AMC Opublikowano 22 Lipca 2016 Autor Opublikowano 22 Lipca 2016 Dzięki że odświeżasz mi pamięć Sorki, ale byłem ogromnie ciekawy lądowania Bellancą z wiadomych powodów. Już zaspokoiłem tę ciekawość - obejrzałem i jestem pocieszony . W braku uwag Kolegów odnośnie zawieszenia kółek zabrałem się do roboty nad pierwszym wariantem wykonania - tym na rysunkach poglądowych powyżej. Zacząłem od "otoczek" , czyli wstępnie obtoczonych elementów, z których mają powstać w tym razie uchwyty osi. Zrobiłem dłuższe, aby potem wygodnie i bezpiecznie móc zamocować je do frezowania szczelin w imadle : Dwie końcówki otoczek po prawej stronie są wygładzone sposobem z posta #78 (ostatni akapit) , przedostatnia zdradza błąd niedostatecznej gładkości przed polerowaniem. Na oko to Ra 0,63 może ma - też dobrze, to w sumie nie dla klienta. Oprawa łożysk z powyższego rysunku trochę godziła w modelarskie zasady - za dużo zbytecznego materiału. Dumałem, dumałem i wydumałem, że spróbuję od razu zrobić lżejszą. Ale w tym celu potrzebne jest roztoczenie fabrycznej "felgi" koła na mniejszą średnicę niż poprzednio planowana, a tej felgi nie bardzo jest jak złapać w uchwyt tokarki, bo ma kołnierze. Było trochę roboty, żeby się jednak dało złapać pewnie i centrycznie. Wytoczyłem taką tuleję z PA6 : Potem rozciąłem ją na trzy równe (hmm... powiedzmy... ) części : Potem przymiarka do felgi - nie do wiary, pasuje ! A potem to już fraszka : Szczęki tej tokarki mają znikome "bicie", od czasu do czasu szlifuję je w tym celu. Toteż teraz bazą staje się średnica osadzenia opony, za którą to średnicę została centrycznie uchwycona felga koła. Można spróbować ją roztoczyć na fi 13 - średnicę zewnętrzną lżejszej wersji oprawy łożysk, zamiast fi 20 tej z rysunku. Ale to jutro... nie, to dziś, tylko rano . 1
AMC Opublikowano 28 Lipca 2016 Autor Opublikowano 28 Lipca 2016 ...rano. No, hmm... prawie rano . Tokarka może być także substytutem frezarki : Kuracja odchudzająca opraw łożyskowych została przeprowadzona dwukrotnie : z fi 20 na 13,6 , a potem na 11,2. I już pojawiły się skutki wiotkości "szprych" koła - gubienie centryczności osadzenia oprawy. Oponkom też nie darowałem, bo dostojnie kołujący na pasie startowym model nie wygląda makietowo i elegancko, gdy kuleje i utyka na jedno koło (albo wszystkie), groteskowo kiwając przy tym skrzydłami. A mój saharyjski runway lubi wciągać koła, więc żeby choć trochę uspokoić sumienie wrażeniem, że coś zrobiłem przeciw temu grzężnięciu i zakopywaniu w sypkim piasku : Wewnętrzne strzępki pianki, przeszkadzające w dobrym ułożeniu oponki na feldze zostały usunięte tarczą korundową : a fela liżnięta nożem w celu uzyskania współosiowości z oprawą łożysk : Wskazane byłoby tylko zachowanie jakiej-takiej tej centryczności w eksploatacji. O ile do ustalenia pozycji oponki na feldze wystarczy chyba UHU por, to nie mam pomysłu czym ustalić aluminiową oprawę łożysk względem felgi. Ta felga jest chyba z polipropylenu i nie wiem, czy w ogóle czymś się klei. Dawno temu było wiadomo, że nie. A dziś ? Poradzicie mi coś ? Koło można zamontować w jednej z trzech pozycji - z przodu, pośrodku lub z tyłu. Jest jeszcze czwarta możliwość ...
