Skocz do zawartości

AKocjan

Modelarz
  • Postów

    1 011
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez AKocjan

  1. @jarek996
    niektórzy myślą, że mają monopol na pasję odnośnie lotnictwa, w modelarstwie widzę troszkę zatraca się nurt wspólnej zabawy kosztem współzawodniczenia, kto lepszy. Kto wytworzy dłuższy zlepek trudnych słów. Kto ma lepszy model.  Wyjście na pole z pianką - latającą nawet dobrze to wstyd....  Później się nie dziwić, że coraz mniej nowych modelarzy. Nikt nie chce słuchać "wyg" podchodzących do nowicjuszy z góry.  Ja mam do tego inne podejście ;). Zrobiłem film dla osób  rozpoczynających przygodę, uprościłem na maksa co się da. ;D.  

     

    @Matijus
    Niestety z prawdziwego Fox'a modelowi została wyłącznie geometria, model jest za mało sztywny, dochodzi do rewersów powierzchni sterowych przy większych prędkościach. Nie nadaje się na kręcenie akrobacji na dłuższą metę :D. Za to w termice się sprawdza, co rzeczywiście jest absurdem xd :D 

     

  2. @cZyNo 
     

    10 godzin temu, cZyNo napisał:

    Ale brednie piszesz porównując i analizując lądowanie swoją lekką i małą pianką z obiektami kilkukrotnie większymi i grubo ponad tysiąc razy cięższymi!!!

    gdzie ja porównałem lądowanie modelu do prawdziwego samolotu?  Napisałem, że można wyłącznie zapożyczyć metody poprawy bezpieczeństwa z pełnowymiarowego lotnictwa... tzn analizy nagrań itp. ? Proszę nie przeinaczać moich słów. Bo to bardzo niegrzeczne. Oczernić kogoś bardzo łatwo kłamliwymi tendencyjnymi sformułowaniami.
     

     

    10 godzin temu, cZyNo napisał:

    nie rozumiesz jaki wpływ na model ma głupi krzaczek czy drzewo rosnące kilka czy kilkadziesiąt metrów od miejsca gdzie sie chce lądować

    Znowu tendencyjne bezpodstawne oskarżenia, rotor może załatwić pełnowymiarowy szybowiec ... więc co dopiero model. Nie latam w sytuacjach sprzyjających tego typu zjawiskom, bo to proszenie się o utratę modelu.

     

    8 godzin temu, cZyNo napisał:

    Lekki podmuch pod skrzydło wywraca lekkie zabawki na grzbiet w mgnieniu oka

    Z tymi baśniami o podmuchach to już się wielokrotnie spotkałem, sam się na to ostatnio dałem nabrać. W głównej mierze to niedostosowanie prędkości, czy zbyt gwałtowne manewry ... takie to podmuchy ;) (chyba  że ktoś jest na tyle szalony, że lata w bardzo burzliwej atmosferze, w warunkach sprzyjających rotorom -tak kilka razy też mógłbym się zaliczyć do tej grupki ;) ) 


     

    5 godzin temu, Marcin K. napisał:

    Żeby porównywać ladownia samolotów do modeli w skali trzeba by także gęstość powietrza mieć w skali! Więc jedyne co nam zostaje to ćwiczyć i gryźć się w tyłek gdy na podejściu dostaniemy boczny podmuch i jak w tym przypadku spartaczymy lądowanie. 

    a kto to porównuje ? że tak zapytam ? 

     

  3. @piotr28 wrzucam telemetrię z mojego najdłuższego lotu foxem, nie jestem dobry w termice - miałem dużo szczęścia, bez silnika wisiałem około 30 min. W sumie lądowałem w 59 minucie ... niestety brakło pakietu na pełną godzinę:


    to poziom napięcia:

    tele1ak.thumb.png.49cf39a8671ed9512e21814a59c5c3f5.png

    a to fragment wykresu przedstawiającego wysokość lotu (odo 100 metrów ;D ) 
    tele2ak.thumb.png.ec74a626bb259832d58c8a5b5211bab1.png

    jeszcze wariometr:wario.thumb.png.9888bffb6bce124dafe8bb85be9f8c07.png

    Przeważnie Foxem udawało mi się utrzymać w powietrzu przez koło 30 min, przy lepszej pogodzie około 40 min.  
     

