Skocz do zawartości

COVID-19 SZCZEPIONKA ZA lub PRZECIW


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Do Sławka 

Nie jest ok .

I to nie było bezpośrednio do Ciebie.

Ja też równie dobrze mógłbym poczuć się urażony ale w tej kołomyji każdy ma coś "na sumieniu" i jak tak będzie dalej to po prostu znowu założymy kłódeczkę i wrócimy do forum modelarskiego  :)

Opublikowano
26 minut temu, d9Jacek napisał:

jezeli poglady tegoz nie odpowiadaja poglądom  naszego KOlegi..

 

Jacek ; nie PiSz w ten sposob ! Mielismy NIE mieszac polityki z Covidem .

  • Haha 1
Opublikowano
Godzinę temu, Kropka napisał:

.....

Pamiętam jakąś relację z zagranicy sprzed roku (wczesna wiosna), że pacjentów kowidowych rozpoznać można po tym, że mają szeroko pootwierane okna.
.....

Pomimo, że pytanie było do Vipera to dołożę coś od siebie z uwagi na własne doświadczenia.

W sumie Covid przechorowałem w 6 tyg, w domu - niby nie dużo.

Ta relacja to jakieś mało pewne źródło (tym razem bez złośliwości).

Pierwsze 8 dni maltretowała mnie gorączka 39 stopni.

Teleporada  z ośrodka zdrowia - pani doktor stwierdziła, że że może tak być do 12 dni! przepisała bardzo popularny trzydniowy antybiotyk.

Następnego dnia temperatura spadła do ok 37 i tak się utrzymywała, nie miałem żadnych dodatkowych dolegliwości, jedynie nie mogłem spać, w sumie nie spałem ponad 11 dni.

Pomimo spadku temperatury byłem kompletnie wykończony, córka od znajomych dostała namiar na lekarza pulmonologa który zajmował się covidovcami - udało mi się do niego dostać. Pierwsze pytanie - jak się czuję, czy nie mam problemów z oddychaniem.

I moja odpowiedź, że jestem trochę osłabiony, ale nie mam deficytu oddychania.
Po badaniu i prześwietleniu okazało się, że mam ciężkie obustronne zapalenie płuc.

Płuca zajęte w ok 70-80%!!!

Potem lekarz wytłumaczył jaki działa mechanizm - zapalenia płuc nie czujesz bo płuca nie są unerwione, 

A brak deficytu oddychania jest pozorny - organizm bardzo szybko adaptuje się do zmniejszonej wentylacji i tego nie odczuwasz, pomimo że faktycznie już się dusisz.

Wysłanie w takim stanie chorego do szpitala jest w pewnym sensie loterią, bo faktycznie wdrożą leczenie i włożą do namiotu tlenowego, lub podepną pod respirator, ale z uwagi na brak wydolności służby zdrowia, nie zapewnią prostych ale bardzo niezbędnych - przy zapaleniu płuc - czynności, kilkukrotne oklepywanie pleców, dmuchanie w bałon, częsta zmiana pozycji - zupełnie proste czynności, ale wymagające czasu.

Podsumowując byłem - jaki doktor określił - na limicie ok 24h, po ich upływie szansę były praktycznie zerowe.

Podsumowując namawiam do szczepień - nie warto ryzykować.

 

  • Lubię to 3
Opublikowano
10 minut temu, Shock napisał:

wrócimy do forum modelarskiego  

 

Forum modelarskie jest TEZ fajne , tym bardziej , ze Pawel "chwali sie" nowymi zdobyczami ?

Opublikowano
W dniu 27.05.2021 o 21:51, kojani napisał:

Pomimo, że pytanie było do Vipera to dołożę coś od siDnie z uwagi na własne doświadczenia.

W sumie Covid przechorowanie w 6 tyg, w domu - niby nie dużo.

Ta relacja to jakieś mało pewne źródło (tym razem bez złośliwości).

Pierwsze 8 dni maltretowała mnie gorączka 39 stopni.

Teleporada  z z ośrodka zdrowia - pani doktor stwierdziła, że że może tak być do 12 dni! przepisała bardzo popularny trzydniowy antybiotyk.

Następnego dnia temperatura spadła do ok 37 i tak się utrzymywała, nie miałem żadnych dodatkowych dolegliwości, jedynie nie mogłem spać, w sumie nie spałem ponad 11 dni.

Pomimo spadku temperatury byłem kompletnie wykończony, córka od znajomych dostała namiar na lekarza pulmonologa który zajmował się covidovcami - udało mi się do niego dostać. Pierwsze pytanie - jak się czuję, czy nie mam problemów z oddychaniem.

I moja odpowiedź, że jestem trochę osłabiony, ale nie mam deficytu oddychania.
Po badaniu i prześwietleniu okazało się, że mam ciężkie obustronne zapalenie płuc.

Płuca zajęte w ok 70-80%!!!

Potem lekarz wytłumaczył jaki działa mechanizm - zapalenia płuc nie czujesz bo płuca nie są unerwione, 

A brak deficytu oddychania jest pozorny - organizm bardzo szybko adaptuje się do zmniejszonej wentylacji i tego nie odczuwasz, pomimo że faktycznie już się dusisz.

Wysłanie w takim stanie chorego do szpitala jest w pewnym sensie loterią, bo faktycznie wdrożą leczenie i włożą do namiotu tlenowego, lub podepną pod respirator, ale z uwagi na brak wydolności służby zdrowia, nie zapewnią prostych ale bardzo niezbędnych - przy zapaleniu płuc - czynności, kilkukrotne oklepywanie pleców, dmuchanie w bałon, częsta zmiana pozycji - zupełnie proste czynności, ale wymagające czasu.

Podsumowując byłem - jaki doktor określił - na limicie ok 24h, po ich upływie szansę były praktycznie zerowe.

Podsumowując namawiam do szczepień - nie warto ryzykować.

 

To wszystko co napisałeś  powinno stanowić zachęte do zaszczepienia się, natomiast  na pewno  nie stanowi zachęty  napierdalanie , przepraszam za wyrazenie,  komuś , że jest idiotą,  debilem , szurem , płaskoziemcą , foliarzem  i co tam jeszcze mozna dodać. bo ma wątpliwości, bo może mieć - z emocjami podobnie jak o guscie nie dyskutuje się......Nie metoda " ruki po szwam i morda w kubeł" ale  cierpliwe i spokojne  pokazywanie  jakie mogą być konsekwencje,że

wejscie na drugie piętro będzie problemem 

przejscie 500 metrów będzie problemem 

blokowanie stawów będzie  problemem 

bedzie Cie  rzucało od sciany do sciany

zabraknie Ci w pewnym momencie tchu

dopadnie Cie tzw męczliwość

a co jeszcze to  przyszłość pokaże

 

 

  • Lubię to 1
Opublikowano

Bardzo dziękuję za zachęcanie do szczepień, ale z tym brakiem gimnastyki oddechowej u covidowców to pojechałeś ;) Dmuchanie w butelkę, zmiana pozycji by poprawić warunki oddechowe i polepszyć upowietrzenie dolnych partii płuc, oklepywanie to standardowe czynności. I chwała że są jeszcze pielęgniarki, bo to na nie głownie spadało i wykonywały kawał świetnej roboty. Aczkolwiek tu należałoby wgnieść w glebę polityków różnych opcji, którzy szczególnie jak stracą ciepłe posadki, to stają się krasomówcami i żonglują obietnicami, a dopuścili przez ostatnie kilkanaście lat do tego że zawód pielęgniarki wymiera, prawie nie ma młodych, są stare doświadczone, jak one odejdą na emeryturę lub pomrą to będzie istna tragedia.