AMC Opublikowano 29 Lipca 2016 Autor Opublikowano 29 Lipca 2016 ... Powolutku dalej . Trochę jak pusta Tatra, trochę jak Star 660 : Gdybyście podsunęli mi jakieś hipotetyczne zalety takiego tandemu, to trochę stoczę / zeszlifuję bieżniki i się zmieszczą. Wygląd ? Hmm... a i owszem, niecodzienny . Teraz trzeba to przytwierdzić do kadłuba. Planowałem użyć jako przekładki pośredniej sklejki 3...4 mm, ale po namyśle wybrałem ażurowaną płytkę szkłoepoksydową grub. 1,5 mm. Waży mniej, lepiej przyklei się do niej poliuretanowa gąbka z jednostronnym klejem 3M i łatwiej związać z nią w sposób rozłączny blachę podwozia. Tę rolę spełni tymczasowo 16 śrubek M2 z łbem stożkowym, schowanym w grubości tej blachy. W dodatku jest sposób na wykonanie dostatecznie wytrzymałego gwintu M2 wprost w tej płytce, co nie przydaje masy i upraszcza sprawę. Powiększone wiertłem węglikowym fi 1,6mm wybrane otwory ażuru nagwintowałem na sucho gwintownikiem maszynowym M2. Następnie nasyciłem te gwinty małą ilością rzadkiego, dobrze penetrującego CA. Po stwardnieniu kleju kilkukrotnie wkręciłem i wykręciłem z nich dość długie, ocynkowane śruby M2. Efekt widoczny na powyższe fotce. Wytrzymałość takiego "patentu" jest zbliżona do gwintu w alu PA 4. Ze wspomnianej gąbki 3M wyciąłem nożyczkami kształty płytek, przylepiłem gąbki do nich i przykręciłem te 16 śrubek. Wiercone przez płytki otwory w blasze (muszą pasować) powiększyłem do fi 2 mm. To dużo mniej, niż zazwyczaj się robi w takich połączeniach, ale z uwagi na dokładność uzyskaną "z musu" tym wierceniem przez płytki mogłem sobie na to pozwolić, by nie zmniejszać wytrzymałości połączenia zagrożeniem wyrwania łbami śrub obrzeża otworu, a im większa jego średnica tym jest to łatwiejsze. No, hmm... prawie pasuje... Waleczny i niezmordowany UHU POR w akcji : Kurczę, równo jest ? Nie, chyba troszkę w dół... Teraz chyba dob... nie, krzywo... o, teraz chyba... Teraz trzeba jakiegoś pomysłu na nieskomplikowane koło przednie.
PK999 Opublikowano 29 Lipca 2016 Opublikowano 29 Lipca 2016 (...) Teraz trzeba jakiegoś pomysłu na nieskomplikowane koło przednie. Hhahahahha zapewne wyjdzie nieskomplikowane, trzymam za to kciuki. Nie mogę się doczekać oblotu tegoż cudu techniki (szczrze, bez podśmiechujków). Ciekawy pomysł na zastosowanie uniwersalnych PCB, przy następnych zakupach będę musiał się w kilka uzbroić.
AMC Opublikowano 29 Lipca 2016 Autor Opublikowano 29 Lipca 2016 Hhahahahha zapewne wyjdzie nieskomplikowane, trzymam za to kciuki. Nie mogę się doczekać oblotu tegoż cudu techniki (szczrze, bez podśmiechujków). Ciekawy pomysł na zastosowanie uniwersalnych PCB, przy następnych zakupach będę musiał się w kilka uzbroić. Cudu techniki, powiadasz... Widziałem kiedyś relację z jakiegoś rajdu samochodowego, chyba w Stanach. Do ujęcia z jadącym nadzwyczaj żwawo, a następnie koziołkującym po stycznej jakiegoś zakrętu Porsche był komentarz narracyjny : "... popatrzcie Państwo, a to słynny niemiecki Porsche, bardzo szybki i bardzo drogi... A teraz popatrzcie Państwo, jak gwałtownie spada jego wartość..." . A mnie gwałtownie rośnie dygot łydek przed oblotem ... Uniwersalne PCB są rzeczywiście uniwersalne. Wilga Jacka (MrokJ) ma z nich łoże pakietu.
