Bartek Piękoś Opublikowano 2 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2018 Wkrotce lecimy z zona na wakacje na Tasmania. A tam "owoce morza" - ryby, krewetki, osmiornice, calamari etc to podstawa! No i czerwone wino. Zazdraszczam straszliwie :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzegor Opublikowano 3 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2018 Ja raczej tez nie, ale nie ze wzgledu na sama potrawe. I wlasnie w tym rzecz - surowa, swieza, smaczna, ale wymietolona paluchami ryba wedruje potem do ust innych ludzi. Mnie sie robi nieswojo, jak to na zdjeciu, w powiekszeniu widze. Na cos takiego mam zbyt bujna wyobraznie. Inna sprawa, ze na zdjeciach potraw nie powinno sie pokazywac paluchow "kucharza" w ogromnym powiekszeniu. Chyba, ze ten ostatni pomyslal o nalozeniu rekawiczek jendorazowych. W przypadku przygotowania potraw, ktore trafiaja potem w taki czy inny sposob do wysokiej temperatury, rzecz ma sie zupelnie inaczej. Ale przy sushi? Wiem, ze sushi tradycyjnie je sie przede wszystkim palcami. Ale wowczas to moje palce i wiem, ze je porzadnie umylem przed jedzeniem. A co nimi robil "kucharz" zanim chwycil rybe, tego nigdy nie bede wiedzial. Moze przedtem poprawil sobie wlosy, a moze go gdzies zaswedzialo i musial sie podrapac... 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 3 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2018 A co nimi robil "kucharz" zanim chwycil rybe, tego nigdy nie bede wiedzial. Moze przedtem poprawil sobie wlosy, a moze go gdzies zaswedzialo i musial sie podrapac... Obawiam się, że gdybyś pod takim kątem brał pod uwagę i inne produkty to umarłbyś z głodu... Kelner do gościa restauracji: - "Jak smakuje Panu nasza grochówka?" - Na co gość z przekąsem: - "Ee, no d... nie urywa..! " - Kelner: - " Cierpliwości.." - :D Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konrad_P Opublikowano 5 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2018 Zwłaszcza wędzenie na zimno tak zabija paciorkowce jak nie wiem co. Mycie wędlin w detergentach żeby przedłużyć im przydatność i sprzedać i tego typu procedery to są już OK ale jak kucharz, który jest badany praktycznie raz w miesiącu a do tego robi to w rękawiczkach to już jest nie halo. Cóż .... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BRoman Opublikowano 5 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2018 Z tym badaniem kucharza raz w miesiącu czy kwartale to chyba przesada... Mam kucharza w rodzinie, w restauracji ***** + Michelin i nie badają (w GB). Fakt , że sushi nie podają . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
samolocik Opublikowano 5 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2018 większość osób nie myje rąk po skorzystaniu z toalety publicznej, wielu lekarzy nie dezynfekuje rąk przy wchodzeniu I wychodzeniu z sali intensywnej terapii (ciężkie przypadki pacjentów i po operacjach) a Wy się dziwicie, że kucharze nie chcą sobie niszczyć skóry mydłem. Przykre, tragiczne ale prawdziwe niestety. Z zazdrością oglądam filmiki stree food z Japoni, gdzie ulicznik kucharze noszą maseczki na twarzy itp. Sushi w własnym wykonaniu popieram. Jeżeli ma byc podane komuś spoza rodziny to tylko łapkami po umyciu mydełkiem antybakteryjnym a najlepiej dezynfekcja spirytusikiem :-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 5 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2018 Maseczka to jest akurat anty smogowa a nie przeciw bakteryjna. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BRoman Opublikowano 5 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2018 Popatrz na YT na Japonie w 4 5 albo wcześniej. Też nosili maseczki.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 5 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2018 Nie wszystko da się zrobić w rękawiczkach... Ale jak widzę upierścienione, z wypacykowanym tłuczoną bombką paznokciem paluszki wyfiokowanej afro (bez czepka oczywiście - gdzie jest Sanepid! ) p.Gessler, mieszające bez żenady w surowym mielonym mięsiwie jakieś ingrediencje (mimo że przed chwilą nimi kurz sprawdzała) to faktycznie mi się ciśnienie podnosi... A wracając do sushi... wielokroć widziałem(w TV) jak japoński mistrz ostrym jak brzytwa nożem Yanagiba ciął cieniutkie jak mgiełka plastry ryby, i nie wyobrażam sobie(on chyba też) tego w rękawiczkach... no, ale może mało widziałem... A swoją drogą to spójrzcie jak można wyostrzyć żelastwo... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
