Skocz do zawartości

TommyTom

Rekomendowane odpowiedzi

     Fajnie -a jakbyście jeszcze czasem dali fotografię wnętrza modeli, wyposażenia itp. -byłoby to ciekawe nie tylko dla tych co z Wami latają. Wasze f5j to ciekawe modele i troszkę specyficzne rozwiązania -pod wieloma względami wyznaczniki nowoczesności i jakości.

 

      Jeśli nie tajemnica -to poza kroniką towarzyską kto z kim i jak wysoko (na pudle) dajcie fotki jak te modele wyglądają, jakie wyposażenie i jak montowane...   będzie pasować pod tytuł wątku "zaczynamy" -i właśnie dla tych zaczynających będzie to objawienie...

nawet dla tych co nie f5j a tylko czasem chcą pobujać na termice troszkę skuteczniej niż dotąd....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie - jak chcesz skuteczniej to zapraszam na zawody :) Skuteczność wychodzi we wspólnym i równoczesnym lataniu z kolegami. Kto zacznie niżej a poleci dłużej. Samemu to sie tylko wydaje że jest skuteczniej.

 

W modelach F5J nie ma nic nadzwyczajnego. Wsadza sie tam sprawdzone i niezawodne elementy. Co wcale nie znaczy że muszą być drogie (ja mam rupiecie z szuflady - stare serwa, regiel i bec Dualskiego i trochę lepszy silnik z przekładnią. I lata). Model - jak model.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dodam od siebie poza tym co Jurek napisał, że w tym wątku było pewnie to pokazane jak nie to polecam kanał youtube FlightComp kolegi Alego z USA i nie robię tu żadnej reklamy on bardzo ładnie pokazuje co i jak sam podpatrywałem co nieco.

Ja tez nie latam na jakims super wyposażeniu silnik X power czyli w sumie niska półka regle dualski albo Sunrise i serwa KST bo takie miałem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tyle, że ja zawsze wolałem zaglądać pod maskę niż podziwiać karoserię...    co do zawodów totalny brak czasu i na zawody i na treningi -jestem tylko niedzielnym lataczem...   może za 10 lat na emeryturze... jeśli dożyję.

 

dzięki za namiar  youtube FlightComp    -tym niemniej czasem moglibyście pokazać swoje modele  nie tylko z daleka i z zewnątrz. Naprawdę frajda obejrzeć zdjęcia jak  wyglądają wewnątrz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, latacz napisał:

tyle, że ja zawsze wolałem zaglądać pod maskę niż podziwiać karoserię...    co do zawodów totalny brak czasu i na zawody i na treningi -jestem tylko niedzielnym lataczem...   może za 10 lat na emeryturze... jeśli dożyję.

 

no ale zawody są zwykle w weekend. Kwestia organizacji, jak weekendy nie pracujesz.

 

A w takim kadłubie, np mojego Vertigo, to silnik z regulatorem schowany w dzobie, odbiornik z Altisem pod skrzydłem i serwa sterów zamknięte w ogonie.

Więc, faktycznie nie ma co pokazywać po otwarciu kabinki. tylko miejsce na pakiet :) Zwyczajnie niewiele widać.

Jak interesuje Ciebie konkretne wyposażenie to daj znać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze by było gdybym weekendy miał wolne...    czasem się zdarza. Czasem.            serwis -dzwoni telefon że awaria -i wolnego weekendu nie ma. A jak jest to czasem  odespać jest ważniejsze od polatać.   Pracuję 2 etaty .... 

 kwestią organizacji to jest żeby od czasu do czasu w ogóle polatać... 

