Skocz do zawartości

Sebart Su29S 140E - relacja dla cierpliwych :) /// odbudowa


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

sorry Piotrek, że jeszcze dorzucę swoje trzy grosze...i trochę zaśmiecę wątek.

Nie miałem wczoraj w ogóle czasu.

 

Rzadko mi się to zdarza, ale w 100% zgodzę się z Viperem.

Oczywiście z TeBee też.

 

Rozumiem też Piotrka, który odpuszcza sprawę. Za chwilę sezon, a to się może ciągnąć i szkoda czekać. Każdy z nas ma również różne sprawy na głowie.

 

Generalnie namawiam wszystkich do bycia bardziej wymagającym i świadomym konsumentem. Producenci i dystrybutorzy żyją dzięki nam klientom. Często bardzo dobrze żyją. To nie są biedne firmy, czy ludzie. Jeśli będziemy się na to godzić, to damy formalną zgodę na produkowanie przeciętnych produktów. Jeśli tylko czas, sytuacja życiowa (czasem są sprawy ważniejsze) i inne kwestie pozwalają mi na "powalczenie" o swoje prawa to to robię.

 

Podam kilka przykładów, nie wszystkie modelarskie:

  • reklamacja 2 serw (po ok. 120 PLN szt.) dobrej uznanej marki. 2,5 miesiąca... - uznana. Serwa naprawione. Byłem uprzedzany, że to potrwa i się zgodziłem.
  • reklamacja regulatora dobrej uznanej marki. Regiel za ok. 200 PLN. Ok. 2 miesięcy - wymiana na nowy, nawet odcięli od starego kable z XT60 i wrzucili do paczki
  • reklamacja ładowarki do 4x AA - zepsuła się po 2 tygodniach - uznana - wymiana na nową a 4x aku od starej ma Pan gratis.
  • reklamacja piankowego modelu, z którego złaziła farba. Sklep uznał - oddał pieniądze

 

  • INNA OSOBA reklamowała samochód... Auto japońskie (jeszcze made in Japan) za ok. 50 000 PLN. Wszystko sprawne, ale dziwny dźwięk przy zapalaniu.... jak by ktoś rozwijał łańcuch w środku puszki... Kilka listów i decyzja serwisu - wymiana silnika na nowy + klima gratis za nierozdmuchiwanie sprawy. Tak się stało. Dźwięk w nowym praktycznie niezauważalny. Silnik został wymieniony po 12 000 km

Wszystkie powyższe w normalnej kulturalnej atmosferze.

 

Poniższa już nie.

 

I wisienka na torcie... Parę lat temu mieliśmy kilka tygodniowo a nawet dziennie telefonów od pewnej firmy usiłującej namówić nas na swoje usługi.... Grzecznie i cierpliwie odmawialiśmy z żoną. Prosiliśmy, żeby nasz tel stacjonarny wyrzucić z ich bazy. Oczywiście zapewnienia, że już to robią, że przepraszają i znowu to samo. Trwało to 2-3 miesiące. W końcu napisaliśmy oficjalne pismo z opisem sytuacji i kategorycznym żądaniem zaprzestania tych praktyk.  Przyszła odpowiedź, że oczywiście i ach och i przepraszają. Jeszcze 2 takie wymiany i nasze pismo, że zmuszą nas do wejścia na drogę sądową. Cisza... 700 PLN wpisowego i termin. Żona i ja na sali. A od nich jakieś słabe pismo... Było ciekawie. 1,5h i sprawa wygrana. Odszkodowanie za naruszanie dóbr osobistych (nie jesteśmy pazerni - 2000 PLN, połowa na cele społeczne) i oczywiście zwrot kosztów. Od tej pory nigdy nikt już nie zadzwonił. A rok później zlikwidowaliśmy telefon stacjonarny.

 

Wracając do tematu - mam nadzieję, że lotki uda się dobrze i szybko naprostować. Będzie dobrze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanuję Twoje zdanie i dzięki za przykłady (ja akurat połowę już znałem), ale tak jak napisałeś - sezon nadciąga wielkimi krokami. Chcę latać a nie się szarpać, zapewne wrodzona niska asertywność mi też przeszkadza to inaczej załatwiać, chociaż jak chcę to mogę (np.zeszłoroczna reklamacja i wymiana wadliwej ładowarki C60).

