



-
Postów
1 374 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
25
Treść opublikowana przez poharatek
-
Świetna figurka pilota (Jedna z nielicznych, które mi się autentycznie podobają, bo wygląda jak człek, a nie manekin do testów zderzeniowych.) Pozyskana drogą kupna, czy samoróbka?
-
Cessna 185 Skywagon bez kompromisów - relacja z budowy.
poharatek odpowiedział(a) na Tomasz D. temat w Modele średniej wielkości
Będziesz robił demontowalne skrzydło? Jeśli nie - to po co Ci demontowalne zastrzały? Jeśli tak - to uważaj z wagą. Już w tym momencie całkiem sporo pododawałeś od siebie - balsowe natarcie, mocowanie serw itd. Niby każda z tych rzeczy to tylko parę gramów, ale to się kumuluje. Zasadzka polega na tym, że projekt jest tak zrobiony, że orientacyjną wagę modelu poznasz, gdy będziesz go miał praktycznie skończonego. I może być niemiła niespodzianka. -
Co do planów - Piotrkowi Sławkowi (przepraszam, przedświąteczne zamieszanie, a ja w nim jestem chyba najmocniej zamieszany..) chodziło o plany samolotu, czyli, np. takie cuś: (to są rysunki wersji G-2, z tego co wiem w takim malowaniu latały w wersji od Emila do Gustawa). Z kolei jeśli chodzi o owiewkę kabiny, to w przypadku meśka (a przynajmniej w większości jego wersji) jest o tyle prosto, że ładnie się rozwija na płaszczyznę. Wystarczy więc znaleźć jakieś skany kartonówki, przeskalować - i po robocie...
-
Cessna 185 Skywagon bez kompromisów - relacja z budowy.
poharatek odpowiedział(a) na Tomasz D. temat w Modele średniej wielkości
No tak Bartek, ale porównywanie warbirda o wadze do lotu 2700g z trenerkiem około 1000g RTF to jest takie trochę... no nie za bardzo. Co do pracy z tkaninami - owszem - ale nie wtedy, gdy priorytetem jest waga. Przerabiałem to. Gdy nie walczysz z wagą - luzik, żywica (eze-kote, lakier itp.) bez ograniczeń, lekki szlif, potem podkład i powierzchnia lustro. Ale jeśli każdy gram jest istotny, to już jest inna zabawa. A tym konkretnym modelu jest istotny jak cholera. Pisałem już, że uważnie przyglądałem się planom, bo rozważałem jego zbudowanie. Odpuściłem, bo według mnie jest skonstruowany tak, żeby wyglądał ładnie, a nie był solidny. Z kolei przeróbki, wzmocnienia (konieczne według mnie), takie jak poprawienie mocowanie skrzydła, podwozia, silnika - same w sobie dodadzą sporo masy. Jeśli w ogóle jest rozważane jakieś wykończenie powierzchni pianki , to powinno być ono jak najlżejsze. -
Cessna 185 Skywagon bez kompromisów - relacja z budowy.
poharatek odpowiedział(a) na Tomasz D. temat w Modele średniej wielkości
Zwróć uwagę, że w przypadku tkanin szklanych będziesz musiał jakoś zgubić splot. Zaszpachlować/pokryć grubą warstwą lakieru, co doda sporo wagi. Szlifowanie w przypadku lekkich tkanin (25-50 g/m2) odpada bo łatwo jest przetrzeć do zera. No chyba, że Ci na tym nie zależy, ale ta Cessna nie była kryta płótnem i zostawienie faktury tkaniny będzie wyglądało dziwnie... Zastanów się nad japonką: http://www.modele.sklep.pl/pl/Katalog/MATERIALY-DO-BUDOWY-MODELI/Folie-bibuly-i-papier-japonski/Papier-japonski-i-Skyloft/Papier-japonski-bialy-gruby-21g-m2.html -
Cessna 185 Skywagon bez kompromisów - relacja z budowy.
