zbjanik Opublikowano 12 Lutego 2017 Opublikowano 12 Lutego 2017 Tomasz- model wygląda świetnie, piękna robota. Wnętrze kabiny wzmocniłeś według wskazówek kolegów, i tu jest OK. Ale tak patrzę i myślę, że przedział kadłuba za tym wzmocnieniem to może się bardzo łatwo uszkodzić- ukręcić, przy słabym nawet cyrklu. Ja bym wkleił jakieś listewki krzyżujące tą przestrzeń. Ze swojej strony polecam bambusiki do szaszłyków. Nic prawie nie ważą, są w miarę elastyczne i ogólnie dostępne. Zaznaczyłem je na czerwono na fotce. Narysowałem tylko dwa na krzyż, w jednej płaszczyźnie, ale to tylko, żeby nie komplikować obrazka- powinny być umieszczone przestrzennie w kadłubie. Po prawdzie to przydały by się chyba też w komorze silnika, czyli w przodzie kadłuba, z tym, że tam raczej leżąc na bokach skorupy kadłuba, żeby zostawić dostęp np. do aku, czy reglera. Ogólnie można to porównać do przeróbek jakie się robi w samochodach, dodając wewnętrzną kratownicę rurową jeśli auto ma stać się rajdowe. To już nie napiszę, bo jest teraz za późno, że i w tej wspomnianej części kabiny mocującej skrzydło, też można tak było zrobić, zachowując "widzialność" przez okna.
Tomasz D. Opublikowano 12 Lutego 2017 Autor Opublikowano 12 Lutego 2017 Zbyszku, tam w środku jest balsowa półka na serwa od ściany do ściany, co widać na tym zdjęciu i na wcześniejszych. Dodatkowo ta przestrzeń zostanie zamknięta od góry (widać to na drugim zdjęciu) po zamontowaniu i wyregulowaniu bowdenów, po czym będzie oklejona PlySpanem tak, jak reszta ze sporym zakładem (i oczywiście ponownie pomalowana). Uważasz, że to wciąż za słabo? Dodam, że okna również zostaną zaklejone kawałkami, które z nich wyciąłem ale w tej chwili je upiększam
zbjanik Opublikowano 12 Lutego 2017 Opublikowano 12 Lutego 2017 No nie, to faktycznie może już teraz lepiej realizować zamysł w tej postaci jak jest. Jeśli natomiast zechcesz, to spróbuj w następnym modelu takiej filozofii: nazwałbym ją "budowa od zewnątrz do wewnątrz"- chodzi o kierunek postępowania: czyli depronowa powłoka zewnętrzna (czy inna- ja teraz stosuję coroplast). Do jej utworzenia potrzeba wręg, czasem podłużnic w celu uzyskania bryły, ale potem następuje wbudowanie wnętrza, kratownicy wewnętrznej opartej o wytrzymałościowe wykorzystanie trójkąta. Masy przybywa bardzo niewiele, a sztywności bardzo dużo.Obecnie często korzysta się ze sklejki, głównie z powodów łatwości obróbki CNC, i to jest zrozumiałe, ale w małych, takich nazwijmy to "intuicyjnych" modelach, patyczki, to jest to- polecam! Aha- w tej wersji, okna mogłyby zostać "przezierne".
Tomasz D. Opublikowano 14 Lutego 2017 Autor Opublikowano 14 Lutego 2017 Zamontowałem już usterzenie ogona i chcę połączyć napędy sterów, ale mam pewien dylemat. Pierwszy raz buduję model z depronu i nie wiem, które rozwiązanie będzie najlepsze. Czy dać dźwignie takie jak te z prawej strony wklejane w szczelinę w sterze (takie stosowałem w modelach z EPP)? Wyciąłbym je z białego ABSu, żeby ładnie wyglądały. Czy lepiej dać takie jak z lewej strony - ich estetyka mnie nęci, sam pewnie nie zdołam zrobić takich ładnych, ale masywność mocowania mnie odpycha. Nie lubię tego dodatkowego kawałka plastiku sterczącego z powierzchni steru z końcówkami śrub. Czy wytrzymałość rozwiązania na środku będzie wystarczająca? Drewniane kołeczki były by wklejone na żywicę na tyle głęboko, żeby nie przebić poszycia steru po drugiej stronie. Jakie macie swoje sprawdzone rozwiązania? EDIT Pamiętajmy, że to nie jest model do wywijania fikołków tyko do spokojnego latania.
poharatek Opublikowano 14 Lutego 2017 Opublikowano 14 Lutego 2017 Z tego co pamiętam, zajmujesz się też elektroniką. Na pewno więc masz mnóstwo laminowanych płytek - o grubości 1,5 lub 1 mm. Po zeszlifowaniu miedzi jest to rewelacyjny materiał na wszelkie dźwignie, przedłużki orczyków serw itp. - bardzo łatwo się obrabia, można w nim precyzyjnie ciąć piłką włosową i jest sztywna bestyja. Tak wyglądają moje dźwignie do fiacika. Jako, że depron jest miękki , w miejscu, gdzie będzie wklejona dźwignia możesz dać na wierzch "ramkę" z laminatu (schematycznie toto narysowałem obok zdjęcia).
