Skocz do zawartości

stan_m

Modelarz
  • Postów

    880
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez stan_m

  1. Trochę nieprecyzyjnie opisałem położenie osi obrotu klapy centropłata i końcówki skrzydła jakoby na jednej płaszczyźnie. Otóż na jednej płaszczyźnie wcale nie lezą jako, że oś obrotu klapy końcówki skrzydła ma pewien (widoczny) wznios względem osi obrotu klapy centropłata...Po jego uwzględnieniu mój kartonowy "model" klap działa już całkowicie bezbłędnie jak to jest pokazane na fotografiach. To kolejna przesłanka do rzeczywistego kształtu skrzydła (profil, krawędź spływu). Co do wierności odwzorowania planów samolotów rysowanych przez kogokolwiek to poza dokumentacją fabryczną (też nie zawsze), nie można niestety przyjąć braku błędów, które czasami są uwidaczniane przy okazji takich dyskusji. Pan Glass również popełniał masę błędów (np. kolor pasów w RWD-6). Jednak ma tę cechę, że się ZAWSZE do nich przyznaje o ile pozna dowody. Na tym polega praca dobrego historyka lotnictwa.
  2. To bardzo ciekawy wątek konstrukcyjny Łosia... 1. Wychylenia równomierne klap (bez zachodzenia na siebie) w sekcji centropłata i sekcji końcówek płata są możliwe mimo tego, że ich osie obrotu leżą w jednej płaszczyźnie ale pod kątem względem siebie pod dwoma warunkami: - jest "odpowiedni" kąt między wspomnianymi osiami obrotu i jest "odpowiednia" szczelina między krawędziami sekcji klap. 2. Klapy powinny wychylać się w zakresie kątów 0-60 stopni a dostępne zdjęcia pokazują, że istniała szczelina między tymi klapami ale ich krawędzie były do siebie ZAWSZE równoległe (prawie równoległe) niezależnie od kąta wychylenia klap. 3. Wykonałem następujące doświadczenie: korzystając z kilku opublikowanych rzutów Łosia w widoku z dołu ułożyłem dwie tekturki imitujące sekcje klap zgodnie z ich osiami obrotów. I co się okazało? Ano to, że przy odstępie krawędzi ok. 1 mm dla jednych rysunków" klapy" wychylały się do 60 stopni zgodnie z fotografiami czyli krawędzie zachowywały równoległość i klapy na siebie nie zachodziły. Na innych zaś rysunkach (moim zdaniem błędnych z powodu poniższego)klapy zachodziły na siebie już przy zupełnie małych kątach wychylenia. Wniosek : oprócz szczeliny jest ważny właściwy kąt między osiami obrotu, który bezpośrednio jest związany z kątem zbieżności skrzydła czyli stanowi o jego kształcie. Dlatego Pan Inżynier Kubicki tak dobrał ten kąt, aby klapy (połączone zabierakami czy stabilizatorami) wychylały się równomiernie i co bardzo ważne z równoległymi krawędziami niwelującymi szkodliwe opory opływu. Kolejny przykład geniuszu konstruktora. Trzeba też dodać , że klapy obu płatów napędzane były JEDNYM siłownikiem, aby była symetria zadziałań lub w razie czego, nie zadziałań. Fajnie, Tomek, że wywołujesz takie kwestie...
  3. No!!!!!!Panie, Szacun Wielki... Ma się rozumieć, że co kraj to obyczaj. Masz dobrą rękę... Kiedyś się wymienimy na smaki.
  4. Tomaszu, U nas na dzisiejszym Podlasiu a w "bywszym" Wielkim Księstwie Litewskim tak skomponowany plasterek jest nie do pomyślenia (ze względów kardiologicznych, rzecz jasna), albowiem: Mięso ma być szynką a nie "około-szynką". Pięć duB w solance z przyprawami spędzone, wędzone dwa razy po osiem godzin w zimnym dymie spod ziemi (kanał w wędzarni) drewnem olchowym z domieszka brzozy, ostatnia godzina-jałowiec...Potem trzy godziny w kruszarni i dopiero na stół... Następnie jemy z chrzanem i ogórkami narwiańskimi, popijamy "duchem Puszczy" ( z Czarnej Białostockiej, ekspertem jest Arnold od Wodnosamolotów) oraz niczym się nie martwimy... Po tym możemy iść na badania np. do warszawskich "rendgenologów" i uzyskamy parametry... w środku zakresu wartości. Na Zdrowie!
  5. Andrzej ma rację. Polecam również książkę Pana Simonsa http://www.carafaelino.com.ar/descargas/docs/model.aircraft.aerodynamics.martin.simons.pdf tym bardziej, że brak jest w Polsce wydawnictw tego typu (mam w swojej bibliotece wszystko co się ukazało w kraju po roku 1965). Są tam nieźle wyłożone zagadnienia, które są czasem przedmiotem zażartej dyskusji tutaj zakańczanej czasami kasowaniem komentarzy niezrozumiałych dla osoby zarządzającej tym forum (więc zakwalifikowane przez tę osobę do usunięcia...)
  6. "Dla mnie" to konstrukcja gramatyczna typowa dla języka ruskiego (nie rosyjskiego) i jest spotykana przede wszystkim w obecnym województwie podlaskim, rzadziej w lubelskim a jest językowym dziedzictwem Wielkiego Księstwa Litewskiego, gdzie używany był język ruski (nie rosyjski) a do którego należała spora część wymienionych województw... Albo to: "bułka chleba" tzn. bochenek chleba, "słychać rybą" tzn. pachnie rybą
  7. stan_m

    PZL 37 w 3D

    Witam Panią i Zdrówka Życzę, "Instrukcja użytkowania samolotu Łoś A i B. Warszawa 1938" str.37 http://www.avia-it.com/act/profili_daerei/libretti_velivolo/PA_libretti_PDF/PZL37.pdf "Podstawę k.m. stanowi pałąk z rury stalowej, obracający się w płaszczyźnie pionowej na 2 łożyskach, wbudowanych nad otworem w podłodze. Do obydwóch łożysk są sztywno przytwierdzone wycinki kołowe z nawierconymi otworami, w które dla zablokowania podstawy zaskakują zatrzaski, umieszczone w ramionach pałąka. Zatrzaski są sterowane za pomocą giętkich przekaźników ruchu, łączących zatrzaski z dźwignią odwodzącą podstawy, umieszczona na prawym ramieniu pałąka (pod lewą ręką strzelającego). Podstawa ma 2 zasadnicze położenia: podróżne, schowane wewnątrz kadłuba i bojowe, opuszczone pod kadłub. K.m. przytwierdza się do podstawy za pomocą uchwytu osadzonego w dwudzielnej panewce założonej obrotowo na środkowej części pałąka. Panewka względem pałąka ma ruch w płaszczyźnie pionowej, uchwyt względem panewki w płaszczyźnie poziomej. Obydwa ruchy nie są blokowane. Dla uruchomienia podstawy należy nacisnąć lewą ręką na dźwignię odwodzącą podstawy i podnosić lub opuszczać podstawę. .Dla zablokowania podstawy należy zwolnić dźwignię odwodzącą."
  8. Chciałbym uprzejmie zauważyć, że stosowanie wyrażenia "gram" (i jego odmian gramatycznych) w zakresie miar i wag na terytorium Rzeczypospolitej Polskie jest nielegalne gdyż narusza ustawę "Prawo o miarach", które legalnymi jednostkami miar określa Jednostki Międzynarodowego Układu Jednostek Miar (SI), jednostki nienależące do SI a dopuszczone przez Radę Ministrów do stosowania, dziesiętne podwielokrotności i wielokrotności powyższych. Przypomnę, że "gram" nie jest jednostką z układu SI, gdyż jednostką masy jest WYŁĄCZNIE "kilogram". Toteż podwielokrotność i wielokrotność "kilograma" definiuje Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie legalnych jednostek miar z 30 listopada 2006r. Par. 7.1., ust.3 "dziesiętne podwielokrotności i wielokrotności kilograma wyraża się przez dołączenie odpowiednio: a) nazwy przedrostka do nazwy "gram" b)oznaczenia przedrostka do oznaczenia "g" A więc w świetle powyższego odmienianie gramatyczne słowa "gram" wg przypadków jest bezprzedmiotowe, gdyż pojedyńczy "gram" jest nielegalny ... Ale fajnie Przemku, że "gramem" się zająłeś.
  9. Andrzeju, To prawda...z tym, że Inż. Dąbrowski zrobił profil laminarny (częściowo w stosunku do cięciwy) nieco przypadkowo (konieczność istnienia komory bombowej i wszystkie następstwa z tego wynikające). Trzeba też dodać,że ani w czasach prototypu Łosia ani Mosquito nie było w Europie takiego tunelu aerodynamicznego umożliwiającego wytworzenie przepływu laminarnego (o małej turbulencji) więc "rozpoznanie" profilu laminarnego było w zasadzie niemożliwe co nie znaczy, że zjawisko opływu laminarnego nie było znane... Co zaś się tyczy cech płatów Mosquito to były one na tamten czas wręcz rewelacyjne a opisywane przez Ciebie trudności podczas podejścia do lądowania czy zmniejszaniu prędkości lotu były efektem niewłaściwej metodyki pilotażu. Jestem zdania, że płat tego samolotu posiadał zwichrzenie aerodynamiczne (zmiana grubości profilu wzdłuż rozpiętości przy stałym kącie natarcia) a nie tak popularnie obecnie stosowane zwichrzenie geometryczne (zmiana kata natarcia profilu wzdłuż rozpiętości). Oczywiście nie jestem tego w stanie udowodnić bez oryginału instrukcji niwelacji samolotu ale mam takie przekonanie choć oczywiście mogę się mylić.
  10. O profilach płatów DH Mosquito i dlaczego płaty te były tak rewelacyjne... http://wellssullivan.blogspot.com/2011/06/de-havilland-mosquito-wing-section.html
  11. Jako, że ostatnio opracowuję tematykę przedwojennych polskich szkół szybowcowych chciałem donieść, że w latach 1932-1938 normą niemalże było wykonywanie od podstaw szybowców typu Wrona lub CWJ przez druhów i druhny z drużyn harcerskich by potem na nich odbywać szkolenie w zakresie kategorii A i B. Oczywiście pod okiem bardzo doświadczonego instruktora oraz na podstawie zakupionej oryginalnej dokumentacji wykonawczej no i z zastosowaniem lotniczych materiałów. Z tego powodu Arturowi polecam poniższe pozycje, gdyż wiele, naprawdę wiele jest tam rzeczy zasadniczych i wartościowych. Opis budowy szybowca szkolnego http://www.muzeumlotnictwa.pl/index.php/digitalizacja/katalog/376 Opis budowy szybowca szkolnego typu CWJ 1932 http://www.muzeumlotnictwa.pl/index.php/digitalizacja/katalog/892
  12. Dzięki Wielkie Andrzeju, Fajnie jest czegoś nowego się dowiedzieć. W rewanżu-filmik o DH Mosquito, gdzie kilka klatek poświęconych jest oklejaniu tkaniną.
  13. Wg mojej wiedzy samoloty DH Mosquito w produkcji wojennej (tzn. wyprodukowane w czasie IIWW) oklejane finalnie płótnem nie były z następujących powodów: 1. Samoloty montowano z modułów (ok 400 szt) produkowanych w różnych miejscach Anglii a montowanych w cały samolot w dwóch-trzech fabrykach montażówych a więc oklejanie musiało by być wykonane po całkowitym montażu co ewidentnie wydłużyłoby i spowolniłoby proces produkcyjny. A ten samolot był przeznaczony teoretycznie tylko na pięć wylotów bojowych... 2. Przy takiej konstrukcji skorupowej (niezwykle lekkiej, sztywnej i mocnej) jaką miał ten samolot "opłótnianie" klejonego drewna sensu-poza ochroną przed warunkami atmosferycznymi-raczej nie miało...Nie wspominając o dodatkowych setkach kilogramów. 3. Istnieją zdjęcia oryginalnych "wojennych' samolotów wziętych współcześnie do remontu, gdzie z tkaniny na zewnątrz kadłuba i płatów są tylko ząbkowane paski naklejane na miejsca spoin elementów drewnianych oraz obramowania luków technicznych i otworów. 4. Myślę,że najwcześniej w ostatnim roku wojny Mosquito otrzymał "skórę" z tkaniny a to za sprawą zupełnie niespodziewanych małych ilości strat i konieczności konserwacji tych samolotów oraz montowanych wówczas mocniejszych silników napędowych.
  14. http://www.mosquitorestoration.com/gallery02.shtml
  15. Ja mam już ten model "zaliczony" w skali 1:2,2... Latał rewelacyjnie (silnik Da-150). POWODZENIA.
  16. ..."Paragrafu 22" Hellera, cytat: "Był więc tylko jeden kruczek – paragraf 22–który stwierdzał, że troska o własne życie w obliczu realnego i bezpośredniego zagrożenia jest dowodem zdrowia psychicznego. Orr był wariatem i mógł być zwolniony z lotów. Wystarczyło, żeby o to poprosił, ale gdyby to zrobił, nie byłby wariatem i musiałby latać nadal. Orr byłby wariatem, gdyby chciał dalej latać i byłby normalny, gdyby nie chciał, ale będąc normalny musiałby latać. Skoro latał, był wariatem i mógł nie latać; ale gdyby nie chciał latać, byłby normalny i musiałby latać."
  17. Podziwiam Krzysztofa... I spieszę dodać,że jeden z największych powojennych polskich pisarzy, Andrzej Bobkowski był zapalonym modelarzem. Na stałe mieszkał w Gwatemali, miał sklep modelarski a na co dzień prowadził pracownię modelarską, w której remontował uszkodzone modele no i oczywiście wykonywał nowe. W Ameryce Południowej był bardzo znanym modelarzem...
  18. Z moich doświadczeń wynika, że może się zdarzyć zakłócenie pracy serwa gazu zamontowanego w pobliżu przewodu wysokiego napięcia mimo ekranu. Wynika to z zasady indukcji elektromagnetycznej albowiem cykliczna zmiana wysokiego napięcia w przewodzie świecy powoduje występowanie zmiennego w czasie pola elektromagnetycznego a te z kolei indukuje prąd elektryczny w przewodach serwa, który zakłóca jego pracę. Ja tak kiedyś miałem, pomogło zastosowanie serwa z przewodem typu skrętka i pierścienia ferromagnetycznego, na który został nawinięty ten przewód (można kupić gotowy filtr).
  19. Jednakże, Michale w tym "szaleństwie" jest metoda (jako, że metoda projektowania i wykonania szaleństwem z pewnością nie jest)... Jak widać Panowie Inżynierowie zaprojektowaną serię prototypową modernizują, ulepszają i zmieniają ZDECYDOWANIE w dobrym kierunku i we właściwy sposób. Model makiety samolotu opracowanego w ten sposób z pewnością znajdzie grono zainteresowanych modelarzy, którzy (o ile będzie zachowana poprawna geometria płatowca) zechcą wykonać finiszing makietowy tzn. dopracowanie konkretnej wersji a nawet egzemplarza (w Rosji jest sporo materiałów na temat Ławoczkinów)...Poza tym, o czym pisałem wcześniej, przy takim projekcie jest otwarta droga do modelu o rozpiętości trzech metrów...To już byłoby COŚ. Duża ilość detali montażowych może być dla niektórych zniechęcająca ale makiety samolotów są z reguły dedykowane dla tych, którzy chcą zainwestować kilka setek godzin pracy nad modelem więc dla nich to nie jest żadna przeszkoda. I jeszcze jeden plus projektu-publiczny montaż, pokaz warsztatu i swojej pracy - jak dla mnie, niezwykle interesujące. Z tej mąki będzie chleb. POWODZENIA.
  20. stan_m

