



-
Postów
1 374 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
25
Treść opublikowana przez poharatek
-
PZL - 50a "Jastrząb" 1/4.3 czyli "A mogło być tak pięknie!"
poharatek odpowiedział(a) na mecenas temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Kadłub to jeszcze pikuś... Z planów wynika, że na skrzydłach gęsto był nitowany. To będzie dopiero wyzwanie. -
Gdy będziesz kupował, weź taką w kartuszu do wyciskania, a nie w wiaderku. Lepiej się przechowuje: taka w wiaderku - lubi z wierzchu wysychać, a w kartuszu może leżeć i leżeć...
-
Mały fiacik, czyli Fiat CR-32 w skali 1:10
poharatek odpowiedział(a) na poharatek temat w Modele średniej wielkości
Dziękuję Stefan, miło mi że fiacik Ci się podoba i takie pochwały od Ciebie naprawdę wiele dla mnie znaczą. Ale: Bez przesady - widziałem na żywo Twoje cudeńka WWI ESA - i kurcze! czego Ty masz się niby jeszcze uczyć???! Natomiast co do modelu - to jest już oficjalnie ukończon. Wczoraj jeszcze siadłem i posprawdzałem po raz n+1 geometrię i kąty - wygląda na to, że jest OK. Czy jest tak faktycznie, czy tylko tak mi się zdaje - okaże się przy oblocie Dziś faktycznie pogoda dopisała wiec wyprowadziłem fiacika na spacer, żeby zrobić mu sesję zdjęciową przy naturalnym świetle. (Wykorzystałem przerwę w pracach ogródkowych - w tle gdzieś tam się nawet taczki zaplątały ) Szczegóły kokpitu - pajlot dostał pasy, żeby nie wypadł (lub nie uciekł ) I od dołu: Druciane golenie podwozia były zbyt chude - okleiłem je więc "portkami" z cienkiego HIPSA 0,25mm. Wyposażenie: Silnik: DUALSKY ECO 2814C kv1330 Śmigło: APC 10x6 Regulator: Dualsky 45A XC-45-Lite Pakiet: 3s 2200 mAh Serwa lotek: TowerPro SG-90 Serwa SK i SW: TowerPro MG92B Digital Korzystając, że mam go na zewnątrz "podriftowałem" sobie fiacikiem po działce - korzystając jeszcze ze starej aparatury Turnigy. Wnioski z tej jazdy są optymistyczne. Bo owiewki kół dały radę i żadna krzywda im się nie podziała. mimo, że na ziemi jest dosyć skłębiona mierzwa pozimowa a nie ładna trawka. Mimo, że tylne kółko jest umocowane na stałe, to jednak ster kierunku jest na tyle skuteczny, że ma się jakąś kontrolę nad kierunkiem jazdy. No i żwawy jest ten fiacik - po 10 metrach rozbiegu na połowie przepustnicy - to jeszcze ze 4-5 m i wzbiłby się w powietrze Pozostał oblot. Kiedy się odbędzie - nie mam pojęcia. pewnie w ciągu najbliższych 2-3 tygodni. Chciałbym go oblatać na nowej aparaturze (będę ją miał w przyszłym tygodniu), no i lotnisko po zimie trzeba do stanu używalności doprowadzić, a kiedy uda mi się to zrobić - zależy od aury i natężenia wiosennych prac okołodomowych. Tak, czy tak postaram się nakręcić jakiś film z latania i zaktualizować relację. Właściwie to przy modelu zostało mi do wykonania jeszcze kilka detali (stopnie, uchwyty, poprzeczka na owiewce, żeby se pilot oka nie wydźgał o celownik lunetowy), być może zrobię je do momentu oblotu. Ale wątpię To była jak dla mnie długodystansowa robota - ponad cztery miesiące i szczerze powiem jestem trochę zmęczony pracami przy tym modelu. Tak więc trzeba posprzątać warsztat i wziąć się za lepienie następnego latacza -
Mały fiacik, czyli Fiat CR-32 w skali 1:10
poharatek odpowiedział(a) na poharatek temat w Modele średniej wielkości
Złożony: Wyważony: Zważony: Jeśli w najbliższym czasie będzie dobra pogoda - to wywlokę go na zewnątrz, na sesję plenerową, bo jednak zdjęcia z fleszem nie do końca oddają jego wygląd - np. malowane elementy nie odbiegają odcieniem tak mocno od reszty modelu. (A jeśli pogody nie będzie to qrde trzeba będzie warsztat posprzątać do zdjęć... ) Z wagi jestem zadowolony, wyważenie odbyło się też niemal bezboleśnie - trzeba było doważyć 7g na ogonie. -
Pogoda coraz lepsza, dni lotnych coraz więcej - więc o lataj tym skysurferkiem zamiast kombinować Proponuje dobrze wczytać się w te poradniki i starać się zastosować wiedzę w nich zawartą podczas latania: http://www.modelarz.one.pl/porady-modelarskie/przedszkole-rc/page/4/ (Zwłaszcza o regulacji modelu, jak wykonywać ładne, płaskie zakręty itp.) A potem przyjdzie czas na następny model, kolejny i jeszcze jeden - aż w końcu być może dojdziesz do takiego, gdzie zaawansowana mechanizacja płata (klapy, skrzela) będzie miała sens...