PK999 Opublikowano 29 Lipca 2016 Opublikowano 29 Lipca 2016 Nie dziwię się. Takie uzbrajanie nieoblatanego modelu to trochę proszenie się o problemy. Zwykle dokłada się po klocku. No ale jak wszystkego dopilnujesz to zapewne odwdzięczy się w powietrzu. Tyle, że w porównaniu do modelu seryjnego będziesz miał dużo więcej do dopilnowania. No i do odbudowania, w razie co - tfu, tfu.
AMC Opublikowano 29 Lipca 2016 Autor Opublikowano 29 Lipca 2016 Nie dziwię się. Takie uzbrajanie nieoblatanego modelu to trochę proszenie się o problemy. Zwykle dokłada się po klocku. No ale jak wszystkego dopilnujesz to zapewne odwdzięczy się w powietrzu. Tyle, że w porównaniu do modelu seryjnego będziesz miał dużo więcej do dopilnowania. No i do odbudowania, w razie co - tfu, tfu. Oblot planuję na niezbędnym minimum wypasu. Na tym tymczasowym stałym podwoziu głównym, jeszcze bez amorków i stabilizacji, na stałym nieprzesuwnym pojedynczym pakiecie, bez rezerwy, bez reflektorów lądowania, przed malowaniem ("... A po co ? Na pięć minut ?") i ze starannym dopilnowaniem tego, co jest. A jest, fakt, ale instalacja elektryczna raczej niespodzianek nie zrobi. Nie mam o co zubożyć dla ułatwienia. Może dam radę...
AMC Opublikowano 31 Lipca 2016 Autor Opublikowano 31 Lipca 2016 Może dam radę... No i mam za swoje, za to ustawianie poprzeczki "pod lornetkę" ... Wczoraj i dziś cały dzień siedzę z ołówkiem i wiję się w bólach konstrukcyjnych. Wpadłem na betonowy mur z napisem "prowizoryczne koło przednie jest bez sensu i ryzykowne". O ile ten kawałek czołgu z alu blachy jako główne da się usunąć póżniej bez śladu, o tyle z przednim nie ma już tak lekko. Nawet prowizorium, o ile ma być skrętne - a powinno wobec spodziewanej sporej prędkości rozbiegu - wymagałoby dużego nakładu pracy do wykorzystania zaledwie kilka/naście razy. Z kolei rozwiązanie docelowe wymaga jeszcze dużo większego wysiłku, bo założenia wstępne narzucają tu nieliche wymagania. Jak wiadomo, podwozie to nadzwyczaj istotny podzespół samolotu... Nie mam talentu i praktyki Pana kpt. Wrony , ten TS ma duże śmigła, nie posadzę go na brzuchu. Pozostało więc wić się dalej aż do skutku. Ten skutek ma być taki : - podwozie przednie ma być całkowicie chowane w obrys kadłuba - ma być skrętne , pożądane jest po 90* na stronę, bo żal rezygnować z możliwej do osiągnięcia zwrotności, wspomaganej tu różnicowaniem ciągu silników - ma być odsprężynowane z regulacją i amortyzowane - tu także pożądana regulacja - powinno przejawiać właściwość samonaprowadzania na kierunek na wprost, jak wszystkie zawieszenia przednie samochodów - wskazane przeciwdziałanie uślizgom przy ciasnych , szybkich skrętach - być może koniecznym okaże się zespół kołowy typu tandem poprzeczny z powodu cech lądowiska, którym dysponuję jako jedyną bezpieczną możliwością (nie stwarzam tu dla nikogo zagrożenia). To jest kopny, miękki piasek, z kruchą, cienką skorupką erozyjną na wierzchu, do obejrzenia w temacie o Wildze 2000 Kolegi Jacka ( MrokJ). - rzecz jasna, ma być jak najlżejsze. Ma ktoś coś od bólu głowy ? Wstępne przymiarki wyważenia TS , na 75 mm od krawędzi natarcia (cięciwa 224 przy kadłubie) nie budzą obaw, o ile ten przedni zespół podwozia zmieszczę w 150...170 gramów. Sprawę ułatwia tu bardzo duży skok pakietu podstawowego, ponad 100 mm. Całe podwozie główne bez diety wyszło 265 gramów na tandemach, da się zdjąć pewnie ze 100 albo coś koło tego. Chyba może być. Mimo wszystko lubię lot na skrzydłach i w miarę poziomo .