samolocik Opublikowano 6 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2018 Nie jest dla mnie problemem jeżeli ktoś zdrowy i myjący ręce przyrządza mi potrawy nie zakładając rękawiczek ochronnych. Zresztą pory w lateksie, z którego są zrobione rękawiczki i tak są większe niż np. wirusy więc ochrona nie jest 100 procentowa. A maseczki są po to aby nie nakichać, czyli nie parsknąć śliną do potrawy ponieważ najczęściej bakterie i inne dziady przenoszą się tą drogą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartek Piękoś Opublikowano 6 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2018 Miałem kiedyś znajomego, który przed każdym zbliżeniem wysyłał swoją kobietę do kąpieli. Po ablucjach musiała się perfumować i dopiero była "przygotowana". On w tym czasie grał na skrzypcach "tworząc klimat". Sushi w lateksie to przy tym pikuś Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BRoman Opublikowano 6 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2018 Gra wstępna to nie jest ściśle tajna operacja! Osobista i owszem . Ale żeby zaraz wstydliwa ? No chyba, że publicznie to faktycznie powoduje zażenowanie publiki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BRoman Opublikowano 6 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2018 Tu nie chodzi o "pokaz" jak to się robi ale o fakt, że gra się na różne sposoby. Wstydliwość co do tego , że się gra w ta grę -to nic takiego bo naturalne zachowanie. Zresztą miało być o innym hobby i jeszcze smacznego; dodam na zdrowie ! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Klos Opublikowano 19 Lutego 2018 Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 Wlasnie wrocilismy z Tasmanii i zalaczam obiecane zdjecia: Ostrygi Seafood Chowder (Zupa Rybna) Seafood, Owoce Morza, frytki zostawilem. Zapomnialem zrobic zdjecia osmiornicy ale byla taka sobie tzn jadlem lepsze. A Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BRoman Opublikowano 3 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2018 Mogę uznać, ze robienie domowych przetworów, marynat i tzw. słoików to moje inne hobby. Prezentuje zdjęcie marynowanych rydzów a'la ciocia Zdzisia -okolice Zakliczyna w Małopolsce. Zdjęcie się samo obróciło . Przygotowuje się do wysyłki próbki dla testów wśród modelarzy. Sądzę , że niekwestionowany zwycięzca konkursu z tego tematu będzie robił za królika /testera choć smaki sa różne... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shock Opublikowano 3 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2018 Zostaw słoik na Żar to się oceni Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 29 Marca 2018 Udostępnij Opublikowano 29 Marca 2018 Wielkanocne "pisanki"... przed... po... Wszystkim Kolegom życzę jaja święconego, trunku zacnego, i wszystkiego najlepszego ! P.S. A tak gwoli ciekawości: jakie wielkanocne jaja koledzy wolicie - malowane, czy drapane ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
young Opublikowano 4 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2018 To ja coś dorzucę , była chwila więc i coś zadymiłem: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 8 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 8 Maja 2018 Aż ślinka cieknie.... Przy ostatnim wędzeniu spraktykowałem opalanie mojej wędzarni mieszaniną klocków, i po ich rozpaleniu zasypaną na wierzch mieszanką 3 gatunków zrębków - olcha, buk, jabłoń - (kupionych w necie http://file:///C:/Users/user/Desktop/W%C4%99dzarnia/Drewno,%20zr%C4%99bki,%20trociny%20-%20W%C4%99dzenie%20-%20Jan%20W%C4%99dzi.htm ). Do tego celu szufladę w palenisku by zrębki nie wysypywały się z niej na boki "ogrodziłem" drobniutką siatką zakupioną w markecie budowlanym (wieczorem wrzucę zdjęcie) Na tylnej ściance między siatką a dnem szuflady jest ok 20mm szczelina zastawiana na czas palenia paskiem blachy, która ułatwia wysypywanie popiołu po spaleniu. Paliło się to bardziej równomiernie temperaturowo niż same klocki, przez co mniej było obsługi z pilnowaniem temperatury i regulacją ciągu, a i jak mi się wydaje ogółem mniej drewna spaliłem niż przy opalaniu samymi klockami. No i aromat był nieco inny. Jako, że moja wędzarnia jest w głębi ogrodu ok 40m m od domu, to oprócz miejscowego termometru bimetalowego na drzwiczkach zainstalowałem też bezprzewodowy (do 500m!) z nastawianym górnym i dolnym progiem alarmu. http://allegro.pl/termometr-bezprzewodowy-z-alarmem-c-o-dwa-kanaly-i7246492309.html?snapshot=MjAxOC0wMy0yOVQxMjo1NTozNC41MDRaO2J1eWVyO2MyMzlmMzgyYWZkMzViNzUyZWM2MjVmMmVhYTU1OTEwNmU4N2IzZGE3OTQ4Y2E2M2UwY2U3MDJiMDgyOGU2MGM%3D Fajna sprawa, bo nie trzeba warować non stop parę godzin przy wędzarni, można zająć się innymi domowymi sprawami, a w razie skoku w górę lub spadku kiedy się wypali da znać że trzeba interweniować ... A w przyszłości wykombinuję sobie do kompletu automatyczny miarkownik ciągu... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RomanJ4 Opublikowano 5 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2018 Weekendowa rybka.... Tym razem patroszony pstrąg (z Lidla - powinien mieć też usunięte skrzela, oczy niekoniecznie ), zalewa 10dkg soli/1L wody, na noc, 2-2,5 godziny przed wędzeniem wyjąć do osuszenia(by się nie gotowały zamiast wędzić), wędzenie zrębkami olcha/buk/dąb + grusza dymem 40-45° do 50°C przez ok 4h (ok. 0,5h przed końcem można "podpiec" w 70-85°C)... ... i gotowe... skórka pięknie odchodzi od soczystego delikatnego mięsa które prawie rozpływa się w ustach... Polecam kolegom którzy jeszcze nie próbowali by się skusili, roboty niewiele a uczta dla podniebienia ... hmm... W końcu nie taki diabeł straszny jak go malują... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi