Wiesiek Opublikowano 25 Listopada 2019 Opublikowano 25 Listopada 2019 Litosci,czy ktos moze tu posprzatac?
Konrad_P Opublikowano 25 Listopada 2019 Opublikowano 25 Listopada 2019 Wiesławie wydzielę te nasze wspominki dziecięce do innego wątku ale jeszcze za chwilę. Tu zostanie tylko sam Graupner.
d9Jacek Opublikowano 25 Listopada 2019 Opublikowano 25 Listopada 2019 Jarek to było 50 lat temu, dawno się przeterminowało. Ja piromanem to byłem od dziecka i to strasznym. Mówisz kapsle, hmmm.... my zaczęliśmy od śrub M5. W nakrętkę siarka ze szturmówki dwie śruby mocno skręcone i sru w powietrze tak aby spadły na asfalt lub chodnik. Było marne puf i tyle. No to poszliśmy po bandzie i poszła śrubeczka M20 potem M25 (chyba taka, bo to była śruba od torów tramwajowych którymi przykręcali tory do drewnianych podkładów). Z tego co pamiętam to wchodziły do nakrętki 2-2,5 paczki siarki ze szturmówek. Ale tego nam było mało, a że miałem dostęp do prochu strzelniczego - ojciec był myśliwym, więc rozbrajałem pociski do dubeltówki i odzyskiwałem proch . Ten mieszaliśmy z siarką po szturmówkach i do nakrętki. Mówisz, że te Toje kapsle latały, no to sobie wyobraź ja latały nasze pociski skoro huk było słychać ze 100m z końca ulicy. To że nam łap nie pourywało i tych pustych łbów nie rozwaliło to cud. No ale w domu była nuda więc trzeba było coś robić. Teraz, jak tak reasumuje to moje piękne dzieciństwo to ciarki mi po grzbiecie przechodzą i dziwie się, że nic sobie w dzieciństwie nie zrobiłem. Moja piromania doprowadziła do lekkiego spalenia części pokoju. To wydarzenie było tak silne emocjonalnie dla mnie, że spowodowało wywalenie wszystkich odczynników i całkowite zaprzestanie mojej piromanii. Myślę, że to zdarzenie było darem od losu bo kilka dni wcześniej na poligonie znaleźliśmy łuski po chyba (bo sie nie znam) ciężkim karabinie albo czymś przeciw lotniczym. Średnic to około 3cm a wysokość łuski prawie 20cm. Strach pomyśleć co by było gdyby ta moja mikstura nie zjarała się w domu i gdybym ją wepchnął do tej łuski. PS Żona była zawsze dobra z chemii i nasz syn też od dzieciaka wykazywał ogromne zainteresowanie chemią i eksperymentami. Żona była dumna i powtarzała, że to po niej odziedziczył zamiłowanie. Ja na wszelki wypadek nigdy jej nie wyprowadzałem z błędu i czym prędzej skierowałem zainteresowanie syna w stronę informatyki tak aby zapomniał o chemii. preferowaliśmy te same zabawy...śruby M25 wyjęte z rusztowania otaczającego Komendę Wojewódzką MO , to dopiero dawało ale żeby komu dziury we łbie nie zrobiło to łączylismy to sznurkiem....dostęp do prochu był , przy niskiej wodzie w Porcie Praskim całe łódki nabojowe można było znależć ...bo to lata 60-te były Nadmanganian + pył glinowy ubijało się w łusce od rakietnicy, w miejsce po wybitej spłonce owinięty w papierek łepek od sztormówki i ognia.....efekt nocą o 23 murowany wizualny i akustyczny... a Komenda pod nosem....oj działo się ale najlepszą przygodę , dopiero teraz sobie o tym przypomniałem miał mój były szwagier, na Komunię dostał jakąś tam kasę, podobno uzbierało się tego ok 100 zł ( wszystko lata 60-te), więc chłopaczyna mając taką fortunę ruszył po skarb zakazany małolatom a mianowicie po korki do korkowca. Kupił tego całą paczkę, którą wsadził w kieszen portek komunijnego garniturka. No i cały czas gmerał łapą w tej kieszeni sprawdzając czy te korki cały czas tam są. Oczywiście cała paczka korków wybuchła mu w kieszeni wyrywając dziurę w spodniach, rękę mu trochę poparzyło ale kasa poszła w strzępy. a szwagier dostał wp.......l
sbogdan1 Opublikowano 25 Listopada 2019 Opublikowano 25 Listopada 2019 Wiesławie wydzielę te nasze wspominki dziecięce do innego wątku ale jeszcze za chwilę. Tu zostanie tylko sam Graupner. Konrad jak wydzielisz i posprzątasz to na bank, oba wątki padną jak tytułowy Graupner No ale porządek musi być
Konrad_P Opublikowano 25 Listopada 2019 Opublikowano 25 Listopada 2019 Jestem dokładnie tego samego zdania co Ty Boguś i dla tego napisałem że jeszcze chwilę. Jak już się wszyscy wygadamy to posprzątam. PS Ze wszystkimi wydzielanymi wątkami własnie tak było.