 

Proponuję Panowie (i Panie?) już na ten temat nie dyskutować - jak zawsze znajdą się dwa obozy.

 

Z przyczyn subiektywno ;-) obiektywnych relacja na chwilę przystopuje, ale c.d.n.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie folia na folię.

 

------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Panowie - sonda, szczególnie do byłych/obecnych właścicieli:

 

1) Czy wzmacnialiście podwozie (dobry paten już opracowałem, ale czy warto)?

2) Czy w kadłubie poprawialiście po fabryce połączenia klejone (zalanie tu i ówdzie CA czy czymś innym)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ca jak najbardziej domek i przod kadluba

Napisze jeszcze raz nt wzmacniania podwozia w takich modelach: dla mnie totalny bezsens i dziadowanie

Jak ktos ma zamiar ladowac w orce to szkoda sie brac wogole za latanie

Naprawde kompletnie nie rozumie ludzi skoro to taki dobry przemyslany zestaw/konstrukcja to po co robic z modelu ulepa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr wspominał mi, że myśli o wzmocnieniu podwozia dwiema rurkami węglowymi.

I uważam że jest on trafiony w 100%

 

Widziałem kilka różnych, naprawdę dobrych konstrukcji, dobrych firm (EF, PA, Sebart) i pomysł na 2 rurki był naprawdę najlepszy i najbardziej trwały.

 

Różnie jest przy lataniu - czasem na się gorszy dzień i koordynację.
Wtedy twardsze lądowanie na trawie, z małym dołkiem potrafi nadszarpnąć konstrukcję. Dotyczy to zarówno chińczyków jak i wspomniane marki.

A jak wiemy podwozie cierpi najczęściej.

 

Gdybym nie widział na własne oczy kilku rozbitych modeli oraz ich podwozi z rurkami i bez nich, to może miałbym inne zdanie.

 

I na koniec: oczywiście nic nie uchroni także rurek wzmacniających przy naprawdę twardym lądowaniu, ale ten rodzaj wzmocnienia robi naprawdę ogromną różnicę.

 

Takie coś przechodzące przez wręgi przy półce podwozia oraz po jednej sąsiedniej rozkłada naprężenia i bardzo wzmacnia całość.

Wagowo wychodzi ok. 15g więcej

 

 

post-4061-0-20786800-1485952231_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, wzmacnianie konstrukji podwozia z jednej strony ma sens, bo wytrzyma twardsze lądowania, a z drugiej nie ma, bo przy naprawdę twardym lądowaniu jeśli podwozie zostanie wyrwane, to wyrwie również pół kadłuba.A u mnie wygląda to tak, od lat we wszyskich moich modelach do mocowania  powdozia,stosuję śruby plastikowe M6 i wzmacniam od razu konstrukcję  podwozia.Jedynym modelem gdzie tego nie musiałem robić byla Extra MX od PA tam konstrukja podwozia usztywniona jest rurkami węglowymi które przechodzą przez wręgi w kadłubie.Nie należy się bać że, plastikowe śruby urwą sie przy byle lądowaniu, wbrew pozorom są dość wytrzymałe.Jeśli lądowanie jest naprawdę twarde urywają sie śruby, podwozie się odrywa ale kadłub jest cały. Przykręca się nowe śruby wymienia śmigło jesli się złamało i można latac dalej.Stosuję ten sposób od kilku lat bo miałem dość naprawiania kadłubów po wyrwanych podwoziach.Trzeba również powiedzieć że, producenci z regóły celowo nie robią mocowań konstrukcji podwozi pancernie bo, podwozie przy twardym lądowaniu ma się wyłamać nie wyrywając przy tym połowy kadłuba.A oto kilka przykładów iloma plastikowymi śrubami mam przykreęcone podwozie i w jakich modelach.

 

 Extra MX od PA 2 śruby- po jednej z każdej strony waga modelu do lotu około 1800gr

 Su 29 50E  Sebart 3 śruby- po jednej z każdej strony i jedna w środku  waga do lotu około 2700gr

 Su 29 140E Sebart 4 śruby- po dwie z każdego boku waga do loty około 4600 gr

 Yak 54 QQ Somenzini rosp. 2.2m  7 śrub- 4 w przedniej części  podwozia i 3 w tylnej waga do lotu około 8000gr

 Jeśli kogoś interesuje jutro mogę wrzucić zdjęcia

 

Pozdrawiam Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wypowiedź Pawle. Mam właśnie zamiar zrobić podwozie jak w modelach PA, natomiast wymiana śrub na plastikowe 1:1 wiem, że w moim przypadku nie miała sensu - jak zrobiłem to w Extrze 260 z PA to w co drugim lądowaniu wyrywałem śruby. Potem w 4 modelach konstrukcyjnych ze wzmocnionym podwoziem miałem śruby metalowe i nic się nie działo. Fajnie, że podałeś w jakim modelu ile śrub dajesz i jakich. W Funtanie S90 dałem 4 śruby plastikowe zamiast 2 stalowych i tam było akceptowalnie, ale tam było niezbyt mocne mocowanie podwozia w kadłubie, więc bałem się go połamać.

 

A w Su29 coś wzmacniałeś w samym podwoziu? Rozumiem że tak? Poproszę fotki jak masz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już poruszyłem temat podwozia, to może pokażę o czym jest rozmowa.

 

Fabrycznie wygląda to tak, że przy bokach kadłuba wklejone są 2 kawałki kształtownika aluminiowego, który od dołu skręca się z podwoziem (nie jest nagwintowany, śruby z nakrętkami na przestrzał) a z boku przykręcony jest do sklejkowych wzmocnień kadłuba:

 

post-401-0-07519000-1486021147_thumb.jpg

post-401-0-13753900-1486021153_thumb.jpg

post-401-0-32115900-1486021159_thumb.jpg

 

Cała okolica tego mocowania wygląda dość licho (cieniutka sklejeczka), dodatkowo mocowania aluminiowe "lewe" i "prawe" nie są ze sobą połączone. W razie mniejszego lub większego pecha zmasakrowanie jednej ze stron kadłuba jak dla mnie murowane.

 

Tak więc, wzorem oczywiście Precision Aerobatics, wymyśliłem sobie takie mocowanie:

 

post-401-0-82491600-1486021426_thumb.jpg

 

Przez pierwsze trzy wręgi dam 2 rurki węglowe 12/8mm. Na stykach z wręgami dodatkowo wycięte na CNC niewielkie pierścienie ze sklejki. Niestety rurka węglowa musi być na wylot przewiercona (ale wkręty podwozia są cieniutkie, M4) i będzie skręcona z elementami z aluminium, kadłubem i podwoziem. W miejscu skręcenia obawiam się o rurki, więc w ich środek, na szerokość aluminiowych wsporników dam po kawałku dębowego kołka fi 8mm.

 

Wydaje mi się, że takie rozwiązanie będzie wręcz pancerne, rozkłada siły na 3 wręgi i jest w miarę lekkie.

 

Jedyny problem to jego wykonanie, bo dostęp jest słaby, ale jakoś dam radę - nawet już cokolwiek zacząłem - tymczasowa rurka do przymiarek i oznaczanie otworów w dwóch pierwszych wręgach:

 

post-401-0-52091900-1486022600_thumb.jpg

 

Kolegów wyczulonych na przesadne wzmacnianie podwozia uprzejmie przepraszam za brutalny opis ;)

 

Przy okazji... ktoś może zna wyjątkowo tanie miejsce w PL do zakupu rurki 12/8? (na Allegro 50zł/1000mm)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj nie ma półki, tutaj podwozie jest przykręcane do tych aluminiowych L-ek, albo raczej jeszcze gorzej - ponieważ nie ma w nich gwintów - jest skręcane poprzez te L-ki śruba i nakrętką.

 

Wiem, że to osłabi rurki, ale rurka jest gruba (12mm) a otwór mały (4mm), poza tym w tym newralgicznym miejscu w środku będzie wypełnienie kołkiem dębowym. Niestety w tym wypadku nie widzę inne opcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, no i właśnie te aluminiowe kątowniki bym od razu wywalił i wkleił tam po całej dlugości listewkę sosnową,a na tą poziomą półkę gdzie jest przykręcane podwozie przykleiłbym po całej szerokości pas płytki węglowej, albo szklanej grubości 2 albo 3mm i tyle. Nic bym więcej nie kombinował.

Te kątowniki u mnie się wyłamały razem z podwoziem to dosyć słaby element przykręcony dwoma śrubami do dolnej i bocznej powierzchni kadłuba.

W razie twardego lądowania drzewo w tym miejscu pęka i wszystko się wyłamuje .U mnie tak się stało pomimo zastosowania plastikowych śrub.Dopiero potem wzmocniłem konstrukcję podwozia tak jak opisałem powyżej,imam spokój w razie czego pękają śruby ale kadłub cały.Nie chcę Cię przekonywać do swoich pomysłów opisuję poprostu swoje doświadczenia, Zrobisz ja uważasz.,na zdjęciach które wrzuciłem w sumie niewiele widać a na odkręcanie śmigła i maski nie mam za bardzo ochoty.

 

Pozdrawiam Paweł

 

 

post-144-0-29879900-1486061685_thumb.jpg

 

post-144-0-59542000-1486061718_thumb.jpg

 

post-144-0-23224400-1486061753_thumb.jpg

 

post-144-0-91121500-1486061777_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek & Viper - ja tego zdecydowanie nie zostawię tak jak jest (normalne lądowania na równym pasie przetrwa, ale kto powiedział, że ja zawsze normalnie ląduję? z pasem też różnie bywa, cholerne psy lubią kopać u nas dołki), pytanie czy się upierać przy swoim czy wymyśleć coś innego (ciekawe co, tam jest dostęp beznadziejny). Muszę się z tym przespać...

 

Dzięki Pawle za wpis, chociaż na fotkach wiele nie widać ale potwierdziłeś moje obawy - to mocowanie na kątowniki aluminiowe jest do kitu.

 

Co do śrub plastikowych - nie lubię ich mieć w ładnych modelach, w razie zerwania - a ciężko dobrze dodać optymalną ilość śrub - model brzuchem jeździe po ziemi, a lotnisko mam takie sobie. Jakkolwiek rozumiem Twoje podejście, bo np, we spomnianej Funtanie S90 używam śrub plastikowych.

 

Trochę mnie koledzy tutaj i na PW zdołowali i straciłem zapał, dzisiaj było "bezrobocie" ;-]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porzućmy na chwilę podwozie i wróćmy do skrzydeł:

 

Zacząłem od pozbycia się purchli, żelazko ustawione na 140'C czyni cuda. Po dokładniejszym obejrzeniu modelu, stwierdzam zdecydowanie, że miał więcej niedoskonałości niż moja Extra z PA (ale w żadnym wypadku nie było to nic niemożliwego do usunięcia).

 

Zagalopowałem się trochę z tym żelazkiem, więc przepraszam - brak fotki ;-)

 

Lotki montowane są na zawiasy "pinowe". Sebart zaleca wklejenie ich na żywicę 5-minutową, aby nie zakleić osi zawiasu polecają przed klejeniem je naoliwić:

 

post-401-0-63490500-1486365609_thumb.jpg

 

Zawiasy wkleiłem najpierw w skrzydła:

 

post-401-0-81128100-1486365803_thumb.jpg

 

Po wklejeniu zawiasów, założyłem moje KRZYWE lotki na skrzydła i zacząłem prostować NA PŁACIE przy użyciu żelazka. Zastosowana strategia "mieszana", albo trzymałem lotkę na jednym końcu (przy kadłubie lub końcówce płata) i napinałem folię od odpowiedniej strony (spód/góra) żeby wygiąć je w przeciwną stronę do "fabrycznego" zwichrowania, albo trzymałem lotki wygięte na siłę - dopasowane po obydwu stronach, wtedy na folii uwidaczniały się "luźne miejsca", które przeprasowywałem. Problemem były liczne dekory - w jednym miejscu lekko mi się pomarszczyły. Kolor "bazowy" napinałem z temperaturą 140'C, lekko zepsute dekory dały się poprawić temperaturą 120'C - większą próbować nie musiałem.

 

Efekt końcowy jest dla mnie bardziej niż zadowalający, lotki są PROSTE, folii nie zepsułem, uff...

 

post-401-0-46995000-1486366278_thumb.jpg

post-401-0-44010800-1486366290_thumb.jpg

 

W tym miejscu podziękowania dla kolegów wypowiadających się w tym wątku za motywację i rady, jak również dla Andrzeja za telefoniczne wsparcie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.