-
Postów
4 174 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
37
Treść opublikowana przez mirolek
-
Skrzydła konstrukcyjne stoją w sprzeczności z założeniem tanio i szybko. Osiągnąłem poziom wagi 1100g oraz koszt budowy około 90zł dla modelu z silnikiem 4cm3 stosując tanie i ogólnodostępne materiały do budowy modelu. Zatem da się to zrobić Na tą chwilę uważam to za sukces i zamierzam powielać pokazane tu rozwiązania. Model jak wszyscy słusznie zauważyli do najpiękniejszych ani zasłużonych dla historii lotnictwa nie należy ale dobrze mi się nim lata i mam nadzieję zostanie ze mną na dłużej. Mam jeszcze do odrobienia kolejną lekcję jaką jest brakujący 1000 obrotów do regulaminowych 15500 . Poszukam jeszcze tutaj możliwości wzrostu prędkości modelu. Jak pisał Wodzu, "regulacja silnika jest sztuką" i chcę tej sztuki użyć dla poprawienia parametrów lotu modelu. Szykując modele na zawody udało mi sie już kilka razy uzyskać 16'000 obrotów z Os Max-a AX przy śmigle 9x5 ale niestety nie było to powtarzalne. W suchy dzień dawał nawet jeszcze więcej ale przy wilgotnej pogodzie silnik się dusił. Jadąc na zawody nigdy nie wiadomo na co się trafi a mnie zależy na stabilnym poziomie 15000-15500 obrotów w każdych warunkach. ms
-
Sledziłem budowę i trzymałem kciuki za oblot ... przykro się skończyło ale nie ma wiele do zrobienia aby model powórcił na lotnisko. Trzymam kciuki aby jak najszybciej minęła pierwsza złośc i wewnętrzne przekonanie, ze coś zrobiłem nie tak a świat obraca się przeciwko mnie ... to nie pozwala brac modelu na warsztat. U mnie trwa to zwykle krótko i po nieudanym oblocie na drugie dzień zabieram się za naprawę ale miałem takie chwile gdy cały tydzień patrzyłem na model obiwniając go za niuedny lot. Nie czekaj do jesieni to trzeba zaraz naprawić a model odwzajemni się współpracą i nauczy sie poprawnie latać :-)) Moim zdaniem przeciągnąłeś to podejście, miałeś spory zapas wysokości i poprawne lądowanie powinno sie udać. Wchodząc pod wiatr zbyt poziomo jednak zrobiłeś nalot i model stracił prędkość i zwinął sie w korek. Trzymam kciuki za szybką odbudowe - POWODZENIA. ms
-
Wakacje z aircombatem ... świetny pomysł na biznes ale raczej nie w "czasie zarazy" ? Jak montowałem kolejny filmik z latania i patrzyłem na te maseczki na twarzach i przypominam sobie, jak "miło jest" przez nią oddychać spełniając jednocześnie decyzje rządzących w kwestii uprawiania sportu to mam wrażenie, że taki urlop z rodziną i aircombatem pozostanie bardzo długo jedynie naszym marzeniem. Kolejne loty i pierwsze straty ?
-
Robert: waga 1120g na sucho, bez paliwa. Lechu: Masz dużo racji w kwestii małej ilości modelarzy jacy startują w zawodach aircombat ACES ale tak jest tylko na naszym krajowym podwórku. U Czechów proporcje sie odwróciły i więcej startuje obecnie w ACES niż w ESA. Chyba tak jest również w Niemczech czy Austrii gdzie zawsze latany był aircombat 1:12 a ESA nie jest tak popularne jak w Polsce. Jak spojrzę w "CORE" czyli oficjalną tabelę klasyfikacji międzynarodowej aktywnych zawodników, lista pilotów jest dłuższa niż była kilka lat temu. Startuje w tej kategorii coraz więcej zawodników co przeczy teoriom kamyczka o zmierzchu aircombatu. Określenie zasad napędu elektrycznego w aircombacie okazało się przełomem bo nie wszyscy lubią silniki spalinowe a teraz mając jedynie batreryjkę mogą rywalizować w oficjalnych zawodach. Dlatego właśnie próbuję pokazać, że model spalinowy nie musi być drogi i liczę, że modelarze startujący w ESA mże skuszą się również na start w klasie 1;12. Wszyscy sie przekonali, że latanie większym modelem ESA w kategorii ww1 daje więcej frajdy i podobnie jest w aircobacie 1:12 bo czy silnik elektryczny czy spalinowy emocji w lataniu większym modelem jest trochę więcej. Ja tam lubię smugę dymu i ryczące silniki ale jak ktoś woli czyste ręce może też spróbować elektrycznie, ważne aby zbudować odpowiedni model. Tu własnie nie zgodzę się, z Twoim twierdzeniem , że to bogatszy zachód gnębi biedniejszy wschód bo zapisy regulaminu nie wymagają makietowych konstrukcji a starsi panowie jak to określiłeś, wcale nie wkładają wielkiej kasy w swoje modele. Kto chce to oczywiście może inwestować ale najczęściej startujący zawodnicy budują dużo modeli z jednej formy co obniża ich koszty, latając przez kilka lat jednym modelem też lepiej znają słabe i mocne strony swoich konstrukcji. Tworzenie nowej klasy "open" oczywiście służy zabawie ale moim zdaniem, wcale nie przyczyni się zwiększeniu ilości zawodników aircombatu, jeżeli nie da się porównać modeli to jak porównać umiejętności zawodników i właściwie jak wtedy ocenić to, co ocenie się wymyka. ms
-
LECHU, można bawić się w aircombat różnymi modelami i dobrze aby były w miarę podobne aby każdy miał porównywalne szanse na cięcie tasiemki. Można latać pianką albo latającym skrzydłem, jeżeli wszystkim sprawia to frajdę to zabawa jest świetna i jest ok ? W regulaminie ACES który jest międzynarodowym spisem zasad tej dyscypliny modelarstwa jest zapis, że model ma być skalowanym 1:12 odpowiednikiem oryginału z okresu wwII lub skalowanym 1:8 odpowiednikiem maszyn latających w czasach wwI a pojemności silników są ściśle określone i dopasowane do wielkości modeli. To wszystko jest opisane, ustalone i w zasadach tego regulaminu startuje wielu zawodników. To że możemy się umówić na inne modele czy inne silniki nie oznacza, że zainteresujemy tym innych zawodników bo odniesienie do wwII i wwI ma coś jeszcze - kontekst historyczny którego brakuje wszystkim innym modelom latającym z tasiemką na ogonie. Krzysiek: model latał na pakiecie 1300-2S + BEC ale nie miał założonej maski silnika, aby utrzymać się w wadze po założeniu maski zmniejszyłem pakiet na 500mAh 2S ms
-
Po raz kolejny bez zrozumienia tematu mieszasz dwie różne kategorie aircombatu czyli ESA i ACES a swoim postem nic nie wnosisz do omawianego tu modelu i technologi jego wykonania. Trochę to irytujące i niestety męczące, gdy kolejny raz snujesz sobie tylko zrozumiałe wizje końca aircombatu w temacie, który moim zdaniem pokazuje nieco inne spojrzenie na technikę i koszt budowy modelu a tym samym, mam nadzieję służy popularyzacji tej dziedziny modelarstwa. Zamiast trolować mój wątek, pokaż swój konstrukcyjny model aircombat z żeberkami z balsy, lekki, trwały oraz wyposażony w jeden z licznych silników jakie posiadasz, pokaż zdjęcia albo filmik jak go budujesz oraz co najważniejsze jak model lata i jak sprawdza się w walce. Praktyczne podejście byłoby zdecydowanie lepiej widziane niż "dobre rady" którymi jak wszyscy wiemy, piekło jest wybrukowane. Poniżej krótki filmik z pierwszego lotu modelu C3603 ze skrzydłem wykonanym ze styroduru oklejonego folią. Jak pisałem wcześniej miałem obawy o skręcanie płata ale nic takiego nie zaobserwowałem, model był stabilny przy każdej prędkości a znaczna redukcja wagi poprawiła jego parametry lotu. Waga modelu 1120g a powstaje już kolejny kadłub z nadzieją, że uda się zejść z wagą poniżej granicy 1100g ? ms
-
Panowie ... wszystko można tylko po co? ? Przecież ESA powstaje w 10 godzin z pianki epp aby było "simple" i aby dało się w minute naprawić. Nikt nie broni budować małych balsowych samolocików ale po co cały miesiąc to budować aby potem po 30sekundach nie móc znaleźć szczątków w trawie ?? ms
-
To chyba nie jest dobra droga aby łączyć kategorie, zasadniczy problem to skalowanie i masa o czym pisał już Przemek ale moim zdaniem również koszt budowy i eksploatacji modeli. Powoli z racji drukowanek i napędów elektrycznych kombat spalinowy staje się kombatem elektrycznym ale modele z epp wwII w rozmiarze 850-100cm to nie to samo co modele w skali 1:12, nawet jeśli elektryczne to jednak znacznie większe, sztywniejsze i bardziej niebezpieczne niż ESA. Podobne zachowanie modeli w locie to nie to samo co Piotr określił jako "podobne osiągi w locie". Moim zdaniem różnica jest zasadnicza i głównie dotyczy pędu, czyli wypadkowej masy i osiąganych prędkości poszczególnych modeli. Elastyczne i szybkonaprawialne modele z epp są niskobudżetowym rozwiązaniem, idealnym i zarazem bezpiecznym dla wszystkich lubiących walkę powietrzną. Generują spory ładunek emocji i już za 200-300zł można się już tym zarazić. Walka toczy się jednak w bliskiej odległości przy prędkościach rzędu 70-80km/h. W kombacie spalinowym a dziś już spalinowo-elektrycznym prędkości modeli to przeciętnie 120-130km/h a często już nawet ponad 150km/h. Przykładowy ił-2 z epp o rozpiętości 850mm i wadze 450g a ił-2 o rozpiętości 1300mm i wadze 1500g to dwa zasadniczo różne modele i nie mam tu na myśli jedynie różnic w kosztach budowy czy eksploatacji ale również generowanych zagrożeniach. ms
-
Dwa modele na skrzydłach ze styroduru zostały wczoraj bardzo pozytywnie oblatane ? Skrzydła ważą 260g, modele do lotu ważą ok 1100g a efekt zmniejszenia wagi jest rewelacyjny. Modele startują jak esa tzn. same wychodzą z ręki i nie trzeba ich rzucać pod wiatr. Prędkość i manewrowość jest niesamowita a silniki dawały tylko 14200-14500 obrotów .... czyli jest tu jeszcze szansa na lepszy wynik. Nie da się porównać w locie moich wcześniejszych modeli do tej wersji C3603 .... to jest przepaść. Tempest i Su-4 ważą około 1,3kg i uważam je za bardzo udane kombaty, sa szybkie i dość zwrotne ale przy wznoszeniu to 200g robi ogromną różnicę. Lżejszy model można wyrwać do pionu i ciągnie jak piankowa esa a wychylenia SW i lotek mam wciąż ustawione raczej rekreacyjnie ? ms
-
żeberka, listewki i folia to lekka ale żmudna i niestety droga technologia. Skrzydło na rdzeniu styropianowym jest tanie i znacznie mocniejsze, wykonuje się go szybciej niż żeberkowe a skrzydło styrodur + folia powstaje jeszcze szybciej. Na takich skrzydłach oklejonych taśmą klejącą jak do pakowania przesyłek, latał w Bitwie o Wawel Gienadij Gusiew - jego model miał kilka kolizji ale tylko raz złamał skrzydło najczęściej padał jego przeciwnik a jego model ze skrzywionym skrzydłem latał dalej. Oklejanie taśmą pakową to już moim zdaniem przesadne uproszczenie bo dostępne kolory sa mocno ograniczone choć taśma pakowa jest cienka i łatwo klei się do styroduru. My poszliśmy inną drogą, sprawdziliśmy różne materiały aby zapewnić właściwe klejenie kolorowej folii z Castoramy do rdzenia ze styroduru a jej właściwość kurczenia się pod wpływem temperatury dodatkowo spaja rdzeń. ms
