radek872 Opublikowano 9 Lutego 2017 Opublikowano 9 Lutego 2017 Oczywiście z tym ogonem miaładnie być buźka. 0 złośliwości cieszę się, że pomogłem. Te modele ładnie latają na 6s axi 5320/18 i wychodzą super wagowe z 1 serwem w sw na linkach
Piotrek_SGM Opublikowano 9 Lutego 2017 Autor Opublikowano 9 Lutego 2017 Silnik już mam jaki mam AXi 5325/20 + 8s, także nie będę kombinował i serwa SW będą dwa. Tak w ogóle to przeczytałem cały wątek na RCG i było koleś, który latał zarówno na 6s jak i 8s. Na 6s był zachwycony, na 8s jeszcze bardziej - bo model w/g niego lepiej latał będąc troszkę cięższym. Oj, obawiam się, że znowu wbijam kij w mrowisko ;-) Ja tam wiele nie umiem, ale szukałem modelu, który mi nie będzie przeszkadzał
Piotrek_SGM Opublikowano 16 Lutego 2017 Autor Opublikowano 16 Lutego 2017 Po dłuższej przerwie, specjalnie dla Viper'a pomęczę Was relacją ze wzmacniania podwozia. Temat omówiliśmy wcześniej, jak zwykle zdania są podzielone. Ja uważam, że JA potrzebuję wzmocnienia tego elementu. Lepszego sposobu nie znalazłem (już po wyrwaniu podwozia opcji było by więcej, w nowym modelu jest naprawdę ciasno). Także koniec z ideologiami, czas się zabrać za robotę. Dla przypomnienia, fabryczne mocowanie wyglądało tak: Jak już wiecie postanowiłem zastosować rozwiązanie przetestowane już wcześniej przy "poprawce" chińskiego ARF'a i dołożyć rurki węglowe łączące trzy pierwsze wręgi kadłuba i w tym przypadku jakoś połączyć je z samym mocowaniem podwozia. Co do połączenia rurek z mocowaniem jedyne co mi przyszło do głowy to ich przewiercenie na wylot, wstępna przymiarka "atrapy" z PCV dała mi odpowiedź, że właściwe były by rurki fi 12mm: Oczywiście przewiercenie rurki węglowej bardzo ją osłabia, postanowiłem więc zastosować "pancerne" rurki 12/8mm i dodatkowo w miejscu wiercenia wkleić w nie kołek dębowy fi 8mm. Miejsce przewierceń przez wręgi postanowiłem wzmocnić pierścieniami ze sklejki i/lub laminatu, dodatkowo przy pierwszej i trzeciej wrędze zamiast zwykłych pierścieni postanowiłem zastosować obejmy łączące rurki ze sobą (podziękowania dla M.Ch. za pomysł). Dodatkowym problemem była delikatność trzeciej wręgi - tam praktycznie nie było w czym wiercić, więc postanowiłem wkleić obejmy i rurki na styk z wręgą - lepsze to niż nic. Dobór materiałów na pierścienie i obejmy był dość przypadkowy - akurat miałem już odpowiednią sklejkę i laminat. Tak więc projekt wzmocnienia podwozia przedstawiał się tak: Uważam, że teraz małe błędy przy lądowaniu lub mniejsze nierówności terenu nie powinny być problemem dla Su. Oczywiście mocniejsze uderzenie zdemoluje mi kadłub i to trzy wręgi zamiast jednej jak to było fabrycznie. Czy rozwiązanie się sprawdzi w praktyce - czas pokaże. Nic innego niestety nie udało mi się wymyślić. Po dokładnym przygotowaniu planu czas było zabrać się za robotę. Na początek przyciąłem z rurki PCV fragment, który pozwolił mi W MIARĘ ocenić, gdzie nawiercić otwory, przyłożony szablon do kółek na zdjęciu jest krzywo - w momencie robienie dokumentacji brakowało mi dodatkowej pary rąk: Po zaznaczeniu miejsca na rurkę przyszedł czas rzucić się na kadłub z mini-szlifierką, sprzęt i pomieszczenie (jak również rurki PCV i kołki dębowe) udostępnił mi kolega Daniel (niestety nie mam modelarni, jestem "modelarzem kanapowym" ). Zastosowane końcówki widoczne poniżej: Tak wyglądał model po "zdemolowaniu" pierwszej wręgi: Z drugą wręgą było znacznie gorzej, ponieważ trzeba było jakoś możliwie precyzyjnie wyznaczyć punkt środkowy do wiercenia. Wpadłem na pomysł, żeby podkraść 6-latce ołówek i stworzyłem taki oto przyrząd: Samo zaznaczenie wyszło dość optymalnie, jednak wywiercenie tego otworu przypominało operację laparoskopową. Z efektów byłem średnio zadowolony, dobrze, że nie jestem chirurgiem, bo nie wiem czy pacjent by to przeżył. Koniec końców jakoś się udało - wręga druga została pokonana: Zgodnie z przewidywaniami we wrędze numer trzy nie było sensu nawet robić otworów: Po wykonaniu otworów z drugiej strony kadłuba można było przymierzyć rurki: Czas przygotować same rurki. Zgodnie z "projektem", w miejscu nawiercenia otworów, wkleiłem w nie kawałki dębowego kołka. Użyty tutaj klej to Soudal 66A, aby klej miał nieco miejsca do wniknięcia między kołek a wewnętrzną stronę rurek ponacinałem lekko kołki trójkątnym pilniczkiem. Przy operacji "pozycjonowania" kołka wewnątrz rurek moje dziecko straciło chwilowo kolejne dwa ołówki: Pozostało nawiercenie rurek. Tutaj z pomocą przyszedł kolega Wojtek/SGM i jego wiertarka stołowa: Tak przygotowane rurki próbowałem złamać (w rękach), żeby sprawdzić negatywny wpływ nawierconych otworów. Nie dałem rady więc sądzę, że jeśli już coś w tym modelu się złamie to na pewno kadłub a nie te rurki... Kolejnym etapem było zaprojektowanie obejm i "przelotek". Zacząłem od tradycyjnego szablonu na wręgę pierwszą: Z suwmiarką do wręgi trzeciej "podejść" się nie dało, więc wykonałem szablon z depronu: Uważny obserwator zapyta "po co drugi szablon?". Odpowiedź jest tyleż prosta co przykra - niestety rurki nie wyszły mi dokładnie równolegle do osi podłużnej kadłuba, także ich odległość na poziomie wręgi numer jeden i trzy "rozjechała się" o 3mm. Po wykonaniu szablonów zrobiłem projekt elementów w Autodesk Fusion 360 (podziękowania dla Grzesiek_SGM za "kopniaka w tyłek", żebym choć trochę opanował tą świetną aplikację): Pewien zacny kolega wrzucił projekt na swoje CNC i wyszło z tego coś takiego: Obejmy ze sklejki i laminatu skleiłem żywicą: Kompletne (właściwie nie do końca, na zdjęciu brakuje dwóch przelotek laminatowych) wzmocnienie mocowania podwozia prezentuje się następująco: A tutaj całe to ustrojstwo wklejone na żywicę w kadłub Su: Tak zmodyfikowany kadłub jest na pewno dużo mocniejszy, chociaż nie jestem pewien czy bezpieczniejszy. Konstrukcja przytyła dokładnie o 57 gram. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- A tutaj światopoglądowo - podobne wzmocnienie w chińskim Yaczku, rurki: Sklejkowe wzmocnienie doklejone do wręg: Po porządnej glebie, mimo, że solidne podwozie zawinęło się jak faworek, "patyczkowy" kadłub pozostał nienaruszony: Oczywiście to był inny model - 1,2m i 1300g do lotu o ile pamiętam... 1
Shock Opublikowano 16 Lutego 2017 Opublikowano 16 Lutego 2017 Profesjonalna robota ! oby nie trzeba było sprawdzać wytrzymałości tego wzmocnienia . Najważniejsze że jesteś zadowolony z tego pomysłu.
Viper Opublikowano 16 Lutego 2017 Opublikowano 16 Lutego 2017 Bardzo dziękuję za specjalną dedykację Zacząłeś fajną relację na forum, to musiałem Cię zmotywować do jej kontynuacji Zgadzam się w 100% z Przedmówcą, fajna robota i obyś wytrzymałości nie musiał testować.
Piotrek_SGM Opublikowano 16 Lutego 2017 Autor Opublikowano 16 Lutego 2017 Dzięki Panowie Ze sprawdzaniem wytrzymałości różnie to bywa, ilość kretów jest wprost proporcjonalna do posiadanej fantazji i odwrotnie do umiejętności. Fantazję czasem mam a umiejętności brakuje, wnioski są... mało obiecujące... ;-] Viper - nie potrzebuję motywacji (czytaj poganiania) - i tak się spinam jak mogę ;-)
M.Ch. Opublikowano 16 Lutego 2017 Opublikowano 16 Lutego 2017 Było już na PW, ale i oficjalnie. Świetna robota i profesjonalna relacja! Wielu forumowiczów może się od Ciebie uczyć. No to czekamy na pogodę.
Piotrek_SGM Opublikowano 16 Lutego 2017 Autor Opublikowano 16 Lutego 2017 Dzięki. Chętnie korzystam biernie z forum to i czasem chcę dać coś od siebie ;-)
radek872 Opublikowano 17 Lutego 2017 Opublikowano 17 Lutego 2017 Miałem wiele modeli od sebartu wszystkie lądowały prawie w miejscu jak gazety. Pilotaż Su jest tak prosty, że nawet po spozyciu ciężko nim źle wylądować musiałby się urwac solidnie film. Wzmacnianie podwozia w tym modelu jest bez sensu. Nabijanie wagi bardziej obciąży podwozie niż to co było fabrycznie. W stosunku do innych marek sebartowe podwozia są mocne bez problemu wytrzymuje lądowanie harrierem na trawiastym lotnisku. Jedyne co bym zalecał to dac większe koła i nie zakładać owiewek. Osobiscie gdybym składał teraz ten model wpakowałbym 5320/18 6s 4500mah ster wysokosci na 1 serwie i domek silnika całkowicie do wycięcia + lekka klatka z prętów węglowych 4mm. Odchudzałem 2 modele sebartu 2u 29 i jedną extre extreme flight wszystkie przypadki dały znakomite rezultaty w powietrzu.
Kicior Opublikowano 17 Lutego 2017 Opublikowano 17 Lutego 2017 Kolega już wzmocnił podwozie, więc - z sensem czy bez sensu - jest już zrobione. To samo w przypadku silnika: zakupiony został AXi 5325/20 - obawiam się, że Piotr drugiego już kupował nie będzie, bo kosztuje niemało. Nadal jest szansa na domek silnika
Piotrek_SGM Opublikowano 18 Lutego 2017 Autor Opublikowano 18 Lutego 2017 Dzięki Andrzeju za "obronę", ale zdanie Radka jest ciekawe i zapewne innych też zainteresuje. Radek - rozumiem, że dla CIEBIE bez sensu, a DLA MNIE z sensem. Z tego co piszesz wnioskuję, że latasz dużo lepiej ode mnie. A skoro już masz jak widzę spore doświadczenie, to powiedz jakie byś wsadził serwa do tego modelu. Domku silnika nie ruszam - można to zrobić zawsze, a oszczędności 30-50g w dwumetrówce ja i tak nie zauważę.
Viper Opublikowano 18 Lutego 2017 Opublikowano 18 Lutego 2017 Odchudzałem 2 modele sebartu 2u 29 i jedną extrem extreme flight wszystkie przypadki dały znakomite rezultaty w powietrzu. To fakt, ten sam model zrobiony lekko i ciężko, lekko będzie latał lepiej. Ale z ciekawości przyłączam się do pytania Piotrka. Jaka jest różnica wagowa pomiędzy domkiem oryginalnym, a zrobionym z prętów węglowych? I dodaję kolejne pytanie, po tych odchudzeniach, o których piszesz (podaj też proszę szczegółowy setup) ile wychodziła waga do lotu?
Grzesiek . Opublikowano 18 Lutego 2017 Opublikowano 18 Lutego 2017 Miałem wiele modeli od sebartu wszystkie lądowały prawie w miejscu jak gazety. Pilotaż Su jest tak prosty, że nawet po spozyciu ciężko nim źle wylądować musiałby się urwac solidnie film. Wzmacnianie podwozia w tym modelu jest bez sensu. Nabijanie wagi bardziej obciąży podwozie niż to co było fabrycznie. W stosunku do innych marek sebartowe podwozia są mocne bez problemu wytrzymuje lądowanie harrierem na trawiastym lotnisku. Jedyne co bym zalecał to dac większe koła i nie zakładać owiewek. Osobiscie gdybym składał teraz ten model wpakowałbym 5320/18 6s 4500mah ster wysokosci na 1 serwie i domek silnika całkowicie do wycięcia + lekka klatka z prętów węglowych 4mm. Odchudzałem 2 modele sebartu 2u 29 i jedną extrem extreme flight wszystkie przypadki dały znakomite rezultaty w powietrzu. Radek,jaka waga wyszła Ci z tym wyposażeniem ?W moim Su przy tym samym silniku i pakiecie 6s 5000mah bez żadnych wzmocnień przeróbek itp. wyszło dokładnie 5kg
diabolo Opublikowano 18 Lutego 2017 Opublikowano 18 Lutego 2017 lepiej podajcie wagi bez baterii bo widze ze setup 6S byl u wiekszosci a baterie mozna zalozyc do polatania nawet 3000mah na 3min i tez bedzie
radek872 Opublikowano 18 Lutego 2017 Opublikowano 18 Lutego 2017 Mam przekonanie do serw Hitec na pewno coś z nowej serii 7.4v powyżej 12kg z prędkością 0,15sek lub szybsze. Kupiles starsze Su z mniejszymi sterami wiec siły będą mniejsze niż w 3d monster
Piotrek_SGM Opublikowano 18 Lutego 2017 Autor Opublikowano 18 Lutego 2017 Dzięki. Na 3D Monster nie miałem kasy, a tego kupiłem w dobrej cenie.
radek872 Opublikowano 18 Lutego 2017 Opublikowano 18 Lutego 2017 Będziesz Pan zadowolony świetny i uniwersalny model łączy cechy rasowego akrobata z lekkim fun fly. Obecnie latam Laserem exp od extreme flight, ale on juże wymaga wiecej i nie lata tak lekko majestatycznie jak Su. Co do domku to zeszło około 90g Calość4800g z aku 20c lekkim. Smigło 20x8 lot 4,5 do 5 min. Podwozie węglowe tez można wpakować to spory zysk i oczywiscie aku serw bez beca 2s małej pojemności na 1 wyjazd 1700mah W modelach klasy 50e nawet wyrzucają popychacze stalowe na węglowe są też spece robiący kabinie lżejsze węglowe. Osie ķół ze stalowych na węglowe zalane żywica do podwozia na stałe. Drewniane śmigło,brak kołpaka i w podsumowaniu znów ubywa sporo gramòw. Rezultat super model do latania w ciszy niestety przy wietrze jest szmatka która lata jak chce, ale jak zawsze coś za coś
diabolo Opublikowano 18 Lutego 2017 Opublikowano 18 Lutego 2017 można tez zamiast 1700mah do serw miec np 2-3 sztuki 800mah taki pakiet wystarcza mi na 5-6 lotów a wazy 40g
Piotrek_SGM Opublikowano 20 Lutego 2017 Autor Opublikowano 20 Lutego 2017 Dzięki za cenne info o zapotrzebowaniu na pojemność 2s LiPo, ponieważ idę w tym właśnie kierunku.
Piotrek_SGM Opublikowano 27 Lutego 2017 Autor Opublikowano 27 Lutego 2017 Mały update: W poprzednim "odcinku" zmodyfikowałem mocowanie podwozia pod własne upodobania i mankamenty lokalnego lotniska, czas się jednak przyjrzeć samemu kadłubowi. Jeśli chodzi o folię tradycyjnie przydało się żelazko - drobne mankamenty typu małe purchle, lekko źle naciągnięta folia na spodniej/przedniej części kadłuba czy niedoprasowania na krawędziach dały się oczywiście bezproblemowo usunąć. Mój egzemplarz ma trochę dziwnie położoną folię na połączeniu garbu ze statecznikiem pionowym - nie rzuca się to zbytnio w oczy i nie miałem odwagi tego ruszać: Wnętrze kadłuba mówiąc szczerze jakoś szczególnie mnie nie ujęło starannością wykonania. W wielu miejscach widać zacieki kleju, szczególnie kiepsko to wygląda w okolicach garbu - Chińczycy niestety kleju nie pożałowali: A że bilans w księgowości musi się zgadzać (a na poważnie - widać słabą staranność montażu), więc skoro w jednym miejscu klej aż się przelewa, mam obawy, czy tam gdzie trzeba jest go chociaż odrobina. W związku z tym newralgiczne miejsca (łączenia przy wręgach i domku silnika) zalałem niewielką ilością CA. Na koniec wyciąłem otwór wylotowy dla powietrza chłodzącego pakiety i kadłub gotowy: Kolej na ster kierunku. Sebart zaleca najpierw wkleić go w kadłub, później dodać orczyki. Ponieważ precyzyjne pozycjonowanie orczyków SK jest dość kłopotliwe - ja zmieniłem kolejność montażu - najpierw orczyki, potem wklejenie całości w kadłub. Podobnie jak w przypadku skrzydeł, zacząłem od poprawienia folii żelazkiem rozgrzanym do 140'C. Zmatowiłem też orczyki papierem ściernym i usunąłem niewielki fragment folii w obrębie mocowania orczyka. Mała uwaga co do doboru elementów - kwadratowe maskownice SK są trochę mniejsze niż maskownice lotek i SW. Zganiony przez Was przy okazji orczyków lotek, postanowiłem tym razem wkleić orczyki na żywicę, dodatkowo w przypadku SK postanowiłem użyć żywicy 30-minutowej, aby mieć odpowiednią ilość czasu na pozycjonowanie elementów: Po wklejeniu orczyków przyszła kolej na zawiasy. Tutaj mały problem - otwory pod zawiasy zostały krzywo nawiercone - musiałem lekko je rozpiłować aby ster dał się równo wkleić: Naoliwione zawiasy wkleiłem na żywicę 5-minutową, najpierw w SK, potem w kadłub: Analogiczne czynności zostały do wykonania przy stateczniku poziomym i SW. W instrukcji zaznaczono, żeby odrobinę skrócić zawiasy, które położone są najbliżej kadłuba. Moje zawiasy były fabrycznie przycięte. Zarówno zawiasy jak i orczyki wkleiłem na żywicę 5-minutową: Statecznik poziomy montowany jest do kadłuba na rurze węglowej i przykręcany od spodu śrubkami, oczywiście niezbędny jest tu Loctite lub odpowiednik - tutaj T43 od Align (pozdrowienia dla M.Ch. ;-) ) Tym samym kadłub i sekcja ogonowa są praktycznie gotowe, pozostał montaż podwozia i wyposażenia: Uważny czytelnik, który zna ten model lub widział instrukcję obsługi, zapewne zastanawia się czy nie zapomniałem o montażu kółka ogonowego (należało to zrobić przed wklejeniem SK). Otóż nie - kółko ogonowe zastosuję inne, ale o tym trochę później.
Rekomendowane odpowiedzi