-
Pomijając wszystkie kwestie związane z samym dostosowaniem piankowego skrzydła pod skrzela, ich montażem i mechanizacją - to po kiego grzyba Ci sloty w Skysurferze?
-
NewBee (wg planów Adriana Page)
poharatek odpowiedział(a) na poharatek temat w Modele średniej wielkości
Fajny Świetne malowanie. Podglądałem Twoją relację i filmy z lotów, podczas budowy swojej pszczółki. Piszesz o niej w czasie przeszłym, czyżby już odeszła do krainy wiecznych lotów? -
NewBee (wg planów Adriana Page)
poharatek odpowiedział(a) na poharatek temat w Modele średniej wielkości
Kurcze, NewBee od prawie roku w służbie, a ja nie dałem żadnego filmu z latania... No nic to - w tym sezonie cuś się skręci. A co do wrażeń z eksploatacji - bardzo fajny, zwinny mały samolocik. Co prawda faktycznie, wyszedł mi trochę ciężki i lata mało "funlyowo" - ale podstawową akrobację kręci całkiem żwawo. Nie boi się wiatru i nawet gdy dosyć mocno duje da się nim komfortowo latać. Nie zauważyłem żadnych problemów ze statecznością - tak, że, do "normalnego" latania nie widzę potrzeby powiększania stateczników i sterów, ale jeśli chciałbyś fruwać bardziej "czyde" - to oczywiście, można by o tym pomyśleć. Na lotkach o oryginalnej wielkości beczki kręci szybko. Mój został zrobiony "na bogato" - a co za tym idzie - ciężko Gdzie można by zejść z wagą: Podwozie - lżejsze koła, brak owiewek - jakieś 60 - 70 g. Wykończenie - u siebie dałem dosyć ciężki Oracover Cream i dodatkowo bardzo dużo ozdób z ciężkiego Orasticka - przy jakimś lżejszym pokryciu można by było zaoszczędzić 50 - 60 g. Można by też zrezygnować z pilota, wiatrochronu, zamiast kółka ogonowego dać płozę - kolejne 30 - 40 g. Kolejne odchudzanie - to już ingerencja w konstrukcję - można by np. pomyśleć o wykonaniu boków kadłuba z balsy 3mm (zamiast 5mm) + dodatkowe wzmocnienia w okolicy mocowania skrzydła, Natomiast dobrze jest wzmocnić okolice mocowania podwozia, bo po twardym przyziemieniu musiałem przód remontować. -
Osobiście używam takiego (a właściwie podobnego - mój jest bez wentylatora na sprężarce): http://agtom.eu/kompresory/307942-kompresor-tg-212k-do-aerografu-zbiornik-30l.html I do dyszy 0,2 - 0,3 jest jak najbardziej ok. Przy dyszy 0,5 jest już na styk - sprężarka pracuje praktycznie cały czas. Jeśli chodzi o hałas jest akceptowalny - domownikom nie przeszkadza, gdy go używam. Co do "lodówkowców' - to już zależy od tego jak (i na jakich podzespołach) się toto poskłada. Kumpel, który redukcją się dosyć poważnie zajmuje i sporo aero maluje, używał ponoć dosyć dobrego lodówkowca. Gdy mu się spipcył, pożyczyłem mu swój kompresor i po kilku tygodniach kupił sobie taki sam
-
emax BL2215/20 - przekładka wału
poharatek odpowiedział(a) na Krzysztof7501 temat w Silniki elektryczne
A musi być seger? Przecież wystarczy np. tak blokada: Zresztą przecież po przepchnięciu to podcięcie do mocowania piasty/propsavera znajdzie się akurat tam gdzie będzie trzymane robaczkiem wkręconym w obudowę i tyle wystarczy. -
Mały fiacik, czyli Fiat CR-32 w skali 1:10
poharatek odpowiedział(a) na poharatek temat w Modele średniej wielkości
