prawdą, mówiłem że jeśli ktoś lata mniejszymi modelami (warbirdami - modelami z pełną mechanizacją klapy /podwoziem - np jak mój Spit), dużymi sobie również poradzi. Duży model ma większą bezwładność, dzięki czemu będzie mniej nerwowy, precyzyjny w sterowaniu. Wolniej będzie przyspieszał / wytracał prędkość. dzięki czemu łatwiej ustabilizować podejście do lądowania.

     

  10. 8 godzin temu, cZyNo napisał:

     

    Chyba już o tym było napisane - ale żeby film robić...

    @cZyNo  W lotnictwie bada się wypadki, aby uniknąć powtórki z rozrywki. Na podstawie wyników śledztwa wprowadza się nowe przepisy,  zmienia proces szkolenia, wprowadza nowe procedury, czy je usprawnia. Ja to wykorzystuje w modelarstwie. Oczywiście znacznie upraszczam temat. Głównie do analizy zdarzeń wykorzystuję nagrania (dlatego nagrywam każde lądowanie moich najlepszych modeli: Phantom'a; Spitfire'a.

    Czy jest to skuteczna metoda ?  Jak najbardziej
    Przykład odnośnie nieudanego lądowania (tam gdzie wyrwałem podwozie w Spicie - zresztą Twój komentarz pochodzi właśnie z tego wątku. 
    Na gorąco zaraz po zdarzeniu byłem pewien, że to wiatr. Mogłem się poklepać po plecach. Na tym zaprzestać.  Po jakimś czasie pewnie popełniłbym znowu ten sam błąd... Ja jednak przeanalizowałem film.  Zrozumiałem, że to jednak nie wiatr  tylko mój trywialny błąd. Na tej podstawie zrobiłem film, przyjąłem krytykę. Dzięki temu wpoiłem sobie do głowy co mam robić, żeby błędu nie popełnić. Dzięki temu do teraz nie powtórzyłem numeru (około 100 lotów wykonanych po zdarzeniu). 

    Piszesz, że w modelarstwie nie można mówić o powtarzalności przy lądowaniu. No to jest niestety duży błąd z Twojej strony. Niewyuczone procedury sprzyjają błędom. Łatwiej wypaść poza zakres właściwego użytkowania modelu.

    Co do obecnego filmu, również ważny wniosek wysunąłem. Mianowicie warto obserwować trawę przed progiem pasa startowego podczas podchodzenia do lądowania. Daje to szansę uniknięcia kłopotów w razie wystąpienia podobnego zjawiska pogodowego. Można je wypatrzeć. 
    Kraksy uniknąłem wyłącznie dzięki właściwej procedurze lądowania dla modelu RC, czyli utrzymywania nadmiaru prędkości / stromej ścieżki  na podejściu. Gdybym próbował lądować na trzy punkty leciałbym znacznie wolniej, co uniemożliwiłoby wyprowadzenie modelu z tarapatów.

    Podsumowując. Tłumaczenie że i tak na nic wpływu nie mamy, że trzeba wyłącznie liczyć na szczęście / szybkość reakcji do mnie nie przemawia. Wypracowanie sobie właściwych procedur dla modelu, analizowanie swoich błędów bardzo pomagaja, zwiększają bezpieczeństwo naszej zabawy, zmniejsza koszty ;).

    PS Jest prawo skali, nigdzie nie porównywałem modelu do pełnowymiarowego samolotu 1:1.  proszę to sprostować. 
    Pozdrawiam

    @samolocik tak, podczas drugiej próby lądowania bałem się obniżyć lot nad nawłocią. Zachowałem również większą prędkość. Wykorzystałem praktycznie 95% długości pasa ;) 

    7 godzin temu, zbjanik napisał:

    Moim zdaniem jednak Arek- przeciągnąłeś. Przyczyną samego przeciągnięcia mogla być faktycznie turbulencja, ale generalnie zerwało strugi. Model z małym obciążeniem, nadmiar mocy, więc go zdołałeś wyrwać. Te wychylenia sterów w stopklatkach nie są miarodajne, wszystko trwało moment, jak w szybkiej beczce, która jest de facto korkiem, tylko poziomo., czy nawet w górę. Nota bene "fick roll is forbiden"- tak było w instrukcji Spitfira ?

    @zbjanik
    Model na pewno wpadł w turbulencje. Widać jak trawa się kołysze. Mogło to być coś w rodzaju "diabełka piaskowego". Dzień był dość gorący. Samolot zmienił kąt lotu w dwóch osiach jednocześnie, co sugeruje zmienność kierunku przemieszczania się powietrza na dość małej przestrzeni. Oczywiście, że turbulencja mogła wpłynąć na chwilowe przekroczenie kąta krytycznego, a w następstwie przeciągnięcie. Ale to tylko w strefie turbulencji. Model opuszczając strefę turbulencji nie był przeciągnięty, przynajmniej do czasu mojej reakcji - ściągnięcia drążka sterowego (wykorzystałem maksimum możliwości modelu balansując w okolicach kąta krytycznego ) ;) 

    Model uratowałem dzięki  nadmiarowi prędkości. Silnik uzyskał pełną moc dopiero po wyprowadzeniu 

    z nurkowania. Spit jak na swoje rozmiary ma dobrane obciążenie skrzydeł pod loty makietowe. 

    pomiędzy stop-klatkami jest film w zwolnionym tempie, pozycje sterów można sobie prześledzić ;)

    Pozdrawiam  ;) 

     

  11. W dniu 13.09.2020 o 23:03, qbapfmrc napisał:

    Arek, podoba mi sie to co robisz, ja też często analizuję swoje błędy. Gratuluję szybkiej reakcji ;)

    Zaskoczyło mnie zawirowanie powietrza.  Dopiero podczas analizy przyczyna została wykryta. Pytanie czy da się tego ustrzec w locie / wykryć?
    Gdybym nie miał nadmiaru prędkości model zostałby rozbity. 

  12. W dniu 7.09.2020 o 18:50, kesto napisał:

    Pikny, ale z elektrykiem byłby jeszcze ładniejszy. Nic by mu nie wystawało z boku.?

    ale to jest raczej klasyk, więc w tym wypadku całkiem ładnie się prezentuje. Wystające cylindry najbardziej drażnią w makietach myśliwców. 

  13. 10 godzin temu, darod07 napisał:

    Arkadiuszu, z całym szacunkiem ale nawet nie masz pojęcia jak bardzo "nie znasz tematu". Dopóki nie polatasz modelem o słusznej wadze z silnikiem spalinowym dopóty Twoje wywody będą wywoływały jedynie irytację albo uśmiech politowania. 

    @darod07 Zapraszam do mojego tematu, (nie będziemy psuć koledze tematu) tutaj jest moja odpowiedź:

     

     

  14. @darod07 
    Cytując Twoje słowa:
    "Arkadiuszu, z całym szacunkiem ale nawet nie masz pojęcia jak bardzo "nie znasz tematu". Dopóki nie polatasz modelem o słusznej wadze z silnikiem spalinowym dopóty Twoje wywody będą wywoływały jedynie irytację albo uśmiech politowania. "


    Jak mam interpretować słowa "Model o słusznej wadze"  Waga modelu musi być dostosowana do jego rozmiarów. Pamiętaj o zasadzie skali, czym mniejszy statek powietrzny tym mniejsze powinno być jego obciążenie skrzydeł. Inaczej latadło nie będzie latać z prędkościami "makietowymi".
    Przykład: spróbuj zrobić model o rozpiętości 1,6 metra z obciążeniem skrzydeł na poziomie pełnowymiarowego Spitfire'a. Model musiałby ważyć około 50 kg.... 

    Tak naprawdę mniejszy model jest trudniejszy w pilotażu. Ma mniejszą bezwładność,  jest czuły na sterach, potrafi szybko wytracić prędkość.  Łatwiej o przeciągnięcie. Nie mówiąc o wpływu podmuchów wiatru.

    Kto lata małymi modelami warbirdów (oczywiście z chowanym podwoziem i klapam; rzutki w kształcie warbirdów to inny teamt) i ma chociaż trochę pojęcia o mechanice lotu, dużym modelem sobie poradzi. Będzie nawet łatwiej. Fizyki się nie oszuka. Wadą dużych modeli są koszty oraz potrzebna duża przestrzeń do lotów. 

    Co do silników spalinowych, kto co lubi. Ja bardziej ufam elektrykom. Spaliny nigdy mieć nie będę, chyba że mi ktoś coś takiego podaruje ;) 

     

  15. 10 godzin temu, Lucjan napisał:

    Bardzo dziękuję .

     

    Dzięki miło mi

     

    To jest   leciutki model ,  ciężkie zaczynają się od 15, 20  i więcej kilogramów.

    Najpierw spróbuj  sam  rozpędzić   takiego mssera , a potem udzielaj rad jak to robić.

    Mam Spita, znam temat ;). Takie starty nie są proste. Miałeś dosc wysoką trawę co również nie pomagało 

  16. @Lucjan ciężki ten model trochę, widać to po locie. Dużo trzeba było "ołowiu" na nos władować w celu wyważenia ? 

     

    12 minut temu, solainer napisał:

    Gratulacje, cieszę się że fajnie lata choć start naprawdę jest ciężki. Z Airacobra będzie łatwiej bo podwozie ma trzykołowe. 

    trzeba powoli się rozpędzać na początku, i kontrować kierunkiem ;) 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.