Skocz do zawartości

Poradnik dla początkujących modelarzy dotyczący problemów z obserwacją modelu podczas lotu


AKocjan

Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, robertus napisał:

A to w sumie najważniejsza część filmu by była, bo dzieliłbyś się swoim doświadczeniem jak unikasz kraks.

w sumie mogę coś takiego kiedyś nagrać, tylko nie w formie poradnika tylko przedstawienia własnych metod / sposobów. 

 

Co do poradnika, uważam, że oglądający powinien pytać o tematy, które nie są dla niego zrozumiałe w 100%. Poradnik nie może być rozwlekły, bo nikt go do końca nie obejrzy ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interpretując zgodnie z regułami j. polskiego, Arek zrobił nacisk na wylatane godziny, umieszczając te informację na końcu zdania.

I ta reguła dotyczy nie tylko j. polskiego. Czy zrobił to celowo, czy tak wyszło - wystarczy zapytać

Sens pozostaje ten sam w przypadku obu wariantów, a inaczej są rozłożone akcenty.

 

Pytanie tylko czy jest to na tyle duża różnica, że trzeba kogoś poprawiać.

To tak przy okazji.

Kończmy ten OT :).

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.07.2020 o 19:16, AKocjan napisał:

oraz po to żeby odsunąć się bezpiecznie od prędkości przeciągnięcia, mieć większą sterowność ;)

 

Większość pilotów nie ma pojęcia o czym piszesz, albo ma to gdzieś. 3:30 załączonego filmu.

Twoja teoria ze wszystcy ladują na dwa jest o kant potłuc. i nie tylko.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wiktoreksz   kiedy i gdzie ja powiedziałem, że piloci obecnie lądują wyłącznie na dwa punkty ?

Jak najbardziej tak czasem lądują, tylko wymaga to większej ostrożności oraz sporych umiejętności, zresztą widać na filmie jak pilot majta sterami. ;). Lądowanie na dwa punkty jest bardziej spokojne, a same obciążenia podwozia mniejsze. W razie konieczności  łatwiej odejść na drugi krąg. Minus -wymagane dłuższy pas startowy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, AKocjan napisał:

@wiktoreksz   kiedy i gdzie ja powiedziałem, że piloci obecnie lądują wyłącznie na dwa punkty ?

Jak najbardziej tak czasem lądują, tylko wymaga to większej ostrożności oraz sporych umiejętności, zresztą widać na filmie jak pilot majta sterami. ;). Lądowanie na dwa punkty jest bardziej spokojne, a same obciążenia podwozia mniejsze. W razie konieczności  łatwiej odejść na drugi krąg. Minus -wymagane dłuższy pas startowy.

 

Poszukaj swojej wypowiedzi na stronie 8 tego wątku.

Każdą uwagę niezgodną z Twoją tezą kontrowałeś wrzucaniem filmow które miały potwierdzać Twoją wersję. Te,ktore do niej nie pasowały, zbywałeś komentarzami o "forsowaniu" przez "beton". 

Majtasz na swoich filmach dużo bardziej niż ten doświadczony pilot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, wiktoreksz napisał:

Poszukaj swojej wypowiedzi na stronie 8 tego wątku.

Każdą uwagę niezgodną z Twoją tezą kontrowałeś wrzucaniem filmow które miały potwierdzać Twoją wersję. Te,ktore do niej nie pasowały, zbywałeś komentarzami o "forsowaniu" przez "beton". 

Majtasz na swoich filmach dużo bardziej niż ten doświadczony pilot.

@wiktoreksz
Tak, potwierdzam swoje zdanie dotyczące lądowania  -  mianowicie: łatwiej i bezpieczniej wylądować na dwa punkty warbirdem z okresu II wojny światowej - o ile długość pasa startowego na to pozwala .  Oczywiście podparłem  to  argumentami (filmami). 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 @Bartek Piękoś
 

W dniu 29.07.2020 o 23:41, Bartek Piękoś napisał:

Co Ci daje równoważenie ciężaru siłą nośną, jak Ty masz tą równowagę zaburzyć, obniżając lot? Słyszałeś o samolocie Starfighter? Jeśli tak, to wiesz, że choroba wieku dziecięcego F104 to ogromne obciążenie jednostkowe i duża prędkość oderwania i przyziemienia. Przypomnij sobie, ile było z tego powodu problemów z bezpiecznym posadzeniem maszyny. A Starfighter nie jest tu jedynym przykładem.

I masz jakąś fobię przed przeciągnięciem ;)


Wiesz dlaczego ogólnie piloci mieli problemy z lądowaniem odrzutowcami ?  Ponieważ byli przyzwyczajeni do silników tłokowych - gdzie wzrost mocy miałeś na zawołanie. Silnik turbinowy odrzutowy potrzebował do tego czasu (aby się rozkręcić) Więc często piloci kończyli swoje życie przed progiem pasa. Jeśli do tego dochodzi jeszcze prędkość przeciągnięcia powyżej 280 km/h - to przy lądowaniu trzeba było naprawdę uważać. Nie pamiętam dokładnie, ale F-104 lądował przy około 300 km/h. Klasyczny myśliwiec z  okresu II wojny światowej wyląduje na dwa punkty przy prędkościach w granicach od 150-180 km/h. Nie stanowi to jakiegoś wielkiego problemu. Więcej z tego korzyści.

Co do przeciągnięcia, niestety jest ono odpowiedzialne za bardzo dużą liczbę wypadków w lotnictwie "lekkim" z podstawową awioniką.  szczególnie w fazie lotu na małej wysokości (start / lądowanie). Stąd moja "fobia", warto poczytać raporty PKBWL:

 

 

 

 

W dniu 29.07.2020 o 23:41, Bartek Piękoś napisał:

"Więc jeśli prędkość pionowa jest w miarę przyzwoita obciążenie będzie zacznie mniejsze niż w przypadku lądowania z pełnym wytrzymaniem."

Jeśli wytrzymanie będzie poprawne, lądowanie na 3 koła da równie niewielkie przeciążenia + 1 ogromną zaletę: kontrolowanie samolotu wolniej lecącego wymaga znacznie mniejszej precyzji ruchów a błędy są mniej brzemienne w skutkach.

Zdajesz się to w ogóle pomijać, albo o tym nie wiesz.

Tak jeśli idealnie wytrzymasz na odpowiedniej wysokości,  bardo łatwo tutaj niestety jest popełnić błąd i źle wyczuć moment. Przeciągnąć przedwcześnie, czy wytrzymać na zbyt dużej wysokości. Wtedy mamy twarde lądowanie z obciążeniem podwozia. Zresztą pokazywałem przykłady, jak maszyna potrafiła wysoko się odbić po wytrzymaniu. Nie mówiąc już od przedwczesnym przeciągnięciu (przykład z Seafire). Lądując na dwa punkty pilnujesz praktycznie stałych parametrów, samolot Ci nie przeciągnie nagle. Masz większą prędkość, większe szansę na pokonanie podmuchu wiatru. Samolot jest sterowniejszy. Zresztą skoro łatwiej i bardziej poprawnie historycznie jest lądowanie na trzy punkty to dlaczego często piloci warbirdów lądują na dwa punkty? 

W odniesieniu do początkującego modelarza na warbirdach  - jak on ma precyzyjnie wyczuć moment wytrzymania dopiero ucząc się latać na takich modelach ?

 

W dniu 29.07.2020 o 23:41, Bartek Piękoś napisał:

Przeczytaj, co napisałeś. Boisz się niskiej prędkości, bo stery mniej efektywne, ale jednocześnie pomijasz, że mała prędkość=mała energia, w tym moment zadzierający po odbiciu.

Wybiórcze (tendencyjne) interpretowanie teorii.

Duża prędkość, większe siły aerodynamiczne, przeciwdziałające momentowi zadzierającemu wynikającemu z twardego przyziemienia. Pokazywałem to na przykładach zarówno modeli jak i prawdziwych samolotów. 

 

W dniu 29.07.2020 o 23:41, Bartek Piękoś napisał:

"Przy lądowaniu na dwa punkty po odbiciu jest pełna kontrola - czas na reakcję (odejście na drugi krąg w razie potrzeby)".

Czyli im mocniejszy kangur, tym lepiej;). Poza tym wg Twojej teorii złe lądowanie na lotniskowcu (zawsze na 3 punkty) to brak kontroli, niemożność dodania gazu i ponowienia próby. Nie za dużo tych uproszczeń?

Za odbicie od pasa odpowiada energia wynikająca z prędkości pionowej opadania, prędkość postępowa wpływa wyłącznie na skutki wynikające z odbicia. 
- Duża prędkość postępowa możesz się ratować, masz siły na sterach. 
- mała prędkość postępowa- czekasz co samolot / model zrobi. 

Lądowanie na lotniskowcach to katorga dla samolotów myśliwskich z okresu II wojny światowej. Nikt tam podwozia nie oszczędzał. Trzeba było lądować na trzy punkty, bo inaczej liny by się raczej nie złapało. A wypadków było mnóstwo.

Nie słyszałem, żeby ktoś po wojnie zabytkowym myśliwcem lądował na lotniskowcu w formie pokazów. Coś chyba to oznacza prawda ?
 

 

W dniu 29.07.2020 o 23:41, Bartek Piękoś napisał:

"Tak ale cała zabawa ma miejsce na bezpiecznej prędkości, przy dobrej sterowności samolotu."

Prędkość przy przyziemieniu na 3 koła też może i powinna być bezpieczna. Powinna być efektem treningu.

Mój poradnik dotyczył nauki latania warbirdem, więc najpierw ten trening trzeba przejść - zaczynając właśnie od nauki bezpiecznego lądowania na dwa punkty. Później można ćwiczyć trudniejsze sztuki.

 

W dniu 29.07.2020 o 23:41, Bartek Piękoś napisał:

"Wytrzymania takowego nie ma, bo praktycznie cały czas mamy równowagę pomiędzy  siłą nośną / ciężarem samolotu."

Brak zrozumienia teorii. Chyba że zostawiłeś sobie furtkę w sformułowaniu "praktycznie".

W lądowaniu na 3 punkty też możesz mieć równowagę, ale wtedy nie wylądujesz.

Zasady dynamiki Newtona do powtórzenia. Jak to tam szło ? Pierwsza zasada:  Jeśli na ciało nie działa żadna siła, bądź siły równoważą się, to te ciało pozostaje w spoczynku bądź porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym. Czyli chyba jednak może wytracać wysokość ?  W momencie przyziemienia kiedy układ nam się sypie część energii przejmuje podwozie (uginająca się opona, amortyzator ) , dodatkowo zaleca się delikatne oddanie drążka do neutrum, żeby zmniejszyć kąt natarcia a tym samym "przykleić" samolot do ziemi. Unikając odbicia. Zresztą możesz poczytać o technice lądowania na dwa punkty (wheel landing - tak na to mówią) 

 

W dniu 29.07.2020 o 23:41, Bartek Piękoś napisał:

Na koniec zapytam, w takim razie dlaczego piloci prawdziwych warbirdów lądują na dwa punkty ?"

Przypomina mi się Twoje słynne już na forum zdanie, że "warbird  ma większe opory" (czy jakoś tak:)

Nieuważnie czytasz własne wątki. Już było napisane, że lądowanie na 2 punkty daje w wielu maszynach lepszą widoczność.

Poza tym, piloci warbirdów to raczej zdolni goście, radzą sobie z gładkim posadzeniem maszyny przy większej prędkości.


Z tego co pamiętam, powiedziałem, że warbird na wysuniętych klapach i podwoziu stawia na tyle duże opory, że można pozwolić sobie na strome podejście do lądowania. Od to. Ktoś to jakoś wykorzystał i zrobiła się z tego afera. 
Tak lądowanie na dwa punkty daje lepszą widoczność, jednak nie tylko:
- zmniejsza ryzyko przeciągnięcia przed samym lądowaniem
- odciąża podwozie 
- w razie błędu łatwiej zapanować nad samolotem

wada
- wydłużony dobieg 
Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, AKocjan napisał:

W odniesieniu do początkującego modelarza na warbirdach  - jak on ma precyzyjnie wyczuć moment wytrzymania dopiero ucząc się latać na takich modelach ?

 Napisał Kolega wcześniej, że to poradnik dla początkujących, potem że dla początkujących na warbirdach. To zdecydowana różnica. Z obserwacji lotniskowych i forumowych wynika, że tymi trudniejszymi modelami latają ludzie, którzy są już po samolotach szkolnych (podstawy latania) i akro (pilotaż bardziej zaawansowany). A że praktycznie wszystkie popularne samoloty akro mają podwozie klasyczne, więc zazwyczaj potrafią już prawidłowo ocenić prędkość, wysokość, moment zaciągnięcia drążka, czyli słowem: wylądować. Co więcej, całkiem dobrze wychodzi im prawidłowe lądowanie na 3.

 

Kiedyś popularne było powiedzenie: nie ucz ojca dzieci robić.

Edytowane przez wiktoreksz
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, wiktoreksz napisał:

 Napisał Kolega wcześniej, że to poradnik dla początkujących, potem że dla początkujących na warbirdach. To zdecydowana różnica. Z obserwacji lotniskowych i forumowych wynika, że tymi trudniejszymi modelami latają ludzie, którzy są już po samolotach szkolnych (podstawy latania) i akro (pilotaż bardziej zaawansowany). A że praktycznie wszystkie popularne samoloty akro mają podwozie klasyczne, więc zazwyczaj potrafią już prawidłowo ocenić prędkość, wysokość, moment zaciągnięcia drążka, czyli słowem: wylądować. Co więcej, całkiem dobrze wychodzi im prawidłowe lądowanie na 3.

 

Kiedyś popularne było powiedzenie: nie ucz ojca dzieci robić.

@wiktoreksz samolotem akrobacyjnym bardzo łatwo się ląduje, zazwyczaj są to dość lekkie maszyny, ze skrzydłami o małym wydłużeniu. Nie mają chowanego podwozia czy klap. Śmigają na znacznie większych zakresach kątów natarcia. Za to przy warbirdach jest znacznie mniejszy margines błędu, trzeba bardzo uważać. Zawsze pierwsza styczność z warbirdem będzie mniejszym lub większym zaskoczeniem ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, AKocjan napisał:

samolotem akrobacyjnym bardzo łatwo się ląduje, zazwyczaj są to dość lekkie maszyny, ze skrzydłami o małym wydłużeniu. Nie mają chowanego podwozia czy klap

Panie studencie lotnictwa,proszę nie pisać bzdur,bo będe interweniował...

A, Jak-50?

Jak-52 ?

Zlin 526?

PZL M26 Iskierka?

PZL-130 ORLIK?

T6 Texan?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@piotr28 jak zawsze czepialstwo o słówka.  Była mowa o samolotach wyposażonych w klasyczne podwozie. Z twojej listy wyłącznie trzy samoloty takowe mają. Klasyczne akrobaty w modelarstwie to lekkie modele,  o geometrii zbliżonej do  Extry, Sbacha, Su 26, Zivko itp. Takimi modelami ląduje się w miarę łatwo na 3  punkty (mam sbacha).

Orlikia, T6, czu Iskierkę  widzę w formie ładnej makiety z chowanym podwoziem, będą już to trudne modele do ogarnięcia w pilotażu, tak samo jak warbirdy z okresu WWII (mogą być zaliczone do tej samej grupy odnośnie poziomu trudności) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.