robertus Opublikowano 25 Listopada 2019 Opublikowano 25 Listopada 2019 Pytanie tylko czy osoba rozpoczynająca wątek zgadza się na posprzątanie, bo nie wiadomo...może lubi takie relaksujące OT i wyjdzie z tego jakaś awantura jeszcze.
mike217 Opublikowano 25 Listopada 2019 Opublikowano 25 Listopada 2019 Myślę, że Graupnera po prostu wykończyła chińszczyzna . Balsa od Graupnera zawsze była słaba , twarda i włochata . Plantacje miał w Ekwadorze a tam taka słaba balsa rośnie . Jedyne co na plus to niemiecki porządek z dostawami i terminami . Tego u innych nie ma ...
AndrzejC Opublikowano 25 Listopada 2019 Opublikowano 25 Listopada 2019 Pani Lindgren "Dzieci z Bullerbyn" napisała... Wy też napiszcie Może jaką nagrodę literacką Wam dadzą. Moim zdaniem warto spróbować . A co do Graupnera, to ostatnio stare katalogi wywaliłem. A chyba trzeba było zostawić bo wartości historycznej zaczynają nabierać. A.C.
Konrad_P Opublikowano 25 Listopada 2019 Opublikowano 25 Listopada 2019 Pytanie tylko czy osoba rozpoczynająca wątek zgadza się na posprzątanie, bo nie wiadomo...może lubi takie relaksujące OT i wyjdzie z tego jakaś awantura jeszcze. Słuszna uwaga.
BRoman Opublikowano 26 Listopada 2019 Autor Opublikowano 26 Listopada 2019 Jako prekursor tematu uśmiecham się na analogię wątków i śmieci do sytuacji z np. z pod budki z piwem. O czym by nie zacząć rozmawiać i tak się skończy ...na babach. Powspominają , poprawią świat , zawrócą 4 litery na lewo . A my "prawomyślni" i tak trzymamy rękę na spłuczce.