Mały skok na oglądalność w stylu " relacja z pracy koncepcyjnej nad dodatkowym mocowaniem łoża pakietu" Ale w fiaciku wkleiłem stateczniki i mam przerwę technologiczną do momentu wyschnięcia kleju, a za pomocą matowego lakieru bezbarwnego udało mi się nieco poprawić urodę dzielnemu, nieznanemu austriackiemu lotnikowi (czyli jednak kosmetyka i zabawy z pudrami to wcale takie głupie jest... ) I nawet, że zdjęcia jako takie udało mi się zrobić: Dobra, w następnej odsłonie pokaże już gotowy model - obiecuję -
Pręty, tak gdzieś do 3mm średnicy, najprościej się docina przetaczając po blacie dociśniętym nożykiem segmentowym. Trzeba w ten sposób mocno zarysować, a potem przełamać. Pyłu przy tej czynności nie stwierdzono
-
Mały fiacik, czyli Fiat CR-32 w skali 1:10
poharatek odpowiedział(a) na poharatek temat w Modele średniej wielkości
Pragmatyk. Przy nisko osadzonym górnym płacie i "cycku naskrzydłowym" na wprost g...o widać -
Mały fiacik, czyli Fiat CR-32 w skali 1:10
poharatek odpowiedział(a) na poharatek temat w Modele średniej wielkości
I pomalowany. Na czarno: Na ameliniowo: I na insygniowo: I jak już byłem w pędzie malarskim, to pomalowałem też pilota. Jako, że nie wyszła z niego jakaś wielka maszkara - to teraz będzie kilka słów o tym, jak powstał (i ogólnie o figurkach pilotów). A ogólnie sprawa wygląda tak, że większość figurek pilotów dostępnych w sklepach uważam za brzydkie jak cholera W gruncie rzeczy, jedyne, jakie mi się podobają można dostać tu :http://www.acesofiron.com/4th_scale.htm, ale cóż nie mają tam liliputów w skali 1:10 (no i z przesyłką ze Stanów to by "trochi" drogo wyszło...) Cóż począć - trzeba samemu zrobić dzielnego pilota. Kilka lat temu robiąc model Rolanda wymyśliłem patent, jak zrobić w miarę estetyczne i lekkie figurki. Później w ten sposób powstał Muttley do Speedy Bee i Dastardly, który zasiadł w New Bee. A patent ów polega na wykorzystaniu lekkiej modeliny Fimo Air Light - https://www.staedtler.com/en/products/products-for-modelling-and-crafting/fimoair/fimo-air-light-8133-air-drying-or-microwave-hardening-modelling-clay/ Całkiem fajny materiał - utwardza się na powietrzu i jest naprawdę lekka (ma gęstość lekkiego drewna liściastego - lipy np.). Z tym, że mimo swej lekkości jest i tak zbyt ciężka, żeby z niej ulepić całą figurkę (pomijam już fakt, że wtedy schłaby z miesiąc pękając sobie przy tym radośnie, a i powstała figurka byłaby krucha). Rozwiązaniem jest zrobienie rdzenia z EPP, który następnie zostanie oklejony modeliną. Żeby się nie machnąć w proporcjach i żeby koczkodan nie wyszedł, dobrze jest oprzeć się na jakimś studium proporcji ciała ludzkiego (np. takim, który załączam do posta jako plik pdf - przeskalować do potrzebnego "wzrostu", wydrukować i brać za wzór, można też użyć np. Człowieka Witruwiańskiego. jeśli ktoś malarstwo klasyczne lubi ) Żeby modelina chciała się do rdzenia przylepiać, trzeba go zagruntować za pomocą modeliny rozciapanej z wodą. I można wziąć się za oblepianie modeliną. Cuś tak jakby z grubsza zaczyna toto człeka przypominać... Po czym można się zabrać za wyrzeźbienie detali. Tu uwaga - Fimo Air Light