poharatek Opublikowano 16 Stycznia 2017 Opublikowano 16 Stycznia 2017 Tylko w jednym punkcie to skrzydło będzie trzymane? Żadnych kołków na krawędzi natarcia?
AndyCopter Opublikowano 16 Stycznia 2017 Opublikowano 16 Stycznia 2017 Brak choćby jednego kołka w natarciu aby skrzydło stabilnie umocować może być kłopotliwe. A może jest już i na to jakieś rozwiązanie ?
Tomasz D. Opublikowano 16 Stycznia 2017 Autor Opublikowano 16 Stycznia 2017 A dokładniej czego się koledzy obawiają? Przewidziałem dwie plastikowe śruby M6, które przytwierdzą skrzydło za dźwigar (za pomocą żeber) na zasadzie "deska do deski". W desce kadłubowej będą dwie nakrętki kłowe. Dwupunktowe mocowanie według mnie wystarczy, żeby skrzydło się nie kręciło tak, jak w Wildze od Marka - tam skrzydło jest przykręcone jedną śrubą, pod łeb podłożony jest kawałek balso-sklejki a w kadłubie jest wklejona nakrętka kłowa, trzeba było dawać kołki ustalające. Autor projektu przewidział dzieloną krawędź natarcia na szerokości kabiny, więc łapanie za nią jest prawie niemożliwe. Śruby mają być rozstawione tak, jak to widać na zdjęciu skrzydła od dołu - dwa okrągłe otwory obok przepustów na przewody. Jeżeli czegoś nie rozumiem to bardzo proszę o wytłumaczenie. Zapomniałem dopisać, że waga skrzydła kompletnego wynosi 270 gramów.
AndyCopter Opublikowano 16 Stycznia 2017 Opublikowano 16 Stycznia 2017 Może to nie wymóg, ale zwyczajem jest, aby w skrzydła zakładane "na" i "pod" kadłub, wkleić kołki dzięki którym skrzydło utrzymuje właściwa pozycję. Na przykładzie Twojego: I stąd to pytanie, o Twoje rozwiązanie.
Tomasz D. Opublikowano 16 Stycznia 2017 Autor Opublikowano 16 Stycznia 2017 W tym modelu stosunkowo trudno jest zrobić mocowanie zgodnie ze zwyczajem, bo jak pisałem, na szerokości kabiny nie ma krawędzi natarcia. W korpusie w tym miejscu nie ma się za co zahaczyć, bo przednie oszklenie kabiny wraz z wręgą jest odejmowane - trzyma się tylko na magnes. Zobaczymy, czy te dwie śruby nie wystarczą. W Wildze wystarczyła jedna.
TeBe Opublikowano 17 Stycznia 2017 Opublikowano 17 Stycznia 2017 Przeniosłem posty o cyfrowości serw do nowego tematu : http://pfmrc.eu/index.php?/topic/66163-serwa-analogowe-versus-cyfrowe-w%C4%85tek-wydzielony/&do=findComment&comment=651341
Tomasz D. Opublikowano 23 Stycznia 2017 Autor Opublikowano 23 Stycznia 2017 Popracowałem trochę nad kadłubem. Było to głównie myślenie, kombinowanie i przymierzanie połączone z ćwiczeniem wyginania depronu, ponieważ poszycia nie da się bez odpowiedniego wygięcia jego elementów właściwie skleić - to chyba truizm, na swoje usprawiedliwienie dodam a raczej powtórzę, że to mój pierwszy model z depronu. Ostatecznie wyginam depron na ciepło oklejając stronę nie grzaną taśmą do pakowania. Zamiast początkowo użytej opalarki pracującej na niskim biegu (mam jedynie dwubiegową bez płynnej regulacji temperatury), która niestety nawet z większej odległości przy nieuwadze degradowała depron nieodwracalnie, użyłem znalezionej w łazience suszarki do włosów, również dwubiegowej ale wytwarzającej temperaturę, w której depron po chwili staje się elastyczny i da się wyginać, a po ostygnięciu w żądanym kształcie utrzymuje go trwale. Oto przykładowy efekt: Za pomocą UHU PORa połapałem wstępnie wręgi i burty kadłuba koncentrując się na zachowaniu linii symetrii chociaż na poniższym zdjęciu kadłub wydaje się być