poharatek odpowiedział(a) na Tomasz D. temat w Modele średniej wielkości
Wiesz, metoda oklejania na wikol jest popularna i szeroko stosowana. Jeśli u Ciebie efekty są takie, jak opisałeś, to po prostu robisz coś nie tak. Nie mam pojęcia co, ale teraz masz już kupę skrawków depronu - eksperymentuj. Natomiast jeśli nie chcesz brnąć w oklejanie na wikol, to to jest fajna alternatywa (a majątku nie kosztuje): http://napolskimniebie.pl/index.php/sklep/materialy-do-budowy/folia-pokryciowa-wersja-matowa-soft-touche-detail Z tym, że oczywiście też się będziesz musiał nauczyć jak nakładać tę folię, jak dobrać temperaturę żelazka, jak oklejać krawędzie, obłości itp. Od metody prób i błędów nie uciekniesz -
Cessna 185 Skywagon bez kompromisów - relacja z budowy.
poharatek odpowiedział(a) na Tomasz D. temat w Modele średniej wielkości
Szlifowałeś powierzchnię depronu przed oklejaniem? Co prawda nie oklejałem w ten sposób modelu, ale zdarzało mi się tak wykańczać powierzchnię np. formy do laminowania i nie miałem z tym problemu. Fakt, że "kropelkuje" nie ma żadnego znaczenia, przecież zaraz po tym nakłada się na niego zwilżony w kuwecie papier. Widzę, że masz zamiar użyć serw SG-92r - uważaj na nie, ja miałem z nimi złe doświadczenia. Co do skrzydła, to na końcówce pracujące poszycie z depronu 6mm powinno zapewnić wystarczającą sztywność. Natomiast trzeba będzie zadbać o to, żeby połączenie centropłat/końcówka było odpowiednio trwałe. No i wartowało by zrobić zastrzały jako pracujące - a do tego trzeba by jakieś wzmocnienia w kadłubie i centropłacie wykombinować. -
Przejdź się do Modelarni na Grzegórzecką i sam sprawdź kolory (wzornik Oracovera też tam mają).
-
Cessna 337 Skymaster 206cm
poharatek odpowiedział(a) na TeBe temat w Konwersje spalin na elektryki i elektryczne "giganty"
No tak, czy siak, w jakiś sposób będziesz musiał w te belki ingerować - albo, żeby złapać bowden (żeby nie był wiotki, to gdzieś co 15 cm, czyli w tak na oko metrowej belce w 6 - 7 punktach), albo żeby wprowadzić sztywny popychacz. A - moim zdaniem będzie z tym mniej roboty - bo wystarczyłoby zrobić przy sterze kierunku nieco większy otwór, wprowadzić tamtędy popychacz, a następnie zakorkować go, dając przy okazji w tym miejscu kawałek rurki jako prowadnicę. Z tym, że oczywiście jest to moje gdybanie, nie macałem tego kitu, nie widziałem go na własne oczy, nie wiem, w jaki sposób jest skonstruowana ta belka (zwłaszcza w okolicy statecznika pionowego - tam gdzie będzie wyprowadzenie). -
Cessna 337 Skymaster 206cm
poharatek odpowiedział(a) na TeBe temat w Konwersje spalin na elektryki i elektryczne "giganty"
Dlaczego bowdeny, a nie sztywny popychacz? W belce jest tak mało miejsca? Popychacz wykonany np. z listwy (sosnowej, balsowej) usztywnionej rowingiem węglowym, a w tylnej części z pręta (rurki) węglowej. Dla większego usztywnienia, przy wyjściu z belki można dać prowadnicę z rurki (długości 5-6 cm) o średnicy dobranej tak, żeby rurka węglowa przesuwała się w niej swobodnie. -
Cessna 185 Skywagon bez kompromisów - relacja z budowy.