    Fokker III E 1:4

    Wiemy :)Polerowanie miejscowe blachy surowej (bez pokrycia lakierniczego) ma na celu uwidocznienie nawet najmniejszych pęknięć lub uszkodzeń mechanicznych struktury. Nawet dzisiaj jest ta metoda stosowana w przypadku np. cystern przewożących mleko. W lotnictwie była to metoda wykańczania stosowana bardzo długo i skutecznie, gdyż umożliwiała mechanikowi sprawdzenie stanu np. okapotowania silnika podczas obsługi przedstartowej ( doświadczeni mechanicy wiedzieli, że pęknięcia blachy są z "czymś" związane)
  21. Tak jest, pokręciłem! ...Źle sobie przetłumaczyłem artykuł. Obiecuję poprawę.
  22. Henryku, dobrze , że nie będziesz strzelał bo musiałbyś strzelać przez śmigło bowiem EIII synchronizatora jeszcze nie miał (miał go Fokker M.5). Fokker EIII miał za to okute blacha stalową śmigło na wysokości lufy km-u...
  23. Krzysztofie, Rewelacyjnie ... A sprawdziłeś, czy nie została wewnątrz skrzydła podtrzymka?
  24. Szanowny Administratorze, Uprzejmie proszę o nie "przypinanie" artykułu Patryka lecz o PRZYBICIE NA DRZWIACH tego forum... A tak na poważnie oczywiście wnoszę o bezwarunkowe przypięcie, gdyż jest on unikatowy w swej treści i NIEZWYKLE przydatny w modelarstwie lotniczym. Trzeba naprawdę wiele połknąć literatury tematycznej, aby podobnie pisać a i mieć chęć to robić. Dwadzieścia lat temu podobne artykuły pisał w Młodym Techniku Pan Jarosław Hajduk a dzisiaj to rarytas już jest. Niech więc Patryk "zawiśnie" na zdrowie!!!!!!!
  25. Modele są już praktycznie gotowe. Pozostało zamontowanie wyposażenia. Jednak teraz "popędzam" RWD-4.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.