dosyć szybko wysycha (przynajmniej z wierzchu) i trzeba ją często zwilżać, żeby pozostała plastyczna. Poza tym jest dosyć .... hm.... ciastowata. (mniej plastyczna niż np. plastelina, czy dobra glina rzeźbiarska) i do wykonywaniu detali im bardziej wilgotna tym lepiej. Po jakimś czasie powstało to: Modelina wysycha dosyć długo. Mimo, że twardnieje szybko, to jednak ważenie ujawnia, że i po tygodniu jeszcze trochę wilgoci traci. Tak więc figurka została odstawiona do "wysezonowania". A po tygodniu trafiła na wagę: To nie jest jeszcze jej finalna waga, przed malowaniem waga wskazała 4,1g. I można było się zabrać za malowanie. No cóż Apollo Belwederski to to nie jest, ale z drugiej strony Monstrum Frankensztajna też nie Zdjęcia mi bardzo kiepskie wyszły - przepraszam. Nie umiem fotografować małych obiektów, a figurka jest mała - głowa ma około 25 mm wysokości. Strasznie się świeci.. Niestety nie miałem na warsztacie żadnego matowego lakieru bezbarwnego, żeby to stonować. Jutro kupię to lico i ciuchy zmatowię Z wagi jestem zadowolony. A tak dzielny, austriacki pilot wygląda w kokpicie: No to zostało mi już tylko złożyć dziada do kupy. Ciekawe ile mi to zajmie... proporcje.pdf -
Mały fiacik, czyli Fiat CR-32 w skali 1:10
poharatek odpowiedział(a) na poharatek temat w Modele średniej wielkości
Czas na kolejną epistołę Trzeba było się zabrać za napędy sterów - z laminatu 1mm wyciąłem dźwignie sterów i lotek. I mogłem zrobić wyprowadzenie popychaczy z kadłuba. Przy tym modelu chyba mnie jakiś szaman przeklął klątwą "złych otworów w kadłubie", bo to już kolejny raz, gdy się walnąłem i musiałem sztukować... (Chociaż tyle, że z drugiej strony wyszło dobrze ) W kadłub wklejone są 7 cm rurki (zewnętrzne koszulki bowdenów o średnicy wewnętrznej 2,2 mm), chodziło o to, żeby zapobiec wyginaniu się popychaczy. Podobne rozwiązanie zastosowałem w NewBee - i tam sprawdziło się znakomicie. Na pierwszym planie widać, że okleiłem balsą okolice goleni kółka ogonowego, bo z "laminatu szklano/papierowego/CA" zrobiłem portki na goleń, i trzeba będzie je do czegoś przymocować. Potem zająłem się kolejnymi detalami: powstał wiatrochron, celownik teleskopowy, zwężka Venturiego, tablica przyrządów. W kadr wlazł dzielny, austriacki pilot - ale o nim napiszę kilka słów więcej, gdy już będzie pomalowany. (Albo i nie - jeśli malowanie zdupcę ). Następnie było dużo zabawy z papierem ściernym - wszystkie części zostały przeszpachlowane, wyszlifowane. To, co będzie malowane zapodkładowałem, przeszlifowałem i pokryłem ponownie podkładem. I można było się zabrać za oklejanie. Na zdjęciu główni bohaterowie tego etapu. Jak widać dorobiłem się w końcu żelazka modelarskiego. Bo zwykłym żelazkiem, to a i owszem, da się oklejać (ba - w końcu 3 modele w ten sposób okleiłem), ale jednak komfort pracy z dedykowanym narzędziem jest nieporównywalny. Obok widać coś "w rozmiarze dziecięcym". Jest to żelazko do trymowania, którego kupno doradził mi Wojtek (f-150). I cóż - jeśli Wojtek coś radzi, to słuchać trza i niezwłocznie do rad się stosować. Bo wbrew pozorom nie jest to gadżet, ale przydatne i niezwykle użyteczne narzędzie. Bez niego nie poradziłbym sobie z oklejeniem problematycznych miejsc - zagłówka, naskrzydłowego zbiornika paliwa. okolic goleni podwozia. Ponadto doskonale sprawdza się przy usuwaniu fałdek, jakie powstają przy oklejaniu obłości. Pewnie, że da się to zrobić zwykłym żelazkiem modelarskim, ale trzeba być bardzo ostrożnym, żeby z fałdki nie zrobiła się nieusuwalna zmarszczka. A za pomocą tego maleństwa - wystarczy przystawić na chwilę - i fałda znika. Polecam każdemu - tym bardziej, że kroci nie kosztuje, za swoje zapłaciłem 49 zł. A tu widać zestaw do robienia otworów w folii. No miałem z tym problem, bo wbrew pozorom nie jest łatwo wyciąć w folii otwór np. pod serwo, zwłaszcza gdy klej jest już aktywowany i zaczyna się ciągnąć. Na jakimś tutorialu zobaczyłem, że łatwo robi się to za pomocą nożyka rozgrzanego w planiku gazowym. Niedawno wpadł mi w oko i za niebotyczną cenę kilkunastu złotych zanabyłem palnik na gaz do zapalniczek. (Swoją drogą - używam go chyba całkowicie wbrew przeznaczeniu, bo kupiłem go w sklepie z fajkami wodnymi ) I faktycznie wycinanie otworów poszło tym razem łatwo. Z kolei igła obsadzona w ręcznej wiertarce posłużyła mi do wytopienia otworów pod śruby itp. Zanim pokaże, jak to oklejanie mi wyszło - mała uwaga. Mianowicie zdjęcia robione są przy sztucznym świetle, z lampą błyskową, a obiekt fotografowany został oklejony błyszczącą folią. Tak, że na zdjęciach widać głównie błysk i nie jest tak, jak zazwyczaj, że " zdjęcia sa słabe i w rzeczywistości wygląda lepiej" Kadłub: Przy zbliżeniach widać, że wcale idealnie nie jest, ale np. ten zagłówek wyszedł całkiem akceptowalnie Skrzydła: Zadowolony jestem z tego, jak pod pokryciem rysują się żebra na górnej powierzchni skrzydeł. I zbliżenie na "cycek naskrzydłowy" (uwaga, jak przy zagłówku ). Stery, klapki serw i baterii: Jak widać starałem się zróżnicować pokrycie. Elementy, które w Fiacie były metalowe okleiłem Oracoverem Silver, z kolei te, które były w oryginalnym samolocie były pokryte płótnem - Oratexem Silver. Ojjj dał mi ten Oracover SIlver do wiwatu... Jak przy malowaniu najbardziej wrednymi kolorami są metaliki, tak przy oklejaniu folie metaliczne sprawiają najwięcej kłopotów... Wydawało mi się, że dobrze wyprowadziłem powierzchnię do oklejania i faktycznie - tak mi się tylko wydawało Po oklejeniu wyszło mnóstwo baboli... Ponadto każde mocniejsze przyłożenie żelazka zostawia mocno widoczny ślad... To, że na zdjęciach model jako tako wygląda - patrz uwaga, jaką uczyniłem wyżej Cóż, wyszło jak wyszło, okleiłem najlepiej jak w tym momencie umiałem. Jako, że mam w planach kilku pacjentów, których też trzeba będzie okleić srebrną folią - będę musiał się nauczyć robić to lepiej. Z kolei Oratex to zupełnie inna bajka. Rewelacyjna folia pokryciowa - świetnie się układa. klei, napręża. Żeby jeszcze tak ze dwa razy lżejszy był... Bo ciężki jest skórkozjad - srebrny waży jakieś 110g/m2. Ale mimo to, model po oklejeniu jako straszliwie nie przytył - przybyło mu około 80g. W następnym odcinku - malowanki. -
Cessna 185 Skywagon bez kompromisów - relacja z budowy.
poharatek odpowiedział(a) na Tomasz D. temat w Modele średniej wielkości
Z tego co pamiętam, zajmujesz się też elektroniką. Na pewno więc masz mnóstwo laminowanych płytek - o grubości 1,5 lub 1 mm. Po zeszlifowaniu miedzi jest to rewelacyjny materiał na wszelkie dźwignie, przedłużki orczyków serw itp. - bardzo łatwo się obrabia, można w nim precyzyjnie ciąć piłką włosową i jest sztywna bestyja. Tak wyglądają moje dźwignie do fiacika. Jako, że depron jest miękki , w miejscu, gdzie będzie wklejona dźwignia możesz dać na wierzch "ramkę" z laminatu (schematycznie toto narysowałem obok zdjęcia). -
Bardzo długa dyskusja, z wieloma poważnymi argumentami... A - według mnie - odpowiedź na pytanie "jaki pierwszy drewniak?" powinna brzmieć: Taki, który się podoba i którym chce się polatać Może to być Wicherek, może być coś w stylu F3A, albo jakiś prosty funfly. Obojętne - ważne, żeby model się podobał i żeby była chęć latania nim. Wtedy jakoś łatwiej i sprawniej budowa idzie
-
Nikt. Natomiast Szymon wyraził wątpliwość, czy jest sens ładowania do tak lekkiego modelu silnika o mocy trzy razy większej niż rzeczywiście potrzebna. Zwłaszcza do tak spokojnego latania, jakie widać na filmie. No chyba, że trzeba było dać cuś ciężkiego na dziób, żeby balasty nie wozić... Swoją drogą ogarnąłbyś obsługę youtube. Wrzucanie sporych filmów jako załączniki, powoduje, że mało komu się chce je ściągać.
-
Jedna aparatura czy dwie opłaca się kupić ??
poharatek odpowiedział(a) na marek0101 temat w Aparatury RC
Przecież wystarczy drugi odbiornik kupić... Kupowanie aparatury do każdego modelu byłoby nieco nieekonomiczne -
W tych pdf'ach są rysunki wektorowe (na poliliniach), jedyne co by trzeba z nimi zrobić to połączyć (bo siakieś takie pokawałkowane), dodać offset, mostki i dalejże ciąć...
-
Mój pierwszy w życiu model (spalinowy)
poharatek odpowiedział(a) na enter1978 temat w Modele spalinowe
A nie sądzisz, że na to przyjdzie czas, gdy już złożysz, oblatasz, wyregulujesz, dobrze poznasz i "wlatasz" się w model? (Nie wspominając o takim drobiazgu, jak nauka akrobacji). -
Mój pierwszy w życiu model (spalinowy)
poharatek odpowiedział(a) na enter1978 temat w Modele spalinowe
A czemu do oblotu chcesz stawiać zasłonę dymną? -
PZL - 50a "Jastrząb" 1/4.3 czyli "A mogło być tak pięknie!"
poharatek odpowiedział(a) na mecenas temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Na skrzydle gęsto od nitów było. Się nasiedzisz przy nich... -
"Nie strzelaj z działa do komara" Konfucjusz
poharatek odpowiedział(a) na jarek_aviatik temat w Hyde Park
W sypialni to inne małe rzeczy bywają wielkim problemem... A ten zrobotyzowany gacek to rozmiarów jest słusznych - raczej niezauważony nigdzie się nie wślizgnie.. (Ciekawe ustrojstwo od strony mechanicznej i kontrolera lotu.) -
"Nie strzelaj z działa do komara" Konfucjusz
poharatek odpowiedział(a) na jarek_aviatik temat w Hyde Park
A czemu chcesz strzelać do tych dronów? Batmana nie lubisz? (Swoja drogą szczwana bestyja ten Konfucjusz był, antycypował artylerię dwa millenia przed jej powstaniem )