Skocz do zawartości

zbjanik

Modelarz
  • Postów

    1 460
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Treść opublikowana przez zbjanik

  1. Robert- a może być corplast zamiast pianki? W sumie to też powietrze otoczone cienkim plastikiem ?!
  2. Tak, taki plan-komiks wyszedł, rysunek z tekstem, choć bez dymków. ?
  3. Narysowałem plan VINCI, zamieszczam jego wersję jpg, ale w razie potrzeby mam też PDF. Ponieważ było wstępne zainteresowanie z zagranicy, zrobiłem opisy op "angielskiemu", uznając, że w PL, jakby ktoś miał problem (no i chciał ten model zbudować), to można mnie szybko znaleźć w celu złożenia koniecznych zeznań ?. Ostatnio latam na pakietach 2200, co oznacza 100 gr mniej na skrzydłach, czyli jeszcze wolniej, jak ma być wolno, szybciej w górę, bo lżej i jest czulszy na sterach. Timer mam ustawiony na 10 minut od początku, kiedy to zaczynałem pakietem 4200, teraz przy 2200 też do końca jest prąd.
  4. Jurek- to co piszesz o małej ilości miejsca na śmigło to absolutnie racja. Nie latałem nigdy prawdziwym Ogarem, ale wiem od kolegów którzy mieli okazję, że tam też był właściwie ten sam problem- było to szczególnie odczuwalne na ziemi, niemrawość przy kołowaniu i oczywiście starcie. Bo już później, w powietrzu to już mniej. Napęd musiał być, my modelarze, powiedzielibyśmy z "dużym kV"- czy małe śmigło, duże obroty. To kolejny przykład, że modele dziedziczą cechy oryginałów- dobre, ale i te mniej dobre też.
  5. Dodam swoje 3 grosze do tematu. Zakupiłem w Chinach prawie 2 lata temu. Przesyłka trwała długo, niepokojąco długo, ale w końcu jakoby dotarła na urząd pocztowy, chyba w Końskich, czy Starachowicach, gdzieś w każdym razie w kieleckim, zupełnie bez sensu, bo jestem z opolskiego. Tyle, że dowiedziałem się po tym, jak już została odesłana do nadawcy. Pieniądze zwrócono bez żadnego ale. Ponowiłem zamówienie, ale w innym sklepie i ten drugi raz był już bez problemu. Uruchomiłem nadajnik po otrzymaniu, nie miałem żadnego współpracującego odbiornika, ale nie śpieszyło mi się, latałem na poczciwej Turnigy, do dzisiaj z resztą. Po około roku uzyskałem odbiornik, ale zonk- nadajnik się nie uruchamiał. Podawał tylko jakiś komunikat, który po zidentyfikowaniu naprowadził mnie na film na youtubie z poradą jak sobie z tym poradzić. Otóż taśma kablowa łącząca wyświetlacz z całą resztą przestała przewodzić, a konkretnie zacisk kontaktowy. Film pokazywał co i jak- banalna sprawa- przemyć spirytusem i ponownie zacisnąć. Podziałało, więcej kłopotów jak do teraz nie miałem, a z racji coraz lepszej pogody i termiki zacząłem latać często, bywa że i codziennie. Jak jest pogoda "szybowcowa", to motoszybowcem z Radiomasterem, jak bardziej "samolotowa", albo pod wieczór- Vincim ciągle na Turnigy. Niczego jeszcze nie poprawiałem, "apdejtowałem" itd. Radiomaster się dobrze sprawdza, mówi do mnie nienagannym angielskim, zasięg ma dobry, lepszy niż moje oczy, obsługuje miks klap i wysokości, co mi się w końcu udało ustawić dzięki pomocy kolegów z naszego forum- jestem zadowolony, choć były lekko stresujące chwile jak widać.
  6. No to OK, rozumiem. Większe lepiej latają, to pewne. Jak się tego doświadczy, to trudno potem zaakceptować nerwowy, kanciasty lot małego modelu. Też tak mam, dlatego moje kolejne są coraz większe. Ale też trudno mi rozbitki, czy modele sprawne, ale już "nielatane" utylizować, wiele z nich więc upycham na strychu garażu- a nuż kiedyś...
  7. Paweł- ale czemu twierdzisz że nie jest do naprawy? Chyba jesteś w tzw. mylnym błędzie, nie takie rozbitki się naprawia. Po kraksie mam faktycznie od razu pierwszą myśl- koniec, do śmieci. Ale jak ochłonę, to na trzeźwo zaczynam rozważać jak model odbudować. Zastanów się, szkoda fajnego Wicherka, a można dodatkowo od początku wszystko przeanalizować, czemu tak wyrwał do góry ( złe kąty zaklinowania? za duże wychylenia steru wysokości? położenie SC? albo jakaś kombinacja tych powodów?). Jak przeskoczysz do innego modelu, to się nie dowiesz, a ta wiedza się przyda. Zachęcam!