 

co do wyposażenia -ciekawi mnie na jakich napędach latacie ?     ogólnie sporo wiem o  silnikach elektrycznych w modelach -jednak nie o f5j. 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.09.2021 o 20:22, Krzys20000 napisał:

Lubię chować karteczki 

 

Z kolegami z naszej łączki już o tym rozmawiałem

chodzi o błędy lub "błędy" w liczeniu wyników

ja poza modelami bawię się jeszcze w strzelectwo sportowe, tak zwane strzelanie dynamiczne , nawet na małe zawody przyjeżdża 50 zawodników na duże nawet ponad 500 !!

zawodnicy rywalizują na przygotowanych przez organizatora torach, w zależności od imprezy jest ich od 6 do nawet 30 , na każdym torze sędziowie za KARTECZKACH zapisują wynik zawodnika

czas i punkty z tarcz, nie trudno policzyć że po średniej wielkości zawodach "biuro rachunkowe" musi wprowadzić 2000 takich karteczek do programu,

z każdej karteczki muszą wpisać od trzech do ośmiu pozycji (zależy w co trafiał zawodnik, czy dostał kary itd), zupełnie naturalnym jest że pojawiają się błędy, rzadko ale jednak

 

i teraz Pro Tip, każdy zawodnik któremu zależy na wyniku tuż po tym jak sędziowie wypełnią kartę , podpisuję ją i ROBI ZDJĘCIE,

na koniec zawodów organizator wywiesza weryfikację wyników na której każdy zawodnik może sprawdzić czy jego wyniki są zgodne, jeśli jest błąd zgłasza do organizatora, po pół godziny wyniki stają się oficjalne

nigdy nie spotkałem się tam z chowaniem karteczek :)

 

https://www.facebook.com/rawski.maciek/videos/2074909602541394

243142482_383317560119694_3148799277245458067_n.jpg

 

 

 

12 godzin temu, TommyTom napisał:

A w takim kadłubie, np mojego Vertigo, to silnik z regulatorem schowany w dzobie, odbiornik z Altisem pod skrzydłem i serwa sterów zamknięte w ogonie.

Więc, faktycznie nie ma co pokazywać po otwarciu kabinki. tylko miejsce na pakiet :) Zwyczajnie niewiele widać.

Jak interesuje Ciebie konkretne wyposażenie to daj znać.

 

 dokładnie jak Tomek napisał, bardzo mało widać, serw w skrzydłach nie widać, serwa w kadłubie Vertigo są w miejscu gdzie trzeba rozłączać kadłub co się robi tylko jak ktoś ma małe auto lub do napraw

silnik tak głęboko w ryjku że ledwo kable widać , odbiornik pod skrzydłem wiec też guzik widać :)

jeszcze jak się w rękę weźmie to coś tam dojrzysz ale fotkę zrobić to ciężki temat,

gdybyś znalazł kiedyś czas to wpadnij na zawody lub na jakiś trening , chętnie opowiemy co i jak , ja mogę udostępnić swój model w powietrzu :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, latacz napisał:

tyle, że ja zawsze wolałem zaglądać pod maskę niż podziwiać karoserię...    co do zawodów totalny brak czasu i na zawody i na treningi -jestem tylko niedzielnym lataczem...   może za 10 lat na emeryturze... jeśli dożyję.

 

dzięki za namiar  youtube FlightComp    -tym niemniej czasem moglibyście pokazać swoje modele  nie tylko z daleka i z zewnątrz. Naprawdę frajda obejrzeć zdjęcia jak  wyglądają wewnątrz.

 

 

Również polecam forum zagraniczne które pięknie pokazuje niektóre rozwiązania jakie zastosowali nasi koledzy.

 

https://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?3123701-Vertigo/page4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciej odniosę się trochę do tego co napisałeś bo i do mnie dotarły takie słuchy. Poza tym chcę raz na zawsze wyjaśnić tą kwestię

 

U nas jest podobnie jak opisałeś, tylko zamiast robienia zdjęć jest dawana każdemu zawodnikowi zbiorcza karteczka na którą pomagający zawodnikowi kolega (helper) przepisuje wyniki z karteczki którą oddaje się sędziemu. Zbiorczą karteczkę z wynikami zawsze ma przy sobie dany zawodnik i nie oddaje jej sędziemu. To jest właśnie ta kontrola to Twoje/Wasze zdjęcie.