RomanJ4 Opublikowano 26 Listopada 2019 Opublikowano 26 Listopada 2019 Taki "Varioprop" pokazany bodaj w "Modelarzu"(a może gdzieś indziej) widoczny w 4:38 filmu śnił się człowiekowi po nocach... Mam i ja swoje "zasługi" w dziedzinie badań przeprowadzanych onegdaj w Peenemünde nad napędami odrzutowymi... Po wielu przeprowadzonych eksperymentach z 'karmelkowym", nadmanganianem, "srebrolem", i innymi takimi, nabiliśmy z drugim "uczonym" - moim szkolnym kolegą Zbyszkiem właściwą mieszaniną gilzę od długiego naboju syfonowego (nie mam pojęcia skąd ją Zbyszek wtedy wziął, bo ogólniej dostępne były te krótkie), Doskonale nadawały się na taki silnik z powodu swojego odpowiedniego kształtu. Napęd ów został zamontowany na ślicznie wystruganym z lipowego klocka ślizgaczu, i odpalony z brzegu jeziora. O dziwo silnik nie wybuchł przy starcie, i wehikuł pooooszedł po powierzchni wody niczym FSR.. Naturalnie o jakimkolwiek sterowaniu nie mogło być mowy, wiec tor bolidu dalece odbiegał od zamierzonego, na nasze nieszczęście wchodząc w kurs kolizyjny z kajakiem jakiegoś wczasowicza.pływającego sobie po tym parymetrze jeziora. Niestety sklejkowe poszycie (innych wtedy zresztą nie było) dziobu nieszczęsnego kajaka nie wytrzymało ataku naszej V-1, i "Bismarck" po niedługiej chwili poszedł na dno wraz ze zdumionym załogantem. Który na szczęście nie ucierpiał w ataku, i potrafił dopłynąć do niedalekiego na szczęście brzegu.. Do tego oderwany w kolizji silnik wpadł w trzcinowisko wywołując mały pożar. Oczywiście obaj "eksperymentatorzy" chyłkiem dali nogę z miejsca katastrofy, ale i tak jakimś cudem komendant miejscowego posterunku MO dotarł niedługo do domów obu winowajców. Na to co się działo dalej pozwolę sobie spuścić zasłonę tajemnicy.... 1
d9Jacek Opublikowano 26 Listopada 2019 Opublikowano 26 Listopada 2019 Taki "Varioprop" pokazany bodaj w "Modelarzu"(a może gdzieś indziej) widoczny w 4:38 filmu śnił się człowiekowi po nocach... Mam i ja swoje "zasługi" w dziedzinie badań przeprowadzanych onegdaj w Peenemünde nad napędami odrzutowymi... Po wielu przeprowadzonych eksperymentach z 'karmelkowym", nadmanganianem, "srebrolem", i innymi takimi, nabiliśmy z drugim "uczonym" - moim szkolnym kolegą Zbyszkiem właściwą mieszaniną gilzę od długiego naboju syfonowego (nie mam pojęcia skąd ją Zbyszek wtedy wziął, bo ogólniej dostępne były te krótkie), Doskonale nadawały się na taki silnik z powodu swojego odpowiedniego kształtu. Napęd ów został zamontowany na ślicznie wystruganym z lipowego klocka ślizgaczu, i odpalony z brzegu jeziora. O dziwo silnik nie wybuchł przy starcie, i wehikuł pooooszedł po powierzchni wody niczym FSR.. Naturalnie o jakimkolwiek sterowaniu nie mogło być mowy, wiec tor bolidu dalece odbiegał od zamierzonego, na nasze nieszczęście wchodząc w kurs kolizyjny z kajakiem jakiegoś wczasowicza.pływającego sobie po tym parymetrze jeziora. Niestety sklejkowe poszycie (innych wtedy zresztą nie było) dziobu nieszczęsnego kajaka nie wytrzymało ataku naszej V-1, i "Bismarck" po niedługiej chwili poszedł na dno wraz ze zdumionym załogantem. Który na szczęście nie ucierpiał w ataku, i potrafił dopłynąć do niedalekiego na szczęście brzegu.. Do tego oderwany w kolizji silnik wpadł w trzcinowisko wywołując mały pożar. Oczywiście obaj "eksperymentatorzy" chyłkiem dali nogę z miejsca katastrofy, ale i tak jakimś cudem komendant miejscowego posterunku MO dotarł niedługo do domów obu winowajców. Na to co się działo dalej pozwolę sobie spuścić zasłonę tajemnicy.... czyli jednym słowem puchło równomiernie
jarek996 Opublikowano 26 Listopada 2019 Opublikowano 26 Listopada 2019 Na to co się działo dalej pozwolę sobie spuścić zasłonę tajemnicy.... Nie musisz spuszczac zaslony tajemnicy , bo wiemy wszyscy , ze musiales spuscic spodnie
jarek996 Opublikowano 27 Listopada 2019 Opublikowano 27 Listopada 2019 Nie wiem JAKI to ma wplyw na koniec GRAUPNERA , ale jak ostatnio przegladam moje ulubione strony z anonsami modelarskimi , to nastapil jakis wysyp historycznych zestawow GRAUPNERA ! Wyglada to troche , jakby modelarze chcieli wyrzucic GRAUPNERA z pamieci Ponizej przyklady z wczoraj . Za Cometa zycza sobie 320 EUR !!!
a74BACK Opublikowano 27 Listopada 2019 Opublikowano 27 Listopada 2019 To raczej próba zarobienia na nostalgii.