poharatek odpowiedział(a) na Tomasz D. temat w Modele średniej wielkości
Ten czeski depron jest świetny jako materiał modelarski. Ma on cechę, którą warto uwzględnić przy planowaniu rozłożenia części na arkuszu. Mianowicie w nie we wszystkich kierunkach jest tak samo podatny na wyginanie. Najłatwiej to sprawdzić odcinając kawałek z arkusza, i próbując go wygiąć w rękach: w jednym kierunku będzie się łatwo dawał wygiąć, a gdy będziemy próbować wyginać w kierunku prostopadłym - będzie szło znacznie ciężej, a depron zacznie się w pewnym momencie załamywać. Natomiast sam projekt ma według mnie poważną wadę konstrukcyjną - mocowanie skrzydła w kadłubie jest zbyt słabe, jak na model o tej wielkości i ciężarze, a zastrzały są tylko ozdobą i nie "pracują" zwiększając wytrzymałość konstrukcji. Widać to zresztą na "buildlogu" . Dosyć uważnie przeanalizowałem plany, bo był to kandydat na listę modeli "do zrobienia", ale dałem sobie spokój, -
Mały fiacik, czyli Fiat CR-32 w skali 1:10
poharatek odpowiedział(a) na poharatek temat w Modele średniej wielkości
Nawet nie było tak strasznie Ale fakt - robota była upierdliwa, mozolna i czasochłonna (ustawienie części, kontrola geometrii, dopasowanie słupka, kontrola geometrii itd..) Najtrudniej było wykombinować jak unieruchomić model i płaty na czas montażu. Zrobiłem to w ten sposób: Widać, że okoliczności przyrody są na zdjęciu nieco inne niż zazwyczaj. W nocy na strychowarsztacie temperatura spada do 12-15oC, dla mnie to jest jeszcze komfort cieplny, ale dla żywicy to już niestety Syberia, musiałem się więc z klejeniem przenieść "na pokoje". (Podobnie będzie zresztą z laminowaniem, które mnie wkrótce czeka.) To jest mały model, odstęp pomiędzy płatami mierzy 14 cm, manewrowanie częściami w tej przestrzeni było bardzo upierdliwe... Musiałem też wymyślić w jaki sposób unieruchomić zastrzały i rozpórki na aluminiowych elementach mocujących na czas klejenia. Tam było naprawdę bardzo mało miejsca - klika milimetrów między płatem a sklejką, standardowe ściski i klamerki się nie mieściły. W końcu użyłem spinaczy biurowych (znalazłem w chałupie jakieś wykonane - o dziwo - z dosyć sztywnego drutu). Według instrukcji najpierw należało wkleić zastrzały, a potem po usunięciu szablonów ustawiających górny płat, dokleić rozpórki. Wszystkie te elementy są wykonane ze sklejki o grubości 1 mm i są dosyć wiotkie (docelowo będą jeszcze oklejone z obu stron balsą 2mm). Obawiałem się, że jeśli postąpię zgodnie z instrukcją to podczas mocowania rozpórek zgubię geometrie. Postanowiłem więc wkleić od razu wszystko - stąd też i te prostokątne otwory w szablonie ustawiającym górny płat. Całość schła sobie grzecznie w cieple przez ponad 24 godziny. po czym mogłem wrócić z robotą na stare śmieci - do strychowarsztatu, Tu widać wsporniki płatów już po oklejeniu balsą i przeszlifowaniu (jeszcze przed malowaniem będę miał z nimi trochę zabawy, trzeba będzie zaszpachlować miejsca, gdzie spod balsy wyłazi "amelinium"). Jak już o tym pisałem, są one dosyć wiotkie, więc żeby ich nie zniszczyć i nie powyginać. to na czas oklejania balsą i szlifowania zamocowałem je do stelaży. I już na swoim miejscu. Wstępne sprawdzenie geometrii wskazuje na to że raczej nic nie spieprzyłem Nie mogłem się oprzeć i oczywiście poskładałem wszystkie gotowe elementy. No całkiem przystojny się ten Włoch robi -
Jeśli się rozglądasz za materiałami to rewelacyjne zdjęcia zrekonstruowanego Pup'a są na the Vintage Aviator Walkaround: http://thevintageaviator.co.nz/projects/aircraft/sopwith-pup/detail/walkaround I zdjęcia w locie: http://thevintageaviator.co.nz/projects/aircraft/sopwith-pup/detail/flight Zresztą polecam Vintage Aviatora wszystkim miłośnikom "szmatopłatów" - kopalnia świetnych zdjęć i informacji.
-
https://www.youtube.com/watch?v=F-eMt3SrfFU&feature=youtu.be Też film wojenny, ale: trochę inny budżet i zajmują się tym specjaliści najwyższej klasy. Co prawda Dunkierka nie była bitwą lotniczą, ale już trailera widać, że sceny walk powietrznych będą wgniatać w fotel. Cholernie to mało patriotyczne z mojej strony, ale wolę obejrzeć Hardy'ego w Spitfajerze, niż Adamka w Harikejnie (No i w przeciwieństwie do "Dywizjonu 303" na ten film czekam z niecierpliwością.)
-
J-1b don quixote (Prząśniczka) 1.54m
poharatek odpowiedział(a) na sławek temat w Modele średniej wielkości
Gdyby skrzydła były trapezowe, a natarcie szło po skosie, to nie byłoby sprawy, a tak to jak już pisałem:trójkąty się z prostokątami kłócą i robi się bałagan -
J-1b don quixote (Prząśniczka) 1.54m
poharatek odpowiedział(a) na sławek temat w Modele średniej wielkości
Po mojemu, to masz fajny kształt na stateczniku pionowym i można by go powtórzyć na skrzydle, czyli opcja nr3 z niewielką modyfikacją proporcji. Albo to dolne - daje sporo dynamiki, ale trochę za bardzo się kłóci z prostokątnym kształtem skrzydła. -
Daj sobie spokój z malowaniem tak małych detali za pomocą sprayu. Z dwóch powodów: 1) Podstawową zasadą przy malowaniu za pomocą sprężonego powietrza (aerograf, pistolet malarski, spray) jest to, że ręka ma być cały czas w ruchu. Jeśli się przy malowaniu zatrzymasz, farba zacznie się zlewać i podciekać pod maski (tak jak na powyższych obrazkach). Przy malowaniu sprayem "plamka" farby jest duża i podejrzewam, że przekracza rozmiarem wielkość detali jakie chcesz pomalować, więc tak właściwie należało by "psikać" farbą punktowo. Ale niestety nie da się tak zrobić - z drugiego powodu. 2) Podczas malowania sprayem, po naciśnięciu kapturka, najpierw jest takie "splunięcie" farby, a dopiero potem leci jej równy strumień. Tak więc należałoby najpierw uruchomić strumień farby "gdzieś w przestrzeni", a dopiero potem przenieść nad malowaną powierzchnię. Z tym, że wtedy musiałbyś zamaskować cały model (i dodatkowo jeszcze pół chałupy ) Pomaluj to pędzlem. Maski jak najbardziej się przydadzą. I nie staraj się uzyskać krycia przy pierwszej warstwie farby (tym bardziej, że czerwienie są wredne przy malowaniu), lepiej położyć wiele cienkich warstw farby.
-
Ha! "Wykorzystanie projektu"... ależ to zabrzmiało Oczywiście, że tak. Przecież o to w ogóle mi chodziło, gdy zaczynałem ten wątek - żeby każdy (o ile uważa tę machinę za przydatną dla siebie) mógł sobie taką wyważarkę zbudować. Inaczej ukrył bym ją w czeluściach strychowarsztatu
-
Ale ja nie wycinam, ja tylko nabazgroliłem toto w programie graficznym W sprawie wycięcia, kontaktujcie się bezpośrednio z Wojtkiem (nick na naszym forum: f-150 - http://pfmrc.eu/index.php?/user/388-f-150/), bez zbędnego pośrednika, jakim ja jestem. Naprawdę szczerze polecam jego usługi, a cena za wycięcie, łącznie z materiałem - cóż wydaje mi się, że pozytywnie was zaskoczy.
-
No to ja jestem tradycjonalistą (Sosna i balsa)
-
PZL P.11c EP ze stajni "Mask&LechMirkiewicz"
poharatek odpowiedział(a) na Pioterek temat w Modele średniej wielkości
To z kolei nie rozumiem, czemu projektant kit-u potraktował sprawę kokpitu i deski rozdzielczej po macoszemu, bo w p 24 powinno to wyglądać mniej więcej tak: (zdjęcie z zasobów Muzeum Lotnictwa) I szczerze powiedziawszy wolę podejście projektantów p jedenastki, którzy nie narzucają swojej "wizji artystycznej", bo dorobienie dechy i kilku elementów wyposażenia to dzień - dwa pracy (materiału fotograficznego jest w bród), a nic nie trzeba kombinować bo kształt kadłuba w okolicach kokpitu jest (z tego co widziałem w relacjach z budowy tego modelu) dobrze odwzorowany. Do oblotu fiacika droga daleka - na razie mam długie przerwy technologiczne, bo robię mocowanie górnego płata, więc łażę po forum i zaglądam co tam nowego w relacjach. Do Twoich zaglądam chętnie, bo masz imponująco opanowany warsztat modelarski i można się od Ciebie sporo nauczyć (mimo, że podejmujesz kontrowersyjne decyzje co do wykończenia swoich modeli ) -
PZL P.11c EP ze stajni "Mask&LechMirkiewicz"
poharatek odpowiedział(a) na Pioterek temat w Modele średniej wielkości
Wiesz co Piotrek, to może pokazuj ten kokpit z dużej (bardzo) odległości .bo podejrzewam, że tu same nieprzeciętne widze, co to 11 znają w te i nazad. Ja sam mrużę oczy, staram się jakieś podobieństwo znaleźć i ni du du.. Tak, wiem, nie jest to dział makiety. Ale nie rozumiem, po co zadawać sobie wysiłek, skoro rezultat jest z wyglądu podobny do niczego? -
Rada na przyszłość: przed wkręcaniem w drewno jakichkolwiek wkrętów, wywierć najpierw otwór o średnicy minimalnie mniejszej od średnicy wkręta. Teraz raczej tego nie zrobiłeś, bo żebro widoczne na zdjęciu na drugim planie jest dosyć mocno pokancerowane. W tym momencie jest ono osłabione i strzeli od byle czego, koniecznie daj tam jakieś wzmocnienia.
-
Mały fiacik, czyli Fiat CR-32 w skali 1:10
poharatek odpowiedział(a) na poharatek temat w Modele średniej wielkości
No i wziąłem się za górny płat. Z powodu nieco khem... "kontrowersyjnego" (delikatnie rzecz ujmując) projektu, podczas jego budowy musiałem użyć setek podkładek balsowych i miliardów szpilek, tak, że na zdjęciu powyżej wygląda jak ofiara akupunktury. Ale, jako, że na tym etapie budowy nie mogłem przykleić żeberek do dolnego dźwigara musiałem je jakoś unieruchomić. Łącznik i górny dźwigar wklejony w lewą część płata, doszła też balsowa oklejka na natarciu, w prawej części widać wklejone półżebra. Połączone obie części płata. Doklejone końcówki. Potem było sporo zabawy w oklejanie, szlifowanie, a na końcu wyszło takie "cuś": Miałem trochę rozterek, jak ukryć kable serw lotek. Ostatecznie puszczę je przez wsporniki grawitacyjnego, naskrzydłowego zbiornika paliwa. Plany przewidywały, że to podcięcie ma być półokrągłe, skorygowałem je, tak, żeby wyglądało, jak w "prawdziwnym" samolocie. Jak widać między dźwigarem, a węzłami mocowania rozpórek nie ma za dużo miejsca na serwo lotek, serwo 9g mieści się praktycznie na styk. A tak klapka serwa wygląda od dołu. Lotki wykonałem dokładnie według projektu. Podstawa z twardej balsy 1,5 mm , przelaminowanej tkaniną szklaną 50g. Obawiałem się nieco o ich sztywność, ale jest w porządku - tym bardziej, że dźwignia będzie się znajdować na środku lotki. Za to powinny fajnie wyglądać po oklejeniu. Lamele na stery schną sobie na szablonach. Projektant założył, że mają być wykonane z 2 warstw balsy 2mm, Ja, jako, że "Boh trojcu lubit" zrobiłem je z 3 warstw balsy 1,5mm. No dobra - nie tylko dlatego Łuki (zwłaszcza na sterze kierunku) mają tak mały promień, że bałem się, że grubsza balsa mi się na nich nie ułoży. Gotowy statecznik pionowy i ster kierunku. Dzięki temu, że przeniosłem mocowanie kółka ogonowego, mogłem przy sterze kierunku nieco zaoszczędzić na wadze - wywaliłem z jego dolnej części klocek z balsy 4 mm i dałem w jego miejsce dodatkową "enkę" z listewek balsowych. Z kolei w stateczniku pionowym ściąłem jego krawędź natarcia na prosto (projekt zakładał jakieś śmiszne zakrzywienie przy styku z kadłubem). Statecznik poziomy i ster wysokości. No dobra, właściwie to mam już zrobione prawie całość "drewna". Nie mogłem się oprzeć i poskładałem całość do kupy na szpilkach i taśmie maskującej, żeby zobaczyć, jak bestyja wygląda. A wygląda tak: Całość tego co na zdjęciach widać waży 280g - co według mn ie jest całkiem niezłym rezulatem;) Jeszcze trochę "drzewnianych" części dojdzie - zastrzały, rozpórki, "cycek" - ops... - zbiornik paliwa na górnym płacie, klapka pakietu, czyli jeszcze 50 - 60 g. Ale w 1200g przewidzianych przez projektanta zmieszczę się z zapasem (a mam nadzieje, że zapas ten będzie spory ). A to już bohaterowie następnego odcinka - aluminiowe mocowania zastrzałów i rozporek płatów. Przyznam się, że trochę się obawiam tego etapu. Jak cuś pochrzanię - nielot mi wyjdzie... -
PZL - 50a "Jastrząb" 1/4.3 czyli "A mogło być tak pięknie!"
poharatek odpowiedział(a) na mecenas temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Moim zdaniem wyszło bardzo fajnie. O tyle o ile da się to ze zdjęć wywnioskować. Po za tym światło mocno te kolory "robi". Widać jaka jest różnica na pierwszym zdjęciu robionym przy pełnym słońcu i drugim, gdy słońce zaszło za chmurę . Najlepiej by było na żywo obczaić - mam nadzieję, że się kiedyś uda Jedyne co, to widać, że kolektor w modelu jest hm... zbyt idealny W tym od gladiatora widać ugięcia na liniach nitowań, wgniecenia itd. Ale to zawsze jest szok dla modelarza, obejrzeć z bliska samolot w muzeum - te wszystkie nierówności, szpary, niedoróbki... Natomiast co do cen takich alcladów np. no to niestety nasze hobby tanie nie jest... Rozmawiałem kiedyś na ten temat w sklepie modelarskim i konkluzja była taka, że jeśli ktoś szuka taniego hobby, to szachy są fajne (o ile się nie zacznie grać na kasę ).