 

Są dwie metody sprawdzenia poprawności wprowadzanych danych do systemu komputerowego. Pierwszy to na większych zawodach wywieszane są wydrukowane kartki z wynikami. Tu można już wstępnie się zorientować choć nie ma gwarancji, że jest dobrze. Drugi etap to pełne wydruki (tak było np. na SUMBA CUP) czyli z podanymi metrami lądowania, czasem i wysokością po każdej kolejce. Tu jest już 100% kontrola ponieważ zawodnik ma przy sobie karteczkę zbiorczą i może zweryfikować te dane. Tak było bodaj z Damianem na SAUBA gdzie mu sędzia źle zinterpretował chyba czas i "7" siódemkę. No i zamiast 7 wpisał 1 co robi różnicę. Poszedł pokazał swoją karteczkę i bez problemu poprawili. Czy to była próba oszustwa.:)

 

W tym konkretnych zawodach w Jaworze skoro zawodnik miał obawy, że będę fałszował wyniki i właśnie dla tego (choć podejrzewam, że powód był jeszcze inny) nie chciał przez to oddawać karteczek, mógł w każdej chwili poprosić o wydrukowanie lub wyświetlenia na ekranie komputera wprowadzonych przeze mnie wyników. 

Program nie daje żadnych możliwości zafałszowania wyników, poza tym jest jeszcze jeden aspekt tego niby fałszowania.

PO JAKĄ CHOERE MIAŁ BYM TO ROBIĆ.

Oszukać kolegę? Oszukać siebie? Kur.. ale trzeba być mocno poje..ym żeby tak choć przez sekundę pomyśleć.

Żeby była jasność, w tym programie nie da się absolutnie sfałszować wyników.

 

W dniu 26.09.2021 o 20:22, Krzys20000 napisał:

a wyniki publikuje po 2 dniach

I jeszcze odniosę się do zarzutu, że nie było sensu oddawać wyników bo co to za zawody gdzie wyniki publikowane są po dwóch dniach.

Ku ścisłości nie po dwóch tylko następnego dnia to raz. Dwa to karteczki nie były oddawane już od pierwszego dnia ani z porannego sobotniego latania kadrowiczów ani z zawodów OPEN. Nie było jeszcze wiadomo do popołudnia w niedzielę, że program do liczenia wysiądzie i nie będzie chciał pokazywać danych. Był to zbieg okoliczności komputer+program. Czy mogłem coś w niedzielę jeszcze zrobić. Pewnie tak ale wszyscy musieli by czekać prawdopodobnie do 19 lub 20 na wyniki.

Wystarczyło aby skarżący się zawodnik powiedział, że będzie czekał to na pewno bym program zresetował i wszystko od początku ustawił i wprowadził wyniki. 

Tak więc zacytowana wymówka to kłamstwo w czystej postaci, że właśnie przez to nie były oddawane karteczki.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Konrad_P napisał:

Tak było bodaj z Damianem na SAUBA gdzie mu sędzia źle zinterpretował chyba czas i "7" siódemkę. No i zamiast 7 wpisał 1 co robi różnicę. Poszedł pokazał swoją karteczkę i bez problemu poprawili. Czy to była próba oszustwa.:)

Dokładnie to było w Nachodzie w tym roku. Źle wpisali czas. Poszedłem do nich z tą dodatkową kartką wyjaśnić i zmienili za 2 minuty wynik na poprawny ;)  Bez spiny totalnej z mojej strony jak i ich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Konrad_P napisał:

Maciej odniosę się trochę do tego co napisałeś bo i do mnie dotarły takie słuchy. Poza tym chcę raz na zawsze wyjaśnić tą kwestię

 

U nas jest podobnie jak opisałeś, tylko zamiast robienia zdjęć jest dawana każdemu zawodnikowi zbiorcza karteczka na którą pomagający zawodnikowi kolega (helper) przepisuje wyniki z karteczki którą oddaje się sędziemu. Zbiorczą karteczkę z wynikami zawsze ma przy sobie dany zawodnik i nie oddaje jej sędziemu. To jest właśnie ta kontrola to Twoje/Wasze zdjęcie.