-
Moje skrzydło ma 9 dziur a skrzydło kolegi ma ich 14 i było już przelatane - sprawdziło się doskonale ? Folia mocno spaja i w powietrzu jest OK, trzeba tylko uważać w transporcie bo łatwo folię przebić serwem gdy składa się kilka skrzydeł w jedną paczkę. Fornir stosujemy 0,6mm i cieńszego już nie udało się znaleźć a balsa 1mm jest oczywiście lżejsza ale jakieś 6 x droższa a założenie podstawowe tego projektu to niskie koszty budowy. Powstaje już czwarta wersja skrzydła z lżejszym klejem pieniącym, może uda się zgubić jeszcze kilka gramów ale wcześniej test styroduru oklejonego folią. Takie skrzydła jak na ostatnim zdjęciu na gotowo ważą (z serwami, zawiasami i popychaczami) około 260g. Jeżeli sprawdzą się w locie to może to być technologia wiodąca na przyszłość. Tak lekkiego skrzydła jeszcze nie udało mi się wcześniej zbudować ale obawiam się o skręcanie. Sztywność na zginanie jest OK ale nie ma czym zlikwidować efektu skręcania końcówek - wyższy profil jest potrzebny. ms
-
Ograniczenia możliwości latania pozwalają więcej czasu poświęcić budowie modeli .... ale nie po to by na nie miło patrzeć ? W Aircombacie do oglądania jest akcja w powietrzu a nie detale wykonanych modeli które wcześniej czy później i tak polegną w walce. Dlatego mając uziemiony hangar, pracujemy nad rozwojem projektu a dokładnie nad zmniejszeniem finalnej wagi konstrukcji. Z mocy jaką oddają silniki można przecież lepiej skorzystać bo mniejsza masa, to większa prędkość, lesze wznoszenie i bardziej ciasne manewry dlatego ten prosty model próbujemy jeszcze uprościć i nieco udoskonalić. 1. Powstała druga wersje kadłuba z płyty 4mm która jest sztywniejsza i choć cięższa to jednak kadłub nie wymaga wzmocnień i finalnie waga kadłuba spadła około 8%. 2. Powstały też dwie kolejne wersje skrzydła a) konstrukcja tradycyjna czyli rdzeń styr + fornir + dziury jak w żółtym serze ? skrzydło nie straciło sztywności a redukcja wagi od 20g do 30g w zależności od ilości dziur co daje redukcję masy około 5-8% względem pierwotnego rozwiązania b) skrzydło styrodurowe wzmocnione listwami sosnowymi i balsowym natarciem Takie rozwiązanie pozwoliło na obniżenie wagi o ponad 20% ? Bardzo duża oszczędność masy nie jest jednak za darmo, takie skrzydło jest nieco mniej sztywne - weryfikacja tej konstrukcji w locie już wkrótce. Skrzydło w tej technologii jest nieco lżejsze od skrzydła laminowanego tradycyjnie czyli tkanina+żywica+rdzeń ale czas budowy jest znacznie krótszy a koszt spada o połowę. Grubszy profil byłby w tej technologii bardziej wskazany ale znów byłoby coś za coś, grubszy czyli sztywniejszy profil to mniejsza prędkość .... "gonienie króliczka" jest tu najlepszą zabawą ? Finalnie nasze modele C3603 do lotu ważą już mniej niż 1200g co przy silnikach 4cm3 jest bardzo dobrym wynikiem . ms
-
Zapraszam do pracowni modelarskiej Stowarzyszenia Aircombat Kraków ? kontakt na priv-a ale przez moją stronę www. C3603 ma już trzy różne wersja skrzydła i drugi odchudzony kadłub a każda wersja jest coraz lżejsza .... tylko sprawdzić w locie będzie można dopiero w poniedziałek. ms
-
Trafiają się ogłoszenia sprzedaży rozpoczętej budowy, można też trafić całą kolekcję od kogoś kogo przerosło samo zamierzenie zbudowania takiego modelu. Szukaj na OLX albo analogicznych portalach ogłoszeń "różnych" bo zamawiali gazetki często nie związani z modelarstwem hobbyści, którzy na specjalistycznych forach się nie pojawiają. ms
-
w klasie 15 ... czyli 2,5cm3 ? oczywiście masz rację , takie wychodzą czasem bzdury jak się chce w skrócie a zarazem dużo w jednym zdaniu upakować informacji. ms