  8. Dzięki Jerzy- tylko wyjąłem kadr z filmu. Nie było trudno, bo takie tu mamy zachody słońca niestety?
  9. Dzisiaj pod wieczór wykonałem pierwszy lot testowy z mikserem klapy-wysokość. W tych warunkach jest OK, dużo mniej stresujące lądowanie, bo doskonałość mniejsza tak na oko o połowę, no i wyraźnie wolniej. Jeszcze raz dzięki za pomoc!
  10. Koledzy- udało się i miks działa! Szczególnie pomocny był zrzut ekranu wykonany Jerzego. Bardzo dziękuje za zaangażowanie i chęć pomocy, a nasze forum znowu potwierdziło swój sens. Jerzy- na razie mam to na bocznym suwaku, wypróbuję jak działa w realu, w lataniu- może w efekcie spróbuję i opcji z drążkiem gazu- życie pokaże. Muszę najpierw skonsumować ten sukces, ale chyba pójdę też za sugestią żeby zainstalować tego Companiona, następne kroki powinny być chyba przez to łatwiejsze. Jeszcze raz szacunek i uznanie za pomoc!
  11. Andrzej- Dzięcioł miał zbieżne, trapezowe uszy, więc nie- to jakiś inny ptak?.
  12. Irek- to Ty jesteś budujący, my podpatrujemy?
  13. Jerzy- dzięki za odpowiedź. Spróbuję iść za wskazówkami, może się uda to przewalczyć. Trochę przez ten film, może raczej złe jego zrozumienie, faktycznie szedłem jakby z drugiej strony- od tych klap do wysokości, więc chyba masz rację. Natomiast co do tego rewersu, to jasne, masz rację i ja to też wiem. Natomiast jeśli dwa serwa idą z jednego kabla, to chyba nadajnik ich nie traktuje oddzielnie, tylko jako jeden obiekt- to jak im dać przeciwne kierunki? Co innego, jak każde serwo jest na osobnym kanale... Czy myślę prawidłowo? Z tym, że to akurat dla latania teraz jest sprawa drugorzędna, bo jak pisałem na wstępie- docelowo będzie odbiornik na więcej kanałów.
  14. Ogólnie to stwierdzam u siebie powolny, ale jednak postęp, w dochodzeniu co jak w Radiomasterze. Wykonałem już kilka lotów motoszybowcem i w sumie wrażenia co do nadajnika są pozytywne. Mam już ustawione klapy, ale potrzebuję wskazówki, jak zmiksować wysokość po ich wychyleniu. Ponieważ na ten moment mam odbiornik tylko 6-cio kanałowy, a serw w skrzydłach 4 ( po 2 do lotek i klap), poszedłem na takie rozdysponowanie funkcji: lotki na kablu Y, klapy na kanale 5 i kanale 6 (jak próbowałem wcześniej klapy wspólnie na Y, to uzyskałem przeciwne wychylenia klap, nie mogłem tego zmienić, więc uznałem, że potrzebują oddzielnych kanałów, żeby mieć wpływ na kierunek wychyleń). Klapy uruchamiam bocznym suwakiem LS, na ten moment nie chcę podpinać ich do drążka gazu, jak to robią zawodowcy, może kiedyś... Suwak LS jest wygodny, daje możliwość płynnego wychylenia, na moje nie zawodnicze potrzeby,jest OK. Wywalenie pełnych klap wywołuje- tu oczywistość, wyraźne zadzieranie nosa. Mam problem z domiksowaniem wysokości. Znalazłem kilka filmów z rozwiązaniem, jeden szczególnie adekwatny, kolegi Snippeta dokładnie o tym, tu jest link: Próbuję robić tak jak Snippet pokazuje, ale coś gdzieś chachmęcę i efekt mam taki, że niby mix jest, ale nie wychyla mi się wysokość- w sensie w ogóle ster wysokości nie działa, nawet bez klap, no to cofam wszystko i dalej jestem w punkcie wyjścia. Na czas używania aktualnego odbiornika pogodziłem się oczywiście z tym, że pełnego "crow", czy "butterflaja" nie będzie, przez te lotki na Y, ale doraźnie to jest do przeżycia, nowy 8-kanałowy odbiornik niezadługo pewnie się pojawi. Może ktoś coś podpowie, bo zaczynam się zapętlać w rozbijaniu tego filmu na stopklatki, ale bez efektu.
  15. zbjanik

    LATANIE MALMÖ

    Gratulacje, latać trzeba i już, niezależnie czy wieje 2 czy 5 m/s. Ja też dzisiaj latałem, no ale Wy tam macie ten słynny szwedzki stół, tzw. olinkluzif ? Smacznego jajka poza tym!
  16. Tomek- to jak nie planujesz rozbierać modelu wcale, to rozważ wklejenie skrzydła całkiem na stałe? Z tym, ze to jest takie rozwiązanie "na amen". Trzeba w nim założyć, że uda się uniknąć np. lądowań podpartych, z cyrklem. Ale to w sumie rzeczywiście nie duży model, mogłoby działać.
  17. Paweł- moim zdaniem szczególnie dwa pierwsze powody, choć trzeci pewnie też. A taką panewkę to się jakoś samemu odlało i było. takie czas- ale sam wiesz...
  18. Model z tektury (nazywał się "Papi" od papirusu) i późniejszy depronowy "Dudek" startowały z takiego "pół DLG", czyli łapiesz za krawędź natarcia w połowie lewego skrzydła (dla praworęcznych), kciuk od spodu, cztery palce u góry i machasz modelem mniej więcej poziomo nad głową. W efekcie trajektoria wychodzi nie całkiem prosto, ale w sumie model sobie z tym radzi. Ten sam sposób stosowałem w kolejnym modelu "Kursor", który miał już 2,27 m rozpiętości. I też się dało, ale nie zawsze- czasem wyszedł jakiś kiks, po prostu tu już była granica. Wykonałem więc wspomnianą przez Józka płozę i problem z pewnością i osiowością startu minął. Ale pojawił się następny, wynikający z bliskości pchającego śmigła- kilka razy drasnęło mi wierzch dłoni- trzeba więc uważać. Jakby kto chciał przejrzeć perypetie Kursora, to tu jest o nim wątek:
  19. Daniel- oczywiście że nawet nieloty dają doświadczenie, to pozytyw. Ale też często zniechęcają, może po "cegle" odejdziesz na dłużej od skrzydeł- na przykład. A szkoda by było, wierz mi! Ja bym poszedł w lekkość: pianka, ale pusta w środku, czyli np. panele, oklejone taśmą, z pozoru bardzo nietrwałe rozwiązanie, choć i tu można się pozytywnie zaskoczyć. Model może nie na wieki, ale da kopa do następnego i będzie latał prawie na pewno?. Kiedyś, dawno, budowałem skrzydła klasycznie, konstrukcyjne, ale swobodnie latające. Wróciłem do tematu, już w wersji RC, ale zacząłem od skrzydła z tektury falistej, miał to być tester koncepcji, do potwierdzenia położenia środka ciężkości itd. Przelatał cały sezon i mógł kolejny, ale zastąpił go ulepszony "Dudek", już z paneli i taśmy. I potem ciąg dalszy, kolejne modele, ale to już inny temat. Reasumując: jak najlżejszy, będzie odporny na urazy i powolny, nie za mały (metrowy trochę mały- z tych samych komponentów 1,2 m będzie miał mniejsze obciążenie powierzchni- więc lepiej).
  20. Przypadkowo znalazłem się w jakże szacownym towarzystwie- tłem zdjęcia są Plany Modelarskie ze Zlinem 50 z moją okładką. Przepraszam za off i prv- wybaczcie: nostalgia...
  21. Aha, fajnie, dzięki! Więc chyba to prościej niż myślałem, muszę wypróbować...
  22. Tomku- klej może ma swoje za uszami, ale tak samo papier może być winnym. Też kiedyś tak miałem jak opisujesz- za cienki po prostu się rozpadał, a wiadomo- grubszy znowu ciężki. Udało się znaleźć "punkt przecięcia krzywych" drogą prób, inaczej chyba się z resztą nie da. Mam jeszcze prośbę, pytanie: co to za aplikacja do tych krótkich filmików którą zastosowałeś pokazując ruchomą lotkę? Opanowałem youtuba, ale to inna skala, taki "pełny metraż", a chyba to coś prostszego i szybszego w zastosowaniu?
  23. Film z lotów wczoraj i dzisiaj. Wczoraj o mało co nie było kraksy- latałem dwoma różnymi modelami i po pierwszym locie nie przestawiłem nadajnika na drugi model, a był to VINCI. Kierunek działał odwrotnie, ale zorientowałem się i jakoś z tego wyszliśmy cało, choć lądowanie było daleko. Ale ogólnie model lata przednio. Później nawet udało się trochę wykorzystać termikę. Dla kolegów którzy pytali o plany: pracuję nad tym, początek zrobiony, trochę to jednak potrwa.
  24. Jurrrrek! Film, film koniecznie!
  25. Do filmowej ucieczki z Nowego Jorku: Ciekawe że wybrali rumuńskiego IARA do tego celu- chyba ze względu na dobre własności lotne i wytrzymałość. Ale to Hollywood, fantazja. Tymczasem Wojtek Sz., mój nieco młodszy kolega modelarz i potem pilot szybowcowy (w tym sensie dalej kolega, bo ja też) wylądował Bocianem na dachu hali zakładu Montochem, przyległego do terenu Aeroklubu Gliwickiego. Leciał solo, bardzo wzmógł się wiatr i nie miał dolotu, wiało z południa, a był nad miastem. Poradził sobie wtedy świetnie, a nie był starym wyjadaczem, a świeżym pilotem. Wydaje się, że właśnie modelarskie doświadczenie mu trochę pomogło- świetnie też latał modelami RC. Mówił mi, że w jakimś lotniczym czasopiśmie, chyba francuskim, opisali jego przypadek jako zalecenie, metodę wyjścia dla pilotów w takiej sytuacji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.