W nocy nie. Nawet w dzień było nie łatwo. Mój główny obszar symulatorów lotniczych to I, II wojna światowa i trochę szybowce. Tomcatem jednak musiałem popróbować lądowań i innych rzeczy bo to dla mnie genialny myśliwiec. Pełny manual, bez fly-by-wire i lotek, a lata świetnie. Samo nauczenie się podstawowych systemów tego samolotu to zajęcie na dłuugie godziny - dużo szybsze wskoczyć do Mustanga. Dostępny jest na razie F-14B i nie ma kłopotów z silnikami ?, także jedyne na co mogę narzekać to na brak umiejętności własnych i opieszałość w nauce ?. Dobre też jest, że można pożyczać samoloty, więc może i Horneta uda się kiedyś wypróbować.
Tu jest przy słabej pogodzie, widać przepustnicę: