Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
3 godziny temu, grzegor napisał:

Może będę w mniejszości ale.

Nie kapuję zupełnie że produkcja idzie w kierunku ciężkich szybkich. Lekkie wolne to jest model właściwy ( ew dodatki w postaci koordynatorów lotu - w makietach jak najbardziej do zaakceptowania ). Modelowanie. Odwzorowywanie. W skali - znaczy wolno dla obserwatora. Jak najbardziej do zabawy, nauki i zawodów szybkie, zwrotne co kto lubi. Ale model/makieta to ma być w skali we wszystkim.

ładnie to ująłeś Grzegorzu........kiedyś to sie nazywały " redukcyjne modele latające " , klasy F4A, F4B i F4C....na zawodach oceniało się stopień podobieństwa do oryginału ( w locie też )...to co sie teraz produkuje, to są wytwory  makieto-podobne z pierwowzorem   mające niewiele.....ot czysta komercja.....tzn . przepraszam, są produkowane  "redukcyjne modele latające" , w Polsce teź, ale o cenie  nie rozmawiajmy

Opublikowano

Jak napisałem na zachodniej grupie, że przerabiam model JePe F-16  aby latał ze słabszym napędem to pukali się w czoło, że to nie będzie latać, bo najlepiej lata na 8S min. Ale takie czasy.

Teraz samoloty latają na silniku a nie na skrzydle i to widać też na naszym forum jakie ludzie montują silniki do swoich modeli - "bo mocy nigdy za dużo".

Opublikowano
12 godzin temu, robertus napisał:

Jak napisałem na zachodniej grupie, że przerabiam model JePe F-16  aby latał ze słabszym napędem to pukali się w czoło, że to nie będzie latać, bo najlepiej lata na 8S min. Ale takie czasy.

Teraz samoloty latają na silniku a nie na skrzydle i to widać też na naszym forum jakie ludzie montują silniki do swoich modeli - "bo mocy nigdy za dużo".

bo teraz jest takie magiczne słowo "ciung"?, bo przeca  "model" musi wisieć na smigle

Opublikowano

1) Czy są sytuacje, w których nadmiar ciągu pozwala uratować model przed rozbiciem?

2) Czy są sytuacje, w których nadmiar ciągu jest przyczyną rozbicia modelu?

3) Które z powyższych jest ma większe prawdopodobieństwo wystąpienia?

Pytam na poważnie, bez żadnych prowokacji.

Opublikowano

To zależy pewnie od pilota, sposobu latania. Mnie uczono że lata się na skrzydłach a silnik potrzebny jest tylko do uzyskania prędkości.

  • Dzięki 1
Opublikowano

ja się uczyłem na modelu, który ledwo się wznosił pod kątem 10 stopni, takie latanie sporo daje, nabiera człowiek wyczucia. Trzeba myśleć i przewidywać co się stanie. Wspomniany model obecnie jest modyfikowany ;).

 

 

  • Lubię to 1
Opublikowano
3 godziny temu, karambolis8 napisał:

1) Czy są sytuacje, w których nadmiar ciągu pozwala uratować model przed rozbiciem?

2) Czy są sytuacje, w których nadmiar ciągu jest przyczyną rozbicia modelu?

3) Które z powyższych jest ma większe prawdopodobieństwo wystąpienia?

Pytam na poważnie, bez żadnych prowokacji.

ja sądzę, że myślałeś tutaj Adamie o mocy. a odpowiedz brzmi:

1/ są sytuacje, w których nadmiar mocy silnika pozwala uratować model przed rozbiciem

2/są sytuacje, w których nadmiar mocy silnika jest przyczyną rozbicia modelu

 

podobnie jest w automobilizmie

 

a wracając do lotnictwa, można wziąć  silnik "potwór", dokleic szczątkowe skrzydła, nieproporcjonalnie  gruby kadłub i otrzymamy monstrum w rodzaju Bee Gee...

drzwi od stodoły też polecą

  • Dzięki 1
Opublikowano

Polecą :). Mocniejszy silnik daje większe możliwości. Niedobory mocy trzeba nadrabiać tym słynnym zamienianiem wysokości na prędkość i odwrotnie co na pokazach często powtarzają. W II wojnie radziecki pilot w liście do domu pisał że nie mają szans z Niemcami bo Messery spadają na nich i tak szybko się wznoszą po ataku że nie da się za nimi pogonić. BF 109 rzeczywiście miał doskonałą prędkość wznoszenia, ale dodatkowo atakując z przewagi wysokości rozpędzali się do dużych prędkości potęgując wrażenie u niedoświadczonego pilota. Messer i Foka były stworzone do takiej taktyki, wytrzymywały dużo większą prędkość nurkowania niż inne współczesne im samoloty z początkowych lat wojny. Dopiero P-47 mógł ich przegonić w nurku a późniejsze Spity i Mustangi nie odstawały na wznoszeniu.

  • Lubię to 1
Opublikowano
3 godziny temu, karambolis8 napisał:

1) Czy są sytuacje, w których nadmiar ciągu pozwala uratować model przed rozbiciem?

2) ...

 

Zapas mocy przydaje się w momencie gdy zawracasz z wiatrem i nagle prędkość robi się za mała i model przepada.

Szarpnięcie silnikiem może go uratować jeśli starczy wysokości.

Opublikowano
Godzinę temu, d9Jacek napisał:

ja sądzę, że myślałeś tutaj Adamie o mocy

 

O ile dobrze rozumiem, moc można zamienić na prędkość bądź ciąg. Jeśli mam napęd modelu zoptymalizowany do wysokiej prędkości (duże kv, duży skok śmigła, mała srednica), to takim napędem trudniej będzie zrobić zawis na śmigle niż napędem zoptymalizowanym dla dużego ciężkiego powolnego modelu (duża srednica smigla i mniejszy skok).

 

W przypadku wyłączenia silnika w trakcie ostrego wznoszenia i zatrzymania modelu tuż przed przepadnięciem bedzie mi potrzebny większy ciąg.

 

W przypadku zawracania z wiatrem będzie mi potrzebny napęd, który da mi szybko większą prędkość.

 

Dobrze kombinuję?

 

EDIT. konkretny przykład mojej Wilgi Artexu. Mam do niej ciut za słaby silnik dla komfortowego (dla mnie) latania. Kiedy zakładam śmigło trójłopatowe 9x7 model ma bardzo bardzo długi rozbieg do startu, ale po starcie rozpędza się do większych prędkości. Na śmigle dwułopatowym 11x5 model ma krótszy rozbieg, ale potem lata dużo wolniej, przy zakrętach z wiatrem mocno traci wysokość. Na hamowni to właśnie 11x5 daje większy ciąg.

Opublikowano
4 godziny temu, karambolis8 napisał:

1) Czy są sytuacje, w których nadmiar ciągu pozwala uratować model przed rozbiciem?

2) Czy są sytuacje, w których nadmiar ciągu jest przyczyną rozbicia modelu?

3) Które z powyższych jest ma większe prawdopodobieństwo wystąpienia?

Pytam na poważnie, bez żadnych prowokacji.

Rozbiłem się parę razy i 

 - brakowało mi wysokości

- brakowało mi umiejętności

- brakowało mi czasu na reakcję

 - brakowało mi czasu na reakcję.

napisałem dwa razy bo na prawdę brakowało mi czasu na reakcję. :)

Z pewnością nie brakowało mi ciągu

 

To tak jak z pasami w samochodzie: są sytuacje, że jazda bez pasów uratowała komuś życie, bo wyskoczył przez okno. Ale większość zapina.

 

Moim zdaniem to takie placebo dla dobrego samopoczucia mam więcej ciągu to jak coś się zdarzy to wyciągnę model na śmigle, a jak przyjdzie co do czego to jest, 0,3 sekundy i bam w glebę .

Pomijam zawisy na śmigle w trenerku, typu Wilga bo tego to już zupełnie nie rozumiem, ale jak ktoś lubi to proszz...

 

Większa moc silnika może wywoływać większe momenty skręcające w modelu rzutujące na pilotaż i na konstrukcję.

12 minut temu, stema napisał:

Zapas mocy przydaje się w momencie gdy zawracasz z wiatrem i nagle prędkość robi się za mała i model przepada.

Pozwolę się nie zgodzić. prędkość modelu wzgl powietrza będzie prawie taka sama  w manewrze zawracania. To błąd pilotażu powoduje, że z wiatrem pilot zmniejsza moc silnika, starając utrzymać stałą prędkość względem ziemi. Nie będzie ruszał gazem to nie przepadnie.

7 minut temu, karambolis8 napisał:

 

O ile dobrze rozumiem, moc można zamienić na prędkość bądź ciąg. Jeśli mam napęd modelu zoptymalizowany do wysokiej prędkości (duże kv, duży skok śmigła, mała srednica), to takim napędem trudniej będzie zrobić zawis na śmigle niż napędem zoptymalizowanym dla dużego ciężkiego powolnego modelu (duża srednica smigla i mniejszy skok).

W przypadku wyłączenia silnika w trakcie ostrego wznoszenia i zatrzymania modelu tuż przed przepadnięciem bedzie mi potrzebny większy ciąg.