Marcin K. Opublikowano 27 Listopada 2019 Opublikowano 27 Listopada 2019 Mój pierwszy drewniak był made in Graupner Filou 2 https://images.app.goo.gl/S9dcmthNtAajW3KL6
RobertK Opublikowano 27 Listopada 2019 Opublikowano 27 Listopada 2019 Tutaj ceny trochę niższe : http://www.modellbauparadies.de/epages/Edi_sModellbauparadies.sf/de_DE/?ObjectPath=/Shops/Edi_sModellbauparadies/Categories/Oldtimer/Bauk%C3%A4sten/Flugzeuge/Segler A tu obiekty pożądania w latach 80 tych :http://www.modellbauparadies.de/epages/Edi_sModellbauparadies.sf/de_DE/?ObjectPath=/Shops/Edi_sModellbauparadies/Categories/Oldtimer/Motoren/Elektro
stema Opublikowano 27 Listopada 2019 Opublikowano 27 Listopada 2019 Taki "Varioprop" pokazany bodaj w "Modelarzu"(a może gdzieś indziej) widoczny w 4:38 filmu śnił się człowiekowi po nocach... Mam i ja swoje "zasługi" w dziedzinie badań przeprowadzanych onegdaj w Peenemünde nad napędami odrzutowymi... Po wielu przeprowadzonych eksperymentach z 'karmelkowym", nadmanganianem, "srebrolem", i innymi takimi, nabiliśmy z drugim "uczonym" - moim szkolnym kolegą Zbyszkiem właściwą mieszaniną gilzę od długiego naboju syfonowego (nie mam pojęcia skąd ją Zbyszek wtedy wziął, bo ogólniej dostępne były te krótkie), Doskonale nadawały się na taki silnik z powodu swojego odpowiedniego kształtu. Napęd ów został zamontowany na ślicznie wystruganym z lipowego klocka ślizgaczu, i odpalony z brzegu jeziora. O dziwo silnik nie wybuchł przy starcie, i wehikuł pooooszedł po powierzchni wody niczym FSR.. Naturalnie o jakimkolwiek sterowaniu nie mogło być mowy, wiec tor bolidu dalece odbiegał od zamierzonego, na nasze nieszczęście wchodząc w kurs kolizyjny z kajakiem jakiegoś wczasowicza.pływającego sobie po tym parymetrze jeziora. Niestety sklejkowe poszycie (innych wtedy zresztą nie było) dziobu nieszczęsnego kajaka nie wytrzymało ataku naszej V-1, i "Bismarck" po niedługiej chwili poszedł na dno wraz ze zdumionym załogantem. Który na szczęście nie ucierpiał w ataku, i potrafił dopłynąć do niedalekiego na szczęście brzegu.. Do tego oderwany w kolizji silnik wpadł w trzcinowisko wywołując mały pożar. Oczywiście obaj "eksperymentatorzy" chyłkiem dali nogę z miejsca katastrofy, ale i tak jakimś cudem komendant miejscowego posterunku MO dotarł niedługo do domów obu winowajców. Na to co się działo dalej pozwolę sobie spuścić zasłonę tajemnicy.... Pozwolę sobie spuścić zasłonę milczenia nad takim bajkopisarstwem. ,ale - wez sobie ślicznie wystrugany z lipowego klocka ślizgacz i młoteczek i przywal nim w ten ślizgacz w ta sklejkę. (Taką jak na kajakach) i pokaż tą powstąłą "wyrwę". Potem wez sklejkowy kajak i nalej do niego pełno wody. Nawet z czubem i nawet usiądz na nim i pokaż jak "Bismarck" po niedługiej chwili pójdzie na dno. Bardzo się zdziwisz że nie tonie? Bajkopisarzu.
d9Jacek Opublikowano 27 Listopada 2019 Opublikowano 27 Listopada 2019 ....sic transit gloria mundi..... .....to oczywiście dotyczyło GRAUPNERA
Rekomendowane odpowiedzi