Skocz do zawartości

Poradnik - lądowanie myśliwcem z chowanym podwoziem i klapami


AKocjan
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

No to ja się wymiksowuję z dyskusji, bo  przedstawianie jakichkolwiek argumentów osobie, która jest na nie absolutnie odporna nie ma najmniejszego sensu.

Mam tylko nadzieję, ze moją pisaninę w tych wątkach przeczytają inni użytkownicy forum i pozwoli im to na wyrobienie sobie opinii o "poradniku".

 

Arek - "gratuluję" wysokiego Ego. Mam nadzieję, że gdy w końcu ten balonik pęknie, nie będzie to dla Ciebie zbyt bolesne....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czeste machanie drazkiem od silnika i wysokosci stosuje sie chyba tylko w nowczesnych modelach akrobacyjnych.  W modelach mysliwcow i innych redukcjach, i podobnych, optymalnym podejsciem do ladowania jest ustawienie tylko raz (po malej korekcie oczywiscie) zarowno obrotow silnika jak i steru wysokosci i utrzymanie ciaglego/rownego opadania.  Dlatego zostal wymyslony krag nadlotniskowy; w prawdziwym lotnictwie ocenia sie wysokosc na kregu za pomoca katow opadania..  Nie trzeba modelami robic 4 zakretow, ostanie 2 wystracza o czym wyraznie mowil Michael Wargo.

 

Mam ten model Spitfire MkV z HK i potwierdzam, ze potrzebuje plaskiego podejscia.  Podobnie bylo ze Spitfire MkIX z ParkZone.  Dalo sie nim poprawnie ladowac dopiero po dodaniu klap, inaczej brakowalo boiska..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AKocjanSłuchaj, gdybym chciał choćby tylko wymienić wszystkie argumenty, które wysunąłem w tej dyskusji, a które zignorowałeś, musiałbym poświęcić znacznie więcej czasu, niż mam (i niż to warte).

To, że jesteś całkowicie odporny na racjonalną argumentację, wiedziałem już po 3 - 4 swoich postach.

Dalej udzielałem się w wątku, ale mimo, że zwracałem się do Ciebie, to jednak moje wypowiedzi były w zamyśle skierowane do innych użytkowników forum - zwłaszcza tych początkujących, którzy by mogli się zainteresować Twoim "poradnikiem".

(I sądząc po reakcjach - raczej to zadziałało...)

Ale cóż, ilość argumentów jest skończona, zacząłem się powtarzać.

 

Na koniec chciałem sprawdzić, jak zareagujesz w konfrontacji z realnym autorytetem modelarskim.

I poszło tak, jak przewidziałem:

Ty, "szczawik" z nalotem kilkudziesięciu - maksimum stu kilkudziesięciu godzin, modelarski przedszkolak, skwitowałeś zalecenia modelarza z gigantycznym doświadczeniem, który wylatał grube tysiące godzin, który utrzymuje się z latania i nauki latania modelami RC jako "brednie", a jego samego protekcjonalnie określiłeś "gość ma dobrą rękę do akrobacji, tyle w temacie".

Sam w ten sposób wystawiłeś sobie świadectwo.

 

"I tyle w temacie".

  • Lubię to 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jerzy_R  interesuję się lotnictwem od małego, to moja wielka pasja, modele to dodatek do tej zabawy, wypełniający mój czas wolny. Przepraszam, bo w niektórych miejscach przegiąłem, fakt, ale oburzyłem się wypowiedziami godzącymi w moją osobę, bez żadnego pokrycia, czy konkretnych danych. Mój film jest przeznaczony dla początkujących modelarzy, którzy nie mają szans wykonać czegoś takiego jak na filmie wrzuconym przez Pana @poharatek. Objawią się problemy z wyczuciem samolotu. 
Pokazywałem na przykładach, że przy lądowaniu na 3 punkty konsekwencję braku precyzji są znacznie gorsze. Mała prędkość - małe siły na sterach, a tym samym mniejsza kontrola, poza tym przy twardym lądowaniu łatwiej o kapotaż, co świetnie widać na przykładzie tego spita (film poniżej) - pierwsze przyziemienie z dużą prędkością postępową na główne podwozie (błędne z dużą prędkością pionową) - odzyskanie kontroli nad modelem po przyziemieniu . Drugie twarde na trzy punkty - wybicie w górę / przeciągnięcie.a w następstwie kapotaż :

Tutaj bardzo podobna sytuacja:


Lot z małą prędkością warbirdem w rękach niedoświadczonego gościa może naprawdę źle się skończyć :


Samolot przy małej prędkości może być wredny, dlatego zawsze na początek radzę zwiększyć prędkość dla lądowania, przynajmniej do czasu wyczucia modelu.



Pozdrawiam, i jeszcze raz przepraszam za moje uniesienie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, AKocjan napisał:

@poharatek przedstawiłem swoje argumenty podparte materiałami filmowymi, Pan się do nich nie odniósł, tyko wypisywał uszczypliwe komentarze.

Arek,

Przedstawiłeś materiały filmowe, do których przedstawiłeś mocno uogólnione wnioski.

  • Moment pochylający podczas lądowania: to składowa kilku czynników:
    • owszem zmiana Cm po wychyleniu klap, ale i
    • np. przesunięcie SC do przodu od wypuszczonego podwozia - popatrz na rysunek, SC koła przesuwa się do przodu o X, SC goleni o Y;  Zrób proszę test w locie, wysuń samo podwozie bez klap i bez korekty sterem głębokości - zobaczysz, że model pochyli nos. 
  • Moment pochylający od klap - wszystko zależy od kąta wychylenia klap, zastosowanego profilu, etc. Są profile i układy modeli samolotów, również dolnopłatów gdzie w pewnych zakresach wychylenia klap trymeruje się odwrotnie (tzn. wychyleniem steru głębokości w dół)

Nie jestem dobrym pilotem RC (byłem 25 lat temu), ale lotnictwem zajmuję się całe życie.

czego mi brakuje w Twoim poradniku:  sekwencji (kolejności) wypuszczania podwozia i klap - to nie jest bez znaczenia.

 

Uogólniasz wszystkie modele typu Warbird - wow, nie odważyłbym się.

Skłon silnika w dolnopłacie - hmm, sprawa naprawdę dyskusyjna i indywidualna.

 

Jeśli chcesz uczyć innych, to bądź pewny, że przekazujesz im rzetelną wiedzę i nie uogólniaj proszę.

Zawsze sprawdza się zasada KISS (Keep It Simple Stu...)

Pozdrawiam

 

Zrzut ekranu 2020-02-20 o 09.18.28.png

  • Lubię to 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jarek_aviatik, dziękuję za rozbudowany komentarz, 
Tak każda ruchoma część w samolocie wpływa na zmianę środka ciężkości, a w tym po części mniej / bardziej odczuwaną zmianę właściwości lotnych. Najbardziej jest to odczuwalne na modelach z przednim kółkiem, cz w samolotach gdzie podwozie chowie się w osi podłużnej kadłuba (P-40, Corsair). Środek ciężkości dodatkowo może się zmienić  w wyniku zmiany kąta natarcia, kiedy on jest oddalony od  średniej cięciwy aerodynamicznej (jak na rysunkach poniżej). 

 

sa1.thumb.png.5cba45ad7400845ed495c41457a13309.png

 

1949342493_sa1kopia(2).thumb.png.e52c84afb95f34412eee135d388315d9.png

 

 

Jest to mniej lub bardziej odczuwalne. Ja w swoim filmie celowo ograniczyłem ilość czynników wpływających na zachowanie  modelu do tych najbardziej odczuwalnych. Nie chciałem mieszać. Tego jest sporo.
Skupiłem się na oporach aerodynamicznych. Podwozie chowane charakteryzuje się sporymi oporami. Wystające osłony podwozia, grube golenie czy same duże koła - te elementy stawiają znaczny opór a tym samym powodują siłę aerodynamiczną - generującą moment pochylający na nos.  Na filmie to pokazałem: 
 


Oczywiście jest to uproszczenie, ale ze względu na wiele różnych czynników wolałem się skupić na tych najbardziej odczuwalnych. Pan to doskonale zna i jest to zapewne dla Pana  chleb powszedni, ale dla większości początkujących modelarzy może być to czarna magia 

PS: zdaję sobie sprawę, że nie zawsze dolnopłat może mieć tendencji pochylania nosa na klapach w dół, pamiętam to nawet z symulatora  kabinowego, dlatego prosiłem, żeby zawsze przygotować się do trymowania modelu w czasie oblotu  (ten sam fragment co powyżej). Głównie miałem zamiar ostrzec przed zjawiskiem z którym część pilotów wcześniej mogła nie mieć do czynienia.

Co do kolejności wysuwania klap i podwozia, w sumie w lotnictwie prawdziwym ma to znaczenie, wiąże się to z ograniczeniami prędkościowymi dla klap / podwozia czy etapowej sekwencji konfigurowania samolotu do lądowania (właściwości konkretnego samolotu) . W modelu początkujący pilot lepiej żeby wysunął naraz wszystko na dużej wysokości, (jedno za drugim). Dzięki temu zdąży się przyzwyczaić do zmiany właściwości lotnych modelu, czy nawet w razie błędu zdąży coś jeszcze zdziałać. Później może przez cały czas być skupiony na lądowaniu a nie sprawdzaniu przełączników.

Pozdrawiam serdecznie
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, AKocjan napisał:

PS: zdaję sobie sprawę, że nie zawsze dolnopłat może mieć tendencji pochylania nosa na klapach w dół, pamiętam to nawet z symulatora  kabinowego, dlatego prosiłem, żeby zawsze przygotować się do trymowania modelu w czasie oblotu  (ten sam fragment co powyżej). Głównie miałem zamiar ostrzec przed zjawiskiem z którym część pilotów wcześniej mogła nie mieć do czynienia.

Owszem, być może teraz zdajesz sobie z tego sprawę.

Po 4 stronach dyskusji, zaprzeczania, upierania się, kilkudziesięciu postach z tłumaczeniami pisanych przez różnych użytkowników :D

Swoją drogą naprawdę Cię nie rozumiem. Uważasz, że ludzie mają pamięć jak rozwielitki i nie pamiętają, kto co wcześniej w toku dyskusji napisał? Albo, że czytają tylko ostatni post?

Sam siebie w coraz gorszym świetle stawiasz...

 

No ale jest pozytyw: teraz jeszcze 10 - 20 stron tłumaczenia "jak krowie na granicy", a być może załapiesz, że latanie jednym piankowym Spitfire nie czyni Cię ekspertem od warbirdów...

 

W dniu 19.02.2020 o 20:57, AKocjan napisał:

interesuję się lotnictwem od małego, to moja wielka pasja, modele to dodatek do tej zabawy, wypełniający mój czas wolny.

Naprawdę nie wiem, na co ma to być argument..

Słuchaj, jak Ci się zdaje na jakim Ty forum jesteś? Filatelistycznym?

Tu każdy taki jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poradnik a zwłaszcza ilość  i waga "argumentów" w obronie jego tez coraz bardziej przypomina inny poradnik...       "z czego się składa dzida bojowa"   pewnie co poniektórzy pamiętają i wiedzą o co chodzi i co między wierszami  ... 

 

w każdym razie ilość wyjaśnień  na każdą wątpliwość  rośnie podobnie jak w  tamtym...   

 

 

 

A pochylanie nosa i zdawanie sobie  sprawy że nie zawsze  -cóż jak napisałem, i ja i kilka innych osób, że nie zawsze  -to jak walka o warszawę w 39ym byłem zwalczany...że zawsze, że jedynie i że nie ma innych opcji.   Zapał podobny a skuteczność jak walka z Warbird ami nad tą warszawą...  Świat i modelarstwo nie jest zero jedynkowy -między czernią i bielą jest wiele odcieni szarości...   ale cóż -zmienimy zdanie i brońmy tezy, że od początku tak mówiliśmy....