-
Budując z dostarczonych przez DeA elementów też zbudujesz fajny model, trzeba tylko wybierać lżejszą balsę niż ten beton co się trafia w gazetkach a kilka dzielonych elementów można zastąpić jednym dłuższym redukując ilość kleju i zbędnych połączeń. Jak ulżysz ogon to mniej potem balastu z przodu, zysk cztero-pięciokrotny na każdym gramie zdjętym z ogona. Model pod względem cyfrowym jest dobrze rozpracowany, gdyby samemu wycinać z tych planów to taniej i lżej wyjdzie o połowę ? ms
-
Pięknie wykonany model - gratuluję. Znam temat tego modelu, omawiałem z Markiem możliwość wprowadzenia go do dużego kombatu gdzie jeszcze nigdy nie zafunkcjonował a ma wszystkie cechy jakie powinien mieć szybki i dobrze trzymający się powietrza model w klasie silnika 25. Bardzo jestem ciekaw jak się sprawdzi w ESA - smukły kadłub i szerokie skrzydło to zalety jakie cechowały wcześniejsze udane projekty Ił-2 czy Hurricane. Model ma moim zdaniem też podobne proporcje do Tempesta Mk1 a ten w zeszłym sezonie też pokazał się z dobrej strony . To może być czarny koń sezonu 2020 .... jeżeli wreszcie zostanie nam dane wyjść na łączkę ze swoimi modelami. Jeszcze raz gratuluję - model wspaniale się prezentuje i czekam na filmik z oblotu, życzę aby w ESA okazał się lepszy od me-109 z którym przegrał w dorosłym życiu ? ms
-
Miałem w rękach chyba 4 różne modele na różnych etapach budowy jakie powstawały z tego zestawu a dwa modele miałem okazję oblatać. Podstawowy problem to ostateczna waga. Zestaw części jest adresowany do "każdego" i tu jest zasadniczy problem bo powstają modele o wadze do lotu ponad 4kg ale można też zbudować model na poziomie 3kg. Te co miałam okazję oblatać ważyły ok. 3,5 kg z silnikiem klasy 52 oraz 3,2 kg z silnikiem klasy 46. Oba latały poprawnie, muszę tu zdecydowanie potwierdzić, że te modele wbrew złym opiniom latają i radzą sobie całkiem dobrze. Model lżejszy miał wyraźnie krótszy rozbieg i dało sie wyczuć jego lepsze parametry w powietrzu oraz "spokój" przy podejściu, ten cięższy wymagał pełnej mocy w skrętach i nieco większego skupienia przy podejściu ale też było ok. Przy wadze ponad 4 kg podejrzewam że może już nie być tak przyjemnie. Każdemu kto buduje lub zamierza budować ten model, polecam kontrolę wagi na każdym etapie budowy, stosowanie minimalnych ilości kleju oraz miejscową wymianę elementów balsowych na lepsze gatunkowo i lżejsze zwłaszcza w części ogonowej. ms
-
Gratuluje oblotu ? Efekt lekkiego zadzierania ze wzrostem obrotów też u mnie występuje, to dość typowe dla pchaczy i można się do tego przyzwyczaić. Tak jak napisałeś, model trzyma się powietrza a ja trzymam za kolejne udane loty. Do robienia zdjęć polecam prosty stabilizator lotu, wtedy zdjęcia ostre jak żyleta. ms
-
SC ustawiłem tak jak w instrukcji i było ok ale z czasem jak polatałem modelem a zwłaszcza jak zmieniłem pakiet ze złożenia 2x2700 3 na pojedynczy 5000 3S to lekko odciążyłem nosek i model lepiej reagował na SW i szybciej nabierał wysokości. Trzeba naleźć miejsce wygodne dla siebie ale do oblotu ustawienia z instrukcji są OK. Nie stosowałem kamery w dół choć ten duży otwór kusił aby kilka zdjęć "geodezyjnych" zrobić ? Z czasem troszkę zaczęło mnie denerowować mocowanie kabiny, pianka traci swoją sztywność i kabina z każdym rokiem eksploatacji bardziej drżała a z nią umocowana na szczycie kamera co pogarszało jakość filowania. Obraz fpv był OK ale kamera na kabinie zawsze miała falujący obraz. Teraz latam bez tego charakterystycznego "klosza" bo zrezygnowałem ze obrotowej kamery FPV pod kopułą na rzecz sztywnego zamocowania. Mniejsze opory i lepsza sprawność modelu w powietrzu. Latałem tym modelem także na kablu uczeń -trener jako drugi po Easy-Cub-ie. Większy i cięższy dobrze się sprawdził w roli modelu edukacyjnego przy trenowaniu podejść do lądowania. Ma szerokie i nośne skrzydło, sam się przekonasz, że ciężko go przeciągnąć i całkiem dobrze się nim lata. ms
-
Nie wiedziałem, że pingwiny sa dostępne w takim ciemnym wydaniu ? Mam pingwina od kilku lat i moim zdaniem, świetnie lata, jest spokojny i stabilny w locie. Zabieram go systematycznie na wakacje bo zawsze cos fajnego można z góry zobaczyć. Mam pakiet 5000 3s ale mój model waży troche mniej. Do wizji kamera płytkowa a do nagrywania używałem mobiusa. Jedyne ale ... bo zawsze jest jakieś ale to czasem siało na wizji gdy nadajnik fpv miałem zamontowany na dedykowanym miejscu za kabiną. W locie na wprost od siebie antena jest w cieniu śmigła a może raczej w polu magnetycznym silnika i miałem zakłócenia. Przełożyłem nadajnik niżej i wypuściłem antenę bokiem pod model i problemy ustały. Mirek
-
trzeba szukać odpowiednika spalinowego silnika 3,5 - 4cm3, propozycja Kamila moim zdaniem jest bardzo OK. ms
-
kolejny filmik z lotów, tym razem dwóch analogicznych modeli ms
-
.....zgodnie z regulaminem silnik musi być seryjny, nie modyfikowany i tylko z oryginalnym tłumikiem. Nie ma co mieszać ESA i ACES bo to inne modelarstwo, inne materiały i inne koszty budowy. W ESA modele szerokokadłubowe czyli EPA to modele bardziej upodobnione do oryginału. Grubsze wcale nie są trudniejsze do wykonania ani dużo droższe. Różnica w cenie kształtek z epp to moze 10% całości zestawu, czyli cena samego materiału na grubszy kadłub ale w zamian model można zrobić prosto lub makietowo. Jak ktoś lubi detal to powstaje taki model jak przywołany wcześniej B-25 czy inne modele konkursowe ale równocześnie z tych samych kształtek można w ciągu 7-8 godzin przygotować regulaminowy model na zawody. ESA jest prosta, jest "simple" i moim zdaniem bardziej "simple" to już sie nie da. Alternatywą są halówki z epp z nadrukowanym kamuflażem, które nie wymagają malowania. Mają takie same wyposażenie i te same problemy z jego rozlokowaniem a czas budowy skraca się jedynie o czas dekoracji. Czyli można taniej i szybciej ale takimi lekkimi modelami nie bardzo da sie latać na zewnątrz czyli to właściwie inny rodzaj modeli ... choć zabawa w kombat jest podobna. ms
-
Na tym polega aircombat ... na rywalizacji i walce jeden na jeden, na emocjach jakie generuje taka potyczka dwóch maszyn przy prędkościach rzędu 150-200km/h, na adrenalinie związanej z pościgiem za przeciwnikiem i mijaniem się modeli na przysłowiowe centymetry, na zmienności zdarzeń i straconych lub wykorzystanych ułamkach sekund gdy jednym ruchem drążka uzyskujesz cięcie taśmy albo tracisz model ... masz banana na twarzy albo zbierasz szczątki modelu i myślisz kolejnym. Tak Panowie --- aircombat to ryczące na obrotach silniki, zapach nitrometanu, smugi dymu i spadające z nieba maszyny to jest sport który jak raz się pozna, raczej nie pozwala już na zajęcie się czymś innym. Model ma być lekki, szybki, zwrotny i odpowiadać oryginałowi na zasadach opisanych w regulaminie. Nie musi być makietą czy piękną zabawką do postawienia na telewizorze. W toczącej się walce detal nie jest widoczny ale parametry lotne modelu i jego mocny silnik mają istotne znaczenie, dlatego "detaliści" albo "kolekcjonerzy rzeczy ładnych"... raczej do aircombatu nie pasują ? Pisząc o tandecie nie wiem co dokładnie kolega ma na myśli "klasa bez klasy" (?) gdy jednocześnie czytam, że pięknie wykonany B-25 do ESA nie powinien być użyty w zawodach bo jest zbyt ładny a zbędne (czytaj makietowe) dodatki pogorszą jego właściwości w walce. Oczywiście, ładnego modelu szkoda do walki, dlatego właśnie powstają modele "mniej ładne". Jeżeli ten model nie jest w klasie ACES to proszę o konkretną uwagę co "nie jest w klasie" lub co go z tej klasy wyklucza. Mirek