  • Lubię to 1
Opublikowano
11 minut temu, Viper napisał:

Bardzo dziękuję za zachęcanie do szczepień, ale z tym brakiem gimnastyki oddechowej u covidowców to pojechałeś ;) Dmuchanie w butelkę, zmiana pozycji by poprawić warunki oddechowe i polepszyć upowietrzenie dolnych partii płuc, oklepywanie to standardowe czynności. I chwała że są jeszcze pielęgniarki, bo to na nie głownie spadało i wykonywały kawał świetnej roboty. Aczkolwiek tu należałoby wgnieść w glebę polityków różnych opcji, którzy szczególnie jak stracą ciepłe posadki, to stają się krasomówcami i żonglują obietnicami, a dopuścili przez ostatnie kilkanaście lat do tego że zawód pielęgniarki wymiera, prawie nie ma młodych, są stare doświadczone, jak one odejdą na emeryturę lub pomrą to będzie istna tragedia.

A to jest inna sprawa w sumie....

Zawsze jest mi głupio, że moja ciotka pielęgniarka i mój ojciec policjant zarabiają mniej ode mnie.

A bez mojej pracy ten świat będzie bardzo dobrze funkcjonował, bez ich pracy nie.

Już nawet nie wpsominając o tym, że u mnie największe niebezpieczeństwo, to że dziabnę się nożem, a u nich narażenie życia to codziennośc.

  • Lubię to 2
Opublikowano
11 minut temu, Viper napisał:

....

ale z tym brakiem gimnastyki oddechowej u covidowców to pojechałeś

....

To nie tak - nie próbuje deprecjonować, nie byłem w szpitalu nie widziałem, ale zdaje sobie sprawę, że jak na oddziale jest kilkadziesiąt osób i niewiele pielęgniarek to czasowo wygląda to mało ciekawie, nie mówiąc o tym, że takie klepanie to jest to fizyczna praca, a biorąc pod uwagę wasze "pancerze" mocno wyczerpująca.

Opublikowano

Zgadza się, praca w tych p... kombinezonach przyjemna nie była. Tym bardziej chwała pielęgniarkom, bo siedziały na oddziale cały czas. Niesamowite Dziewczyny, wielki szacunek 

Opublikowano
26 minut temu, d9Jacek napisał:

cierpliwe i spokojne  pokazywanie  jakie mogą być konsekwencje

A mojego szwagra siostry znajomą po szczepieniu przejechało auto na pasach, więc szczepienie grozi śmiercią. A ja jestem supermen i mam taką super odporność, że mam te szczepienia gdzieś. I i tak się nie dam nafaszerować jakąś syfiatą transfekcją w ramach zbrodniczej, eksperymentalnej, masowej (jak grób masowy) terapii genowej.

I co? Cierpliwie i spokojnie czy jednak wdeptać chwasta w ziemię?

Od razu przepraszam za dosadność, ale cierpliwość i spokój skończyły się na 10 stronie wątku.

  • Dzięki 1
Opublikowano
6 minut temu, Market napisał:

że mam te szczepienia gdzieś  .Cierpliwie i spokojnie czy jednak wdeptać chwasta w ziemię?

 

Ja tez mam gdzies . Gdzies w szpitalu i gdzies w przychodni ? 

Andrzej , wiesz przeciez ze jak sie wdepcze w ziemie to odrosnie . Wyrwac trzeba , wyrwac !!!

Walcze z mleczami na trawniku , wiec znam to z autopsji.

Opublikowano
10 godzin temu, SlawekADW napisał:

 A nie ogarniacie ze ich organizmy mogą same zwalaczać kovida? 

 Żenada...

 

A nie ogarniasz, że prawie 3,5 mln zmarło, bo ich organizmy same nie zwalczyły Covida?

Opublikowano
Godzinę temu, d9Jacek napisał:

To wszystko co napisałeś  powinno stanowić zachęte do zaszczepienia się, natomiast  na pewno  nie stanowi zachęty  napierdalanie , przepraszam za wyrazenie,  komuś , że jest idiotą,  debilem , szurem , płaskoziemcą , foliarzem  i co tam jeszcze mozna dodać. bo ma wątpliwości, bo może mieć - z emocjami podobnie jak o guscie nie dyskutuje się......Nie metoda " ruki po szwam i morda w kubeł" ale  cierpliwe i spokojne  pokazywanie  jakie mogą być konsekwencje,że

Jacek Ty do mnie bijesz?

Jak bardzo bym nie miał ochoty, to nie zwyzywałem Cię od żadnych z tych rzeczy (nawet płaskoziemcą nazwał Cię kto inny).

Jedynie dostawałeś konkretne odpowiedzi na konkretne tezy i jeśl idla Ciebie jest to wgniataniem w ziemię , to co mam Ci poradzić, że argumenty Cię najwyraźniej bolą.

 

Jedyna osoba co do której bezpośrednio użyłem inwektyw to Kropka. I autentycznie nie żałuję, bo jest poniżej wszelkiej krytyki.

Za to do argumentów ad persona Ty uciekałeś się bardzo radośnie, więc teraz tu nie świetoszkuj.

 

A jeśli twierdzisz, że konkretnie CIę obraziłem - zapraszam pokaż przykład. Już poległeś kiedy Cię o to moderatorstwo pytało.

 

Opublikowano
8 minut temu, Patryk Sokol napisał:

Jacek Ty do mnie bijesz

ojjj......nie piję...a znasz stare polskie przysłowie  o nożycach ?

Godzinę temu, jarek996 napisał:

wiec znam to z autopsji.

ja bym napisał dla pewnego KOlegi z naszego Forum  ..." więc znam to z własnej autopsji"? , tak dla podkreslenia wagi tejże?

Opublikowano
6 minut temu, d9Jacek napisał:

ojjj......nie piję...a znasz stare polskie przysłowie  o nożycach ?

 

Nie, ale znam Twój sposób pisania. I wiem, że masz tendencję do pisania na około i w pobliżu, taki trochę gwizdek dla psy.

Niemniej - moję błędy podobno jakieś widziałeś, które olałem i które maja znaczenie podobno.

Tak wiesz czekam na nie, żeby je poprawić.

 

Ale możesz też ich nie podać i przestać sugerować, że stosuje taką taktykę.

Opublikowano
3 godziny temu, Shock napisał:

Ja też równie dobrze mógłbym poczuć się urażony ale w tej kołomyji każdy ma coś "na sumieniu" i jak tak będzie dalej to po prostu znowu założymy kłódeczkę i wrócimy do forum modelarskiego  :)

 

Moim subiektywnym, minionych kilkanaście dni, pozwoliło osobom zainteresowanych tematem, wzbogacić swą wiedzę w różnych aspektach.
Różne wątki i punkty widzenia tematu ujrzały tu światło dzienne. Dowiedzieliśmy się, czym się rozmówcy kierują i jakiego rodzaju argumentów używają. Z reakcji osób biorących czy to aktywny czy szczątkowy/lapidarny udział w rozmowie, można wysnuwać różne wnioski odnośnie ich aktualnej wiedzy (naukowej lub pozanaukowej) oraz chęci jej pogłębiania. Dowiedzieliśmy się co zachodzi gdy pojawiają się poglądy kontrowersyjne oraz czy możliwy jest wówczas dialog czy raczej jesteśmy skazani wyłącznie na polemikę i reakcje obronne padające po rożnych stronach adwersarzy.
Właśnie to reakcje i emocje jakie zaistniały w wątku, są ciekawym tematem do przemyśleń odnośnie personalnego zaangażowania poszczególnych osób, ich determinacji, kierunku/kierunków z jakich patrzą i oceniają poruszane tematy, a także sposobu argumentacji (czy to merytorycznej, czy poza merytorycznej z całym bogactwem jej aspektów).
To ciekawy materiał do przemyśleń.


Nie wątpię że temat jest rozwojowy : ]

Opublikowano
5 godzin temu, d9Jacek napisał:

ja bym napisał dla pewnego KOlegi z naszego Forum  ..?  " więc znam to z własnej autopsji"

 

No to moge tak naPiSac " więc znam to z własnej autopsji"

  • Lubię to 1
  • Haha 1
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.