Bartek Piękoś Opublikowano 14 Lutego 2017 Opublikowano 14 Lutego 2017 Ja stosowałem rozwiązanie z lewej ale bez tej podkładki, a śrubki wkręcałem w drewienko wklejone w skrzydło.
Tomasz D. Opublikowano 14 Lutego 2017 Autor Opublikowano 14 Lutego 2017 Ja stosowałem rozwiązanie z lewej ale bez tej podkładki, a śrubki wkręcałem w drewienko wklejone w skrzydło. Na to rozwiązanie u mnie za późno Już nie wkleję drewienka w stery.
zbjanik Opublikowano 14 Lutego 2017 Opublikowano 14 Lutego 2017 Spokojnie wystarczy rozwiązanie Marcina- oparte na klejeniu większej powierzchni do tego nie całkiem twardego podłoża, jakim jest depron. Sprawdzone!
Tomasz D. Opublikowano 15 Lutego 2017 Autor Opublikowano 15 Lutego 2017 Zrobiłem tak. Wklejone na Soudal 66A, w celu lepszego trzymania dźwignie mają trzy otwory w części zatopionej w depronie. Mam nadzieję, że będzie dobrze trzymać.
robertus Opublikowano 15 Lutego 2017 Opublikowano 15 Lutego 2017 Będzie. Ja też wklejam dźwignie na soudal.
Tomasz D. Opublikowano 26 Lutego 2017 Autor Opublikowano 26 Lutego 2017 Jak się o czymś zapomni na początku, to potem ma się pod górkę - mówię o zastrzałach. Wykonałem ich mocowanie w skrzydle ale montując podwozie w kadłubie ani na chwilę nie przyszło mi do głowy, że przecież pracujące zastrzały muszą też być pewnie mocowane w kadłubie. Nie mając lepszego pomysłu strzeliłem takiego "rozpaczliwca": Na goleni podwozia zastrzał "unieruchomiony" jest za pomocą nici nasączonej CA. Piszę w cudzysłowie, bo zastrzał można obrócić wokół goleni a to w celach transportowych - wykonanie demontowalnego mocowania było by na tym etapie wg mnie przerostem formy nad treścią. Jestem ciekaw Waszej opinii. Dokończyłem też bryłę kadłuba Zaczyna wreszcie przypominać samolot. Jeszcze klika zabiegów upiększających, w tym kabina, ułożenie elektroniki i koniec. 1
AMC Opublikowano 26 Lutego 2017 Opublikowano 26 Lutego 2017 [...] ...mówię o zastrzałach [...] [...] Nie mając lepszego pomysłu strzeliłem takiego "rozpaczliwca": Na moje oko, to jeden z bardziej eleganckich "rozpaczliwców" jakie oglądałem. Zgłoś akces do NASA, tam co i raz mają takie potrzeby . Niestety, nie zawsze im wychodzi tak dobrze...
Tomasz D. Opublikowano 26 Lutego 2017 Autor Opublikowano 26 Lutego 2017 Ehhhh... żeby jeszcze latał tak, jak wygląda, chociaż... ktoś gdzieś napisał, że ładne modele dobrze latają. Dziękuję za wyrazy uznania. Ten model, to moja "miłość" od prawie czterdziestu lat, budując go spełniłem jedno ze swoich największych marzeń modelarskich. Los tak chciał, że jest z depronu. Pisałem na wstępie, że nie znalazłem planów na wersję "drzewnianną".
zbjanik Opublikowano 26 Lutego 2017 Opublikowano 26 Lutego 2017 W locie to rodzaj materiału z którego model jest zbudowany ma trzeciorzędne znaczenie. A Twoja Cessna- fajna, więc poleci bez wątpliwości!
TeBe Opublikowano 26 Lutego 2017 Opublikowano 26 Lutego 2017 Zbyszku, masz rację. Dopiero podczas kretobicia materiał ma znaczenie ;-)
micro Opublikowano 27 Lutego 2017 Opublikowano 27 Lutego 2017 Zbyszku, masz rację. Dopiero podczas kretobicia materiał ma znaczenie ;-) ... lub przy wyjściu z korkociągu .
AMC Opublikowano 27 Lutego 2017 Opublikowano 27 Lutego 2017 ... lub przy wyjściu z korkociągu . ... ewentualnie przy łatwości przywracania zdatności lotnej na szybko, gdy drugim wyjściem jest UHU ... Odpukane trzy razy w drzewiennko .
Tomasz D. Opublikowano 27 Lutego 2017 Autor Opublikowano 27 Lutego 2017 Zbyszku, masz rację. Dopiero podczas kretobicia materiał ma znaczenie ;-) W sensie takim, że tartak idzie w drzazgi a piankolot, szczególnie taki z EPP, za pomocą CA lub UHU da się zregenerować na kolanie, jak pisze AMC. Krótka, acz treściwa randka z lutownicą i moje "hiperłącze" dla skrzydła zrobione: Tutaj już podłączone do odbiornika: A tutaj po wyjściu z "salonu urody" czy jak tam to dzisiaj nazywają. Jak ona mi się podoba... Mimo tych bohomazów. No, i jeszcze kabinka.
TeBe Opublikowano 27 Lutego 2017 Opublikowano 27 Lutego 2017 Jest piękna :-) A z tą kabinką to napięcie stopniujesz ;-)
Rekomendowane odpowiedzi