Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Rozmawiamy Piotrze o konkretnym samolocie a nie o samochodach? Dobra, to rozmawiajmy...

 

post-13206-0-02699300-1401438371.jpg

 

Stuka, czyli Junkers Ju87. Jak słusznie zauważyłeś, była to maszyna zaprojektowana to szerzenia strachu i zniszczenia. Jako bombowiec nurkujący zabierający tylko kilka bomb na pokład był wspaniałym narzędziem do punktowego niszczenia siły przeciwnika. Trafienie bombą w czołg przeciwnika? Żaden problem, o czym przekonali się i Polacy, i Francuzi i Anglicy. Zdemolowanie instalacji radarowej? Łatwizna. Zawalenie kamienicy na głowy obrońców na Starym Mieście w odległości stu metrów od pozycji własnych wojsk? Proszę bardzo... Sprawdził się też, a może przede wszystkim na froncie wschodnim w zwalczaniu sowieckich czołgów. Czy to jako bombowiec, czy jako szturmowiec z podwieszonymi działkami, Stukasy mnóstwo ruskich maszyn zamieniły w blaszane zapalniczki.

 

Charakterystyczną cechą było łamane skrzydło. Z racji tej konstrukcji płatowca trudno go było pomylić z innym samolotem. Jednym ten płatowiec będzie się podobał, innym nie. Junkers w sumie jest dość kanciasty, nie każdy to lubi. No i nie każdy lubi czarne krzyże i swastyki. To fakt. Niektórzy tak bardzo nie lubili, że koniecznie musieli je zamalować...

 

post-13206-0-58310300-1401438369.jpg

 

Czy w innym malowaniu Stuka jest ładnym czy brzydkim samolotem? Trudno rozmawiać o gustach. Mnie się podoba, nawet z tymi krzyżami. Ale muszę przyznać, że z kokardami też fajnie wygląda, choć...

 

post-13206-0-06027100-1401438369.jpg

 

w sumie... jakoś głupio... Jednak Junkers większości z nas kojarzy się z krzyżami.

 

 

 

Jak już jestem przy krzyżach... Wspomniałeś Piotrze o innej konstrukcji bombowca ze stałym podwoziem. Karaś, bo o nim była mowa, w sumie niezła maszyna. Może we Wrześniu wykorzystana trochę wbrew swoim możliwościom, ale parę punktów w walce z przeciwnikiem nasi piloci na tych samolotach zdobyli. Kto wie, może gdybyśmy ich mieli więcej, to zagony pancerne nie szły by przez Polskę tak niemal bez przeszkód? Tak... Karaś to bardzo wdzięczny samolot dla modelarza, choć trudny z powodu stosunkowo słabej ikonografii, ale w sumie trochę zdjęć się zachowało...

 

post-13206-0-97096900-1401438369.jpg

 

Mnie osobiście Karaś mniej się podoba, gdybym zdecydował się na budowę polskiego bombowca to zdecydowanie byłby to Łoś. Ktoś na forum robi już zresztą ten model. Trochę stanęły prace, w każdym razie dawno nic o nim nie czytałem, ale mam nadzieję, że Łoś poleci. Bombowiec na swoje czasy był konstrukcją bardzo nowoczesną, choć w walce nie pokazały za bardzo na co je stać. Mieliśmy ich za mało, żeby wpłynęły na losy wojny. Niemniej Łoś to wspaniały przykład, że "Polak potrafi" i aż miło popatrzyć na ten piękny samolot

 

post-13206-0-30651500-1401438370.jpg

 

 

 

Modelarze to w ogóle mają możliwości... Kupuje taki trochę deseczek i listewek, a potem wyczarowuje z nich samolot, który nie tylko lata, ale jeszcze jakoś wygląda i coś przypomina. A potem maluje. Jeden na biało, inny na zielono, jeszcze inny w różowe kropki. Niektórzy starają się, żeby ich samolot był malowany jak historyczny odpowiednik który latał gdzieś kiedyś...

 

post-13206-0-57109400-1401438371.jpg

 

Prawda że inaczej wygląda niż większość prezentowanych tu "Jedenastek"? Czy przez to, że samolot ma oznaczenia rumuńskie kształt kadłuba się optycznie pogorszył? Czy "polski płat" stracił swoje właściwości? Czy z faktu, że samolot w tym malowaniu został strącony gdzieś nad Rosją wynika, że jest brzydszy od P11 malowanego khaki na górze, błękitem na dole i czerwono-białymi szachownicami?

 

A czy taka czapla jak poniżej nie wygląda jak czapla i nie lata jak czapla tylko dlatego, że ktoś na niej zmienił oznaczenia?

 

post-13206-0-27582900-1401440610.jpg

 

 

 

Ad rem - Stukas to bardzo ciekawy samolot, bardzo charakterystyczny i mnie się podoba. Cieszę się, że powstał tak piękny jego model, chętnie jeszcze bym zobaczył na żywo, jak to lata. Może kiedyś.

A dyskusja na tematy historyczne o nazizmie, Hitlerze i wstrętnych faszystach w kontekście modelarstwa doprowadzi nas donikąd. Możemy dalej rozprawiać tu o czarnych krzyżach nad Polską, ale ta dyskusja nie będzie miała nic wspólnego z modelarstwem, tylko z historią. Przypuszczam, że większość z nas chodziła na lekcje historii i ma podobne zdanie na temat tego, kto zaczął, kto wygrał, kto był dobry a kto zły. Ale jesteśmy modelarzami, więc budujemy modele. Takie, jakie się komu podobają.

Czy to się komu podoba, czy nie... 

  • Lubię to 1
Opublikowano

Jeszcze...

1. Propagowanie polskiej myśli technicznej na podstawie wykonanych przez siebie modeli polskich samolotów wojskowych najlepiej wychodzi przy porównaniu tychże do modeli samolotów niemieckich z tej samej epoki. Nieprawdaż? Niech więc powstają wybitnie dobrze wykonane modele i takie i takie.

2. Pamiętam niezwykłe wydarzenie z Dęblina: na uroczystość 75 lecia Dęblińskiej Szkoły Orląt zjechali na kilka dni prawie wszyscy żyjący jeszcze polscy piloci wojskowi dosłownie z całego świata (było ich chyba czterystu circa). Z ogromnym zainteresowaniem brałem udział, jako słuchacz oczywiście, w dyskusjach  o samolotach. WSZYSCY piloci polscy nigdy nie wyrażali się pejoratywnie o samolotach niemieckich. Przeciwnie, można było usłyszeć, które były najlepsze, jakie były słabe strony i możliwości a piloci z Września 39 dosłownie zachwycali się "109". Toteż główny gwóźdź programu - symulowana walka powietrzna między prawdziwym Me-109 i Spitfire był komentowany niezwykle żywiołowo bądż co bądź przez fachowców.

3. W latach 90-tych, na Mistrzostwach Świata makiet RC w Dęblinie startował pięknie wykonany model samolotu Heinkel He-111...We wrześniu 1939 roku to własnie He-111 jako pierwsze zbombardowały dęblińskie lotnisko i stację kolejową zadajac ogromne straty (są fotografie zniszczeń). Kiedy ten model startował do lotu w pierwszej kolejce wokoło było wiele komentarzy, że to pierwszy Heinkel nad Dęblinem od czasów wojny. Zaraz ktoś przyniósł zdjęcia zbombardowanego pasa i hangarów a ktos inny przyprowadził osoby pamiętajace ten nalot. Kiedy niemieccy modelarze (m.in. wykonawca He-111) usłyszeli jak wyglądał nalot i jakie były zniszczenia zrobiło im się bardzo nieswojo, gdyż nigdy wczesniej nie byli w takich okolicznościach...Wtedy pomyslałem sobie, warto budowac również modele samolotów niemieckich, gdyż może to być doskonała okazja, aby w prosty i skuteczny sposób opowiedzieć polską historię. Wszystkim.

  • Lubię to 3
Opublikowano

Dokładnie... 

Dziś wszyscy się zachwycają pracą kowali którzy w tradycyjnej technologii wykuwają miecze, topory, buzdygany i inne żelastwo... Czy ktoś im wypomina, że takimi toporami to Wikingowie zabijali mężnych Słowian żeby potem gwałcić urodziwe Słowianki? Albo Krzyżacy pod Grunwaldem takim to oto mieczem próbowali odrąbać głowę jakiegoś Maćka z Bogdańca? To są narzędzia. I te miecze, i te samoloty. Narzędzie w dobrych rękach służy przeciwstawieniu się złemu uzbrojonemu w inne narzędzia.

 

Ale to normalne, że w Polsce mamy całą gromadę świętszych od Papieża. I mamy potem takie deklaracje wiary jak trzech tysięcy lekarzy, co to im Bóg leczyć nie pozwala, albo dyskusje o modelach samolotów których robić się nie powinno...

  • Lubię to 4
Opublikowano
(...)

 

Stuka, czyli Junkers Ju87. Jak słusznie zauważyłeś, była to maszyna zaprojektowana to szerzenia strachu i zniszczenia. Jako bombowiec nurkujący zabierający tylko kilka bomb na pokład był wspaniałym narzędziem do punktowego niszczenia siły przeciwnika. Trafienie bombą w czołg przeciwnika? Żaden problem, o czym przekonali się i Polacy, i Francuzi i Anglicy. Zdemolowanie instalacji radarowej? Łatwizna. Zawalenie kamienicy na głowy obrońców na Starym Mieście w odległości stu metrów od pozycji własnych wojsk? Proszę bardzo... Sprawdził się też, a może przede wszystkim na froncie wschodnim w zwalczaniu sowieckich czołgów. Czy to jako bombowiec, czy jako szturmowiec z podwieszonymi działkami, Stukasy mnóstwo ruskich maszyn zamieniły w blaszane zapalniczki.

(...)

 

Żaden problem, pod warunkiem, że Junkers doleci do miejsca akcji...A z tym to juz bywało różnie bo najpierw Anglicy wykoncypowali, że Ju-87 lecący przez kanał nad Anglię wypełniony paliwem i maksymalnym udźwigiem bomb leci z prędkościa max. 200km/h. Dla Hurriciane czy Spitfire to "kaczka" do zestrzelenia, toteż straty były bardzo duże. Także Rosjanie w 1941 zbijali Junkersy masowo z powodu ich długich dolotów do miejsca bombardowania. Nad Mińskiem białoruskim jednego dnia sowieci strącili 40 Junkersów...

Mało kto wie, że przez cały czas Powstania Warszawskiego Warszawę bombardowało TYLKO sześć sztuk Ju-87D startujących z Okęcia, które latały niezagrożone myśliwcami wykonując loty wahadłowe...Niestety.

Opublikowano

Stuka był projektowany jako samolot bliskiego wsparcia w oparciu o doktrynę Blitzkregu. Dołem szły czołgi i kolumny grenadierów pancernych, Stukasy przed nimi wymiatały nieprzyjacielskie czołgi i umocnienia, w górze latały Messerschmitty 109 i 110, a zaplecze bombardowały Heinkle i Dorniery. Taka taktyka sprawdziła się w Polsce i we Francji. 

Wypuszczanie Stukasów nad Anglię już nie było do końca zgodne z opracowaną dla nich taktyką, a gdy do tego zaczęło brakować osłony myśliwskiej, to zaczynały spadać jak kaczki. Zresztą, samolot w tym czasie był już konstrukcją z lekka przestarzałą i w walce powietrznej z doświadczonym przeciwnikiem w nowoczesnym samolocie nie miał szans. 

Opublikowano

A ja uważam, że unikanie budowania takich modeli to poważny błąd. Takie samoloty istniały, latały ,a ich piloci mordowali ludzi. Zamiatanie tego pod dywan skutkuje później "polskimi obozami śmierci". Uczyć, pokazywać i tłumaczyć, ze to Niemcy zaatakowali całą Europę na takim sprzęcie. A że sprzęt  technologicznie wyśmienity, to zupełnie inna sprawa. Bardzo dobry model, świetnie odwzorowany, wykonanie mistrzowskie i nie próbujcie tego zepsuć idiotycznym polsko-hurra-patriotyzmem. Naród wybrany i nasze niebiańskie konstrukcje. Bez przesady, niemieccy bandyci zlali nas w 39 jak chłopców i nie ma co tego gloryfikować.

  • Lubię to 1
Opublikowano

No w sobotę troszeczkę narozrabiałem podczas lądowania na chwilę spuściłem wzrok z modelu no i stało się , teraz tych "dwóch" ręce zaciera ale nic z tego koledzy za miesiąc junkers dalej będzie latał pozdrawiam

post-4266-0-01763100-1401638757_thumb.jpg

post-4266-0-81328600-1401638795_thumb.jpg

post-4266-0-07421700-1401638827_thumb.jpg

post-4266-0-88455500-1401638863_thumb.jpg

Opublikowano

Oj, to musiało boleć...ale mimo wszystko uważam, że nie ma modelarza pasjonata, który cieszyłby się z takiego widoku i "wyczynu" innego modelarza.

Wyrzutnik bomby to tylko atrapa(?) skoro mocowany oddzielnie(?).

Opublikowano

Ja rąk nie zacieram.

Bardzo mi szkoda, że rozwaliłeś swój model, bo to Twój model i świetnie wykonany i dopieszczony.

Tak się zdarza nam modelarzom i cieszę się, że oceniasz łatwą odbudowę.

 

Od dziecka, kiedy tylko zacząłem się interesować lotnictwem, doceniałem konstrukcje niemieckie z tamtego okresu. Były celowe, zaprojektowane perfekcyjnie do swojego przeznaczenia.

W nich do dzisiaj widać jedną z podstawowych zasad projektowania samolotów. Nie rysować nic co nie jest niezbędne, bo to waży i obciąża napęd. No i powiązania z nauką i czerpanie z nauki.

 

Taki był Stuka, ich myśliwce i bombowce.

Ja tylko namawiam do budowy innych samolotów, bo tyle jest innych pięknych na świecie, a szczególnie naszych. Jest naprawdę w czym wybierać.

Oczywiście, że patrzę na te niemieckie samoloty inaczej niż Ty.

Gdy przez kilka lat jeździłem z rodzicami przez gruzy Warszawy, a potem jako starszy wiedziałem co to zrobiło to inaczej patrzę na te samoloty.

Uraz został niestety.

Muszę powiedzieć, że w mojej rodzinie nawet babcia dość dobrze orientowała się w naszym przedwojennym lotnictwie i znała typy i osiągnięcia naszego lotnictwa. Cywilnego i wojskowego.

Opowiadała mi o nalotach i potrafiła wymienić prawidłowe nazwy niemieckich samolotów wraz z ich "przydomkami" jakie im nadali Warszawiacy.

Natomiast, gdy już "pracowali" z dziadkiem jako niewolnicy w podziemnej fabryce amunicji  w górach Harzu (po przymusowej wywózce) to w czasach nalotów aliantów na Niemcy, gdy nadzorcy wyganiali wszystkich z podziemi do zewnętrznych schronów, to dziadkowie wraz z innymi Polakami zostawali

na placu i machali do lecących amerykańskich i brytyjskich fortec. Ich pilotami i załogą też często byli nasi lotnicy.

Tak już mam, że nigdy nie zbuduję modelu niemieckiego samolotu z tamtych czasów, mimo że doceniam te konstrukcje.

 

Wiek >50?

Tak. Widocznie to ma coś z tym wspólnego.

Tylko z tym.

 

  • Lubię to 2
Opublikowano

Ze zdaniem na dany temat jest tak, jak z pewną częścią ciała, każdy ma swoją. Ja np. zachowam swoje dla siebie, dlaczego?, bo my Polacy mamy skłonność do udowadniania innym że nasze zdanie jest lepsze od zdania tego drugiego i okazywania swego rodzaju braku szacunku naszemu rozmówcy. Fajnie że dyskusja się uspokoiła i niech tak już zawsze zostanie, że każdy buduje i robi to co mu się podoba, a my podziwiamy kunszt wykonania i własności lotne :) 

 

Co do stuki to model przepiękny i duża szkoda że uległ uszkodzeniu. Z tego co widzę na zdjęciach to uszkodzenia nie wyglądają na poważnie więc powinno się udać szybko naprawić. Powodzenia! 

Opublikowano

A może został zestrzelony, nie widać było na ogonie mojego Hurricana? ;) 

Opublikowano


No w sobotę troszeczkę narozrabiałem podczas lądowania na chwilę spuściłem wzrok z modelu no i stało się , teraz tych "dwóch" ręce zaciera ale nic z tego koledzy za miesiąc junkers dalej będzie latał pozdrawiam

 

żeby trochę rozluźnić atfosmyrę   :)

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=VCH6n-OGSJA

Również kraksa, aczkolwiek film już wiekowy raczej , ale teksty na końcu ( polecam wytrzymać do  samiuśkiego)  jak nic przystają do naszej , modelarskiej rzeczywistości

  • 3 miesiące temu...
Opublikowano

Witam.

To są właśnie makiety.Tysiące godzin spędzonych w modelarni i później chwila i znowu trzeba siedzieć .

Ach to modelarstwo sami sobie fundujemy STRES ZA WŁASNE PIENIĄDZE .

Irek jest pracowity i znowu będziemy podziwiać .

Grześ

  • Lubię to 2
  • 1 rok później...
Opublikowano

Po długim czasie leżenia na półce odbudowałem Junkersa .

Postanowiłem nadać jemu trochę śladów eksploatacji takiej jak to na froncie bywa , no i oczywiście dostał nowy silnik .

Zdecydowałem się na Kulm-a 135 cm 3 ma on wspaniały klank no i jest rzędowy co w moim przypadku było koniecnością

Tutaj kilka fotek

 

post-4266-0-01703500-1471282171_thumb.jpgpost-4266-0-51466600-1471282205_thumb.jpgpost-4266-0-19784900-1471282237_thumb.jpgpost-4266-0-51359900-1471282288_thumb.jpgpost-4266-0-26119500-1471282419_thumb.jpgpost-4266-0-24987000-1471282454_thumb.jpgpost-4266-0-65928600-1471282486_thumb.jpgpost-4266-0-25614500-1471282522_thumb.jpgpost-4266-0-25614500-1471282522_thumb.jpgpost-4266-0-70723900-1471282620_thumb.jpgpost-4266-0-13328900-1471282673_thumb.jpgpost-4266-0-58515700-1471282698_thumb.jpgpost-4266-0-30657800-1471282771_thumb.jpg

 

post-4266-0-08661400-1471282576_thumb.jpg

post-4266-0-25820800-1471282732_thumb.jpg

  • Lubię to 1
Opublikowano

Już pytałem o to Irka, stwierdził, że bombowce nurkujące często przelatywały nad wybuchami i palącymi się dymiącymi przedmiotami ,maszynami i tak właśnie wyglądały po wielu misjach.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.