 

dokładnie o to chodzi sprawdzać trzeba bo każdy się może pomylić,

 

uważam że zdjęcie tej "oficjalnej metryczki" jest najlepszym rozwiązaniem, przepisywanie na kolejną kartkę to kolejna możliwość pomyłki, a tu jest czarno na białym,

nawet w jakichś sytuacjach gdyby ktoś chciał oszukać, i poprawi coś na metryczce później , zmieni czy dopisze to zdjęcie od razu pozwala wykryć oszustwo

kto walczy o wynik lub się boi że mogą być zielone stoliki niech foci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla odmiany zadam pytanie techniczne , a właściwie dwa pytania :

SW pływający - nie widziałem na wielu przeglądanych zdjęciach - nie sprawdza się czy są jakieś inne powody nie stosowanego tutaj tego typu statecznika ?

Napęd linkami  SW /SK - jakie jest kolegów zdanie co do tego rozwiązania ? 

Pozdr. P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do steru pływającego to faktycznie bardzo rzadko można spotkać w klasycznych modelach do F5J  takie rozwiązanie. Ja mogę tylko wypowiedzieć się po swoim poprzednim modelu ze sterem pływającym. Problem leży w mechanizmie napędu steru głębokości. Bagnet oraz tuleja przechodząca przez statecznik pionowy mają tendencję do "wyrabiania się" W cudzym słowie bo nie wiem jak to powiedzieć. Model wytrymowany jednego dnia już drugiego niekoniecznie trzymał te same parametry i trzeba było znów trymować. Myślę, że to może być właśnie przyczyna że klasyczne modele nie mają pływających powierzchni sterowych. Być może też są większe problemy przy produkcji takich modeli i ich uzbrajania. Ale tu tylko mogę gdybać bo nie wiem. Tu chyba najwięcej na te temat mógłby powiedzieć Wojtek bo moje doświadczenie jest z nie klasycznego modelu do F5J. 

 

Co do napędu linkami klasycznego usterzenia "T" to przyznam się, że nie widziałem ani razu od tych 5 lat jak latam w F5J. Owszem ostatnio Jarek producent Vertigo zastosował w nowym kadłubie takie rozwiązanie ale w usterzeniu typu "V" plus sprężynki, czyli jedna linka na jeden statecznik. Twierdzi, że jest to bezpieczne rozwiązanie i będzie tak latał. Wówczas kadłub jest to te 10-15 gram lżejszy. Sorry ale ja bym się nie zdecydował na linki w kadłubie ani przy usterzeniu "V" a tym bardziej "T". Ja tego po prostu nie widzę.

Popychacz to popychacz czy to będzie klasyczny bownden czy pręt węglowy. Nie miałem nigdy takiego rozwiązania więc nie wiem jak się to sprawdza w praktyce. Jak się będą zachowywały linki przy bardzo upalnej pogodzie. Czy się będą rozciągać czy nie. Może linki kewlarowe są pozbawione tego typu zachowań. Nie mniej ja nie widziałem, jak pisałem, aby ktokolwiek latał z takimi mechanizmami. Na pewno tych 4-5ciu Europejskich producentów modeli F5J czyli - Magic, Vertigo, PlusX, Sense czy  Prestig nie stosuje takich rozwiązań. 

  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu w modelu F5J Ultima było zastosowane rozwiązanie z obsługa SW i SK linkami. W modelu Ultima 2 już tego rozwiązania nie ma.

trzeba się zastanowić jaki jest cel i wartość dodana dla takiego rozwiązania W modelu F5J przygotowanym wagowo na wiatr osobiście nie widzę sensu, chociaż np w modelach F3K to już standard.

statecznik pływający był powszechnie stosowany w modelach np. Jantar i Maxa. Ale także tego rozwiązania już tam nie stosuje się. 
prościej tym lepiej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No i po ostatnich zawodach w tym roku jakie organizowałem. Sam się na początku 2021 roku nie spodziewałem, że uda się zorganizować aż tyle świetnych zawodów.

Te które się właśnie dziś skończyły były skromniejsze niż poprzednie ponieważ latało tylko 13,5 pilota (tak, tak trzynaście i pół pilota:) - ale o tym później) i rywalizacja jak zwykle była zacięta i nikt kompletnie nie odpuszczał.