dzida bojowa Panowie... (i Panie)   dzida bojowa... ech, aż piszczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@poharatek ciągle interpretujesz moje słowa według własnego uznania,  dolnopłaty często mają taką cechę i w niektórych publikacjach takie podziały istnieją (czego broniłem i bronić będę), co nie zmienia faktu, że w lotnictwie ze względu na duże ilości zmiennych czasem coś zachowa się inaczej - dlatego wielokrotnie już powtarzam, że zostawiłem sobie furtkę w postaci prośby o trymowanie steru wysokości w czasie oblotu. 
PS: Czym różni się mój Spitfire od drewnianego?. Pianka to tylko struktura zewnętrzna, odwzorowująca geometrię w tym przypadku, wewnątrz są dźwigary i wzmocnienia. W innym przypadku model nie wytrzymałby obciążeń, więc waży tyle samo co drewniak o o tych samych rozmiarach. Nic za darmo. Ogólnie ciężko zrobić lekkiego warbirda, głównie przez położenie środka ciężkości. Oryginalne maszyny posiadały ciężkie silniki (RR Merlin coś koło 780 kg) . Więc to jakaś 1/4 maksymalnej masy startowej samolotu.  W niektórych przypadkach ta dysproporcja była jeszcze większa. 


PS liczę na odpowiedź odnośnie pianki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  AKocjan        pisałeś, że  WSZYSTKIE  dolnopłaty po wysunięciu klap ZAWSZE opuszczają nos. I broniłeś tej tezy wszelkimi sposobami. i argumentami. Czy argumenty  miały związek  czy były nie na temat to ich używałeś.  byle dużo    -więc  nie odwracaj kota  ogonem.    Na zwrócenie uwagi, że nie zawsze i nie wszystkie   - walczyłeś   przekonując że nikt nie ma racji i zawsze musi być tak jak Ty napisałeś...  Jeśli Twoja wypowiedź nie zgadza się z faktami -to tym gorzej dla faktów.                  -to już nawet nie jest śmieszne ...

 

. Zasypać każdą odpowiedź argumentami po prostu zasypać -nieważne czy argumenty na temat, Nieważne czy prawdziwe -zasypać  - koniecznie napisać .  byle dużo.

dzida bojowa -no normalnie   dzida bojowa      A dzida bojowa składa się z:             przeddzidzia dzidy bojowej,  śróddzi.....

 

Wrzucasz wiele ciekawego materiału -jednak interpretacja... czasem  aż piszczy.    Tu nikt nie atakuje Ciebie osobiście -to Twoje  wypowiedzi są  prostowane, poddawane w wątpliwość...  troszkę dystansu i do Siebie i do dyskusji polecam. Naprawdę nie walczysz o życie... 

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.01.2020 o 16:53, AKocjan napisał:

3:25
Myśliwce to dolnopłaty, więc wysunięcie klap powoduje dodatkowy moment pochylający nos w dół,  faktycznie jest to dość nieintuicyjne zjawisko, ponieważ górnopłaty zgodnie z Pana opisem zadzierają nos do góry w przypadku wysunięcia klap. A większość ludzi rozpoczyna zabawę właśnie z tego typu modelami. Wynika to z położenia środka ciężkości / położenia silnika - wypadkowej siły ciągu.
Więc tutaj żadnego błędu nie popełniłem

 

 

 

W dniu 3.02.2020 o 20:36, AKocjan napisał:

 

Pierwszy screen, moja instrukcja Spitfire'a RC, drugi screen, fragment podręcznika PPL bodajże. Pytanie brzmi dlaczego niektóre myśliwce w układzie dolnopłata zadzierają na klapach do góry - pewnie środek ciężkości sztucznie obniżony... 
btw dziękuję za miłe słowa

tutaj jeszcze bardzo ładny link z wytłumaczeniem tego zjawiska: 

 

 

Liczę na sprostowanie tych oskarżeń, poprawnie odwzorowany dolnopłat po wysunięciu klap będzie pochylać się na nos w dół, zgodnie z literaturą - dziękuję.
Moim Spitem latam od 1,5 roku więc doświadczenie jest, nie kupiłem modelu wczoraj. W filmie jasno odnoszę się do dolnopłata i sugeruję  jeszcze konieczność zostawienia sobie furtki na ewentualne trymowanie

 

lądowanie na dwa punkty - 0 problemów, nic nie kapotuje

 

W dniu 6.02.2020 o 23:26, AKocjan napisał:

@poharatek  pod sylwetkami samolotów jest odniesienie do górnopłata / dolnopłata (low-wing aircraft/high wwing aircraft)- konkretny typ samolotu to tylko przykład. Ogólnie położenie skrzydeł to kwestia wyjściowa odnośnie wpływu klap na moment pochylający, Ciekawe informacje podał Pan odnośnie  PA 23 i DHC-6. DHC-6 ma klapy dwuszczelinowe (ten egzemplarz), pytanie brzmi dlaczego miałby zadzierać nos w dół? Bardzo Ciekawe, bo morze rzeczywiście jakieś zjawisko może w drodze wyjątku zaburzyć prostą zależność. Pytanie brzmi dlaczego to samo zjawisko "downwash" powoduje całkiem inne zachowanie samolotu PA-23 i DHC-6. Poprosiłbym o źródło odnośnie tego materiału. Zanim Pan definitywnie oderwie się od tego tematu. 


 

 

To tak dla przypomnienia dla ogółu, żeby każdy mógł ocenić, bez mojej "ewidentnie stronniczej i złośliwej interpretacji" ;)

 

Co do piankolotów:

W locie - niewielka; mogą mieć nieco bardziej miękkie stery, a cała konstrukcja może być nieco mniej sztywna od klasycznej, drewnianej. Ponadto w piance ciężko odtworzyć cienkie profile i ostre krawędzie spływu, przez co np. stery są nieco "dechowate" i trochę to czuć w locie.

Ale mnie chodziło o coś innego: gdybyś zbudował tego Spitfire z planów, albo poskładał "tartaka", to poznałbyś konstrukcję tego modelu "na wylot". I nie było by dla Ciebie całkowitym zaskoczeniem np. to, że model ma przesunięte podwozie względem oryginału.

 

Pozytywne jest to, że powoli zaczynasz dostrzegać, że generalizowanie i uogólnianie jest złe.

W ogóle "niepozytywne", to, iż twierdzisz, że zawsze tak było. Jest to po prostu głupie, bo w każdym momencie, można Cię dosłownie zasypać cytatami Twoich wypowiedzi na dowód, że jednak nie zawsze...

 

Ale dobra,  ogólnie zaczyna powoli coś do Ciebie docierać.

I teraz według mnie jest dobry moment na to, żebyś siadł, przeczytał uważnie cały wątek, a potem sam sobie odpowiedział na pytanie:

"Czy rozsądnym pomysłem jest zabieranie się za tworzenie poradników dla początkujących na podstawie doświadczenia z latania jednym modelem?"

 

 

 

 

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TO może ja dodam coś od siebie, parę modeli w życiu miałem, kilka wciąż mam i mam raczej inne odczucia...

Otóż fakt, model FMS Mitsubishi Zero pochylał nos po otwarciu klap i podwozia. I jeszcze Me109 miał taką tendencję. I z tego co pamiętam to tylko one, nie licząc SPitfirów

 

FW190 wręcz unosił się dobre pół metra, ale tak cały, jakby go kto windą w górę podniósł, po czym szedł jak po sznurku z nosem do góry, wręcz trzeba go było dusić do ziemi, żeby łaskawie wylądował.

 

 

Podobnie Mustang, model tej samej firmy, którym wręcz modelowo się ląduje kontrolując tempo opadania prędkością samolotu, a nos cały czas pozostaje lekko w górze. 

 

 

Miałem kilka modeli Spitfire i one rzeczywiście nurkowały po otwarciu klap. Ale tu prędzej zaryzykowałbym tezę, że po prostu w Spitfire tak jest, a nie, że "każdy samolot tak ma". Zresztą w modelu Spitfire'a z FMS wystarczył prosty myk, żeby tym nosem nie nurkował, bo robił to tylko przy zbyt dużej prędkości - powolne otwieranie klap (od zera do full trwało to bodaj 7 sekund) i spokojne stabilizowanie modelu na ścieżce podejścia z wytracaniem prędkości. Zero problemów. 

Ale do wszystkiego potrzeba pewnej praktyki. Każdy model jest troszkę inny, jeden ma taką prędkość lądowania, drugi inną, jeden nie znosi bocznego wiatru, innemu on nie przeszkadza. trzeba latać, poznawać model i uważać na to co się robi. Jeszcze inaczej ląduje się EDF, gdzie trzeba pilnować prędkości. Inaczej model wali się na skrzydło i spada, i nie pomoże żadna domorosła komisja smoleńska żeby stwierdzić, że lądowanie F4 Phantom po prostu zostało koncertowo zwalone. EDF powinien mieć długą i płaską ścieżkę podejścia, wtedy nie spada w krzaki. Po prostu...