skręcony. Cóż, UHU POR ma swoje niewątpliwe zalety ale też wady - lepiej go po sklejeniu nie odrywać. Wkleiłem tę wręgę nieco skośnie i stąd wrażenie skręcenia: Na skutek wyżej wspomnianych kombinacji doszedłem do wniosku, że jedynym sposobem zachowania właściwego kształtu kapotu jest wystawienie wręgi do połowy grubości spomiędzy burt i oklejanie go na tej wysuniętej części. Przypomniałem sobie to z Małego Modelarza : Jak wspominałem wcześniej elementy poszycia wykazywały spory naddatek na obwodzie i dlatego po sklejeniu poszycia kapotu przeciąłem je wzdłuż dolnej linii środkowej wycinając nadmiar właśnie od dołu na części płaskiej poszycia i dopiero w takim kształcie zacząłem je przyklejać. Klejąc prawie się zapędziłem i byłbym zamknął poszycie na "amen" co stwarzało by problem przy wklejeniu łoża silnika i elementów je mocujących. Stąd ten wiszący fragment poszycia "pod brzuchem": Dwie fotki na wklejone podwozie główne: Jak widać udało się trafić na znaczniki na wręgach, co daje nadzieję na poprawną geometrię kadłuba. Brnę dalej i wkrótce zaczynam kleić resztę poszycia tej części kadłuba i część ogonową.
AndyCopter Opublikowano 23 Stycznia 2017 Opublikowano 23 Stycznia 2017 Wybacz, że zapytam, czy planujesz jakieś wzmocnienia-usztywnienia kadłuba listewkami, sklejką, balsą ?
Tomasz D. Opublikowano 23 Stycznia 2017 Autor Opublikowano 23 Stycznia 2017 Rozważyłem takie ewentualności, ale jeżeli chciałbym robić model kretoodporny, to nie wybrał bym depronu jako budulca. Prędzej EPP. Zamierzam jedynie okleić kadłub Ply Spanem podobnie jak płaty i to tylko ze względu na zabezpieczenie delikatnej powierzchni depronu przed zadrapaniami. Sądzę, że takie oklejenie wystarczająco usztywni i wzmocni konstrukcję. Czytałem wszystkie uwagi na temat wzmacniania kadłuba i zdecydowałem się jedynie na jakieś modyfikacje w obrębie mocowania skrzydeł do kadłuba.
robertus Opublikowano 23 Stycznia 2017 Opublikowano 23 Stycznia 2017 Mocowanie podwozia wygląda bardzo słabo, obawiam się, ze jak zahaczysz o jakaś kępkę trawy to je wyrwiesz. Wzmocnienia pod skrzydłem, czyli tam gdzie są okienka są więcej niż wskazane. Tam trzeba wkleić trochę węgla lub listewek.
Tomasz D. Opublikowano 23 Stycznia 2017 Autor Opublikowano 23 Stycznia 2017 Owszem, mocowanie podwozia na tym etapie wygląda nieprzekonywająco, ale tam jeszcze wchodzi jeden element bardzo je wzmacniający - "trumienka" na pakiet.
AMC Opublikowano 23 Stycznia 2017 Opublikowano 23 Stycznia 2017 Owszem, mocowanie podwozia na tym etapie wygląda nieprzekonywająco, ale tam jeszcze wchodzi jeden element bardzo je wzmacniający - "trumienka" na pakiet. Oj, oj... Trudno będzie rozprowadzić po konstrukcji naprężenia od podwozia. Ta "trumienka" będzie jakoś solidnie zespojona z drewnianą płytką wsporczą, widoczną na fotkach ? Niepokoi duże przełożenie dżwigniowe, wysięg podwozia jest spory a pakiet ma swoją bezwładność. Duże naprężenie skoncentruje się w miejscu przyszycia krótkich ramion.
Tomasz D. Opublikowano 23 Stycznia 2017 Autor Opublikowano 23 Stycznia 2017 Na tym zdjęciu widać elementy, które są przyklejone do spodniej części poszycia całą powierzchnią. Uważasz, że to nie ma znaczenia w kontekście dźwigni wyłamującej? Wiem, że materiały są przeważnie bardziej wytrzymałe na ściskanie niż rozrywanie, ale model w wykonaniu autora przeżył "zwyczajne" lądowanie. Vide film na jego stronie.
Bartek Piękoś Opublikowano 23 Stycznia 2017 Opublikowano 23 Stycznia 2017 Na tym zdjęciu, które pokazałeś wygląda to słabo. Moje pierwsze odczucie takie było i je podtrzymuję. materiały są przeważnie bardziej wytrzymałe na ściskanie niż rozrywanie Wg mojej wiedzy jest dokładnie odwrotnie. Jeśli pólka pod pakiet będzie leżała na półce mocującej podwozie i będzie do niej przyklejona to powinno to wystarczyć, ale dobrze by było, żebyś to pokazał, będzie łatwiej ocenić.
Tomasz D. Opublikowano 23 Stycznia 2017 Autor Opublikowano 23 Stycznia 2017 Na tym zdjęciu, które pokazałeś wygląda to słabo. Moje pierwsze odczucie takie było i je podtrzymuję. Wg mojej wiedzy jest dokładnie odwrotnie. Jeśli pólka pod pakiet będzie leżała na półce mocującej podwozie i będzie do niej przyklejona to powinno to wystarczyć, ale dobrze by było, żebyś to pokazał, będzie łatwiej ocenić. Hmmm... Depron ściśnięty wciąż wytrzymuje nacisk mimo zmniejszenia wysokości, depron rozrywany nie sprzeciwia się zbytnio i odchodzi cienką warstwą trzymaną przez klej od pozostałego "mięsa". Chyba Cię nie zrozumiałem, Bartku.
Bartek Piękoś Opublikowano 23 Stycznia 2017 Opublikowano 23 Stycznia 2017 Rozumiem, że Tobie chodziło bardziej o ściśnięcie połączenia klejonego, a nie o pracę samego materiału. W takim kontekście faktycznie może lepiej ściskanie, ale moim zdaniem półka będzie - na długim ramieniu jakie tworzy goleń/golenie podwozia - skręcana. To spowoduje, że elementy doklejane do poszycia (te dwa bloczki) będą częściowo ściskane a częściowo rozrywane przez pracującą sklejkę. Połączenie m. sklejką a burtami będzie głównie ścinane Poza tym te dwa bloczki jako mocowanie półki wkleiłbym nad nią a nie pod nią, ze względu na kierunek sił przy przyziemieniu.
AMC Opublikowano 24 Stycznia 2017 Opublikowano 24 Stycznia 2017 Rozumiem, że Tobie chodziło bardziej o ściśnięcie połączenia klejonego, a nie o pracę samego materiału. W takim kontekście faktycznie może lepiej ściskanie, ale moim zdaniem półka będzie - na długim ramieniu jakie tworzy goleń/golenie podwozia - skręcana. To spowoduje, że elementy doklejane do poszycia (te dwa bloczki) będą częściowo ściskane a częściowo rozrywane przez pracującą sklejkę. Połączenie m. sklejką a burtami będzie głównie ścinane Poza tym te dwa bloczki jako mocowanie półki wkleiłbym nad nią a nie pod nią, ze względu na kierunek sił przy przyziemieniu. Tak jak pisze Bartek, ja może nazbyt ogólnikowo się wyraziłem - tu chodzi o moment skręcający całą drewnianą półeczkę, łagodzony w szczycie jedynie sprężystością drutu na odcinku oś koła-przytwierdzenie poprzeczne. Będzie starał się obrócić całą tę półeczkę. Do siły obracającej dołoży się składowa pionowa od przyjętego na koła ciężaru maszyny (lądowanie na nierównym - skąd ja to znam... ). Półeczka jest krótka - siła przy krawędziach będzie duża na tak krótkim ramieniu. Odnoszę wrażenie, że pokazana na zdjęciach konstrukcja - a ślepiłem się w nie wcześniej dobrych paręnaście minut - ma niedostateczną wytrzymałość, półeczka wyrwie się "z mięskiem" z pianki bez trudu. Więc wiele zależy od zabudowy "trumienki" i jej wytrzymałego związania z półeczką. Sądzę, że duża powierzchnia "trumienki" klejona do depronu, pracująca przy lądowaniu na ścinanie dawałaby szansę powodzenia tego fragmentu konstrukcji.
Tomasz D. Opublikowano 24 Stycznia 2017 Autor Opublikowano 24 Stycznia 2017 Moment skręcający może przyjąć dwa kierunki zależnie od tego, co przydarzy się kołom podwozia. Raz mogą trafić mocno w podłoże podczas przyziemienia i wtedy moment skręcający będzie chciał oderwać półkę od dolnego poszycia. Drugi raz podczas kołowania koła mogą trafić na wyboje i wtedy moment skręcający będzie miał kierunek przeciwny, czyli będzie chciał półkę wcisnąć w dolne poszycie. Jako oś obrotu w obu przypadkach należy przyjąć prostą prostopadłą do osi kadłuba, równoległą do spodu kadłuba i przechodzącą przez tę krawędź półki, która przyklejona jest do wręgi. Na poniższym zdjęciu ta krawędź jest na dole: W drugim przypadku raczej nic nie trzeba wzmacniać bo i nie bardzo jest jak. W pierwszym przypadku dodam dwa kawałki depronu (leżą jedynie na przymiarkę) klinujące półkę względem burt oraz jeden nakleję na półkę tworząc w ten sposób większą powierzchnię styku półki z "trumienką". Jak widać "trumienka" ma podstawki, które będą klejone do dolnego poszycia oraz wręgi silnikowej a sama ma kształt ceownika, co daje dość sporą wytrzymałość jak na depron oczywiście. Trzeba mieć świadomość, że w tym materiale bez istnienia jakiejś sztywnej konstrukcji szkieletowej mocniejsze "pacnięcie" podwoziem o lądowisko rozbije kadłub w strzępy. Ta uwaga dotyczy w większym lub mniejszym stopniu chyba każdego modelu latającego, więc nie zamierzam poprawiać autora tego projektu bo to musiało by prowadzić do a.) przerobienia całości konstrukcji, b.) zaniechania jego budowy (niepotrzebne skreślić).
poharatek Opublikowano 24 Stycznia 2017 Opublikowano 24 Stycznia 2017 Gdy analizowałem plany tego modelu, doszedłem do wniosku, że zamiast za przeproszeniem "rzeźbić w g...nie", to cały przód (do drugiej wręgi kabiny) należałoby wystrugać z jednego kawałka styroduru (albo epp i okleić cienkim depronem). Bo mocowanie silnika też jest takie khem... mocno nie teges. Nieco mnie zdziwiło, że po mocnych modyfikacjach skrzydła kadłub lecisz dokładnie według projektu. Myślałem, że np. wszystkie wręgi na wysokości kabiny zrobisz z balsy (albo sklejki topolowej - przynajmniej te na początku i końcu kabiny). Wycięcie otworów na okna to też nienajlepszy pomysł, nawet jak to zaszklisz to będzie wyglądało dziwnie ze względu na grubość ścianek kadłuba (i widok na wnętrze kadłuba to nic ciekawego ), a wytrzymałość w miejscu mocowania skrzydła jest teraz żadna.
Tomasz D. Opublikowano 24 Stycznia 2017 Autor Opublikowano 24 Stycznia 2017 Gdy analizowałem plany tego modelu, doszedłem do wniosku, że zamiast za przeproszeniem "rzeźbić w g...nie", to cały przód (do drugiej wręgi kabiny) należałoby wystrugać z jednego kawałka styroduru (albo epp i okleić cienkim depronem). Bo mocowanie silnika też jest takie khem... mocno nie teges. Nieco mnie zdziwiło, że po mocnych modyfikacjach skrzydła kadłub lecisz dokładnie według projektu... Nie kto inny, jak Ty przestrzegałeś mnie przed zwiększaniem wagi, więc nie wyrywam się na jakieś przesadne modyfikacje, ale wyżej pisałem, że kadłub będzie oklejony Ply Spanem a mocowanie skrzydła do kadłuba wzmocnione elementami sklejkowymi. To nie jest dokładnie według projektu. ...Wycięcie otworów na okna to też nienajlepszy pomysł, nawet jak to zaszklisz to będzie wyglądało dziwnie ze względu na grubość ścianek kadłuba (i widok na wnętrze kadłuba to nic ciekawego ), a wytrzymałość w miejscu mocowania skrzydła jest teraz żadna. Zgadzam się z Tobą w pełni, zresztą te mizerne słupki połamałem walcząc z poszyciem. Wstawię te fragmenty z pełnego depronu a okna jedynie namaluję.
Rekomendowane odpowiedzi