Oblataliśmy kolejny raz zakładane 12 kolejek. Jak widać tym razem odwiedzili nas koledzy z Czech. Dla osób mniej zorientowanych są to jedni z najlepszych czeskich pilotów. Ludek Novotny praktycznie co zawody kwalifikuje się do finałów. Tomasz i Ondrej to też pierwszy garnitur czeskich pilotów. Osoby które jeżdżą na zawody do Czech świetnie ich znają oraz ich możliwości.

Organizując zawody w Mirosławicach nie ukrywam, że byłem trochę zestresowany jak odbiorą chłopaki z Czech moje zawody, warunki oraz somo lotnisko. Na szczęście obawy były niepotrzebne ponieważ byli zadowoleni. Mi trochę nie wypada pisać o tym więc może koledzy którzy byli na zawodach i z nimi rozmawiali napiszą więcej.

 

Co do samych zawodów:

Wczoraj rano jak przyjechałem na lotnisko to Ryszard zakomunikował że o 5 nad ranem termometr pokazał -5 stopni. No i kurde o tej 10 o której zaczynaliśmy dalej było zimno ale już temperatura odrobinę na plusie. Sobota była trudna ponieważ były zmienne warunki. Rano wiało tak do 3m/s i nawet fajna termika po południu wiatr się mocno nasilił i wiało między 5 a 6m/s a w porywach ponad 7m/s. Nie mniej latało się bardzo fajnie. Ja tylko raz przesiadłem się na ciężki model a tak cały czas dawałem jakoś radę modelem o wadze 1240g. Wieczorem zrobiła się całkowita flauta. Latanie praktycznie techniką nie dotykania drążków przez całe 10min.

 

Dziś rano Ludek wstał o 6 rano i na termometrze zobaczył -6 stopni. Jak przyjechałem o 7 na lotnisko to wszystko było zamarznięte na kość. Do tego nad ranem była spora mgła która osiadła i zamarzła i lotnisko, zresztą wszystko dookoła, zrobiło się białe. No i w takich warunkach przyszło nam rywalizować. Na szczęście tuż przed 10 słońce zaczęło mocniej świecić i znów zrobiło się zielono:).

 

A teraz trochę o pilotach i wynikach. 

Najbardziej mi żal Brunona, prawie się popłakałem jak zobaczyłem jego model idący na pełnych obrotach lecący pionowo w ziemię. Model wbił się w drogę prawie po samo natarcie skrzydeł. Damian nie był w stanie przez dłuższą chwilę wyciągnąć kadłuba z ziemi. Pierwszy lot Bronka w sobotę był jak najbardziej prawidłowy. Wylądował bez problemu. Jak ja wystartowałem kilka sekund przed drugim tym fatalnym lotem Brunona to patrzyłem na jego model ponieważ staliśmy dość blisko siebie i patrzyłem czy nie będę musiał dolecieć dając mu pole do startu. No i powiem wam, że naprawdę bolało jak patrzyłem co robi model. Myślę, że coś się musiało stać z zasięgiem bo tak się nie zachowuje model sam z siebie. Przykre ale mam nadzieję, że w przyszłym roku zobaczymy Bronka na zawodach na które oczywiście przyjedzie polatać i  zrobimy Brunonowi imprezę na jego 80 rocznicę urodzin.

 

Co do pozostałych pilotów to serie zer były spowodowane obowiązkami rodzinnymi (dlatego te 1/2 pilota:)) oraz w przypadku Ryszarda awarią nadajnika. 

Tomek M. bo to on musiał opuścić nas w sobotę po 3 kolejkach, to do tego czasu latał jak można po wynikach zauważyć rewelacyjnie. Ludek się dopytywał w sobotę po południu kto to ten Tomek jest, ponieważ w Holic już się Tomek dał zauważyć. Jak widać nie uszło to uwadze. 

Damian dziś pokazał kolejny raz klasę i wskoczył na 3 miejsce. Wczoraj cały czas okupował 4. Zgodnie z powiedzeniem nieważne jak się zaczyna ważne jak się kończy to z mojej strony ogromne gratulacje kolejny raz dla Damiana.

 

Co do mojej osoby to latałem w kratkę co mi się nie podoba i muszę coś z tym zrobić w przyszłym sezonie. Panuję już nad stresem więc teraz trzeba mocno poprawić nad formą.

 

Nie będę dalej się rozpisywał bo pewnie ciężko się to pewnie czyta ale na zakończenie jeszcze kilka słów o pozostałych pilotach raz podziękuję wszystkim za przyjazd w szczególności Edkowi, Staszkowi i Bronkowi. Chłopaki lataliście bardzo fajnie.

Piotrowi chciało się przyjechać aż z Gdańska za co mu też bardzo dziękuję. Gdyby nie problemy techniczne oraz kiepski wzrok to na pewno byłby wyżej bo lata bardzo dobrze. 

Krzychu Urbanek tym razem nie miał farta. Zresztą od samego początku czyli od układania listy startowej.:D Cóż, zawsze powtarzałem, że matematyka to najłatwiejszy przedmiot, no ale tym razem liczenie do 13 okazało się dla mnie za trudne. Krzychu sorry jeszcze raz. Na szczęście udało się wybrnąć z sytuacji.

No i na koniec dwóch Grzesiców. Co do tego młodszego to sprawa jest prosta. Ostatni raz model w ręku miał w Jaworze z zeszłym roku. Tego którym latał oblatał w piątek po południu przed zawodami. A co do tego starszego to nie mam nic do powiedzenia.:D Z trzema zerami nie da się nic kompletnie w zawodach wywojować. Jarek został królem turystów F5J w tych zawodach.

 

 

wyniki-Miroslawice.jpg

Teraz klika zdjęć.

_MG_0100.JPG

_MG_0102.JPG

_MG_0103.JPG

_MG_0105.JPG

_MG_0111.JPG

_MG_0112.JPG

_MG_0115.JPG

_MG_0118.JPG

_MG_0122.JPG

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konrad, gwoli ścisłości opuściłem wczoraj 4 koleki na 12, więc jestem 2/3 pilotem tych zawodów. Czwarty w kolejności lot zakończyłem regulaminowym zerkiem (za lekki model nie wrócił, a na starcie był dylemat ws balastu i jednak go nie dałem... ehhh) oraz spacerkiem, w właściwie biegiem, bo się spieszyłem. Szkoda mi bardzo tej soboty, ale faktycznie rodzina droższa sukcesów. Niedziela była też dobra taktycznie i w egzekucji (z wyjątkiem kilku lądowań po rozpiep...niu klapy przed sobotnim lataniem), więc tylko będę teraz dumał jak to mogło być, gdyby było ;) Pogoda dopisała, głównie na lekkie modele z umiarkowanymi balatastami, choć kiedy się rozwiewało to musiałem się zbierać. Szkoda, bo ostatnio polubiłem latanie z wiatrem, chyba od Mielca.

Świetnie, że dopisali koledzy z Czech. Bardzo nam to poniosło pozytywnie ciśnienie na rywalizację. I dobrze. Szkoda, że nie mogli pojawić się nasi kadrowi liderzy Tomek F, Wojtek B i Krzysiek M. Ten szron nie miałby szans :) Dzięki Konrad za organizację tej imprezy i pozostałych w tym sezonie.

Co ciekawe, to Ludek N. oraz Tomas M z Czech bardzo polubili nasze wrocławskie lotnisko i strasznie nas namawiali na organizację Eurotouru w tej miejscówce. Są zdania, że sami i kilkudziesięciiu Czechów mogłoby przyjechać na luzie, a decydująca w ich przypadku jest odległość od granicy. Może to się kiedyś uda, oby :) wkrótce. Osprzętowienie i chętni do pomocy już są. Aeroklub dolnośląski także bardzo się zaangażował, jesteśmy bardzo wdzięczni Pani Dyrektor za wsparcie. Wklejam zdjęcie zwycięzców z pucharami Dyrektora AD.