    @stema głównie chodzi o poprawę procedur, na filmie widać co się robi źle / kiedy i jak trzeba było zareagować, Moja kraksa była spowodowano nieugiętym dążeniem do jak najszybszego wylądowania. Przez co doprowadziłem do przeciągnięcia. Wyciągnąłem  z  tego wnioski, teraz bardziej zwracam uwagę na prędkość podejścia i w razie najmniejszego odstępstwa od normy odchodzę na drugi krąg. Co widać po wzroście przerwanych lądowań od czasu "kraksy" . Dzięki temu sytuacja się nie powtarza. Oduczam się również gwałtownego zadzierania steru wysokości - co miało miejsce podczas kraksy. Do tej pory nie wiem skąd taki odruch. To trzeba sobie wbić do głowy - że nie wolno.  W prawdziwym lotnictwie działa się podobnie, analizujemy wypadek i szukamy rozwiązań pomagających pilotom w nagłym  / stresującym momencie. Oczywiście skala problemu jest całkowicie inna  - ale dlaczego sobie nie pomóc ? :D

     

    @Emhyrion  
    To moje pierwsze kroki z modelem o napędzie EDF: 

    A tutaj Spit:

     


    Każde lądowanie to kontrolowana katastrofa, tak to w sumie działa.
    Chciałbym zauważyć, że Twój P-51 jest znacznie mniejszym i lżejszym samolotem, bardziej podatnym na wiatr. Mój FunCubem z 4500 mah na pokładzie waży podobnie co Twój model, rzeczywiście ląduje pod wiatr z bardzo małą prędkością względem ziemi. Spit potrzebuje już znacznie większej prędkości, jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby stał w miejscu w wyniku lotu pod wiatr. Model lata na pakietach 6S. Silnik generuje 5,5 kg ciągu, przy wadze modelu około 3,45 kg. To znacznie więcej od Twoich modelów. Nie mówiąc o Phantomie F-4. Tam to już o tym mowy nie ma.   
    PS zadowolony jesteś ze swojego SE5a? Chciałbym coś podobnego kupić ? 

  4. utraciłem z powodu nadmiernego rozładowania  akumulatory:
    1500 mah 3s
    4500 mah 6s (niedawno)
    uszkodzenia mechaniczne:
    2200 mah 3s - nabita na wał silnika

    2 minuty temu, piotr28 napisał:

    Leżymy i kwiczymy czytając Twoje wpisy....Ale dalej czekamy na odpowiedź dla Pawła ile pakietów zużyłeś na te setki lotów bo na razie jakoś cicho na ten temat u Ciebie...

    Poza tym skoro tak skrupulatnie wszystko notujesz i rejestrujesz na wideo to przeglądam właśnie Twój kanał na youtubie  i jakoś najstarsze filmy mają tylko rok ? Nie ma też ani jednego filmu z tych dłuuuugich lotów 45 minutowych...ba,tam nawet nie ma 10 minutowego..

     

    @piotr28 no tak do  2 mar 2019 roślinność zdążyła bujnie odrosnąć.... czasem przyjrzeć się warto ;).Pierwsze  Filmy są z 2018 roku, wrzucane dopiero później - po zimie.  


     

  5. @Marcin K.  
    LiPo wytrzymuje około 200-300 cykli. Więc jakie ma to znaczenie?
    Akumulatory przetrzymuję w aluminiowych skrzynkach, w domu siedzą pod wanną z dala od łatwopalnych materiałów ;) Zawsze ładuję je prądem 1C, przetrzymuję na 3,85 V na celę, nawet z dnia na dzień. Mam obecnie:
    4x 2300 mah 3s - 8 miesięcy
    3x2200 mah 3s  2 lata 
    1x1800 mah 3S  2 lata
    2x4500 mah 3S nówka 
    1x4500 mah 6S 1,5 roku , może trochę więcej
    2x4500 mah 6S nówka 

     

  6. @cZyNo nie zgodzę się, lądowania powinny być powtarzalne, przewidywane. Prawda jednak, że w czasie lądowania mało jest czasu na myślenie,  po niepowodzeniu człowiek może nawet nie pamiętać co się stało.  Dlatego warto prześledzić sobie film, przeanalizować sytuację a następnie wysunąć wnioski. Po to głównie by nie powtórzyć błędu.. Tak działa się w prawdziwym lotnictwie, np na lotniskowcach nagrywa się starty/lądowania tylko po to aby udoskonalać procedury. W modelarstwie również warto z podobnych rozwiązań skorzystać. Zresztą sytuacja wygląda podobnie jeśli chodzi o badania przyczyn wypadków/incydentów lotniczych sytuacja w wygląda podobnie, dążymy do eliminacji zagrożeń poprzez wysuwanie wniosków z wypadków lotniczych ;).
                                           Co do mojego filmu, niestety czasem gęgam "patetycznie" co psuje tą zabawę, muszę ćwiczyć. 