 
 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Emhyrion napisał:

 

FW190 wręcz unosił się dobre pół metra, ale tak cały, jakby go kto windą w górę podniósł, po czym szedł jak po sznurku z nosem do góry, wręcz trzeba go było dusić do ziemi, żeby łaskawie wylądował.

 

Podobnie Mustang, model tej samej firmy, którym wręcz modelowo się ląduje kontrolując tempo opadania prędkością samolotu, a nos cały czas pozostaje lekko w górze. 

 

Odnośnie "Foki" - analizowałem kiedyś Fokę dla jednego z kolegów z Forum i potwierdzam to co napisał Paweł. Ale dlaczego?

Ten układ modelu (podobnie P-51) ma po wypuszczeniu klap bardzo duży przyrost siły nośnej na skrzydle w stosunku do przyrostu  momentu pochylającego od profilu z klapą.

I tak jak Paweł opisał cały model unosi się w górę, nie tylko sam nos.

 

Poza tym skrzydła modeli piankowych - wybitnie robione przez producentów dla małych Re. mają rowki, wypustki (etc.) - to typowe turbulatory, aby model latał lepiej "kleił się do powietrza"

Zwróciłem uwagę na te dwa Twoje posty Arek, bo sam wracam do RC po ponad 25 latach przerwy i ze względu na charakter pracy mało latam, ale przyznam szczerze, że mimo skromnej mojej wiedzy lotniczej nie bardzo czasem wiem o co Ci chodzi.

(Dodatkowo nie mogę się wyzbyć nawyków z aparatur nieproporcjonalnych)

 

Napisałeś, że sekwencja wypuszczania klap i podwozia w modelach jest nie ważna.

Tu bym się nie zgodził. Zwłaszcza początkujący pilot powinien poznać zachowanie modelu i zrozumieć wpływ ruchu poszczególnych elementów modelu na lot i zachowanie modelu.

Wypuszczając wszystko na raz trudno przewidzieć co ma większy wpływ.

Weźmy lądowanie pod wiatr, silny i słaby.

Lądując pod wiatr wiejący z dużą prędkością nie wysuwasz klap na max. Raczej na jakiś pośredni kąt, lub w ogóle nie, itp. itd.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie... wspomnianym Mustangiem na klapach ląduję z bocznym wiatrem albo przy flaucie. Jak mam na Chudoby okazję lądować pod wiatr (rzadko, zwykle wieje z boku), to wtedy olewam 

klapy i dalej idzie według opisu.

A tak zupełnie na marginesie, to jeden z moich ulubionych modeli, czyli Wildcat z Langxianga w ogóle nie ma klap i też nie ma problemu

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.02.2020 o 08:55, Emhyrion napisał:

F4 Phantom po prostu zostało koncertowo zwalone. EDF powinien mieć długą i płaską ścieżkę podejścia, wtedy nie spada w krzaki. Po prostu...


 
 

@Emhyrion oczywiście, że zwalone, właśnie na odwrót za płaska ścieżka podejścia  :D , i zbyt gwałtowny ostatni zakręt (za daleko od siebie, przez co model nie był zbyt wyraźny na tle drzew), doprowadziłem do objawów przeciągnięcia, i niestety brakło wysokości na wyprowadzenie, przy lądowaniu warto korzystać z dobrodziejstwa wysuniętych klap i podwozia (wzrost oporu przy dodatkowym przyroście siły nośnej) i wykonać bardziej strome podejście. (Model widzi się przynajmniej na tle nieba i w razie problemów ma się więcej czasu na wyprowadzenie modelu z kłopotów). Dodatkowo długa ścieżka na wprost może utrudnić obserwację kąta natarcia a tym samym spowodować przeciągnięcie ;)

Tak ląduję Swoim F-4 i nie mam z nim większych problemów, pozdrawiam : 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • temat został zablokowany
  • temat został odblokowany
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.