Po raz kolejny Damian na pudle - gratulacje i dzięki także za helpa na starcie :)

IMG_6050.JPG

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra to i ja cos od siebie dodam tak na koniec.

Dzięki za super latanie, ja te zawody potraktowałem mocno treningowo i to się trochę odbiło na wyniku. Oba moje zerka skończyły się spacerkami po model, można było wcześniej wracać, ale zachciało mi się spróbować dalej z wiatrem. Warunki świetnie opisali chłopacy ja tylko dodam, ze nasz magiczny lasek zaskakuje jak zawsze i myślę, że to naszym kolegom z Czech się bardzo podobało. Można było ,,pobawić się" na krawędzi jak i odbić w niezłym kominie, a do tego sama łąka też pracowała co było niejednokrotnie widać. Co do większej imprezy o której wspomnieli Czesi to jak dla mnie kusząca opcja zwłaszcza, że najbliżej samych Czech. Z tego co mi wiadomo i widzę trochę po ostatnich kilku zawodach w Czechach niektórzy się chcą mocno odegrać i to u nas w Polsce ;) 

Jak dla mnie opcja dużych zawodów na północy(Szczecin) jak i coś na południu gdzie bliżej do Czech jak i południowych Niemiec to by mógł być ciekawy pomysł ;) 

Ode mnie jeszcze kilka fotek bo coś więcej weny na pisanie nie mam. 

https://photos.app.goo.gl/xbqDLxXmhC2WHBkA6

1.jpg

2.jpg

3.jpg

4.jpg

5.jpg

6.jpg

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, TommyTom napisał:

Co ciekawe, to Ludek N. oraz Tomas M z Czech bardzo polubili nasze wrocławskie lotnisko i strasznie nas namawiali na organizację Eurotouru w tej miejscówce. Są zdania, że sami i kilkudziesięciiu Czechów mogłoby przyjechać na luzie, a decydująca w ich przypadku jest odległość od granicy. Może to się kiedyś uda, oby :) wkrótce.

Trochę i ja napiszę w tej sprawie, ponieważ Ludek z Ondrejem i Tomaszem mnie jako organizatora bardzo naciskali na organizację Contestu. Zwłaszcza Ludek chyba z 10 razy mówił, że przyjeżdża w przyszłym roku na Contest do Wrocka:). Oczywiście, że w przyszłym i pewnie w kilku najbliższych latach Contestu we Wrocku nie będzie.

Problem jaki i Ludek i Tomasz podnosili co do Contestu w naszym kraju to odległość do Szczecina. Ludek cały czas mówił, że mu się w Szczecinie podobało tylko ponad 800km to jest jednak daleko.

Twierdził, że Wrocław ma idealne położenie nie tylko dla Czechów.  

No ale jak pisałem nie spodziewam się, więc mam inny pomysł jak zorganizować trochę większą imprezę. Czas pokaże czy coś z moich planów wyjdzie.

Co do sprzętu to jak Tomek napisał, jestem już samowystarczalny w 100%. Być może jeszcze szarpnę się na tablicę. Pomyślę nad tym w zimie.

 

Teraz trochę prywaty.

Organizując te zawody miałem odrobine stresa jak te zawody wypadną i jak odbiorą je chłopaki z Czech. A że jestem sterem, żaglem i okrętem na tych zawodach więc trochę się martwiłem jak to odbiorą. Pytałem kilka razy w sobotę wieczorem przy grillu Ludka i Tomasza czy mają jakieś uwagi i jak widzą te moje zawody. To są ludzie którzy od 20, a może i więcej, lat jeżdżą po zawodach, więc widzieli już wiele jak nie wszystko.:). I Tomasz i Ondrej i Ludek byli bardzo zadowoleni z organizacji i cały czas powtarzali, że jest super. 

Tak więc ośmielony ich opinią myślę właśnie o trochę większych zawodach jak pisałem nie tylko dla zawodników polskich.

 

PS

Trochę szkoda, że Szczecin jest tak daleko od południa Europy.

 

PS2

A Wrocławska miejscówka według Ludka przypomina Holicz.

 

 

  • Lubię to 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.