Pioterek Opublikowano 31 Lipca 2016 Opublikowano 31 Lipca 2016 Koła w tandemie są za blisko siebie jak coś w nie wpadnie to się zaklinują.
AMC Opublikowano 31 Lipca 2016 Autor Opublikowano 31 Lipca 2016 Koła w tandemie są za blisko siebie jak coś w nie wpadnie to się zaklinują. Oczywiście, że tak. Jeżeli w ogóle będę zakładał tam taki tandem, a na to się zanosi, to z nieco mniejszymi kołami - w stanie jak na fotce trą o siebie. Że coś tam wpadnie pomiędzy nie - trawka, badylek lub oblepią się czymś - prędzej czy póżniej to pewne.
Mundek Opublikowano 2 Sierpnia 2016 Opublikowano 2 Sierpnia 2016 Oczywiście, że tak. Jeżeli w ogóle będę zakładał tam taki tandem, a na to się zanosi, to z nieco mniejszymi kołami - w stanie jak na fotce trą o siebie. Że coś tam wpadnie pomiędzy nie - trawka, badylek lub oblepią się czymś - prędzej czy póżniej to pewne. Dzisiej przez ciekowosc zwazylem podwozie mojego T.S 2. Podwozie glowne- 94 gr. Podwozie przednie -55gr. Razem 150gr. Jak do tej pory podwozie wytrzymalo setki startow i ladowan. Pozdrawiam Wladek.
AMC Opublikowano 2 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 2 Sierpnia 2016 Dzisiej przez ciekowosc zwazylem podwozie mojego T.S 2. Podwozie glowne- 94 gr. Podwozie przednie -55gr. Razem 150gr. Jak do tej pory podwozie wytrzymalo setki startow i ladowan. Pozdrawiam Wladek. Obciąż Swojego TS-a do 3000 gramów i posadż na bruku (kocich łbach) lub na kopnym piasku - ja mam tu tylko takie lądowiska. Wykonaj także test wytrzymałości konstrukcji poprzez uderzenie kołem podwozia podczas przyziemiania w kretowisko, a jak nie masz jakiegoś na widoku, to w stojącą pełną puszkę 0,25 dm3. Podczas lądowania po zmroku, nie mówiąc już o FPV, podwozie jest szczególnie narażonym podzespołem. Mam ochotę spróbować tego, co jak na razie jest powszechnie uznawane za niewykonalne. To są dwa bardzo różne samoloty i nie można ich porównywać, bo zupełnie do czego innego są przeznaczone - patrz tytuł tematu.
Atomizer Opublikowano 3 Sierpnia 2016 Opublikowano 3 Sierpnia 2016 Ha dobre Kiedyś miałem fajny model własnej konstrukcji, zostało mi tylko podwozie w stanie nienaruszonym po kraksie jaka się wydarzyła podczas drugiego i ostatniego lotu. Ha ha...
AMC Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Ha dobre Kiedyś miałem fajny model własnej konstrukcji, zostało mi tylko podwozie w stanie nienaruszonym po kraksie jaka się wydarzyła podczas drugiego i ostatniego lotu. Ha ha... Masz zatem punkt zaczepienia do odbudowy modelu . To kolejna przesłanka za tym, że podwozie jest bardzo ważną częścią samolotu . Tymczasem bóle konstrukcyjne nieco ustąpiły miejsca jeszcze nie do końca jasnej koncepcji. Dla rozjaśnienia zacząłem już wykonywać główne elementy. Nie ma ryzyka - nie ma zabawy, powiadają... Wymęczyłem coś, co można by uznać za skrzyżowanie wahacza wleczonego, widelca teleskopowego i kolumny McPherson. W optymistycznej wizji nawiedzonego marzyciela ma szanse spełnić postawione wymagania. W tym jedno dodatkowe - być zdatnym do oblotu przed ukończeniem całości prac, czyli może będzie mogło robić za tymczasowe w stanie niedokończonym.
AMC Opublikowano 8 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 8 Sierpnia 2016 Tymczasem bóle konstrukcyjne nieco ustąpiły , może będzie mogło robić za tymczasowe w stanie niedokończonym. Coś już jest, poszło z trudami technologicznymi i żmudnym dorabianiem narzędzi - noży do tokarki i modyfikowanych rozwiertaków 17H7 i 19H7 . Po kolejnym rozważeniu za i przeciw pomiędzy rodzajami napędów chowania obu stopni i skrętu koła wreszcie ostateczna decyzja : napęd hydrauliczno - pneumatyczny, odsprężynowanie mechaniczne i gazowe, tłumienie powrotu i dobicia (amortyzacja) hydrauliczne + mechaniczne, skręt koła elektryczny, pompa dwusekcyjna dwuobwodowa napędzana elektrycznie, czujniki położenia mechaniczne i fotoelektryczne. Główny cylinder, w którym może przesuwać się i obracać tłok wydrążony jest zarazem zewnętrzną częścią zespołu, która będzie osadzona w półgniazdach łubkowych wklejonych w półokrągłe gniazda w kadłubie. Takie rozwiązanie rozłoży siły od koła na obie połówki kadłuba, a duża powierzchnia wklejenia półgniazd łubkowych zapewni rozłożenie tych sił i bezpieczne przeniesienie na dość delikatny kadłub. Jedną z zalet jest brak konieczności użycia narzędzi do demontażu zespołu z kadłuba, jest (raczej będzie) on po prostu wkładany na swoje miejsce i już. Posiadanie małej, dokładnej tokarki otwiera setki i tysiące możliwości wykonawczych. Wystarczy kupić właściwy materiał, poczytać trochę i nabrać wprawy i praktyki, co może trwać... dość długo. Ale każdy, kto już coś umie, kiedyś zaczynał od początku . Toczymy i wiercimy zatem : Główny cylinder i tłok wydrążony : W tłoku wydrążonym - kolejny tłok, a w nim następna "niespodzianka"...
AMC Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 11 Sierpnia 2016 może będzie ... Coś się posunęło troszkę ... Kupiłem kiedyś, chyba w Conradzie trochę kółek zębatych moduł 0,5 z poliamidu. Czekały na swój dzień ze 20 latek. Wieniec Z=20 pasował mi swoją średnicą zewnętrzną fi 21, ale nie pasował wewnętrzną. Trzeba roztoczyć, wymagane bicie nie może przekraczać 0,015 mm, bo zespół nie da się zmontować, a rozwiercanie takiej dokładności nie zapewni nijak. Tylko jak to zrobić, koła zębatego nie można chwycić szczękami uchwytu tokarki, zwłaszcza koła z tworzywa, bo to zagniecie zęby i będzie lipa. Jest na to sposób, ale wymaga dokładności. Zęby mają średnicę obwiedni dokładnie 20,96. Wytoczyłem gniazdo 20,93 - półtorej setnej mm wcisku na promieniu, to leży jeszcze w zakresie odkształceń sprężystych poliamidowych zębów. Ale do ostrożnego roztoczenia taki wcisk wystarczył : Teraz trzeba wymyślić coś, aby dało się zrobić to, co się zrobić nie da. Dało się. Przecież skręt koła to max. 2 x 90* = 180*. Dodając zapas na zazębienie całkowite w pozycjach skrajnych wychodzi ok.210* . Więc reszta, czyli 360* - 210* = 150* obwodu koła jest niepotrzebna. Nawet nie trzeba było wycinać aż tyle : Weszło i nie ociera się o ścianki. Rzecz jasna, te kółka zębate ostatniego stopnia przekładni kierowniczej (kurczaki, jak to dumnie i blado brzmi ) będą tam jednoznacznie osadzone. Ale to po wyfrezowaniu "widełek" wahacza, za co właśnie się zabieram . 1
modelarz115 Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Rozwiązanie nie wydaje się zbyt ciężkawe? nie zahacza to jeszcze o przerost masy nad treścią ? Jestem bardzo ciekaw efektu końcowego bo pojawiły się cyfry na 3 miejscu po przecinku. To już nie zegarmistrzowska precyzja?
AMC Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Rozwiązanie nie wydaje się zbyt ciężkawe? nie zahacza to jeszcze o przerost masy nad treścią ? Jestem bardzo ciekaw efektu końcowego bo pojawiły się cyfry na 3 miejscu po przecinku. To już nie zegarmistrzowska precyzja? Nie, nie jest chyba bardziej masywne niż treściwe . Jak wspominałem, muszę tu wykonywać większość elementów w wersji docelowej, bo kolejność operacji obróbki eliminuje możliwość dokonania zmian bądż poprawek. Oznacza to, że błąd przy ostatniej operacji wykonawczej elementu to klapa - trzeba zacząć od początku . Taki fach... Sam jestem ciekaw, co z tego wyjdzie, bo konstrukcja jest całkiem nowa i do tego pospieszna. Wbrew pozorom, wymagana dokładność wykonawcza np. wałka rozrządu w silniku ICE jest wyższa, niż ta w zegarku. Ale powiem Wam w sekrecie, że łatwiejsza do osiągnięcia i to dość sporo łatwiejsza. A w np. pasowaniach wałek / otwór , które są znormalizowane, trzecie miejsce po przecinku to chleb powszedni precyzyjnego mechanika. Siupy zaczynają się dopiero przy czwartym ... I tu znów ciekawostka : powszechnie już eksploatowane zespoły wtryskowe common rail silników ZS są wykonywane z taką właśnie dokładnością - ułamka mikrometra, a że pożądana jest jeszcze wyższa, to stosuje się często indywidualny dobór elementów, np. iglic wtryskiwaczy i tłoczków zaworowych w nich. Przy tym to ja jestem drobny wyrobnik- amator . Nie przy tym w sumie też... .
mike217 Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Niektóre tokarki np Tos MN80 miały na stanie zaciski sprężynowe schodkowe. Właśnie do łapania takich detali. Ubolewam, że moja TSA 16 nie ma takich rarytasów. Mam masę zacisków ale tulejek. http://img11.staticclassifieds.com/images_tablicapl/373802645_1_644x461_tokarka-frezarka-szlifierka-tuleje-tos-warszawa_rev001.jpg
AMC Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Niektóre tokarki np Tos MN80 miały na stanie zaciski sprężynowe schodkowe. Właśnie do łapania takich detali. Ubolewam, że moja TSA 16 nie ma takich rarytasów. Mam masę zacisków ale tulejek. http://img11.staticclassifieds.com/images_tablicapl/373802645_1_644x461_tokarka-frezarka-szlifierka-tuleje-tos-warszawa_rev001.jpg W rzeczy samej, posiadanie takiego schodkowego zacisku uprościłoby sprawę, tym bardziej, że prawie całkowity wymiar fi 21 pewnie występuje na którymś schodku, albo da się pokryć zakresem sprężystości szczęk zacisku. Ale gdy się nie ma, co się lubi, to ... trza se radzić jakoś . Dodatkową zaletą tych zacisków jest zwykle małe "bicie". A TOS MN 80 to dziś rarytasik ... Polskie obrabiarki dawniejszymi czasy cieszyły się dobrą opinią . Nie kojarzę TSA 16 . Może jakiś portrecik gustowny w wolnej chwili byś Jej zrobił ? Pamiętam za to niezłe małe tokarki wytwarzane przez... zakonników, ale nie pomnę jakich, Franciszkanów, Paulinów czy Benedyktynów... Dobre, dokładne i trwałe maszyny .
Rekomendowane odpowiedzi