Dobrze kombinuję?

Tak. Dobrze to było widać w starych EDF, tych po 3-5 łopatek. Prędkość miały dużą, ale ciąg mały i samolot musiał mieć czas aby się rozpędzić.

To tak jak z mocą i momentem obrotowym w silniku samochodowym. Moment obrotowy to ciąg, moc to prędkość (załóżmy) 

samolot z dużym ciągiem będzie się wydawał szybszy bo będzie dynamiczniejszy, manewry pionowe nie będą mu straszne i szybko będzie się rozpędzał. Ale czy będzie miał wysoka prędkość maksymalną?  Nie koniecznie.

Masz mały ciąg ale duże Kv  to będziesz miał dużą prędkość strumienia z śmigłem i do tej prędkości będzie dążyć prędkość modelu, ale może nie dotrzeć bo pokonają go opory

Oczywiście, jest dużo pośrednich stanów i nie jest zero jedynkowe. Generalnie moc silnik idzie też z jego prędkość i ciągiem, ale tak to  sobie poukładałem w głowie, mam nadzieję, że dobrze.

 

 

Dobrze obrazuje to mój model Jaka-17, który najpierw miał napęd 3S a teraz 4S. W obu sytuacjach ciąg był podobny, ale dla setupy EDF przeznaczonego pod 4S, ale zasilanego z 3S prędkość była mała i o ile model wyszedł z reki jak strzała to jego max prędkość była niewiele większa.

 

  • Lubię to 3
Opublikowano
15 minut temu, robertus napisał:

...

Pozwolę się nie zgodzić. prędkość modelu wzgl powietrza będzie prawie taka sama  w manewrze zawracania. To błąd pilotażu powoduje, że z wiatrem pilot zmniejsza moc silnika, starając utrzymać stałą prędkość względem ziemi. Nie będzie ruszał gazem to nie przepadnie.

Tak. Dobrze to było widać w starych EDF, tych po 3-5 łopatek. Prędkość miały dużą, ale ciąg mały i samolot musiał mieć czas aby się rozpędzić.

...

 

Mi nie chodziło o "majdrowanie" gazem tylko o zmniejszeniu się prędkości modelu do utraty siły nośnej.

Modele o "niewielkiej" wadze i dużym oporze czołowym tak czasem mają.

Wtedy można sie uratować silnikiem.

Opublikowano
1 minutę temu, stema napisał:

 

Mi nie chodziło o "majdrowanie" gazem tylko o zmniejszeniu się prędkości modelu do utraty siły nośnej.

Modele o "niewielkiej" wadze i dużym oporze czołowym tak czasem mają.

Wtedy można sie uratować silnikiem.

Aha, nie doświadczyłem na sobie, więc źle odczytałem.

Opublikowano

Spory nadmiar ciąg może utrudnić sprawę niedoświadczonemu operatorowi, np w przypadku próby wyjścia z przeciągnięcia, czy korkociągu. Zwiększa czułość sterów przy małych prędkościach, przez co model może łatwo wymknąć się z pod kontroli. Doświadczonemu operatorowi raczej zawsze pomoże. Drugą sprawą jest oddanie realizmu w locie, spory nadmiar ciągu powoduje, że model staje się karykaturą.  

 

Opublikowano
8 minut temu, AKocjan napisał:

Spory nadmiar ciąg może utrudnić sprawę niedoświadczonemu operatorowi, np w przypadku próby wyjścia z przeciągnięcia, czy korkociągu.......... 

 

To dlaczego modele 3D lataja i potrafia latac tak jak lataja i dlaczego potrzebuja proporcji ciagu do masy niemal 3 razy wiekszej niz "standardowe" modele ?

Opublikowano
10 godzin temu, karambolis8 napisał:

1) Czy są sytuacje, w których nadmiar ciągu pozwala uratować model przed rozbiciem?

2) Czy są sytuacje, w których nadmiar ciągu jest przyczyną rozbicia modelu?

3) Które z powyższych jest ma większe prawdopodobieństwo wystąpienia?

Pytam na poważnie, bez żadnych prowokacji.

Moim zdaniem:

1 Tak

2 Tak

3 Zależy od stylu latania i częstotliwości prowokowania określonych sytuacji.

Opublikowano
1 godzinę temu, idfx napisał:

to moze wyjasnij chociaz w jaki sposob spory ciag moze utrudnic wyjscie z przeciagniecia czy korkociagu 

jak ktoś dowali do pieca, to przyspieszy rotację, wyjście z korkociągu / przeciągnięcia robi się na małym gazie 

 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.