     

  7. @piotr28 nie rozumiem jednego, na jakiej podstawie twierdzisz, że przesadzam odnośnie wylatanych godzin ?. Licytujemy się jak jakieś dzieciaki w piaskownicy. Lubię latać modelami, każdy wolny czas spędzam na lądowiskach. Mówisz, że ze mną nie da się porozmawiać, a w Twoich komentarzach nie ma ani jednego odniesienia do filmu, tylko prześmiewcze komentarze.

    W dniu 5.06.2020 o 10:29, piotr28 napisał:

    Aaaaaaaa  ,no o tym to nie pomyślałem...? 

    To ja też mam tyle "nalotu"?

    albo:
     

     

    W dniu 4.06.2020 o 23:09, piotr28 napisał:

    No i skończyło się jak zwykle......





     

    W dniu 4.06.2020 o 18:30, piotr28 napisał:

    To kolejny dla mnie argument że bujasz w obłokach-ale na pewno nie modelami..


    to jest tylko zabawa, rozrywka, przypominam 

    20 godzin temu, grzegor napisał:

    Ofensywna i defensywna to są terminy wojskowe.

    @grzegorstrongs-under-wing.thumb.jpg.cee594784b29d07cbc03fa0beacdeb34.jpg a to mnie zaskoczyłeś z tymi beczkami :D 
     

  8. @Marcin K., to da się wyczuć (prędkość). znając mechanikę lotu, wiesz czy dany model będzie latał szybciej czy wolniej, czy jest bardziej podatny na przeciągnięcia dynamiczne itd. Mając te informacje dostosujesz oblot do danego modelu. Po kilku sekundach lotu masz już pierwsze wnioski - i wiesz z czym masz dokładnie do czynieni.  Po oblocie już z górki. Co do samego lotu prędkość określam po kącie natarcia skrzydeł. Jak ją wytracasz, nos idzie w górę. Jeśli nos jest zadarty do góry wiesz że lecisz dość wolno. Stery robią się mniej efektywne, przed samym przeciągnięciem tracisz przeważnie kontrolę na lotkach, to sygnał dla mózgu o natychmiastowej konieczności oddania drążka. Mi ten sygnał się gdzie zagubił ... i walnąłem :D. Ogólnie symulatory pomagają zrozumieć te zjawiska na ile jest to możliwe. Często ludzie wpadają w korek modelem na dużej wysokości ciągnąć na sam dół z wychylonym sterem wysokości do góry. To właśnie brak obycia z tematem. Gdyby gość może wpadł kilka razy w kora wykonując gwałtowne zakręty w IL-2 wiedziałby że to może źle się skończyć ;) 


     

    @Grzegorz 
    mnie chodziło o te dwie beczki: ofensywna i defensywna na polski chyba xd

    ZcHgS.png

    1 godzinę temu, Emhyrion napisał:

    Dobra, ja pasuję. Nie zamierzam dłużej polemizować z kretynem najmądrzejszym w całej wsi...

    Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka
     

    dziękuję z miłe słowa @Emhyrion

  9. @Emhyrion ale Ty nie porównuj durnej strzelanki, gdzie cała zabawa polega na szybszym nakierowaniu znacznika na cel od przeciwnika. Nie ma w czymś takim mowy o fizyce strzelania, zgraniu muszki z szczerbinką, kontroli oddechu czy drganiu broni. Symulatory lotnicze to inna bajka. Programy te liczą na bieżąco podstawowe zależności fizyczne dla lotu samolotu, dzięki czemu masz zachowany realizm w stopniu wystarczającym dla podstawowych warunków lotu. Masz kontrolery odwzorują przyrządy sterowe samolotu, w tym nawet siły na sterach! To są bardzo dobre urządzenia, które pomagają w szkoleniu pilotów. Porządne symulatory kosztują tyle samo co nowy samolot, nikt by tego nie stosował, gdyby to jeśli by  nie działało. 
    Mnie to bardzo pomogło. Oczywiście musiałem się przyzwyczaić do drążków aparatury czy nauczyć obserwować model. Ale przychodziło mnie to szybciej niż w przypadku osób walczących z mechaniką lotu. 

      Skomentowałem Twój wpis odnośnie godzin w powietrzu, mam ten sam model Fox'a nim właśnie przelatałem chyba najwięcej godzin. model bardzo dobrze radzi sobie na termice. Co do lądowań najwięcej ich mam na Funcubie i Sbachu (akrobacie). Ćwiczę, na nich robiąc czasem po 20 lądowań na pakiet. Spitem wykonuje wyłącznie pełne loty, bez ciągłych startów i lądowań, szkoda mi na to podzespołów. Tak jak wcześniej  napisałem na nim mogę mieć około 100 wykonanych przelotów, czyli 100 lądowań. Tylko raz wykonałem konwojera, ze względu na zbyt późne przyziemienie - tyle pamiętam. 
    Phantom za to jest moim najnowszym modelem, nim od razu ogarniałem jak latać, właśnie dzięki symulatorom. 

    PS Zdajesz sobie sprawę, że mój Spit jest znacznie cięższy od modeli z Hobbykinga ?  Mój ma ponad 3000 g masy startowej. Dlatego radzi sobie na trawie. Nie mam potrzeby sprzedaży modelu, kraksa była wynikiem mojego błędu a nie trawy ...

    Co do analizy mojego filmu, proszę mnie nie obrażać i nie porównywać tego do parówek.  Zapoznaj się lepiej z metodykami przeprowadzania śledztw, polecam raporty NTSB, jeśli nie znasz angielskiego PKBWL. Zobaczysz jakim przydatnym źródłem są nagrania filmowe. Pamiętaj, nie znając przyczyny zdarzenia - na gorąco możesz całkowicie się rozjechać z faktami, błędu nie poprawisz - i znowu skasujesz model. 

     

  10. @Marcin K. 
    Mnie chodzi o wizualne odczucie prędkości modelu względem oryginału, prędkości wyrażonej w jednostce rozpiętości na czas. Mój model i prawdziwy spit mają bardzo podobne w całym zakresie (od przeciągnięcia po maksymalną)  Mam wrażenie, że chodzi Tobie o zasadę związaną ze skalą. Oczywiście, że model nie będzie odwzorowywać dokładnie właściwości lotnych oryginału. Inne liczby Reynoldsa, inna bazwładność, różnice są olbrzymie. Tutaj nie ma o czym mówić. 

     

    @grzegor Z tym dobrze to bym nie przesadzał, ale dziękuję :D (szczególnie po ostatnim popisie). 
    Powiem szczerze, że nigdy spita w locie odwróconym nie widziałem, profil skrzydła raczej nie był do tego dostosowany na dłuższą metę. Tak jak pisałeś nie było to nawet do niczego potrzebne. Chyba żaden samolot z tamtego okresu nie latał w locie odwróconym. Dlatego Spitem tak nie latam. Chcę poprawić swoje beczki defensywne :D czasem koślawe wychodzą jeszcze. 

     

    @grzegor odnośnie symulatorów, zaczynałem w podstawówce od "Red Baron'a 2", symulator maszyn z pierwszej wojny światowej,  mój pierwszy w miarę realistyczny symulator na  PC, później była cała seria z Microsoftu (zarówno bojowa jak i cywilna), po drodze X-Plane.  Później wszystko rzuciłem dla iL-2 Sturmovika, fizyka lotu rewelacyjna :D 
    Były też symulatory modeli RC , ale nie latałem na nadajniku

    24 minuty temu, Emhyrion napisał:

    Chciałbym pojąć, jakie jest przełożenie pomiędzy sterowaniem modelem RC a symulatorem kabinowym? Serio pytam. Też siedziałem za sterami takiego, ba, siedziałem za sterami prawdziwej Cessny i jskoś nie znajduję podobieństw. Może mi to ktoś objaśnić?

    Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka
     

    @Emhyrionja dzięki symulatorom   nabrałem wyczucia odnośnie zachowania samolotu w powietrzu, na ile było to możliwe, później łatwiej modelem się latało, wystarczyło ogarnąć sterowanie i obserwację modelu.  Którą Cessną leciałeś? 182 chyba najlepsza, lata jak po sznurku ;) 

  11. @Emhyrion a jakie manewry mam robić warbirdem? Latać na plecach? Może wisieć na śmigle? Staram się odwzorować możliwości prawdziwego Spita. Głównie ćwiczę pętle, beczki defensywne / ofensywne, Split-S, imelmana itp. Manewry, które ta maszyna wykonywała. Co do pianki, ten model lata i wygląda lepiej od niektórych drewniaków (np większość modeli Spita nie ma części wewnętrznych klap ), ma dobrze dobraną masę do rozmiarów, lata z makietowymi prędkościami, sam to liczyłem odnosząc prędkość do pełnowymiarowego Spita. Nie jest to jakaś szybka karykatura spita. 
    Co do setkach godzin, to odnosi się do wszystkich modeli. Spitem nabijanie godzin nie wchodzi w grę, bo to model który lata dość krótko, jak sam zauważyłeś, wymaga znacznie większego skupienia od szybowca wiszącego spokojnie na dużej wysokości. Myślę że będę mieć na nim obecnie  wykonanych około 100  lotów, musiałbym podliczyć wszystkie nagrania lądowań. Zresztą to w sumie ciekawy pomysł - stworzyć taką kompilacje. Na nim uczyłem się latać warbirdami, więc będzie widoczny postęp ;). Wcześniej nie miałem żadnych poważnych uszkodzeń, wymienić musiałem tylko śmigło po nieudanym starcie, to w sumie pierwszy przypadek bardzo twardego lądowania zakończonego uszkodzeniem modelu (w omawianym filmie) . Wracając do tematu najwięcej godzin mam na szybowcach, dziennie potrafiłem spędzić w powietrzu po jakieś 5-6 godzin. Jeden lot trwał 30-45 minut. Potrafiłem rozładować sprawny akumulator samochodowy  ładując nim  lipole 3S ... więc  sam możesz sobie to podliczyć ;D. Będzie ładnie ponad 300 godzin.  Na reszcie samolotów nie jestem w stanie zliczyć godzin. Fun Cub lata praktycznie cały czas. Nie mam na nim żadnych ograniczeń co do wiatru czy temperatury (jedynie w trakcie opadów deszczu/śniegu) nie latam ze zrozumiałych względów. Podobnie zresztą jak na moim akrobacie służącym do nauki akrobacji. Cały czas w powietrzu. Myślę że oba model zaliczą również kilka setek godzin.  Mam jeszcze model od czasów gimnazjum, który wylata chyba najwięcej ze wszystkiego, stary  "Chińczyk"  z szczotkowym silnikiem. Nadmiaru ciągu to nie miało więc trzeba było myśleć  nad każdym swoim manewrem, zamieniać prędkość na wysokość. Obecnie chcę zmodernizować model do standardów "bezszczotkowca". Był jeszcze model halowy, ale ucierpiał ... podczas remontu w domu (prawdę mówiąc najwięcej uszkodzeń miałem na ziemi podczas transportu, przenoszenia modeli :D) /

    Co do F-4 to dla mnie nowość, pierwszy model EDF - żaden leciutki "rzutek", - tylko ciężka maszyna z chowanym podwoziem. Radzę sobie nim bardzo dobrze, jedyne przygody to złamane przednie podwozie - ze względu na złe trymowania przy lądowaniu ... oraz lądowanie w krzakach z powodu zbyt niskiej ścieżki podejścia. A oto na dowód  moje drugie lądowanie Phantomem EDF w życiu, jakaś 5 minuta nalotu :D.




    Do tej pory żaden mój samolot nie został utracony w wyniku mojego błędu (jeden szybowiec poważnie uszkodzony po awarii radia - całkowitej  utraty sygnału) 

    Ja ogólnie bardzo dużo latałem na różnych symulatorach lotniczych, zarówno dostępnych na PC jak i kabinowych. I nawet tych najbardziej realistycznych, zapewniających 100% realizmu :D. Wyuczyłem się podstawowych czy najważniejszych zasad dotyczących mechaniki lotu. Miałem pewną przewagę ;D. Jedyny problem jaki miałem to wyczucie dźwigni gimbali nadajnika, czy orientacji modelu w przestrzeni (brak widoku z pierwszej osoby / kabiny). Ten temat musiałem ogarnąć.
           Co do ostatniej kraksy Spita, zgubiła mnie rutyna, chciałem szybko wylądować, powinienem był odejść na drugi krąg, a zacząłem kombinować. Rozkojarzyłem się kompletnie. Nawet nie wiedziałem co się stało xd - zrzucałem winę na wiatr. Dopiero oglądając film złapałem się za głowę .... co tu się tentegowało. ;)  Wrzuciłem film, żeby przestrzec innych przed podobnymi błędami wynikającymi najczęściej z rutyny, mogłem co prawda uniknąć "podkopywania" siebie  - ale chyba nie o to tutaj chodzi . :)  
    Pozdrawiam 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.